Ariadna

Okładka książki Ariadna Jennifer Saint
Okładka książki Ariadna
Jennifer Saint Wydawnictwo: Muza literatura piękna
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Ariadne
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2023-02-08
Data 1. wyd. pol.:
2023-02-08
Data 1. wydania:
2021-01-01
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328725942
Tłumacz:
Kaja Burakiewicz
Tagi:
mity grecja
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
373 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1147
667

Na półkach:

„Ariadna” Jennifer Saint to druga książka tej autorki, którą miałam okazję w tym miesiącu przeczytać. Pierwszą była „Elektra”. „Ariadna” to retelling mitu o Tezeuszu i Minotaurze. Czytałam w tej tematyce dwa lata temu książkę „Pani labiryntu” Magdy Knedler i zachwyciła mnie więc miałam nadzieję, że „Ariadna” wywoła we mnie podobne odczucia, jednak ich nie wywołała. Różnią się te książki dość mocno, bo „Pani labiryntu” skupiała się na wydarzeniach na Krecie, które najbardziej mnie interesowały, a w Ariadnie te wydarzenia zostały dość powierzchownie przedstawione, za to poznaliśmy dalsze losy Ariadny i jej siostry Fedry, których nie znałam, więc cieszę się, że miałam okazję je poznać, jednak nie zostały one przedstawione w sposób, który by mnie jakoś bardzo zainteresował.

Język tej książki też mnie specjalnie nie zachwycił, a często przepiękny język, jakim są napisane retellingi jest jedną z ich głównych zalet. O wiele bardziej podobała mi się „Elektra” tej autorki, więc jeśli macie przeczytać tylko jedną książkę autorki to wybierzcie „Elektrę”, a jeśli interesuje Was konkretnie historia Ariadny, to polecam sięgnąć po „Panią labiryntu”. Mimo tego, że poznajemy tam urywek z życia Ariadny, to wywołuje on znacznie więcej emocji w czytelniku niż książka Jennifer Saint.

„Ariadna” Jennifer Saint to druga książka tej autorki, którą miałam okazję w tym miesiącu przeczytać. Pierwszą była „Elektra”. „Ariadna” to retelling mitu o Tezeuszu i Minotaurze. Czytałam w tej tematyce dwa lata temu książkę „Pani labiryntu” Magdy Knedler i zachwyciła mnie więc miałam nadzieję, że „Ariadna” wywoła we mnie podobne odczucia, jednak ich nie wywołała. Różnią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
1

Na półkach:

Zupełnie inne spojrzenie na mit o Tezeuszu. Czyta się szybko.

Zupełnie inne spojrzenie na mit o Tezeuszu. Czyta się szybko.

Pokaż mimo to

avatar
43
43

Na półkach:

Fajne połączenie historii z mitologią. W książce są pięknie oddanie uczucia, przemyślenia, emocje jakie targają tymi kobietami jak nie wiele mogą i do czego są zdolne. Historia pokazuje tragizm kobiet w mitologii.

Fajne połączenie historii z mitologią. W książce są pięknie oddanie uczucia, przemyślenia, emocje jakie targają tymi kobietami jak nie wiele mogą i do czego są zdolne. Historia pokazuje tragizm kobiet w mitologii.

Pokaż mimo to

avatar
751
552

Na półkach: ,

Powieść snuła się powoli, tak lirycznie, jak bóstwo na chmurce. Poczytałam wcześniej jak kończy się mit o Ariadnie i pożałowałam, że przeczytałam przed, bo przynajmniej lepiej by mnie zaskoczyła. Podoba mi się pomysł opowiedzenia tej historii na nowo, na dodatek z kobiecego punktu widzenia.

Powieść snuła się powoli, tak lirycznie, jak bóstwo na chmurce. Poczytałam wcześniej jak kończy się mit o Ariadnie i pożałowałam, że przeczytałam przed, bo przynajmniej lepiej by mnie zaskoczyła. Podoba mi się pomysł opowiedzenia tej historii na nowo, na dodatek z kobiecego punktu widzenia.

Pokaż mimo to

avatar
150
39

Na półkach:

W "Ariadnie" Jennifer Saint bohaterką jest Ariadna, i to stanowi w zasadzie jedyną różnicę między tą powieścią a mitem, w którym Ariadna była, że tak to ujmę, dodatkiem do Tezeusza. Poza tym wszystko jest tak, jak w znanej nam wszystkim mitologii, Minos jest tym, kim we wspomnianej mitologii był, Dedal jest Dedalem, Minotaur - bestią, Pazyfae spotyka to, co ją spotkało w micie o Minotaurze, Labirynt jest znanym nam doskonale Labiryntem, Ikar spada do morza, jak spadał, no, może Tezeusz jest mniej nieskazitelny i bohaterski. W moim osobistym odbiorze nie do końca wyczerpuje to formułę retellingu, którą zawsze odbierałam jako opowiedzenie w oryginalny i nowy sposób jakiejś powszechnie znanej historii.

Powieść skupia się na życiu Ariadny po tym, jak Tezeusz zostawia ją śpiącą na wyspie Naksos i odpływa do Aten. Uznaję to za plus, bo to akurat ten fragment mitologii, nad którym nie pochylamy się w szkole zbyt uważnie (o ile w ogóle się pochylamy),skupiając się na kłębku nici, który Ariadna wręcza Tezeuszowi przed wejściem do Labiryntu i usuwając ją natychmiast potem z pamięci. Tutaj możemy dowiedzieć się, co się z nią dalej stało, jak potoczyły się jej losy, kim stała się, gdy opuścił ją heros, któremu zaufała.

Rzecz czyta się szybko i nie bez zainteresowania, gładko i bez potknięć... to znaczy, bez potknięć, jeśli się nie jest mną, bo jeśli się jest mną, to się człowiek potyka (odrobinę, uczciwie wyznam) na z nagła wyskakujących na czytelnika boleśnie współczesnych określeniach, które być może są wina tłumaczenia, które jednakże uwierają jak drobny kamyk w bucie. Czytamy bowiem powieść z serii "dawno, bardzo dawno, ale NAPRAWDĘ BAAAARDZO dawno temu...", a tam co i rusz określenia typu: "dalsze dywagowanie o tym nie miało sensu", "po raz kolejny udało jej się wykiwać niewiernego męża", "mogę ci zaproponować alternatywne wyjście", "och, ależ on nawijał", "wydźwięk jest analogiczny", "podaję w wątpliwość mój stan psychiczny", słowem, stylizacja językowa na mowę nieco archaiczną co chwila przeplatana wyrażeniami kolokwialnymi, potocznymi albo zbyt... przenaukowionymi. Plus ortograf ("dzikie rządze", no czy rzeczywiście) w gratisie. Jeśli ktos jest wrażliwy na melodię opowieści, takie wtręty co i rusz czynią lekturę... trudną. Płynie człowiek na fali opowieści, płynie, gładko, bez potknięć, aż tu nagle ŁUP! i mamy 'dywagując". No, nic, wytrząsamy ten słowny kamyczek z buta, powracamy do lektury, płyniemy, płyniemy i ŁUP! - "nawijał". Po jakimś czasie przypominało to bicze szkockie - ciepło, ciepło, ciepło, lodowato, ciepło, lodowato, ciepło, ciepło...

Mimo to polecam. Jako czytadełko. Całkiem interesujące, całkiem przyjemne, całkiem zajmujące... Ale... Opowieści, w którym oddawano głos kobietom, niewolnikom czy dzieciom, czyli osobom, które w kanonicznej, że tak powiem, wersji mitologii służyły jako tło, rekwizyt lub bezwolny przedmiot pożądania jest coraz więcej, i świetnie, bo takie pozycje powinny powstawać, dobrze robią bowiem na poszerzenie perspektywy, z tym, że wiele z tych pozycji było po prostu lepszych (by wspomnieć choćby tylko "Kirke" Madeline Miller) niż tu omawiana, poprawna, nie najgorsza w czytaniu, ale nieszczególnie odkrywcza.

W "Ariadnie" Jennifer Saint bohaterką jest Ariadna, i to stanowi w zasadzie jedyną różnicę między tą powieścią a mitem, w którym Ariadna była, że tak to ujmę, dodatkiem do Tezeusza. Poza tym wszystko jest tak, jak w znanej nam wszystkim mitologii, Minos jest tym, kim we wspomnianej mitologii był, Dedal jest Dedalem, Minotaur - bestią, Pazyfae spotyka to, co ją spotkało w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
964
392

Na półkach: ,

Moda na reinterpretację mitów greckich we współczesnej literaturze trwa w najlepsze. Dzięki kolejnym powieściom nie tylko na nowo poznajemy bogów i herosów grecko-rzymskiego antyku, ale również otrzymujemy „na tacy” gotowe przygody tychże, które sięgają znacznie dalej niż granice mitycznych opowieści o ich poczynaniach. Zachwycona prozą Madeline Miller postanowiłam skusić się na taką mityczną przygodę w powieści Jennifer Saint pt. „Ariadna” i nie była to najlepsza decyzja w moim życiu.
🧶
Wraz z tytułową bohaterką przenosimy się na Kretę, którą rządzi surowy Minos. Nie brak u jego boku przyczyny jego zmartwień - małżonki Pazyfae oraz królewskiego potomstwa - trójki wspaniałych dzieci i jednego Minotaura. Ten ostatni to dla Minosa powód do rozterek, budowy labiryntu i nienawiści wobec żony, która powiła (i to nie z nim) taką szkaradę. Dalej klasycznie Dedal buduje, Tezeusz przy pomocy Ariadny rujnuje i liczymy na napisy końcowe, ale nic z tego. W tym miejscu gdzie kończy się grecki mit zaczyna się oryginalna opowieść o Ariadnie i jej siostrze Fedrze, oszuście matrymonialnym Tezeuszu, egoistycznym Dionizosie i wielu innych bohaterach tej historii. Jeśli liczycie na szczęśliwe zakończenie, to nie ten adres. Tu nie brak łez i rozczarowań, oczywiście wśród literackich protagonistek, tak naiwnych i bezwolnych, że aż złoszczą czytelnika.
🧶
Pazyfae, Ariadna i Fedra, obok wielu nienazwanych z imienia menad i mieszkanek Argos to uległe płci przeciwnej kobiety, które od zawsze mają w życiu „pod górkę” - a to bogowie rzucają na nie czar, a to mężczyźni oszukują, a one biedne, jak na ich czasy przystało, wierzą w fatum i czekają na cud. Ich naiwność irytuje czytelników do tego stopnia, że wielokrotnie mamy ochotę porzucić tę lekturę w cholerę. Uczucia tego nie rekompensują słabe, w moim odczuciu, zakończenie i powierzchowne rozwinięty tzw. wątek siostrzany. Słowem porażka i to pod każdym względem.
🧶
Jeśli macie w sobie na tyle determinacji, by po tym, co tu przeczytaliście, sięgnąć po „Ariadnę”, to winszuję i podziwiam, ale znacznie bardziej polecam „Pieśń o Achillesie” czy odrobinę słabszą „Kirke” niż losy tej słodkiej blondynki, która wcieliła w życie pomysł Dedala.

Moda na reinterpretację mitów greckich we współczesnej literaturze trwa w najlepsze. Dzięki kolejnym powieściom nie tylko na nowo poznajemy bogów i herosów grecko-rzymskiego antyku, ale również otrzymujemy „na tacy” gotowe przygody tychże, które sięgają znacznie dalej niż granice mitycznych opowieści o ich poczynaniach. Zachwycona prozą Madeline Miller postanowiłam skusić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
203

Na półkach: ,

Powieść „Ariadna” autorstwa Jennifer Saint wywołuje u mnie skrajnie mieszane odczucia, co wpływa na moją ambiwalentną ocenę. Autorka nie wymyśla własnych postaci - bierze je wprost z greckiej mitologii oraz legend. Mamy więc Kretę wraz z królem Minosem oraz jego Minotaurem, który grasuje po labiryncie; mamy Dedala i jego syna Ikara, którego lot ku wolności kończy się nieszczęśliwie; mamy Fedrę oraz jej starszą siostrę Ariadnę, która podarowuje kłębek nici Tezeuszowi, aby ten mógł zabić Minotaura i wyjść cało z labiryntu; mamy Zeusa, Hadesa, Dionizosa czy Posejdona, greckich bogów, tak dobrze nam znanych z edukacji szkolnej. Książka nie jest jednak próbą odtworzenia mitów i opowiedzenia ich na nowo, a formą oddania głosu Ariadnie oraz Fedrze, przede wszystkim jednak starszej z sióstr. Zabieg ten początkowo mnie zainteresował, a pierwsze kilkadziesiąt stron powieści, choć niewiele się wówczas działo, czytałam z ogromną przyjemnością. Przymknęłam nawet oko na narrację pierwszoosobową, za którą nie przepadam. Jest ona jednak wskazana, kiedy to właśnie przeżycia i emocje stają się głównymi elementami literatury. Co jednak finalnie otrzymujemy? Całkiem dobrą książkę, która jednak nie każdemu przypadnie do gustu. Dlaczego? Moim zdaniem to opowieść ociekająca skrajnym, nawet powiedziałabym że szkodliwym feminizmem. Niemalże wszystkie kobiety w „Ariadnie” zostały skrzywdzone przez mężczyzn w mniejszy lub większy sposób. Minos jest tyranem; Deukalion rozsądnym władcą, który jednak nie liczy się z uczuciami młodszej siostry i wysyła ją do Aten, by wyszła za mąż za Tezeusza; sam Tezeusz uwodzi Ariadnę, zmusza ją do pomocy, następnie wywozi na wyspę Naksos i tam porzuca na pewną śmierć, a jedynym, na czym mu faktycznie zależy, to heroiczne wyprawy, o których potem lubi wszystkim rozpowiadać; Hippolytos „ma czelność” odrzucić miłość Fedry; Dionizos, niby inny od wszystkich bóstw, a jednak taki sam – pożądający wiecznej chwały oraz nieskończonej liczby wyznawców, dla którego miłość do śmiertelniczki z czasem przestaje cokolwiek znaczyć; Zeus notorycznie zdradzający swoją żonę; Posejdon natomiast jest mściwym bóstwem, który zamiast ukarać Minosa, obiera na cel jego żonę, która po kopulacji z bykiem powija Minotaura... Tak w wielkim skrócie przedstawia się lista przewinień, jednak nie zapominajcie, że to nie koniec. Autorka w „Podziękowaniach” stwierdziła, że powieść jest o siostrzeństwie, którego jednak nie widać. Po wieloletniej rozłące Fedra przypływa na Naksos i zamiast się cieszyć z faktu, że jej siostra jednak żyje, ma do niej pretensje. Ich spotkanie w zasadzie nie wnosi nic pozytywnego. Obie siostry są swoimi przeciwieństwami. Ariadna jest łagodna, ale niesamowicie naiwna, Fedra natomiast ma charakterek, jest żywiołowa oraz nie da sobie w kaszę dmuchać. Niestety, dostaje niewiele „czasu antenowego”, a jej koniec jest niezwykle smutny oraz powiedziałabym wręcz, że głupi – kłóci się z dotychczasowym przedstawieniem jej postaci w książce. Wszystko tak naprawdę rozbija się o nieszczęśliwe miłości; macierzyństwo, które może mieć wiele oblicz (Fedra, która ma depresję poporodową i nie umie pokochać swoich dzieci kontra Ariadna, dla której dzieci są całym światem) oraz o to, jacy mężczyźni i bogowie są źli, a kobiety muszą przez nich cierpieć. Gdzieś między ważnymi kwestiami pojawiają się totalne głupoty, które zagłuszają wydźwięk tego, co sensowne. Styl pisania Jennifer Saint jest lekki, powieść czyta się błyskawicznie, nawet jeśli momentami „nie porywa”. Natomiast brakuje mi w niej lepszych opisów akcji oraz emocji. Niekiedy autorka zalewa czytelników przemyśleniami Ariadny, a z drugiej strony coś, co działo się z nią przez kilka dni jest opisane w jednym, krótkim akapicie. A czasem jest na odwrót… Z jednej strony książka wydaje się odpowiednia dla nastolatek, jeśli chodzi o postaci, poruszane wątki czy styl pisania autorki, natomiast uważam, że książka może niektórym, szczególnie wrażliwym lub podatnym na sugestie osobom namieszać w głowach.

Powieść „Ariadna” autorstwa Jennifer Saint wywołuje u mnie skrajnie mieszane odczucia, co wpływa na moją ambiwalentną ocenę. Autorka nie wymyśla własnych postaci - bierze je wprost z greckiej mitologii oraz legend. Mamy więc Kretę wraz z królem Minosem oraz jego Minotaurem, który grasuje po labiryncie; mamy Dedala i jego syna Ikara, którego lot ku wolności kończy się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
206
3

Na półkach:

Jak morze szerokie i głębokie, tyle jest w mitologii kobiet godnych by ich historię opisać na nowo. Mit Ariadny znajduje się prawdopodobnie w czołówce, jeśli idzie o popularność, obok takich kobiet jak Medea, Kirke, Eurydyka, czy Penelopa.

Autorka miała ambitny plan, by Ariadnie oddać głos i opowiedzieć heroiczną historię Tezeusza i kreteńskiej księżniczki, z perspektywy osoby, bez której pogromca Minotaura nie wyszedł by z Labiryntu żywy. Nie mniej owy "głos", który autorka stara się oddać bohaterce, to głos zakochanej nastolatki, zaślepionej ulotnym zauroczeniem, w które nie da się uwierzyć - nawet jeśli znając mit, zdajemy sobie sprawę z tego, jak płytko zazwyczaj opisywano w nich kobiety. Ariadna jest denerwująca, płacze albo krzyczy, a na dokładkę jest niewiarygodnie wręcz naiwna. Pewną przeciwwagą autorka próbowała chyba uczynić jej młodszą siostrę - Fedrę, ale chcąc być wierną mitom, musiała rzucić początkowo ciekawą i nawet dająca się lubić, sprytną i inteligentną dziewczynę w otchłań kolejnego ślepego zauroczenia.
Opowieść miała być ponoć historią nie tyle miłości, co siostrzeństwa, ale ostatecznie bohaterki nie mają ze sobą styczności praktycznie aż do samego końca, a gdy fabuła książki w końcu na nowo splata ich ścieżki, wcale nie ma tu wybuchu wielkiej siostrzanej miłości, a prędzej żalu i nieporozumień...

A skoro historia opiewać miała kobiety... Niemal każdy przedstawiony mężczyzna jest tu opisany jako niegodziwiec myślący tylko o swojej sławie i chwale, a jeśli taki nie jest, to czasu ekranowego ma tyle co kot napłakał. Tezeusz jest zapatrzonym w siebie, notorycznym kłamcą, pozbawionym moralności i uwielbiającym dźwięk własnego głosu (i na nic zdaje się scena jego finalnego "załamania"). Minos, co w sumie jest uzasadnione, jest po prostu tyranem, który swoje córki traktuje niczym zeszłoroczny śnieg, a Dionizos... Dionizos przez całą niemal opowieść opisywany jest jako ten Olimpijczyk, który miał być inny niż wszyscy, a ostatecznie i tak okazuje się łasym na uwielbienie greckim bogiem. Niczego zatem nowego ta historia do mitu nie wnosi. Ot utarte wizerunki, które wszyscy doskonale znamy. A na domiar złego, jest przegadana i zwyczajnie nudna.

Jedno trzeba jednak przyznać, historia dość wiernie trzyma się mitu i brak tu prób przemycenia współczesnego światopoglądu, co dla niektórych będzie plusem, innych natomiast prawdopodobnie odstręczy.

Jak morze szerokie i głębokie, tyle jest w mitologii kobiet godnych by ich historię opisać na nowo. Mit Ariadny znajduje się prawdopodobnie w czołówce, jeśli idzie o popularność, obok takich kobiet jak Medea, Kirke, Eurydyka, czy Penelopa.

Autorka miała ambitny plan, by Ariadnie oddać głos i opowiedzieć heroiczną historię Tezeusza i kreteńskiej księżniczki, z perspektywy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
4

Na półkach:

"Ariadna" to przedstawienie mitu o Minotaurze (oraz tego, co wydarzyło się potem) z perspektywy tytułowej postaci. Bohaterka jako córka króla Minosa nie ma zbyt wielu wpływów, wraz z młodszą siostrą Fedrą żyją z myślą, że wkrótce zostaną wydane za mąż. Życie na dworze upływa im, wsłuchując się w straszliwe wrzaski Minotaura zamieszkującego labirynt.

Ariadna to nie rodzaj bohaterki, których teraz pełno w literaturze: silne, niezależne, gotowe do poświęceń. Ariadna to kobieta, która pragnęła sppkoju i rodzinnego szczęścia. Czy postać, która nie szuka problemów może być interesująca? W tym przypadku tak! Bardzo zaangażowałam się w rozterki Ariadny przeplatane udziałem boga Dionizosa. Jednak nie będę zdradzać, jak potoczyła się relacja tej dwójki.

W książce pojawia się również perspektywa Fedry, która wraz z siostrą stanowi wyraźny kontrast. Obie dziewczyny los rozdziela na długie lata, a ich życia toczą się w innych kierunkach. Przyjemnie śledzi się obie perspektywy.

W książce wielokrotnie podkreślone jest, jak w czasach starożytnych kobiety płaciły cenę za występki mężczyzn. Pojawiają się wzmianki o Meduzie, Pazyfae, a na koniec widzimy ten schemat na przykładzie samej Ariadny. I chociaż ma to smutny wydźwięk, chyba każda czytelniczka odczuje tutaj pewien rodzaj "kobiecej wspólnoty".

Pochłonęłam tę książkę i w jakiś sposób była inna od poprzednich retellingów, które czytałam. Nie jestem pewna, czy jest ona dla każdego ze względu na specyfikę głównej bohaterki, niemniej jednak ja na pewno jestem targetem tej książki. 😁

"Ariadna" to przedstawienie mitu o Minotaurze (oraz tego, co wydarzyło się potem) z perspektywy tytułowej postaci. Bohaterka jako córka króla Minosa nie ma zbyt wielu wpływów, wraz z młodszą siostrą Fedrą żyją z myślą, że wkrótce zostaną wydane za mąż. Życie na dworze upływa im, wsłuchując się w straszliwe wrzaski Minotaura zamieszkującego labirynt.

Ariadna to nie rodzaj...

więcej Pokaż mimo to

avatar
60
60

Na półkach:

Pierwsza połowa bardziej mi się podobała (przeczytałam w jeden wieczór i nie mogłam się doczekać kolejnych przygód) Jednak czym dalej, tym nudniej… niestety. Ariadna na końcu stała się nijaką postacią i zniknęła w męskim świecie. Liczyłam na więcej feminizmu w tej książce ;((

Pierwsza połowa bardziej mi się podobała (przeczytałam w jeden wieczór i nie mogłam się doczekać kolejnych przygód) Jednak czym dalej, tym nudniej… niestety. Ariadna na końcu stała się nijaką postacią i zniknęła w męskim świecie. Liczyłam na więcej feminizmu w tej książce ;((

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    590
  • Przeczytane
    417
  • Posiadam
    97
  • 2023
    53
  • Teraz czytam
    14
  • Chcę w prezencie
    8
  • Ulubione
    7
  • Legimi
    6
  • Fantastyka
    5
  • Ebook
    4

Cytaty

Więcej
Jennifer Saint Ariadna Zobacz więcej
Jennifer Saint Ariadna Zobacz więcej
Jennifer Saint Ariadna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także