KSIĘSTWO TRZECH ŚMIERCI
Emilia Ziółkowska

Byłam silna. Pomimo wciąż na nowo trawiącej mnie traumy i trudnej przeszłości potrafiłam sobie dawać radę w życiu. Miałam pracę, która zapewniała mi byt, ale także w jakimś stopniu pozwalała realizować swoją pasję. Nie, to nie było zajęcie z kategorii "szlachetnych". Przeciwnie: towarzystwo było szemrane, warunki trudne, z bezpieczeństwem też wiele wspólnego nie miało. A jednak potrafiłam wyznaczyć granice, których naruszenie przez brudne łapska bezwzględnie egzekwowałam przez ciętą ripostę, a nie rzadko i celne kopniaki. Byłam panią samej siebie. Do czasu...

"Księstwo Trzech Śmierci" okazała się powieścią przepełnioną fantastycznymi tajemnicami, które jednocześnie podsycały zainteresowanie lekturą, jak i w wielu momentach brak możliwości ich odkrycia niezmiernie frustrowało. Nie zmienia to faktu, że byłam zaintrygowana, a nawet zafascynowana opowieścią, a moja ciekawość wzrastała wraz z kolejnymi rozdziałami. Szalenie kusiła mnie chęć poznania świata wykreowanego przez autorkę. Przyznam, że nie była to sielankowa opowieść o pełnych piękna i umiłowania dobra istotach. Przeciwnie: zderzyłam się z naznaczonym brutalnością, złem i wszechobecną śmiercią elfim światem - wszak tytuł powieści zobowiązuje.

Całą historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki - wyraźnie odczuwalne były jej dyskomfort, dezorientacja i frustracja niemożliwości określenia, w jakiej sytuacji się znalazła, ba! gdzie tak w ogóle przebywa, bo na pewno ludzki świat przyszło jej porzucić. Mar mierzy się z nieznanym, obcym, rządzącym się nie wiadomo jakimi prawami światem, otoczona i w pewnym stopniu zdominowana przez trzech elfich mężczyzn oraz istoty, których jeszcze jej oczy nie oglądały. Co więcej, musi stawić czoła również własnej, dotąd nieodkrytej naturze, której nijak nie może zaakceptować, a co gorsza zmuszona jest ją określić i rozwinąć drzemiące w niej możliwości. Dręczy ją niewiedza  - w jakim celu musi tego dokonać, w jakim położeniu się znajduje, jakich wyborów będzie musiała dokonać, jakie granice na nowo utworzyć.

Podobnie, jak Mar wszystkiego o świecie przedstawionym dowiadujemy się powoli, stopniowo, poprzez serię zdarzeń ale także półprawd oraz niedomówień, a i tak klarowny obraz otrzymujemy dopiero w ostatnim rozdziale. Powiem szczerze, że moja frustracja mieszała się na poły z nieustannie wzrastającym zaintrygowaniem, napięciem i ciekawością. Dlatego też zachłannie brnęłam przez kolejne rozdziały starając się zbudować w miarę kompletny obraz świata, który, jak już wspomniałam, okazał się brutalny, szorstki, a jednocześnie wzbudzający mnóstwo emocji.

Kluczową kwestią w tej historii okazały się skomplikowane relacje bohaterki z trzema elfami, które kreślone zostały zarówno przez emocje, jak i silniejsze chyba od nich magiczne więzi. Trudno tutaj dopatrywać się poprawności wspomnianych relacji - naznaczone do bólu napięciem erotycznym wzbudzały bardzo mieszane uczucia. Trzeba to jednoznacznie podkreślić, że powieść ma mocne i dosadne zabarwienie erotyczne, jednak scen "łóżkowych" wielu tutaj nie znajdziemy, a te, które się pojawiły zostały napisane dosadnie lecz bez przekoloryzowania, czy budzenia niesmaku.

Czytając "Księstwo Trzech Śmierci" bardzo dobrze poznajemy główną bohaterkę, której kreacja naprawdę przypadła mi do gustu. Niestety w bardzo okrojonym zakresie miałam możliwość poznania trzech głównych bohaterów  - wiem o nich tylko tyle, na ile zdołała poznać ich Mar, a życzyłabym sobie dowiedzieć się o nich nieco więcej.

"Księstwo Trzech Śmierci" wyróżnia śmiała i dosyć oryginalna kreacja świata przedstawionego, silne zaakcentowanie relacji między bohaterami, a także dosadny, dobrze komponujący się z treścią język. Przyznam, że śledziłam dosyć dynamicznie rozwijającą się akcję z niemałym zafascynowaniem, a jeszcze większą ciekawością, dając się wciągnąć w odmęty magicznego świata, którego mam wrażenie nie jestem w stanie do końca rozszyfrować. Dlatego żywię nadzieję na rychłą kontynuację i możliwość odkrycia wszystkich tajemnic.

#Książki #księstwotrzechśmierci #emiliaziółkowska #wydawnictwoalternatywne

KSIĘSTWO TRZECH ŚMIERCI
Emilia Ziółkowska

Byłam silna. Pomimo wciąż na nowo trawiącej mnie traumy i trudnej przeszłości potrafiłam sobie dawać radę w życiu. Miałam pracę, która zapewniała mi byt, ale także w jakimś stopniu pozwalała realizować swoją pasję. Nie, to nie było zajęcie z kategorii "szlachetnych". Przeciwnie: towarzystwo było szemrane, warunki trudne, z...