Sny o Utopii. Podróże w poszukiwaniu dobrego życia
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Terra incognita
- Tytuł oryginału:
- Utopian dreams. In search of a good life
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2008-10-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-10-23
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374145046
- Tłumacz:
- Ewa Klekot
- Tagi:
- reportaż religia utopia
Tobias Jones, znany brytyjski dziennikarz, zmęczony pośpiechem cywilizacji postanawia spędzić rok swojego życia wraz z rodziną w kilku różnych alternatywnych społecznościach, wspólnotach religijnych. Podczas tego roku uczestniczy w życiu codziennym wspólnot i zaznajamia się ze zwyczajami panującymi w komunach, religią, sposobem patrzenia na świat przebywających tam ludzi. Zaczyna od New Ageowej komuny Damanhur we Włoszech, poprzez całkowite odrzucenie katolicyzmu i zastąpienie go transcendencją, czy też naiwną wiarą w magię, wydaje mu się sztuczna. W każdej z następnych wspólnot odnajdzie pozytywne i negatywne cechy. W Nomadelfii zachwyci go rzeczywista integracja jej członków i brak hierarchii. W Hartigg Oak, w miejscu, gdzie swoją przystań znaleźli emeryci dostrzeże bogactwo ciszy i wartość samotności. Następna w kolejności Libera Terra udowodni Jonesowi jak ważne w społeczeństwie są podział ról i współpraca. W Pilsdon, ostatniej z odwiedzanych społeczności zazna prawdziwego ukojenia jakie daje praca fizyczna.
"Sny o Utopii" to z jednej strony reportaż, a z drugiej pogłębione studium chrześcijanizmu. Czuć w tym filozoficzne zawieszenie. Autor odwołuję się do filozoficznych i literackich myśli dotyczących pojęcia wolności, idealizmu, indywidualizmu jednostki. W efekcie znajduje odpowiedzi na dręczące go pytania, doświadcza spokoju wewnętrznego, rezygnuje z pragnień i dążeń, które są przekleństwem współczesnego świata. Utopia nie istnieje, ale warto było jej szukać.
[opis wydawcy]
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 85
- 57
- 38
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
To książka powstała z niezgody i potrzeby.
Niezgody na otaczający autora świat, w którym rządzi pośpiech, materializm, egoizm, indywidualizm i nigdy niezaspakajane pragnienia napędzające konsumpcjonizm. Z potrzeby odnalezienia cnót, nadziei na dobre życie i „baldachimu” idei, pod którym skupiałaby się wspólnota. Żeby te cele osiągnąć, postanowił wyruszyć na poszukiwanie „złotego runa nicości”, jak pisał Zbigniew Herbert. Do wspólnot, by „zanurzyć się w optymizmie i idealizmie, spędzić czas z ludźmi, którzy ciągle wierzą, że są jakieś możliwości i którzy nadal »spodziewają się, że wiek spełni obietnice młodości, a dzisiejsze niedostatki jutro zostaną zaspokojone «” – cytując brytyjskiego pisarza Samuela Johnsona. Spośród wielu wybrał tylko pięć rodzimych „sanktuariów idealizmu” albo jak kto woli – eskapizmu. Trzy we Włoszech i dwie w Anglii, dołączając bardzo pomocną mi w ich zlokalizowaniu mapkę. Uważał, „że książki o wspólnotach bywają chybione właśnie dlatego, że zwykle są zbyt egzotyczne – nie tylko odległe pod względem ideologicznym, ale także oderwane od rodzimego środowiska autorów” i głównie napisane po to, by je zdeprecjonować w myśl przestrogi Samuela Johnsona – strzeż się tych, co „dają wiarę podszeptom kaprysu i z zapałem ścigają widma nadziei”. Bo takie negujące pozycje, utwierdzające odbiorców w dotychczasowych poglądach i podbudowujące samozadowolenie, łatwiej sprzedać. Autor poprzez uczestnictwo w życiu codziennym wspólnoty chciał nie tyle ją poznać od środka, ile również zobaczyć system społeczny, w który dotychczas żył, oczami jej członków. Chciał „rozłożyć na czynniki pierwsze te wartości, którymi się kierujemy w tak zwanym »rzeczywistym świecie « i poczuć „strumień świeżej i swobodnej myśli na zgromadzone przez nas pojęcia i nawyki”, jak ładnie ujął to cytowany poeta angielski Matthew Arnold. Zobaczyć świat z ich perspektywy.
Stanąć między „światem realnym” a „utopiami”.
Do tego celu wybrał trzy wspólnoty chrześcijańskie i dwie komuny świeckie. Ich wybór był całkowicie przypadkowy i oparty na intuicji. Spontanicznie zostawał tam, gdzie coś pobudzało go do myślenia. W ten sposób trafił do włoskiego Damanhur wpisującego się w ruch New Age. Włoskiej Nomadelfii będącej jednym z najsłynniejszych eksperymentów społecznych i Kościoła katolickiego dającej przede wszystkim schronienie dzieciom, w którym skutecznie rozbrojono konsumpcjonizm. Angielskiego Hartrigg Oaks stworzonego z myślą o osobach starszych jako alternatywie dla oddziałów geriatrycznych. Włoskiego Libera Terra opartego na antymafijnych spółdzielniach współtworzonych przez studentów, bezrobotnych i byłych narkomanów uprawiających ziemię skonfiskowaną mafiozom. Oraz do ostatniej wspólnoty w angielskim Pilsdon będącej schronieniem „dla ludzi o złamanym życiu: walczących z nałogiem, niemogących się uporać z bolesną stratą, separacją, uciekających przed nędzą czy z innego powodu poszukujących azylu”. Każda z nich wyróżniała się odpowiednio dominującą cnotą – wyborem, braterstwem, ciszą, wolnością i prostotą. W każdej z nich autor chciał się „pięknie zabłąkać”, by się odnaleźć. Co ciekawe, podszedł do tego doświadczenia ze sceptycyzmem i małą wiarą w powodzenie. Raczej był ciekaw ludzi, sądząc, że odchodzi od znienawidzonego stylu życia tylko po to, by się trochę powłóczyć i wrócić do domu. „Ale nagle wszystko zaczęło wyglądać poważnie”. - jak zauważył - „Po tej podróży nie potrafiłem nadal być cynikiem. Uwierzyłem w coś: w to, że można żyć szlachetniej i wartościowo. Bo istnieją takie sposoby życia, dzięki którym jest ono zarazem palącą koniecznością i odprężeniem, jest groźne i piękne”.
To inne doświadczenie otworzyło go na nowe możliwości, na które był ślepy.
Jego „pielgrzymka”, w której trakcie analizował praktykę w kontekście poglądów gęsto cytowanych pisarzy, filozofów, teologów, psychologów i innych myślicieli, doprowadziła go do sformułowania jednej, fundamentalnej myśli – wszystkie zmiany, w tym zewnętrzne, zaczynają się od nas samych. Miałam wrażenie, że wyważył otwarte drzwi. Zrozumiałam jednak, że w jego wędrówce bardziej chodziło o gonienie króliczka niż jego złapanie. Osobiste przeżycia, uczestnictwo i doświadczenie, w których nie on mierzył i odkrywał prawdę, ale ona mierzyła i odkrywała jego, przemawiały do niego skuteczniej niż gotowe myśli, chociażby największych autorytetów. Koniec wędrówki okazał się dla autora początkiem przygody z życiem od nowa, w którym odnalazł swój „baldachim”, niekoniecznie emigrując do wspólnoty.
Odnalazł ją w promieniu mili od miejsca zamieszkania w rodzinnym Bristolu.
Ten efekt poszukiwania mnie zachwycił, przekonując, że właśnie przeczytałam jeden z najlepszych poradników odpowiadający pogubionym i zbuntowanym ludziom na wiele pytań egzystencjalnych. W tym jedno najczęściej zadawane – jak żyć dobrze we współczesnym świecie?
Chociaż paradoksalnie poradnikiem nie jest.
Jest zapisanym doświadczeniem człowieka, który odnalazł sens życia w miejscu, którego kiedyś nienawidził, bo doprowadziło go do depresji i w którym „ludzie w spokojnym, cichym nieposłuszeństwie nie ulegają temu, co wydaje się logiką tego świata, gdzie podstawą wspólnoty jest wiara w »przetrwanie najsłabszych «, gdzie łączy się solidarność z wolnością i ciszą”. Miejsce ujrzane dopiero przez pryzmat ciężkiej pracy nad sobą. To może być potencjalnie każde miejsce na ziemi. Również twoje.
I nie jest to utopia!
naostrzuksiazki.pl
To książka powstała z niezgody i potrzeby.
więcej Pokaż mimo toNiezgody na otaczający autora świat, w którym rządzi pośpiech, materializm, egoizm, indywidualizm i nigdy niezaspakajane pragnienia napędzające konsumpcjonizm. Z potrzeby odnalezienia cnót, nadziei na dobre życie i „baldachimu” idei, pod którym skupiałaby się wspólnota. Żeby te cele osiągnąć, postanowił wyruszyć na poszukiwanie...