Podróżny i światło księżyca
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Proza Światowa
- Tytuł oryginału:
- Utas és holdvilág
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2017-12-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1972-01-01
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788306034257
- Tłumacz:
- Jan Zimierski
- Tagi:
- literatura węgierska
Podróżny i światło księżyca należy do klasyki literatury węgierskiej. Trzydziestosześcioletni bohater w czasie podróży poślubnej po Italii porzuca żonę i odbywa samotną wędrówkę: w głąb siebie, do źródeł własnych pragnień, aby rozwikłać zagadki przeszłości. Podróż w świetle księżyca to rozpaczliwa ucieczka od jałowej mieszczańskiej egzystencji i instynktowne poszukiwanie innego życia. Powieść stała się w ostatnich dziesięcioleciach (również w przekładach na języki obce) znów popularna, wręcz kultowa, została przerobiona na sztukę teatralną, słuchowisko, film, a nawet na album fotograficzny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Byle nie dorastać
Powieść formacyjna, którą pokochałem pod swojsko brzmiącą nazwą bildungsromanu, to moje ulubione poletko – a to dlatego, że akurat ten rodzaj literatury pobudza mnie zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie. Szczególnie cenię drugi rodzaj wrażeń, bo umysł może zaspokoić przecież dobry esej czy non-fiction, wrażliwość natomiast wymaga bardzo specyficznego pożywienia. Takiego chociażby, jakim jest „Podróżny i światło księżyca”.
Jądrem powieści Antala Szerba są wspomnienia protagonisty z czasów jego późnego dziecięctwa (tudzież wczesnej dorosłości). Tekst rozpoczyna co prawda scena z podróży poślubnej głównego bohatera, ale węgierski pisarz tylko pospiesznie przedstawia go czytelnikowi, po czym przechodzi do bardzo długiej retrospekcji. Szybko okazuje się, że to co najważniejsze w „Podróżnym i świetle księżyca” już się wydarzyło: współczesne perypetie całej grupy postaci stanowią zaledwie postscriptum do ich życiorysów. Cała powieść to opis tragicznego emocjonalnego oksymoronu – chęci ucieczki od przeszłości splecionej w morderczym uścisku z pragnieniem powrotu do niej.
Przeszłość ową udało się Szerbowi wykreować z wyjątkowym wyczuciem. Krytykowałem ostatnio „Moją córkę komunistkę” za wzięcie dramatów młodości w cudzysłów i patrzenie na nie z góry – w „Podróżnym i świetle księżyca” nie ma o tym mowy. Główny bohater próbuje wieść życie przykładnego mieszczanina, ale wystarczy małe potknięcie, aby wpadł w bagno swojej skomplikowanej historii, z którego nie może wydostać się o własnych siłach. Historia ta, pełna erotycznej energii właściwej fizycznemu dojrzewaniu, domaga się rodzącej emocje tragedii, więc Szerb bez wahania zmusza swoje postacie do ekstremalnych zachowań – nawet jeśli te mogą wydawać się egzaltowane. Węgier nie ironizuje, nie kpi z pretensjonalności młodych ludzi, tylko daje im prawo do wypowiedzi. Dlaczego mieliby być go pozbawieni, skoro mają swoją prawdę do głoszenia?
To, co w „Podróżnym i świetle księżyca” narosło wokół opowieści o młodości już tak ciekawe nie jest. Fragmenty poświęcone tułaczce głównego bohatera po Włoszech są interesujące przede wszystkim ze względu na styl – zdarzają się Szerbowi świetne opisy miejskiej rzeczywistości. W kwestiach fabularnych Węgier jednak szczególnie nie zaskakuje. Protagonista miota się pomiędzy sprzecznymi uczuciami, odwiedzając kolejne włoskie zakątki, jego żona próbuje zrozumieć, kogo właściwie kocha, a cienie przeszłości pojawiają się i znikają w chaotycznych sekwencjach. Nie oznacza to, że powieść staje się nudna czy nieudana – to raczej twórcza metoda; pisarz próbuje wprowadzić czytelnika w zrezygnowanie, którego doświadczają bohaterowie. Odbiorca także ma dojść do wniosku, iż wszystko co ważne, już się wydarzyło. Dodam tylko, że Szerb nie epatuje czarnym pesymizmem, jego domeną jest raczej spokojna melancholia, którą z rzadka udaje mu się przekuć na delikatny optymizm.
„Podróżny i światło księżyca” to bardzo dobra powieść wchodząca w fascynujący dialog z samą ideą dojrzewania – na podstawie lektury można by stwierdzić, że jest ono tylko wymysłem podstarzałych filozofów, a młodość to pułapka, z której nie sposób uciec. Dla wszystkich miłośników bildungsromanu książka Antala Szerba stanowi pozycję obowiązkową.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 185
- 100
- 36
- 9
- 5
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
Opinia
Ta książka nadała mojemu tegorocznemu latu głębię, której nie spodziewałem się dosięgnąć. Nasyciła nią kolejne upalne dni i nastroiła na podróż, na którą, nie sądziłem, że kiedykolwiek będę miał ochotę. A stało się to dlatego, że jako czytelnik jestem trochę jak dziecko we mgle. Wybieram swoje książki impulsywnie i rzadko kiedy rozpoczynając lekturę, mam jakiekolwiek pojęcie o fabule, czy nawet o samym autorze. Tak było i tym razem.
Okazało się, że akcja powieści węgierskiego klasyka Antala Szerba, dzieje się podczas letnich wakacji we Włoszech w trakcie podróży poślubnej głównego bohatera i jego nowej żony. Podróż ta wiąże się jednak z pewnym ryzykiem, bo Włochy to dla tytułowego podróżnego kraina duchów przeszłości nie do końca jeszcze zamkniętej. Nasz bohater ma bowiem nieznośną praktycznemu mieszczańskiemu życiu cechę romantycznych zrywów ku temu, co minione, a być może, nieutracone jeszcze na zawsze. To komplikuje sytuację młodej pary w sposób, którego nie chcę przedwcześnie zdradzać. Akcja powieści dzieje się jednak, dzięki tym lunatycznym zapędom niemłodego już inżyniera, nie tylko na ziemi włoskiej, ale też w Paryżu i oczywiście w Budapeszcie.
Szerb doskonale równoważy zresztą tych kilka planów czasu i miejsca, podobnie jak doskonale udaje mu się przeplatać wewnętrzne doświadczenia bohaterów z rzeczywistą akcją. Zręcznie tasuje i rozdaje czytelnikowi także kolejne myśli przewodnie rozpostarte szeroko między chęcią ucieczki od mieszczańskiego życia a naturą człowieka w ogóle, historią religii i sztuki a ponadczasową potrzebą oswojenia śmierci, tym co materialne a tym co duchowe. Dzięki tej narracyjnej zwinności, miałem wrażenie, że jedna tylko przedstawiona tu historia zawiera w sobie kilka różnych powieści. Nie miałem jednak poczucia rozdźwięku -- wręcz przeciwnie, była to przyjemna fuzja, której granice zacierała cechująca autora szlachetna erudycja, zawsze pozostająca w granicy rozsądku.
Wreszcie -- to książka, która w ożywczy sposób pobudziła moją wyobraźnię, która pomimo rozległej materii, którą próbowała objąć, spełniła pierwszy i podstawowy warunek doskonałej letniej lektury -- wykreowała fascynującą historię pełną wyrazistych postaci, a wraz z nimi żywe obrazy i uczucia. W moim spektrum literackim najbliżej chyba gawędziarzowi-erudycie Szerbowi do gawędziarza-erudyty Kundery, ale to tylko nieśmiały trop. Resztę moich obrazków, muzycznych, filmowych, czasem dalekich, może irracjonalnych, zatrzymam jednak dla siebie. Sięgnijcie sami po "Podróżnego i światło księżyca" -- z pewnością odnajdziecie wiele własnych, tym zresztą cenniejszych!
Ta książka nadała mojemu tegorocznemu latu głębię, której nie spodziewałem się dosięgnąć. Nasyciła nią kolejne upalne dni i nastroiła na podróż, na którą, nie sądziłem, że kiedykolwiek będę miał ochotę. A stało się to dlatego, że jako czytelnik jestem trochę jak dziecko we mgle. Wybieram swoje książki impulsywnie i rzadko kiedy rozpoczynając lekturę, mam jakiekolwiek...
więcej Pokaż mimo to