-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński4
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1158
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać413
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński23
Biblioteczka
2024-05-22
2023-08-24
2023-08-11
2023-07-10
2023-02-02
2022-11-16
2022-10-01
Świetny pomysł – namówienie ludzi słowa z różnych dziedzin, aby odkurzyli szare komórki i wspomnieli słowa, które kiedyś chętnie używane, dzisiaj często zapomniane albo o zmienionym znaczeniu, przestały funkcjonować w naszym bogatym języku. Autorce udało się uzyskać refleksje na temat przemijania języka od imponującej liczby osób. Znacząca większość tych niedużych tekstów jest bardzo interesująca, część nawet zaskakująca.
Świetny pomysł – namówienie ludzi słowa z różnych dziedzin, aby odkurzyli szare komórki i wspomnieli słowa, które kiedyś chętnie używane, dzisiaj często zapomniane albo o zmienionym znaczeniu, przestały funkcjonować w naszym bogatym języku. Autorce udało się uzyskać refleksje na temat przemijania języka od imponującej liczby osób. Znacząca większość tych niedużych tekstów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-01
2022-04-11
2021-09-25
2021-06-16
Czegóż nie ma w tej książce! Niepublikowane dotąd eseje, nieukończone szkice, opowiadania i świetne felietony. Szczególnie interesujące dla mnie okazały się te, w których Orwell pochyla się nad pisarstwem (i poglądami) innych – Jacka Londona, Rudyarda Kiplinga, Tołstoja czy Joyce’a.
Bardzo to jest ciekawe zobaczyć ich oczami Orwella, Brytyjczyka, pisarza.
Niesamowite jest też, że już w dwóch młodzieńczych utworach opublikowanych jeszcze w college’u czuć siłę jego języka. To właśnie język Orwella, jego postrzeganie świata, logika wypowiedzi, znakomite konstatacje, często podszyte humorem są siłą tej prozy. Dla tego języka właśnie możemy czytać bez nudy nawet rozważania o warunkach życia w brytyjskim wojsku i śledzić wraz z autorem postępy w „demokratyzacji” armii.
Zbiór zawiera też teksty pogadanek, które Orwell wygłaszał na antenie BBC. Na najróżniejsze tematy. Byłam ciekawa, jak brzmiał jego głos… Na YT odnalazłam świetny króciutki film „George Orwell – A life in pictures”, skąd dowiedziałam się, że nie zachowało się żadne nagranie jego głosu, ani nagranie filmowe postaci. W tym filmiku jako Orwell prezentuje nam się znakomity Chris Langham. Warto zobaczyć, bo świetnie podaje orwellowskie teksty i przemyślenia.
Książka zawiera tylko krótkie formy, a tematykę proponuje od Sasa do Lasa. Czyta się to świetnie, w sumie jednak ten zbiór pozostawia niedosyt. I zmusza do refleksji nad utratą…
Bo i poziom wiedzy medycznej tamtych lat, ale i pewna niefrasobliwość Orwella prowadzą do jego mocno przedwczesnej śmierci.
Karty jego notatnika literackiego z ostatnich lat życia, prócz skrupulatnie opisywanego leczenia, refleksji na temat chorób i pobytów w różnych lecznicach są pełne pomysłów, tematów, które planuje poruszyć w przyszłości. Nie widzi (albo nie chce widzieć), że nadchodzi kres. W ostatnim roku życia oświadcza się i żeni z Sonią Brownell. To jest bardzo smutne, wręcz przejmujące.
Jestem naprawdę wdzięczna Wydawnictwu Muza za przesłanie książki do recenzji. To była świetna lektura!
Czegóż nie ma w tej książce! Niepublikowane dotąd eseje, nieukończone szkice, opowiadania i świetne felietony. Szczególnie interesujące dla mnie okazały się te, w których Orwell pochyla się nad pisarstwem (i poglądami) innych – Jacka Londona, Rudyarda Kiplinga, Tołstoja czy Joyce’a.
Bardzo to jest ciekawe zobaczyć ich oczami Orwella, Brytyjczyka, pisarza.
Niesamowite jest...
Spodziewałam się zupełnie innej książki. „Poza czasem” to jest dobra pozycja na złe dni, kiedy zastanawiamy się nad upływem czasu. Erudycyjna, z obszernymi cytatami i nawiązaniem do dzieł filozoficznych, i nie tylko. Miałam dziwne wrażenie, że pisana w ramach jakiejś terapii. Autorka zgromadziła potężną dawkę własnych przemyśleń na temat przemijania, zmiany- tak w nas jak i wobec nas- w pewnym momencie i raczej niespodziewanie uzyskujących status „seniora”.
Nie jest to książka, którą łatwo przeczytać na raz. Na pewno jest z tych, do których się wraca, a już na pewno warto wracać.
Wiele jest odniesień do feminizmu i trudno się dziwić, bo autorka -Lynne Segal to wybitna działaczka tego ruchu, aktywna w latach 60. i 70. zeszłego wieku. Opisuje więc dużo ze swoich doświadczeń, ale też -co jest ciekawe – pokazuje, jak ten ruch się zmieniał wraz z upływem czasu i przemieszaniem w nim kobiet z różnych pokoleń. Kobiet, które z założenia powinny mieć podobny cel i postrzeganie świata. A w praktyce zupełnie tak nie jest.
Dużo miejsca jest poświęcone zmianom w seksualności wraz z upływem czasu. Widać, że dla Autorki jest to bardzo ważny aspekt codzienności. Podchodzi do niego emocjonalnie.
To jest już kolejna książka na temat starości czy starzenia się i myślę, że jest to oczywiście signum temporum. Jako społeczeństwa starzejemy się na potęgę, więc ten temat będzie coraz bardziej obecny w naszym życiu. I dobrze. Warto bowiem już teraz przygotować siebie i swoje otoczenie na dobre życie w starszym wieku.
Dziękuję Wydawnictwu Glowbook za egzemplarz recenzencki.
Spodziewałam się zupełnie innej książki. „Poza czasem” to jest dobra pozycja na złe dni, kiedy zastanawiamy się nad upływem czasu. Erudycyjna, z obszernymi cytatami i nawiązaniem do dzieł filozoficznych, i nie tylko. Miałam dziwne wrażenie, że pisana w ramach jakiejś terapii. Autorka zgromadziła potężną dawkę własnych przemyśleń na temat przemijania, zmiany- tak w nas jak i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to