-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać423
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2022-06-10
2022-06-10
Największą wartość mają dla mnie książki dziecięce, które nie tylko bawią, ale także uczą, więc zwracam na to baczną uwagę. W ostatnim czasie naszą domową biblioteczkę zasilił niesamowicie wartościowy tytuł.
"Jak dawniej żyły dzieci" to fantastyczna podróż w czasie do starożytności, umożliwiająca poznanie dzieciństwa naszych przodków. Dziewięcioro dzieci opowiada o swoim życiu, ulubionych potrawach i zabawach, a także zajęciach codziennych oraz tych bardziej świątecznych. Mat oprowadza nas po swojej jaskini Lascaux, Hanisz zaprasza nas do miasta-państwa Ur, Ara pokazuje nam Egipt, Ki opowiada o La Vencie - mieście Olmeków... Każdy z bohaterów przybliża nam swoje miejsce zamieszkania.
Na początku książki znajduje się oś czasu, która przeprowadza nas od czasów człowieka zręcznego (3,3 - 1,9 miliona lat p.n.e.), poprzez cywilizacje starożytne (Sumerowie, Egipcjanie, Olmekowie), aż po nowe porządki, czyli epokę Heian w Japonii oraz Wikingów. Na końcu znajdziemy słowniczek z najważniejszymi pojęciami.
Książka jest przepięknie wydana - ma spory format, chropowatą okładkę i przepięknie stonowaną kolorystykę. Jest tu dość dużo tekstu i niesamowicie istotnych informacji, także zaciekawi ona wszystkie dzieci, jak również dorosłych, ponieważ to skarbnica wiedzy.
Największą wartość mają dla mnie książki dziecięce, które nie tylko bawią, ale także uczą, więc zwracam na to baczną uwagę. W ostatnim czasie naszą domową biblioteczkę zasilił niesamowicie wartościowy tytuł.
"Jak dawniej żyły dzieci" to fantastyczna podróż w czasie do starożytności, umożliwiająca poznanie dzieciństwa naszych przodków. Dziewięcioro dzieci opowiada o swoim...
2022-05-06
Jestem Sara, często nie rozumiem, jak muszę postępować, żeby być lubianą. Czasami robię pewne rzeczy wbrew sobie, aby zdobyć przyjaciółki lub je przy sobie utrzymać. Chyba jednak nie zawsze rozumiem zasady, jakie obowiązują w relacjach. Koleżanki podpuszczają mnie, sprawdzają, wytykają wszystkie błędy... Boję się, bo nigdy nie wiem, czy moje słowa lub czyny zostaną odpowiednio odebrane. Robię wszystko, aby wiedzieć, co jest teraz modne i dobrze widziane... Ale i tak czuję się brzydka, głupia i niewarta bycia popularną. Marzę o byciu pisarką, ale na pewno mi się to nie uda. W domu też mnie nie rozumieją. Jestem średnim, niezauważanym dzieckiem, które ma być tylko grzeczne i posłuszne. Jestem beznadziejna, często boli mnie brzuch z nerwów, nie nadaję się do niczego. Czuję się samotna wśród ludzi.
***
Z Sarą utożsami się każda osoba w wieku podstawówkowym - jej rozterki ewoluują wraz z wiekiem. Każdy, nawet młody człowiek, boryka się z problemami i cudowne jest to, iż te komiksy pokazują, że wszystko mija, a po burzy zawsze wychodzi słońce. Trzeba tylko mieć przy sobie PRAWDZIWYCH przyjaciół, dla jakich nie musimy się zmieniać, a także zaakceptować siebie, bo jesteśmy wspaniali.
Jestem zachwycona tą serią - prosta, miejscami zabawna, a w innych momentach poruszająca. Żałuję, że takich cudeniek nie było, gdy byłam w podstawówce i cieszę się, iż będą mogły poznać je moje dzieci. Lektura obowiązkowa, zwłaszcza, że porusza temat nerwicy i depresji dziecięcej!
"Przyjaźń (...) była jak planszówka, ale jak zaczynałam łapać zasady - one się zmieniały. "
Jestem Sara, często nie rozumiem, jak muszę postępować, żeby być lubianą. Czasami robię pewne rzeczy wbrew sobie, aby zdobyć przyjaciółki lub je przy sobie utrzymać. Chyba jednak nie zawsze rozumiem zasady, jakie obowiązują w relacjach. Koleżanki podpuszczają mnie, sprawdzają, wytykają wszystkie błędy... Boję się, bo nigdy nie wiem, czy moje słowa lub czyny zostaną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-05-03
Jestem Sara, często nie rozumiem, jak muszę postępować, żeby być lubianą. Czasami robię pewne rzeczy wbrew sobie, aby zdobyć przyjaciółki lub je przy sobie utrzymać. Chyba jednak nie zawsze rozumiem zasady, jakie obowiązują w relacjach. Koleżanki podpuszczają mnie, sprawdzają, wytykają wszystkie błędy... Boję się, bo nigdy nie wiem, czy moje słowa lub czyny zostaną odpowiednio odebrane. Robię wszystko, aby wiedzieć, co jest teraz modne i dobrze widziane... Ale i tak czuję się brzydka, głupia i niewarta bycia popularną. Marzę o byciu pisarką, ale na pewno mi się to nie uda. W domu też mnie nie rozumieją. Jestem średnim, niezauważanym dzieckiem, które ma być tylko grzeczne i posłuszne. Jestem beznadziejna, często boli mnie brzuch z nerwów, nie nadaję się do niczego. Czuję się samotna wśród ludzi.
***
Z Sarą utożsami się każda osoba w wieku podstawówkowym - jej rozterki ewoluują wraz z wiekiem. Każdy, nawet młody człowiek, boryka się z problemami i cudowne jest to, iż te komiksy pokazują, że wszystko mija, a po burzy zawsze wychodzi słońce. Trzeba tylko mieć przy sobie PRAWDZIWYCH przyjaciół, dla jakich nie musimy się zmieniać, a także zaakceptować siebie, bo jesteśmy wspaniali.
Jestem zachwycona tą serią - prosta, miejscami zabawna, a w innych momentach poruszająca. Żałuję, że takich cudeniek nie było, gdy byłam w podstawówce i cieszę się, iż będą mogły poznać je moje dzieci. Lektura obowiązkowa, zwłaszcza, że porusza temat nerwicy i depresji dziecięcej!
"Przyjaźń (...) była jak planszówka, ale jak zaczynałam łapać zasady - one się zmieniały. "
Jestem Sara, często nie rozumiem, jak muszę postępować, żeby być lubianą. Czasami robię pewne rzeczy wbrew sobie, aby zdobyć przyjaciółki lub je przy sobie utrzymać. Chyba jednak nie zawsze rozumiem zasady, jakie obowiązują w relacjach. Koleżanki podpuszczają mnie, sprawdzają, wytykają wszystkie błędy... Boję się, bo nigdy nie wiem, czy moje słowa lub czyny zostaną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04-30
Jestem Sara, często nie rozumiem, jak muszę postępować, żeby być lubianą. Czasami robię pewne rzeczy wbrew sobie, aby zdobyć przyjaciółki lub je przy sobie utrzymać. Chyba jednak nie zawsze rozumiem zasady, jakie obowiązują w relacjach. Koleżanki podpuszczają mnie, sprawdzają, wytykają wszystkie błędy... Boję się, bo nigdy nie wiem, czy moje słowa lub czyny zostaną odpowiednio odebrane. Robię wszystko, aby wiedzieć, co jest teraz modne i dobrze widziane... Ale i tak czuję się brzydka, głupia i niewarta bycia popularną. Marzę o byciu pisarką, ale na pewno mi się to nie uda. W domu też mnie nie rozumieją. Jestem średnim, niezauważanym dzieckiem, które ma być tylko grzeczne i posłuszne. Jestem beznadziejna, często boli mnie brzuch z nerwów, nie nadaję się do niczego. Czuję się samotna wśród ludzi.
***
Z Sarą utożsami się każda osoba w wieku podstawówkowym - jej rozterki ewoluują wraz z wiekiem. Każdy, nawet młody człowiek, boryka się z problemami i cudowne jest to, iż te komiksy pokazują, że wszystko mija, a po burzy zawsze wychodzi słońce. Trzeba tylko mieć przy sobie PRAWDZIWYCH przyjaciół, dla jakich nie musimy się zmieniać, a także zaakceptować siebie, bo jesteśmy wspaniali.
Jestem zachwycona tą serią - prosta, miejscami zabawna, a w innych momentach poruszająca. Żałuję, że takich cudeniek nie było, gdy byłam w podstawówce i cieszę się, iż będą mogły poznać je moje dzieci. Lektura obowiązkowa, zwłaszcza, że porusza temat nerwicy i depresji dziecięcej!
"Przyjaźń (...) była jak planszówka, ale jak zaczynałam łapać zasady - one się zmieniały. "
Jestem Sara, często nie rozumiem, jak muszę postępować, żeby być lubianą. Czasami robię pewne rzeczy wbrew sobie, aby zdobyć przyjaciółki lub je przy sobie utrzymać. Chyba jednak nie zawsze rozumiem zasady, jakie obowiązują w relacjach. Koleżanki podpuszczają mnie, sprawdzają, wytykają wszystkie błędy... Boję się, bo nigdy nie wiem, czy moje słowa lub czyny zostaną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-03-29
Kiedy myślę o ulubionej serii książkowej dla dzieci, od razu na myśl przychodzi mi Basia. Jeszcze żadna część jej przygód nie zawiodła ani mnie, ani moich dzieci, a wręcz przeciwnie - KAŻDA z nich przekazuje ogrom wartości.
Każdy nowy etap w życiu wiąże się z dużym stresem oraz niepewnością. Jednym z pierwszych i najtrudniejszych okresem jest rozpoczęcie szkoły. Basia z jednej strony chciałaby do niej pójść, ale z drugiej boi się tego. Czy przełamie swój strach?
Strach nie jest niczym złym, ale warto go oswajać. Ta historia przedstawia pozytywne strony nowego etapu w życiu, jednocześnie uświadamiając, że nie zawsze jest idealnie, ale to nic złego. Ponadto Zofia Stanecka pokazuje, iż istnieją różne formy nauki, jak chociażby edukacja domowa czy nauczanie metodą Montessori.
Fanów Basi nie muszę namawiać do sięgnięcia po jej najnowsze przygody. Z kolei jeśli nie znasz jeszcze tej rezolutnej dziewczynki i jej rodziny, to koniecznie nadrób zaległości, a przekonasz się, że żadna dziecięca domowa biblioteczka nie może obejść się bez niej!
Kiedy myślę o ulubionej serii książkowej dla dzieci, od razu na myśl przychodzi mi Basia. Jeszcze żadna część jej przygód nie zawiodła ani mnie, ani moich dzieci, a wręcz przeciwnie - KAŻDA z nich przekazuje ogrom wartości.
Każdy nowy etap w życiu wiąże się z dużym stresem oraz niepewnością. Jednym z pierwszych i najtrudniejszych okresem jest rozpoczęcie szkoły. Basia z...
2021-12-03
Święty Mikołaj to osobnik, którego wielu pragnie ujrzeć chociaż raz w życiu. Co zrobił(a)byś, gdyby stanął na Twoim progu i poprosił o przenocowanie? Jestem przekonana, że zostałby zaproszony i to z wielkim uśmiechem na twarzy. Jednak goście potrafią namieszać i narobić bałaganu, prawda?
Kiedy Mikołaj pojawia się na progu domu pewnej rodziny, nikt nie spodziewa się, jakie konsekwencje to przyniesie. Starszy pan ma dobre intencje, natomiast jego niezdarność może sprawić nieco kłopotu, szczególnie gdy towarzyszą mu jeszcze elfy i renifery. Wylanie na siebie pół butelki szamponu, narobienie bałaganu w kuchni, renifery bawiące się w salonie, zalanie domu... Gości należy przyjąć, jednak bywają oni utrapieniem.
Jestem przekonana, że dzieciaki niejednokrotnie wybuchną śmiechem przy tej książce, bo sama miałam uśmiech na twarzy podczas lektury. Perypetie Mikołaja i jego kompanów są urocze i zabawne, chociaż raczej dla czytelników, bo dla książkowej rodzinki nie do końca. Najważniejsze są jednak przeprosiny, zadośćuczynienie i zgoda - jak w życiu!
"Święty Mikołaj bombowy gość" to idealny prezent dla każdego kilkulatka. Twarda oprawa, barwna kolorystyka, zabawne ilustracje, niewiele tekstu oraz spory format - to wszystko, co dzieciaki uwielbiają. Świetny podarunek w okolicy Mikołajek bądź świąt Bożego Narodzenia!
Święty Mikołaj to osobnik, którego wielu pragnie ujrzeć chociaż raz w życiu. Co zrobił(a)byś, gdyby stanął na Twoim progu i poprosił o przenocowanie? Jestem przekonana, że zostałby zaproszony i to z wielkim uśmiechem na twarzy. Jednak goście potrafią namieszać i narobić bałaganu, prawda?
Kiedy Mikołaj pojawia się na progu domu pewnej rodziny, nikt nie spodziewa się, jakie...
2021-11-25
"Mały Książę" to jeden z bardzo nielicznych tytułów, który czytałam kilkukrotnie, co świadczy o tym, że jest to dla mnie wyjątkowa pozycja. Z tego względu kiedy na rynku wydawniczym pojawiła się wersja dziewczęca, czyli "Mała Księżniczka", nabrałam na nią ogromnej ochoty.
Tytułowa bohaterka przemierza kosmos, aby lepiej zrozumieć kwiat, który pragnie otoczyć opieką. Owa podróż pozwala jej na spotkanie wielu osobliwych postaci, a powrót do niedawno spotkanej pilotki, której samolot rozbił się podczas lotu nad Pacyfikiem, uświadamia jej kilka istotnych kwestii.
Kiedy sięgam po książkę dziecięcą, pragnę, aby uczyła ona czegoś, uświadamiając proste prawdy, o których niekiedy zbyt często zapominamy. W zasadzie mogę rzec, że "Mała księżniczka" je przekazuje, ale robi to w tak totalnie niezajmujący sposób, że do mnie kompletnie nie przemówiła. Niestety ten tytuł to mocno nieudana próba podrobienia cudownej i wartościowej historii. Tutaj zabrakło jakiejkolwiek głębi, a sama snuta opowieść po prostu nudziła zarówno mnie, jak i dzieci.
Z pewnością nie będę chciała powrócić do tej opowieści, bo już podczas czytania zupełnie nie ciągnęło mnie do dokończenia jej, a do finału dobrnęłam na siłę. Natomiast wierzę, że autorka jeszcze stworzy piękną historię - byle była ona jej pomysłem.
"Mały Książę" to jeden z bardzo nielicznych tytułów, który czytałam kilkukrotnie, co świadczy o tym, że jest to dla mnie wyjątkowa pozycja. Z tego względu kiedy na rynku wydawniczym pojawiła się wersja dziewczęca, czyli "Mała Księżniczka", nabrałam na nią ogromnej ochoty.
Tytułowa bohaterka przemierza kosmos, aby lepiej zrozumieć kwiat, który pragnie otoczyć opieką. Owa...
2021-10-27
Nie tylko państwa i miasta mają swoje granice, których nie wolno naruszać. Dotyczy to też ludzi, chociaż niektórzy wydają się tego nie pojmować. Na szczęście zawsze z pomocą przychodzi Zofia Stanecka z serią o Basi, która w prosty sposób tłumaczy wszelkie zawiłości...
Nerwowy poranek w domu Basi i jego konsekwencje prowokują dziewczynkę do przemyśleń na temat ludzkich granic. Ta historia jest idealna dla wszystkich przedszkolaków i dzieci w wieku wczesnoszkolnym - każdy spotka w niej cząstkę siebie.
Okazuje się, że każdy może mieć zły humor, gdy woli posiedzieć w samotności i nie odzywać się do nikogo. Ponadto przytulanie innych nie jest obowiązkiem i potrzebuje naszej zgody - to świadczy o granicach, które potrafią mieć różne rozmiary.
Uwielbiam tę serię za poruszanie ważnych tematów, które potrzebują wyjaśnienia, a nie zawsze dorośli potrafią to dokładnie oraz odpowiednio wytłumaczyć. Dodatkowo każda historia skłania do wysnuwania własnych wniosków i motywuje do dyskusji, a to jest niezwykle cenne doświadczenie dla całej rodziny.
Nie tylko państwa i miasta mają swoje granice, których nie wolno naruszać. Dotyczy to też ludzi, chociaż niektórzy wydają się tego nie pojmować. Na szczęście zawsze z pomocą przychodzi Zofia Stanecka z serią o Basi, która w prosty sposób tłumaczy wszelkie zawiłości...
Nerwowy poranek w domu Basi i jego konsekwencje prowokują dziewczynkę do przemyśleń na temat ludzkich...
2021-04-01
Basię lubię w każdej formie, ale nie ukrywam, że te dłuższe z serii "Wielka księga..." dają najwięcej radości, ponieważ można towarzyszyć głównej bohaterce przez większą ilość czasu. Najnowsza część jest już którąś z kolei w naszej domowej biblioteczce, co raduje zarówno serca dzieci, jak i moje.
"Wielka księga o uczuciach" to jak sam tytuł wskazuje - książka o tym, co w nas wszystkich siedzi, ale nie zawsze potrafimy to odpowiednio wyrazić. Wszyscy nieraz czujemy się źli, smutni, nielubiani, rozczarowani czy znudzeni, a także podekscytowani, pełni nadziei, odważni czy zadowoleni. Już na samym wstępie dowiadujemy się, że WSZYSTKIE uczucia są ważne - zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Warto je zrozumieć, zaakceptować i ewentualnie zrobić wszystko, aby te niechciane nie dominowały zbyt często.
Zofia Stanecka wspaniale podeszła do tematu - nie dość, że w książce znajdują się poszczególne historie przedstawiające bohaterów w konkretnych sytuacjach, gdzie górę biorą emocje, to jeszcze znajdują się tu odpowiedzi niektórych postaci, jak również "Kącik porad Miśka Zdziśka" z przydatnymi wskazówkami. Opowieści są krótkie, a do tego (jak zawsze) opatrzone cudownymi ilustracjami Marianny Oklejak.
To tytuł, który z pewnością wniesie wiele dobrego do życia młodszych i starszych, bo niezależnie od wieku nie zawsze potrafimy radzić sobie z targającymi nami uczuciami. Ponadto do takiej książki zawsze można zerknąć, gdy istnieje taka potrzeba. To pozycja obowiązkowa w każdym domu!
Basię lubię w każdej formie, ale nie ukrywam, że te dłuższe z serii "Wielka księga..." dają najwięcej radości, ponieważ można towarzyszyć głównej bohaterce przez większą ilość czasu. Najnowsza część jest już którąś z kolei w naszej domowej biblioteczce, co raduje zarówno serca dzieci, jak i moje.
"Wielka księga o uczuciach" to jak sam tytuł wskazuje - książka o tym, co w...
2021-04-01
Maja Lunde po raz drugi zachwyca opowieścią o życiu i uczuciach, która teoretycznie przeznaczona jest dla dzieci, jednak myślę, że najbardziej zrozumieją ją właśnie dorośli. "Śnieżna siostra" niesamowicie wysoko podniosła poprzeczkę "Strażniczce Słońca", więc z ogromną ciekawością zabrałam się za poznawanie nowej historii, tym razem w wiosennej odsłonie.
Lilia nie pamięta, jak czuje się człowiek, gdy na jego nos padają promienie słońca, ponieważ zniknęło ono, gdy dziewczynka miała rok. Nieustanny deszcz i wszechogarniająca ciemność sprawiają, że wszyscy mieszkańcy są ponurzy, smutni i głodni, ponieważ żadna roślinność nie chce rosnąc na zbyt mokrej glebie, pozbawionej życiodajnego słońca. Jedynym pożywieniem są owoce i warzywa, jakie dziadek Lilii przynosi co kilka dni. Kiedy główna bohaterka odkrywa pewną tajemnicę, zaczyna rozmyślać, czy istnieje sposób na przywrócenie słońca na odpowiednie miejsce, co może wiązać się z ogromnym ryzykiem.
"Strażniczka Słońca" to historia nieoczywista, nieco mroczna, ale jednocześnie dająca nadzieję i pokazująca siłę przyjaźni oraz miłości. Dużo tu bólu, smutku oraz ciemności - zarówno tej prostej, zewnętrznej, widzianej gołym okiem, jak i tej tkwiącej w każdym z nas. Maja Lunde po raz kolejny napisała o beznadziei, tęsknocie, stracie i ogromnym cierpieniu związanym z tym stanem ducha. Jednak pokazuje, że choćby nasze niebo zostało zasnute czarnymi, burzowymi chmurami, których nie da się przegonić - trzeba wierzyć oraz walczyć o to, aby jednak zaświeciło na nim słońce. Jest to możliwe, nawet w najgorszej sytuacji - ważne, aby mieć obok siebie kogoś, kto pomoże nam w walce o lepszy dzień.
Ilustracje Lisy Aisato to coś najlepszego, co nas mogło spotkać - serio. Każdy rysunek tej kobiety to istne arcydzieło. Osobiście nie mogę napatrzeć się na cuda, które tworzy, bo opowieść opowieścią, ale jej ilustracje nadają niepowtarzalnego klimatu całej historii, tworząc z nią jedną całość. Do tego twarda oprawa, duży format książki, solidne kartki oraz barwna kolorystyka, wyróżniająca się na tle innych - czy można chcieć czegoś więcej?
Nie ukrywam, że "Śnieżna siostra", czyli pierwsza książka z 'Kwartetu sezonowego', ma specjalne miejsce w moim sercu i "Strażniczka Słońca" nie stanęła obok swojej poprzedniczki. Ta historia dużo mniej mnie poruszyła, chociaż nadal jest niesamowicie wartościowa, to jednak nie czułam przy niej tego, co przy pierwszym spotkaniu z twórczością Lunde. Niemniej nadal uważam, iż najnowsza pozycja autorki jest bardzo dobra i godna polecenia, a ja niecierpliwie czekam na kolejne dzieła, których czytanie będzie przepiękną przygodą.
Maja Lunde po raz drugi zachwyca opowieścią o życiu i uczuciach, która teoretycznie przeznaczona jest dla dzieci, jednak myślę, że najbardziej zrozumieją ją właśnie dorośli. "Śnieżna siostra" niesamowicie wysoko podniosła poprzeczkę "Strażniczce Słońca", więc z ogromną ciekawością zabrałam się za poznawanie nowej historii, tym razem w wiosennej odsłonie.
Lilia nie pamięta,...
2020-04-03
Główna bohaterka spotyka dziewczynkę, nad którą wisi nieprzyjemna aura. Zastanawia się ona jak może przywrócić światło do życia koleżanki. Okazuje się, że jest to jest naprawdę proste - wystarczy tylko chcieć.
Ta niepozorna historia skłania do przemyśleń, pokazując, że w każdym z nas tkwi niesamowita siła, jaką możemy obdarzyć również innych. Empatia, życzliwość i wdzięczność to aspekty, o których zbyt często zapominamy w życiowym biegu. Aby pomóc sobie i innym nie trzeba zbyt wiele - wystarczy wsłuchać się w to, co podpowiada nam serce. Wszyscy zasługujemy na miłość, która dla każdego może oznaczać coś innego. Jednak większość z nas na pewno jest zdolna do współodczuwania - to ono pozwala nam na wysłuchanie drugiego człowieka, bycie przy nim, przytulenie, dodanie otuchy.
"Ja, miłość. Księga współodczuwania" to lektura, która może wiele dobrego wnieść w życie czytelników (niezależnie od wieku). To mądra opowieść o różnych przejawach miłości - co ciekawe, nie tylko tej względem innych, ale może zwłaszcza wobec siebie.
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2020/04/ksiazki-o-emocjach-dla-maych.html
Główna bohaterka spotyka dziewczynkę, nad którą wisi nieprzyjemna aura. Zastanawia się ona jak może przywrócić światło do życia koleżanki. Okazuje się, że jest to jest naprawdę proste - wystarczy tylko chcieć.
Ta niepozorna historia skłania do przemyśleń, pokazując, że w każdym z nas tkwi niesamowita siła, jaką możemy obdarzyć również innych. Empatia, życzliwość i...
2021-02-08
Od najmłodszych lat byłam częstym gościem w bibliotece, gdzie rozkwitała moja miłość do literatury. Oprócz zwyczajnych książek wypożyczałam masę komiksów na czele z popularną serią Gigant, w której zaczytywałam się bez reszty. Moje serce urosło, kiedy przy zwyczajnej wizycie w bibliotece, mój niespełna pięciolatek sięgnął po przygody Kaczora Donalda oraz jego przyjaciół i... też się zakochał! Dlatego wiedziałam, iż zaopatrzenie go we własne egzemplarze będzie strzałem w dziesiątkę.
Najnowszy komiks "W krainie pingwinów" składa się z dziesięciu opowieści, które rozbawią zarówno młodszego, jak i starszego czytelnika, przenosząc go do zupełnie innej krainy. Wraz z Donaldem i jego ukochaną wybieramy się na Antarktydę w celu zabrania niesamowicie ciężkiego meteorytu, a Myszce Miki towarzyszymy w podróży do Wenecji, gdzie skradziono dzieła sztuki. Ponadto wraz z bohaterami wyruszamy na poszukiwania tajemniczego złoczyńcy...
Książki nie mają sobie równych, ale komiksy to wspaniała odskocznia, która potrafi dać wiele radości i satysfakcji z lektury. Albumy z serii 'Gigant Poleca' wywołują we mnie masę pięknych wspomnień z lat młodzieńczych, a kiedy widzę radość w oczach mojego starszego dziecka, przerzucającego kolejne strony i pytającego "mamo, co tutaj pisze?" to wiem, że rośnie mi kolejny mol książkowy.
Dajcie się ponieść fali wspomnień i podarujcie radość sobie bądź komuś bliskiemu. Teraz bez problemu możecie zaprenumerować sobie wszystkie tegoroczne komiksy, żeby nie przegapić kolejnych premier. Myślę, że to idealny pomysł, bo kto nie chciałby spędzić więcej czasu z mieszkańcami Kaczogrodu?
Od najmłodszych lat byłam częstym gościem w bibliotece, gdzie rozkwitała moja miłość do literatury. Oprócz zwyczajnych książek wypożyczałam masę komiksów na czele z popularną serią Gigant, w której zaczytywałam się bez reszty. Moje serce urosło, kiedy przy zwyczajnej wizycie w bibliotece, mój niespełna pięciolatek sięgnął po przygody Kaczora Donalda oraz jego przyjaciół...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-27
Na Binga trafiłam stosunkowo późno, bo syn miał około czterech lat, więc już wiekowo był dość duży jak na bajkę o owym króliczku, ale czasami lubił ją obejrzeć. Teraz córka bardzo polubiła Binga, chociaż w zasadzie zna go tylko z książek, jednak wiedząc o premierze "Moje bajeczki o Bingu" wiedziałam, że to tytuł idealny dla mojej małej czytelniczki.
Książka składa się z ośmiu krótkich opowieści, idealnie nadających się do przeczytania za jednym posiedzeniem. Wraz z Bingiem i jego przyjaciółmi pieczemy pierniczki, dowiadując się, że nawet jeśli wypiek nie uda się, to można go ciekawie wykorzystać. Ponadto dzieci będą mogły zrozumieć, iż warto bawić się wspólnie, gdyż zabawa w pojedynkę nie jest taka fajna, a do tego każdy ma prawo do zdenerwowania, jednak nie oznacza to przyzwolenia na robienie komuś krzywdy.
Lubię bajki o Bingu za to, że w swojej prostocie potrafią przekazać najistotniejsze wartości. Do tego na końcu każdej historii znajduje się podsumowanie, co umożliwia utrwalenie przyswojonych refleksji. Fani Binga będą zachwyceni kolejnym spotkaniem z ulubionym bohaterem.
Na Binga trafiłam stosunkowo późno, bo syn miał około czterech lat, więc już wiekowo był dość duży jak na bajkę o owym króliczku, ale czasami lubił ją obejrzeć. Teraz córka bardzo polubiła Binga, chociaż w zasadzie zna go tylko z książek, jednak wiedząc o premierze "Moje bajeczki o Bingu" wiedziałam, że to tytuł idealny dla mojej małej czytelniczki.
Książka składa się z...
2020-11-05
Każdy z nas ma jakąś pasję. Ja od najmłodszych lat kocham taniec - miałam pewien epizod taneczny, ale z pewnych względów (głównie finansowych rodziców) nie mogłam pozwolić sobie na doskonalenie moich umiejętności. Za to każde kluby, imprezy i wesela są moje! Nie ukrywam, że serce mi się raduje, kiedy widzę moją półtoraroczną córkę potrafiącą tańczyć nawet przy odkurzaczu. Kto wie, może zechce pójść tą drogą... Z tego względu nie potrafiłam przejść obojętnie obok nowej książki o balecie, którą na pewno kiedyś przeczytamy wspólnie.
W elitarnej szkole baletu ogłoszono konkurs - najlepsze uczennice wystąpią w przedstawieniu w paryskiej operze. Konkurencja jest duża, a nagroda może otworzyć drzwi do kariery, zatem każda dziewczynka stara się zrobić wszystko, aby osiągnąć sukces. Niestety główne role są tylko dwie, więc przyjaciółki czują oddech rywalizacji na plecach... Która z nich spełni swoje marzenie?
Ta niepozorna historia zawiera w sobie wiele wartościowych kwestii. Losy bohaterek pokazują, że najważniejsze jest bycie sobą, a wzorowanie się na kimś nie przyniesie nic dobrego na dłuższą metę. Ponadto pomaganie innym jest niezmiernie istotne, ale zawsze przy tym należy pamiętać o swoich potrzebach, ponieważ nikt z nas nie zbawi całego świata, a o swój własny musi także zadbać. To także opowieść o zdrowej rywalizacji, przyjaźni oraz walce o własne marzenia.
"Baletnice. Przyjaciółki i rywalki" to przepięknie wydana książka. Twarda oprawa, nieduży format, nieco ilustracji, duże litery ułatwiające samodzielne czytanie, a do tego pastelowa kolorystyka widniejąca na okładce - cud, miód i orzeszki! Na pewno jeszcze niejednokrotnie wrócę do niej z dziećmi, szczególnie z córką, kiedy podrośnie. Tymczasem niecierpliwie czekam na drugi tom, bo już tęsknię za Constance, Mayą, Zoyą i Sofią.
Każdy z nas ma jakąś pasję. Ja od najmłodszych lat kocham taniec - miałam pewien epizod taneczny, ale z pewnych względów (głównie finansowych rodziców) nie mogłam pozwolić sobie na doskonalenie moich umiejętności. Za to każde kluby, imprezy i wesela są moje! Nie ukrywam, że serce mi się raduje, kiedy widzę moją półtoraroczną córkę potrafiącą tańczyć nawet przy odkurzaczu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-12
Mam wrażenie, że w domowej biblioteczce moich dzieci przeważają męscy bohaterowie literaccy, a dziewcząt jest dużo mniej. Być może wynika to z faktu posiadania starszego syna, który lubi typowe lektury chłopięce, chociaż ja akurat tego podziału nie lubię i nie stosuję. Niemniej ze względu na to, że córka robi się coraz starsza, postanowiłam urozmaicić nasze zbiory, aby nie opierały się jedynie na męskich postaciach.
W tym tomie każdy znajdzie coś wyjątkowego dla siebie. Od zawsze uwielbiałam "Króla Lwa" czy "Zakochanego kundla", zatem z ogromnym rozrzewnieniem powróciłam do ukochanych bohaterów. Z kolei "Alicja w Krainie Czarów" i "Piotruś Pan" nigdy nie byli moimi ulubieńcami, dlatego teraz w dorosłym życiu postanowiłam przekonać się do ich przygód. Upływ lat sprawił, że pewne historyjki uleciały z pamięci, jak "Dumbo" czy "Księga dżungli", ale teraz dostałam okazję do przypomnienia ich sobie. Niemniej sięgając po tę lekturę, należy pamiętać, że owe opowiadania są skrótowymi wersjami, czego w zasadzie można spodziewać się po ograniczonej liczbie stron - jednak to bardzo dobre wprowadzenie oraz zachęcenie do przeczytania ich w całości.
Książki mają format idealnie dopasowujący się do dziecięcych dłoni. To także dobra przeprawa w samodzielnym czytaniu, chociaż niewielka czcionka oraz duża ilość tekstu w serii "Najpiękniejsze opowieści. Disney" nie ułatwiają opanowania tej trudnej umiejętności, co będzie łatwiejsze w przypadku "Biblioteki bajek" (mniej tekstu na stronie). Moje serce skradły ilustracje znakomicie oddające klimat książeczek, jakie znam z dzieciństwa i jakie właśnie kojarzą mi się z konkretnymi tytułami.
Te książki to ponadczasowe opowieści, które znamy zarówno my, jak i nasi rodzice, a nawet dziadkowie. Warto zapoznać z nimi także nasze dzieci, a także w przyszłości - wnuki... Uwielbiam historie na tyle uniwersalne, że zachwycają każdego oraz zostają w pamięci na zawsze. Na pewno niejednokrotnie powrócę ze swoimi pociechami do tych lektur, które w naszej domowej biblioteczce mają specjalne, wręcz honorowe miejsce.
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2020/12/seria-disneya-najpiekniejsze-opowiesci.html
Mam wrażenie, że w domowej biblioteczce moich dzieci przeważają męscy bohaterowie literaccy, a dziewcząt jest dużo mniej. Być może wynika to z faktu posiadania starszego syna, który lubi typowe lektury chłopięce, chociaż ja akurat tego podziału nie lubię i nie stosuję. Niemniej ze względu na to, że córka robi się coraz starsza, postanowiłam urozmaicić nasze zbiory, aby nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-12
Mam wrażenie, że w domowej biblioteczce moich dzieci przeważają męscy bohaterowie literaccy, a dziewcząt jest dużo mniej. Być może wynika to z faktu posiadania starszego syna, który lubi typowe lektury chłopięce, chociaż ja akurat tego podziału nie lubię i nie stosuję. Niemniej ze względu na to, że córka robi się coraz starsza, postanowiłam urozmaicić nasze zbiory, aby nie opierały się jedynie na męskich postaciach.
Księżniczki Disneya nie są delikatnymi, eterycznymi dziewczętami, które mdleją na myśl o jakimkolwiek wyzwaniu. To prawdziwe kobiety z krwi i kości, z jakimi możemy utożsamiać się nawet teraz, a może szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy nadal musimy walczyć o swoje. Tym razem możemy powrócić do tak znanych bohaterek, jak Królewna Śnieżka, Kopciuszek, Pocahontas czy Mała Syrenka, ale do tego pojawiają się tu też postacie ze współczesnych bajek - Merida Waleczna, Vaiana oraz Roszpunka z "Zaplątanych".
Książki mają format idealnie dopasowujący się do dziecięcych dłoni. To także dobra przeprawa w samodzielnym czytaniu, chociaż niewielka czcionka oraz duża ilość tekstu w serii "Najpiękniejsze opowieści. Disney" nie ułatwiają opanowania tej trudnej umiejętności, co będzie łatwiejsze w przypadku "Biblioteki bajek" (mniej tekstu na stronie). Moje serce skradły ilustracje znakomicie oddające klimat książeczek, jakie znam z dzieciństwa i jakie właśnie kojarzą mi się z konkretnymi tytułami.
Te książki to ponadczasowe opowieści, które znamy zarówno my, jak i nasi rodzice, a nawet dziadkowie. Warto zapoznać z nimi także nasze dzieci, a także w przyszłości - wnuki... Uwielbiam historie na tyle uniwersalne, że zachwycają każdego oraz zostają w pamięci na zawsze. Na pewno niejednokrotnie powrócę ze swoimi pociechami do tych lektur, które w naszej domowej biblioteczce mają specjalne, wręcz honorowe miejsce.
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2020/12/seria-disneya-najpiekniejsze-opowiesci.html
Mam wrażenie, że w domowej biblioteczce moich dzieci przeważają męscy bohaterowie literaccy, a dziewcząt jest dużo mniej. Być może wynika to z faktu posiadania starszego syna, który lubi typowe lektury chłopięce, chociaż ja akurat tego podziału nie lubię i nie stosuję. Niemniej ze względu na to, że córka robi się coraz starsza, postanowiłam urozmaicić nasze zbiory, aby nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-12
Mam wrażenie, że w domowej biblioteczce moich dzieci przeważają męscy bohaterowie literaccy, a dziewcząt jest dużo mniej. Być może wynika to z faktu posiadania starszego syna, który lubi typowe lektury chłopięce, chociaż ja akurat tego podziału nie lubię i nie stosuję. Niemniej ze względu na to, że córka robi się coraz starsza, postanowiłam urozmaicić nasze zbiory, aby nie opierały się jedynie na męskich postaciach.
Pokaźny zbiór osiemnastu opowieści o księżniczkach znanych zarówno nam i naszym rodzicom, jak i tym, które zdobyły popularność całkiem niedawno. Śpiąca Królewna, Mulan, Kopciuszek, Vaiana, Mała Syrenka, Merida Waleczna - to tylko kilka bohaterek występujących w tym tomie. Z przyjemnością można zatopić się w snutych opowieściach, jakich nie znaliśmy do tej pory...
Książki mają format idealnie dopasowujący się do dziecięcych dłoni. To także dobra przeprawa w samodzielnym czytaniu, chociaż niewielka czcionka oraz duża ilość tekstu w serii "Najpiękniejsze opowieści. Disney" nie ułatwiają opanowania tej trudnej umiejętności, co będzie łatwiejsze w przypadku "Biblioteki bajek" (mniej tekstu na stronie). Moje serce skradły ilustracje znakomicie oddające klimat książeczek, jakie znam z dzieciństwa i jakie właśnie kojarzą mi się z konkretnymi tytułami.
Te książki to ponadczasowe opowieści, które znamy zarówno my, jak i nasi rodzice, a nawet dziadkowie. Warto zapoznać z nimi także nasze dzieci, a także w przyszłości - wnuki... Uwielbiam historie na tyle uniwersalne, że zachwycają każdego oraz zostają w pamięci na zawsze. Na pewno niejednokrotnie powrócę ze swoimi pociechami do tych lektur, które w naszej domowej biblioteczce mają specjalne, wręcz honorowe miejsce.
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2020/12/seria-disneya-najpiekniejsze-opowiesci.html
Mam wrażenie, że w domowej biblioteczce moich dzieci przeważają męscy bohaterowie literaccy, a dziewcząt jest dużo mniej. Być może wynika to z faktu posiadania starszego syna, który lubi typowe lektury chłopięce, chociaż ja akurat tego podziału nie lubię i nie stosuję. Niemniej ze względu na to, że córka robi się coraz starsza, postanowiłam urozmaicić nasze zbiory, aby nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-05
Chyba nie ma zbyt wielu rodziców czytających dzieciom, którzy jeszcze nie znają Basi. Zofia Stanecka stworzyła uniwersalną i ponadczasową serię o dziewczynce przeżywającą przygody, z jakimi zmagają się wszystkie dzieci na całym świecie, dzięki czemu codziennie zdobywa nowych fanów.
Tym razem cała rodzina Basi choruje - główna bohaterka tak poważnie, że ląduje w szpitalu. Nie jest to proste, zwłaszcza że rodzice nie mogą z nią tam zostać, bo sami leżą w łóżkach... Na szczęście na pomoc przychodzi kochany wujek Basi, który towarzyszy jej w tym niełatwym czasie.
Nikt nie lubi chorowania - to zawsze ciężki czas. Człowiek czuje się potwornie, wszystko go boli, a podjęcie jakiejkolwiek czynności jest zbyt trudne do wykonania. Historia Basi oswaja dzieci z tematyką choroby, uświadamiając, że bywają sytuacje, kiedy wizyta w szpitalu jest nieunikniona. Jednak to nic strasznego, ponieważ znajdują się tam specjaliści, którzy potrafią nam pomóc i wyleczyć. W takich momentach wsparcie oraz obecność najbliższych jest niezastąpiona - nie zawsze rodzice mogą być przy dziecku, ale trzeba przez to przejść, żeby po kilku dniach móc się z nimi zobaczyć.
Podczas choroby warto pamiętać, że ona w końcu minie, chociaż niejednokrotnie wydaje się nam, iż już nigdy nie staniemy na nogi. Dlatego warto doceniać to, na co nie zwracamy uwagi w płynącej codzienności - zdrowie jest najważniejsze, więc warto się nim cieszyć.
Chyba nie ma zbyt wielu rodziców czytających dzieciom, którzy jeszcze nie znają Basi. Zofia Stanecka stworzyła uniwersalną i ponadczasową serię o dziewczynce przeżywającą przygody, z jakimi zmagają się wszystkie dzieci na całym świecie, dzięki czemu codziennie zdobywa nowych fanów.
Tym razem cała rodzina Basi choruje - główna bohaterka tak poważnie, że ląduje w szpitalu....
2020-12-01
Każdy człowiek w wieku kilku bądź kilkunastu lat marzy o tym, aby osiągnąć pełnoletność i związane z nią: niezależność, samodzielność, możliwość podejmowania decyzji i tym podobne atrakcje... Niestety ci, którzy ów wiek przekroczyli, mają pełną świadomość tego, że dorosłość to dużo więcej obowiązków niż przyjemności. Jestem też przekonana, iż wielkie grono kilkudziesięciolatków bez zastanowienia chciałoby powrócić do dziecięcej beztroski...
"Opowiem ci, mamo, co robią dorośli" to książka, która pokazuje życie dorosłych widziane oczami dziecka. Maluchy bywają bardzo spostrzegawcze, zatem tym razem mamy okazję do zajrzenia w okna różnych rodzin, towarzysząc im także w innych (mniej lub bardziej) codziennych obowiązkach. Cudowne jest uświadomienie sobie oraz naszym pociechom, że różnorodność nie jest czymś złym, ale stanowi o naszej niepowtarzalności oraz wyjątkowości. Tata może być wytatuowanym zapaśnikiem, a także wiecznie zmęczonym lekarzem. Można mieć rodzeństwo albo być jedynakiem, być podobnym do rodziców bądź mieć rodzica o innym kolorze skóry; mama może robić karierę, a tata zajmować się domem... Wszystko nadal jest w normie, nawet jeśli według innych nieco od niej odstępujemy.
Wydanie książki jest perfekcyjne - twarda oprawa, duży format, solidne strony, przepiękne i bogato zdobione ilustracje, które można oglądać bez przerwy i za każdym dostrzegać coś nowego. Dodatkowym atutem jest przedstawienie rodzin z perspektywy dzieci, co powinno spodobać się zarówno najmłodszym, jak i ich opiekunom. Ponadto autorzy zadbali o szereg zadań dla maluchów, zachęcając ich do aktywności. Wszystkie dzieci, które znam, uwielbiają tego typu lektury, zatem jestem przekonana, że ta również zrobi furorę.
Każdy tom cyklu spotyka się z ogromnym entuzjazmem, niemal od razu lądując w księgarnianych zakładkach "bestsellery". Nie ma co się temu dziwić, bo to lektury, które mogą być wertowane miesiącami, a nawet latami bez żadnego uszczerbku oraz z niesłabnącym zainteresowaniem. Opowieść o dorosłych moje dzieci dostaną na zbliżające się Mikołajki bądź święta, ale już wiem, że radości będzie co niemiara.
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2020/12/opowiem-ci-mamo-co-robia-dorosli.html
Każdy człowiek w wieku kilku bądź kilkunastu lat marzy o tym, aby osiągnąć pełnoletność i związane z nią: niezależność, samodzielność, możliwość podejmowania decyzji i tym podobne atrakcje... Niestety ci, którzy ów wiek przekroczyli, mają pełną świadomość tego, że dorosłość to dużo więcej obowiązków niż przyjemności. Jestem też przekonana, iż wielkie grono...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Największą wartość mają dla mnie książki dziecięce, które nie tylko bawią, ale także uczą, więc zwracam na to baczną uwagę. W ostatnim czasie naszą domową biblioteczkę zasilił jeden niesamowicie wartościowy tytuł.
"Pięknie się różnimy" to tytuł uświadamiający, że wszyscy jesteśmy inni, ale tak samo ważni i potrzebni. Ta lektura dotyka ogromu ważnych tematów, jak niebinarność, różne typy rodzin (w tym adopcyjne, zastępcze oraz jednopłciowe), spektrum autyzmu, trudności w nauce, niepełnosprawność intelektualną i fizyczną, różne kultury czy poczucie przynależności.
Walory estetyczne znajdują się na najwyższym poziomie. Kolorystyka idealnie trafia w mój gust - jest kolorowo i przyjaźnie, aż miło patrzy się na poszczególne strony. Treść jest odpowiednio wyważona - nie jest jej ani za dużo, ani za mało, lecz w sam raz, aby dziecko dowiedziało się czegoś nowego, a jednocześnie nie znudziło się czytanym bądź słuchanym tekstem.
To fantastyczna lektura stanowiąca idealną motywację do przedyskutowania wielu istotnych tematów, o których niejednokrotnie nie wiemy, jak mówić z dziećmi, a taka książka pomaga w wyjaśnieniu pewnych kwestii. Najważniejsze, aby nie pozostawiać dzieci samym sobie po lekturze. Rozmowa jest zawsze najważniejsza.
Największą wartość mają dla mnie książki dziecięce, które nie tylko bawią, ale także uczą, więc zwracam na to baczną uwagę. W ostatnim czasie naszą domową biblioteczkę zasilił jeden niesamowicie wartościowy tytuł.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Pięknie się różnimy" to tytuł uświadamiający, że wszyscy jesteśmy inni, ale tak samo ważni i potrzebni. Ta lektura dotyka ogromu ważnych tematów, jak...