Świętego Mikołaja zna każde dziecko. Tego starszego pana o słusznej posturze i siwej brodzie uwielbiają chyba wszyscy, zarówno starsi, jak i młodsi. Mało kto jednak wie, że jest on sezonowym pracownikiem Poczty Ogólnoświatowej, a w dobie kryzysu podobne osoby muszą poszukać sobie dodatkowego zajęcia. Jeszcze większe zagrożenie pojawiło się wraz z rosnącą cyfryzacją społeczeństwa, w którym zanikała sztuka pisania listów i tym samym etat Mikołaja stał się całkowicie zbędny.

Michele D'Ignazio pochodzi z Włoch i jest autorem popularnej serii „Historia ołówka”. „Nowa praca Świętego Mikołaja” przyniosła mu międzynarodowy sukces i została przetłumaczona na różne języki. Ta zabawna opowieść o perypetiach starszego, poszukującego pracy, odzianego w czerwony strój pana nie tylko bawi, lecz również skłania do refleksji.

Co decyduje o magii Świąt? Czy tworzą ją tony prezentów, wędrujące do nas nieprzerwanie z różnych stron świata, które lądują później na piętrzących się stosach śmieci? Sądzę, że warto powyższymi spostrzeżeniami podzielić się z młodszymi czytelnikami, dla których przesłanie opowieści może okazać się zbyt zagmatwane. Wspólna lektura pozwoli jednak lepiej zrozumieć tę sympatyczną, ciepłą, wypełnioną humorem historię.

Książka skierowana jest wprawdzie do odbiorcy w wieku wczesnoszkolnym, jednak podobnie jak tak popularne obecnie filmy animowane dla dzieci, autor mruga okiem do starszego czytelnika. Rozterki Mikołaja, stającego oko w oko z kapryśnymi, nieco dziwacznymi pracodawcami w pełni zrozumieć mogą jedynie dorośli. I podobnie jak nasz stary przyjaciel, również i oni mogą niekiedy dojść do wniosku, że czasem najlepiej samemu być sobie szefem.

Warto dodać, że w opowieści pojawia się nie tylko Święty Mikołaj, ale także Befana, przynosząca włoskim dzieciom prezenty w Święto Trzech Króli. Jeśli podobna dwójka połączy swe siły, nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.

Zakończenie książki Michela D'Ignazio wzrusza i przywraca wiarę w moc prostych gestów. Tym samym opowieść o perypetiach życiowych Mikołaja okazuje się idealną pozycją do czytania w rodzinnym gronie. Szczególniej, że wzbogacona ona została o proste, lecz prześmieszne ilustracje Sergio Olovottiego. Podsumowując, to doskonała opowieść na Święta!

Ewa Szymczak