Wolę czytać niż oceniać ale przy tej książce znalazłem tylko dwie oceny, w dodatku obie negatywne. Może nie jest to arcydzieło, ale na opinię gniota na pewno nie zasługuje.
Bohater książki Stavros w czasie wojny grecko-tureckiej próbuje robić interesy. Przeżywa też miłość swego życia.
Ktoś twierdzi że jest on leniem, szowinistom i nacjonalistom najgorszego rodzaju. Ja tak nie uważam. Gdyby był leniem do niczego by nie doszedł.
Szowinistom w pewnym stopniu tak, ale na wschodzie całe społeczeństwo takie było, także ich matki i siostry.
Nacjonalistą Stavros nie był. Chciałby być, ale nie był. Bardziej nazwałbym go patriotą wmawiającym sobie że Grecy są lepsi niż Turcy. Chciał żeby tak było, ale nie miał klapek na oczach.
Jest jeszcze sprawa cywilizowanych narodów: Anglii, Francji, USA , a właściwie ich rządów i przemysłu. To oni popchnęli greków do wojny, sprzedawali broń obu stronom, czekając z podpisaniem umów na wydobycie ropy aż "dzikusy" się wymordują.

Wolę czytać niż oceniać ale przy tej książce znalazłem tylko dwie oceny, w dodatku obie negatywne. Może nie jest to arcydzieło, ale na opinię gniota na pewno nie zasługuje.
Bohater książki Stavros w czasie wojny grecko-tureckiej próbuje robić interesy. Przeżywa też miłość swego życia.
Ktoś twierdzi że jest on leniem, szowinistom i nacjonalistom najgorszego rodzaju. Ja tak...

Gniot, ale jaki! Po Autorze mojego ulubionego "Układu" spodziewałam się kawałka dobrej literatury - a tu wyszedł gniot i to z zakalcem!
Powieść osadzona w czasach wojny grecko-tureckiej, więc mogło być ciekawie. Ale nie tylko jest to rzecz o niczym, do tego jeszcze główny bohater - anatolijski Grek, leń i sybaryta, męski szowinista i nacjonalista w najgorszym wydaniu - nie da się lubić. Krąży między Smyrną a Burdurem, skupuje za bezcen dywany, uprawia seks z każdą kobietą w powieści z wyjątkiem matki i siostry, udaje szpiega. Ale wszystko to jest nijakie, niezgrabne, bezsensowne, urwane i płytkie. No, wyobraźcie sobie taką scenę: bohater musi przejść 150km pieszo, ledwo żywy, spragniony, żebrze o odpadki, jest wojna i trupy pogryzione przez szczury leżą na drodze. Jego samego Turcy jakoś omijają ale cierpienie jest niezmierne. I do tego komentarz Autora: "Granica między dniem i nocą się zatarła. Były tylko godziny, kiedy szedł i kiedy spał. Mankiety spodni miał całe w rzepach." Mankiety! Czujecie ten ból egzystencji?!
To nie martwcie się, na następnej dosłownie stronie założy jedwabną koszulę i będzie zajadał chałwę namaszczany przez służące.
Strasznie się męczyłam. Rzeczywiście jest to przykład tego, na co nie wolno tracić życia, przy tak ogromnej ilości znakomitych książek, które jeszcze na nas czekają.

Gniot, ale jaki! Po Autorze mojego ulubionego "Układu" spodziewałam się kawałka dobrej literatury - a tu wyszedł gniot i to z zakalcem!
Powieść osadzona w czasach wojny grecko-tureckiej, więc mogło być ciekawie. Ale nie tylko jest to rzecz o niczym, do tego jeszcze główny bohater - anatolijski Grek, leń i sybaryta, męski szowinista i nacjonalista w najgorszym wydaniu - nie...

Jest z mojej strony przesadą lokowanie tej książki na półce przeczytane, ponieważ jej nie skończyłam.Konflikt i wojny grecko-tureckie w początkach XX wieku są mi zupełnie obce i tu autor, którego nawet bardzo cenie, zupełnie mnie nie zainteresował. Dużo przemocy i dość agresywne opisy walk i śmierci spowodowały, że skupiłam się na wątku miłosnym.MiŁość trudna z podłożem politycznym, nawet tak jakby słabo ujawniona, bohaterowie i owszem sypiali ze sobą gdzieś tak od połowy książki ale uczucia w tym niewiele znalazłam.Są chwilami bardzo lojalni i w rozterce, brak im przekonania o swoich racjach, ale czy to świadczy o miłości jakiej spodziewałam się po recenzji na okładce.Nie byłam ciekawa końca konfliktów, których w książce nie brakowało.Zorientowałam się tylko czy będą razem i to wszystko co chciałam wiedzieć. Zupełnie inny Kazan niż w "Układzie" czy "Mordercach" Nie zniechęcam się jednak i na pewno do innych jego książek powrócę.Do tej pewnie nie dorosłam.

Jest z mojej strony przesadą lokowanie tej książki na półce przeczytane, ponieważ jej nie skończyłam.Konflikt i wojny grecko-tureckie w początkach XX wieku są mi zupełnie obce i tu autor, którego nawet bardzo cenie, zupełnie mnie nie zainteresował. Dużo przemocy i dość agresywne opisy walk i śmierci spowodowały, że skupiłam się na wątku miłosnym.MiŁość trudna z podłożem...