Na wzór Matki Boskiej. Historia Anny, niezwykłej żony Fiodora Dostojewskiego

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
18.02.2022

Stenografka, która ocaliła Dostojewskiego. Miłość jego życia, bez której stworzenie największych dzieł okazałoby się niemożliwe. Nieznużona powierniczka, godząca się na wszelkie upokorzenia, cierpliwie znosząca zmienne nastroje i hazardowy nałóg pisarza, na wzór Matki Boskiej podporządkowana przeznaczeniu mężczyzny. Anna Snitkina wkrótce zostanie również bohaterką filmu.

Na wzór Matki Boskiej. Historia Anny, niezwykłej żony Fiodora Dostojewskiego EAST NEWS

Za kamerą międzynarodowego projektu „Żona hazardzisty”, którego bohaterką będzie Anna Snitkina, żona Fiodora Dostojewskiego, stanie Małgorzata Szumowska, znana między innymi ze „Śniegu już nigdy nie będzie” czy „33 scen z życia”.

„Jako młoda zbuntowana polska dziewczynka uległam obsesji na punkcie świata Dostojewskiego, jego książek i jego wpływu na społeczeństwo”, przyznała Szumowska. „Jako dojrzała, żywiołowa i w pełni ukształtowana osoba, jestem zaszczycona, że mogę opowiedzieć o jego życiu z kobiecego punktu widzenia”.

„Żona hazardzisty” ukaże historię odważnej kobiety, pełnej miłości, cierpliwości i zaangażowania, co w przypadku walczącego z nałogiem artysty stanie się jedynym przynoszącym skutki lekarstwem. Data premiery filmu nie została jeszcze wyznaczona. Pozostaje nam zatem czekać na efekty prac, za których realizację odpowiadać będzie rosyjskie studio Hype Film we współpracy z polskim Nowhere. Anna, druga żona Dostojewskiego, która uratowała go przed upadkiem, jako pierwsza Rosjanka założyła własne wydawnictwo, a po śmierci mistrza zajęła się jego literacką spuścizną to postać ze wszech miar wyjątkowa.

Współczucie

Rok 1866. Dostojewski tonie w długach. Sytuacja jest na tyle tragiczna, że decyduje się na podpisanie upokarzającego kontraktu – w zamian za trzy tysiące rubli zobowiązuje się do napisania nowej powieści do 1 listopada. Jeśli nie wywiąże się z umowy, wydawca, znany z wyzysku autorów Fiodor Stełłowski, przejmie wszelkie prawa do dzieł pisarza – tych już napisanych i tych jeszcze niepowstałych.

Rozpoczyna się październik, a Dostojewski nadal nie zaczął pisać. Środowisko pisarza poleca mu skorzystanie z usług stenografa, co pozwoliłoby na nawet czterokrotne przyspieszenie pracy. Olchin, profesor stenografii, przysyła mu najlepszą ze swych uczennic. Tak oto do petersburskiego mieszkania blisko czterdziestopięcioletniego artysty trafia dwudziestoletnia Ania Snitkina.

„Pierwszy raz widziałam człowieka mądrego, dobrego, lecz nieszczęśliwego, jakby przez wszystkich odtrąconego, i głębokie współczucie zrodziło się w moim sercu”, pisze Anna we „Wspomnieniach”.

Oto słowo klucz ich relacji – współczucie. Jak wskazuje Sylwia Frołow, autorka „Naszego biednego Fiedii”, Dostojewski nieodmiennie oczekiwał go od kobiet. Szybko zrozumiał bowiem, że jeśli nie może zdobyć ich dzięki atrakcyjności, musi wykorzystać własne nieszczęście. Już podczas drugiego spotkania opowiada więc Annie o przeżyciach z placu Siemionowskiego, gdzie w roku 1849 stał przed plutonem egzekucyjnym, oczekując śmierci, gdy nadeszła wiadomość o nadzwyczajnym złagodzeniu kary. Opowiada też o czterech latach katorżniczej pracy.

Działa. Pisarz oświadcza się już 8 listopada. Anna przyjmuje oświadczyny i ogłasza się najszczęśliwszą kobietą świata. Związek z chorobliwym, neurotycznym artystą okazuje się jednak prawdziwym sprawdzianem. Dostojewski oczekuje też pełnego poświęcenia. Ania kocha męża i robi, co może, by uchronić go przed stresem, który zwykł wywoływać u niego ataki padaczki. Nie opowiada mu więc o podłym traktowaniu, którego doświadcza ze strony Paszy, pasierba Dostojewskiego. Fiodor – artysta i ceniony znawca ludzkich serc – zajęty pisaniem i walką z długami, nie zauważa tymczasem cierpienia żony. „Znosiła upokorzenia w samotności, zaciskając zęby i płacząc w poduszkę”, pisze Frołow.

Podporządkowanie zwyczajom i nastrojom Dostojewskiego – który co kilka dni, jak pisze Anna, ot, „wstał lewą nogą i ją skrzyczał” – sięga jednak znacznie dalej. Porankom kobiety towarzyszy trudny do wytrzymania ból głowy, którego powodem jest osobliwy rytuał małżeński. Żona Dostojewskiego chodzi bowiem spać około dwudziestej drugiej, gdy ten jeszcze pracuje. O drugiej zwykł jednak przychodzić do jej sypialni, by powiedzieć jej „dobranoc”, po czym zwykle następowały pocałunki, śmiech, czułe słowa, być może – Anna tego nie precyzuje – seks. Chwile te nazywa najszczęśliwszym czasem ich dnia. Tyle tylko, że przynoszą one opłakane skutki. Po nocnych czułościach kobieta nie może zasnąć, a od bezsenności, której nierzadko towarzyszyły łzy, „robi jej się zielono w oczach”. Fiodor? Zasypia nad ranem i śpi za dnia, a gdy żona zachowuje się wówczas zbyt głośno, robi jej wymówki. Ona jest coraz bardziej wyczerpana, bóle głowy stają się coraz silniejsze. Co więcej, Anna jest wówczas w ciąży, a jej tryb życia może mieć opłakane skutki. Nie protestuje jednak. Wszystko dla „jej biednego Fiedii”.

Współuzależnienie

Uważa się, że Anna Dostojewska uratowała męża, wyciągając go z hazardowego uzależnienia. To poniekąd prawda. Gdyby nie jej cierpliwość i znajomość charakteru Fiodora, prawdopodobnie nie uniknąłby on samozagłady.

Rzecz sięga jednak głębiej. Dostojewski szybko staje się ofiarą nałogu, ona zaś – ofiarą ofiary. Wkrótce popada we współuzależnienie i o przegranych męża zaczyna mówić w liczbie mnogiej, podkreśla Sylwia Frołow. Gdy przygnębiony porażką wraca do domu, Anna przekonuje go, że następnym razem z pewnością „wygrają”. Gdy Fiodor przegrywa, „przegrywają” oboje. Bierze tym samym na siebie połowę winy za rosnącą tragedię rodziny i coraz wyraźniej malujące się przed nią widmo nędzy.

Finalnie małżeństwo zmuszone jest zastawiać rzeczy w lombardach, a Dostojewski nie przestaje grać. Anna uparcie daje jednak mężowi ostatnie pieniądze. Pisze:

Dziś rano zostało nam dwadzieścia złotych talarów. [...] Wrócił bardzo szybko i powiedział, że przegrał pięć talarów. Poprosił o następne pięć. Zostało nam dziesięć. Poszedł i przegrał te pięć talarów. Wziął znów pięć, wrócił i powiedział, że i te przegrał również.

Dostojewski, jak sam twierdził, zbyt łatwo poddawał się namiętnościom. „We wszystkim dochodzę do ostateczności”, pisał w liście do przyjaciela, „przez całe życie zawsze przekraczałem granicę”. A Anna? Narzeka? Ucieka przed nędzą, która może zabić ją i dziecko? Nie. Najważniejsze, że Fiedia ją kocha.

„Moje słońce, moje bóstwo”

Uwielbienie dla Fiodora i podporządkowanie jego nastrojom przez Annę nie znało granic. Dość powiedzieć, że gdy dopadają ją bóle porodowe, przez trzy godziny cierpi w ciszy, byle tylko nie zbudzić śpiącego małżonka, który niewiele wcześniej miał dwa silne ataki padaczki.

Gdy wreszcie, nie wytrzymawszy, budzi męża, ten natychmiast biegnie po akuszerkę, a Annę znów ogarniają zdenerwowanie i niepokój o zdrowie Fiedii. Te zaś wyraźnie opóźniają poród. Martwi się, że widok jej cierpienia męczy Dostojewskiego, na twarzy którego „maluje się udręka”. We „Wspomnieniach” pisze: „(...) powiem, że współczułam nie tyle sobie, co mojemu biednemu mężowi, dla którego moja śmierć byłaby istną katastrofą”. W „Naszym biednym Fiedii” odnajdziemy dziesiątki podobnych przykładów poświęcenia ze strony najważniejszej kobiety w życiu Fiodora.

Niepokój nie opuszcza jej i po śmierci pisarza, gdy zostaje sama z literacką schedą jednego z najważniejszych artystów ówczesnej Rosji. O jego dobre imię walczy niemal do swej śmierci. Zapytana, czy kiedykolwiek wyjdzie jeszcze za mąż, Anna odpowiada, że po Dostojewskim mogłaby wybrać jedynie Tołstoja, ten zaś jest zajęty.

Kiedy tuż po śmierci Fiedii do ich domu nadciągają tłumy, które chcą pożegnać autora „Braci Karamazow”, Dostojewska chce wykrzyczeć w stronę tłumu, że nie obchodzi jej strata, jakiej doświadczyła Rosja.

Co mnie obchodzi Rosja w tych ciężkich chwilach! Czy myślicie o tym, kogo ja straciłam? Straciłam najbliższego na świecie człowieka, radość, dumę i szczęście mego życia, moje słońce, moje bóstwo! Współczujcie mnie (...)

– Anna Dostojewska, „Wspomnienia”

Anna Grigoriewna Dostojewska – postać tyleż wielka, co tragiczna, której czytelnicy, choć zwykle nieświadomie, zawdzięczają tak wiele. Śmiało możemy stwierdzić, że bez niej nigdy nie poznalibyśmy „Idioty” czy „Biesów”. Tylko ona, przekonuje bowiem Sylwia Frołow, mogła stworzyć mężowi idealne warunki do pisania. Na koniec opowieści o Dostojewskiej biografka stawia jednak kluczowe pytanie, które być może powinniśmy postawić sobie wszyscy: „Czy literatura jest warta choć jednej kobiecej łzy?”.

[kw]


komentarze [13]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Beata 07.07.2022 17:21
Czytelnik

Lubię bardzo twórczość Dostojewskiego. Ale żonie współczuję 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
arantxa 21.02.2022 06:36
Czytelniczka

Ta Anna była tak samo szurnięta jak on. Porównanie do Matki Bożej to jakiś żart chyba.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meszuge 18.02.2022 19:05
Czytelnik

Na wzór Matki Boskiej? Nie rozumiem. To Matka Boska też wspierała hazardzistę, czy jak?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cleopatrapl 19.02.2022 08:57
Czytelniczka

To chyba chodzi o podkreślenie kobiecej dobroci i wskazaniu jak to mężczyźni, ale tylko biali wykorzystywali ją. 
Ogólnie zauważyłam taką tendencję, że teraz bardzo dużo powstaje książek o kobiecej wspaniałości i nieomylności, można by rzec wręcz boskiej. 
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Gocha 19.02.2022 11:06
Czytelniczka

Mnie się też to porównanie nie podoba. Matka Boska byla pełna mądrości i miłości a Anna kochała głupio. Nie rozumiem takich kobiet. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
KotGacek 19.02.2022 17:26
Czytelnik

"Oto ja służebnica Pańska" itd. Bardzo dobre porównanie, choć bóstwa różne.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Konrad Wrzesiński 22.02.2022 09:18
Redaktor

"Matka Boska" odnosi się przede wszystkim do pełnego podporządkowania przeznaczeniu mężczyzny. Używa go zresztą sama Frołow, tyle że w kontekście Soń w życiu Fiodora (Soni Marmieładowej, Soni Matwiejewny i Soni Iwanowny), w kontraście do prof. Soni Kowalewskiej, niezależnej, niezwykle nowoczesnej jak na tamte czasy kobiety -- "przeżywającej dramaty życiowe równie mocno, co...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
poznaj 18.02.2022 17:35
Czytelnik

Czytało się fajnie póki nie zeszło na wniosek jedyny w tych czasach możliwy do zauważenia czyli że kobietka popłakała. chyba też zapłaczę

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
eR_ 18.02.2022 15:53
Czytelnik

To którą powieść w końcu napisał za te 1000 rubli? Bom ciekaw. 
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Fragaria 18.02.2022 17:42
Czytelniczka

Zbrodnia i kara

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
pulcinella 20.02.2022 22:45
Czytelniczka

To nie była Zbrodnia i kara. Podyktował Annie powieść "Gracz"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Fragola 21.02.2022 22:21
Czytelnik

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4891387/gracz
tak chodzi tutaj o książkę pt : ,,Gracz'' szkoda, że krótka. Zdecydowanie za krótka. Ja tutaj z tego miejsca to tylko chciałbym powiedzieć, że cieszę,  się, że Dostojewski Fiodor znalazł Annę Sitkinę, czy też ona jego. Dlaczego ? Bo uwielbiam myśli przelane na papier w wykonaniu Dostojewskiego, a Anna ratując Fiodora umożliwiła...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 18.02.2022 12:01
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post