Mała draka w fińskiej dzielnicy
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Mięta
- Data wydania:
- 2024-05-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-05-22
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788368005097
Uwaga na babcie! Czasem skrywają przed światem wiele tajemnic!
Sława Żmijan powraca do rodzinnego miasteczka, dźwigając samotny plecak i poczucie życiowej porażki. Na szczęście w Starym Deszcznie wszystko jest na swoim miejscu: fińskie domki, ukochane babcie – własne i przysposobione, przyjaciele z dzieciństwa, gadające chodniki…
Okej, no może tak nie do końca wszystko.
W samym środku lata w sielskim miasteczku niespodziewanie wyrasta mała draka nie z tego świata, a pytania mnożą się jedno za drugim. Dlaczego fińskie domki są fińskie? Rosół z lubczykiem czy bez? Co łączy dzień wagarowicza i międzynarodowy dzień geodety? Skąd szczuropodobne włochate ziemniaczki grasujące na ulicach Starego Deszczna? A przede wszystkim – jakie tajemnice skrywają przed światem wielce szanowne babcie z fińskiej dzielnicy?
Sława i spółka muszą jak najszybciej znaleźć odpowiedź, bo pewne sekrety mogą kogoś kosztować życie.
Znowu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Magiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)
Sława Żmijan wraca do rodzinnego miasteczka, czując się jak wcielenie porażki. Na szczęście gdy dorosłe życie daje jej w kość, zawsze może się skryć pod opiekuńcze skrzydła kochającej babci. Tylko dlaczego sąsiedzi uparcie składają jej wyrazy współczucia? Skąd zorza polarna nad Starym Deszcznem? I dlaczego po ulicach grasują krwiożercze… kiwi? Okazuje się, że ukochane babcie skrywają większe sekrety niż tylko przepis na seromak i bigos, a kiedy słowiańskie wierzenia łączą się z fińską mitologią, mała draka przeradza się w kwestię życia i śmierci. I życia po śmierci.
Kiedy książka zaczyna się od mówiącego do bohaterki chodnika, to już jest dobrze. A potem będzie jeszcze lepiej. Marta Kisiel w „Małej drace w fińskiej dzielnicy” łączy najlepsze cechy swoich wcześniejszych serii: zagadki i tajemnice, różne wierzenia i dużo, naprawdę dużo humoru z nutą ciepła i wzruszeń. Wychodzi z tego coś na kształt paranormalnej komedii kryminalno-obyczajowej, a więc twór, na którym niejeden pisarz połamałby klawiaturę. Tymczasem Marta Kisiel wydaje się tu w swoim żywiole.
Bohaterowie są celowo przerysowani, od imion przez charaktery aż po przejaskrawione sprzeczki i dialogi. I jakoś im to wszystko służy! Wydaje się, że Marta Kisiel za punkt honoru postawiła sobie doprowadzenie władania hiperbolą do perfekcji. Choć młodzi bohaterowie to zdecydowanie barwna i różnorodna mieszanka, to moje serce podbiły przede wszystkim babcie, z ich sporami o lubczyk w rosole i o vegetę.
Pod humorystyczną otoczką autorka pisze o życiowych porażkach i podnoszeniu się z nich, o przyjaźni i o rodzinnych relacjach, zwłaszcza tych między babciami i dorosłymi już wnukami. Poza tym, że jest zabawnie, sama zagadka jest też ciekawa i całkiem złożona: sięga do ludowych wierzeń, zwyczajów pogrzebowych, sfery sacrum i fińskiej mitologii. A na bardziej przyziemnym poziomie zajmuje się też lokalną turystyką i handlem pamiątkami z miejsca, w którym zasadniczo nie ma nic godnego zapamiętania. O dziwo, wszystko to trzyma się kupy i ma sens: taki przewrotny i traktowany z przymrużeniem oka.
W „Małej drace w fińskiej dzielnicy” Marta Kisiel pokazuje nam różne odcienie magii: fińskiej, ludowej, rodzinnej i tej rodzącej się wśród przyjaciół i mieszkańców małych społeczności. Jej nowa powieść nie tylko bawi, ale też wzrusza i pozostawia uczucie ciepła. I wdzięczności do wszystkich babć.
Agnieszka Kruk
Oceny
Książka na półkach
- 199
- 158
- 39
- 20
- 18
- 11
- 9
- 6
- 4
- 3
Opinia
Kiedy wszystko idzie nie po naszej myśli czasem trzeba powiedzieć stop. Co potem? A może by tak wrócić tam gdzie człowiek był szczęśliwy? Czyli gdzie? Do domu rodzinnego, który jest prawdziwym gniazdem, bezpiecznym, pozwalającym być sobą i co najważniejsze, w jakim nie jesteśmy oceniani i da się naładować życiowe baterie!
W pewnych momentach życia człowiek musi podjąć nie jakieś decyzje, ale bardzo konkretne. Sława Żmijan właśnie znalazła się w takim, nie innym punkcie i stawiła mu czoła tak jak potrafiła. Wróciła do Deszczna, które wciąż było takie jak powinno i co ważniejsze byli tam ludzie, na których mogła liczyć. Czy to nie jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe? Skąd ta podejrzliwość? Jak się okazuje, co nieco lub o wiele więcej, wydarzyło się dzielnicy fińskich domków. Babcie jak zawsze są w samym centrum zainteresowania, a wnukowie wcale im nie ustępują, co się dzieje w tak spokojnym dotąd miejscu? Po pierwsze chodniki gadają, po drugie ten i tamten świat jakoś tak niebezpiecznie zbliżyły się do siebie oraz po ulicach grasują małe, włochate i niezwykle wściekłe oraz zajadłe coś. W takich okolicznościach pozostaje jedynie rozwiązać zagadkę, a przy okazji jedną, dwie albo i więcej tajemnic rodzinno-sąsiedzkich. Ale to jeszcze nie koniec, raczej początek wielkiej draki, w jakiej jedną z głównych ról, chcąc albo raczej nie chcąc, Sława musi wziąć udział. Czym to się skończy? Z pewnością nie tym, co poniektórym wydawało się jakby nie było magia jest dość nieobliczalna, a babcie z fińskich domków wiedzą o tym sporo i nadszedł czas na odsłonięcie dawnych sekretów!
Mała draka? Ależ skąd, ależ gdzie tam. Porządna, jak przystało na fińską dzielnicę czyli tylko z pozoru spokojną okolicę. Na wstępie powinno być ostrzeżenie „Zarezerwować sobie odpowiednią ilość czasu, inaczej grozi ciągłym odliczaniem czasu do ponownego rozpoczęcia lektury”, to tak tytułem wstępu, bo potem jest jeszcze lepiej, zagadkowo, niekiedy upiornie, z pewnością swojsko i domowo oraz niesamowicie intrygująco. Jak to wszystko można upchnąć w jednej książce? No cóż Marta Kisiel nie tyle „upchnęła” co po prostu połączyła w całość składniki, które jak się okazało pasują do siebie doskonale, chociaż zdawałoby się, że to całkowicie niemożliwe. Na tym nie koniec, to dopiero początek historii, w jakiej czytelnik zaskakiwany jest nieustannie, a kiedy zdaje mu się, że właśnie złapał oddech i zapanuje odrobina spokoju okazuje się, iż tak jakby to jedynie cisza przed kolejną burzą. „Mała draka w fińskiej dzielnicy” jest powieścią, w jakiej na równych prawach koegzystuje kilka gatunków, ale najlepsze dopiero przed nami czyli bohaterowie, równie niezwykli i barwni oraz co najważniejsze, wzbudzający naszą sympatię od samego początku swoich perypetii do samego końca i dłużej. Marta Kisiel oddała w ręce czytelników książkę, przy której będziemy śmiać się, zastanawiać co jeszcze zdarzyć się może, rozwiązywać zagadki nie z tego świata oraz odkrywać rodzinne tajemnice, lecz to i tak jeszcze nie wszystko, a zapowiedź, że to, co jest niemożliwe z pewnością będzie miało miejsce.
Kiedy wszystko idzie nie po naszej myśli czasem trzeba powiedzieć stop. Co potem? A może by tak wrócić tam gdzie człowiek był szczęśliwy? Czyli gdzie? Do domu rodzinnego, który jest prawdziwym gniazdem, bezpiecznym, pozwalającym być sobą i co najważniejsze, w jakim nie jesteśmy oceniani i da się naładować życiowe baterie!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW pewnych momentach życia człowiek musi podjąć nie...