Detektyw i panny

Okładka książki Detektyw i panny Magdalena Lewańska
Okładka książki Detektyw i panny
Magdalena Lewańska Wydawnictwo: JanKa kryminał, sensacja, thriller
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
JanKa
Data wydania:
2011-03-07
Data 1. wyd. pol.:
2011-03-07
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-62247-08-0
Tagi:
kryminał prl
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Magazyn Silmaris nr 4/2017 (7) Aleksandra Brokoman, Bartosz Kalinowski, Magdalena Lewańska, Małgorzata Lisińska, Marcin Majchrzak, Barbara Mikulska, Ewa Nowakowska, Katarzyna Piekarz, Redakcja magazynu Silmaris, Jastek Telica, Grzegorz Wielgus, Marzena Zawierska
Ocena 8,0
Magazyn Silmar... Aleksandra Brokoman...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6142
3443

Na półkach:

Młody, ambitny detektyw trafia do małego miasteczka, w którym panuje nuda: nic tu się nie dzieje, a jeśli nawet to są tak niewielkie wykroczenia, że wystarczy delikwenta upomnieć. Wielką atrakcją dla policjantów jest uczenie dzieci przepisów ruchu drogowego. Pozostała praca to siedzenie za biurkiem w papierach. To małe miasteczko ma też specyficzny urok: sprawdzą się tu również policjanci, którzy wszędzie przeszkadzali w pracy. Tu typowej pracy do policji nie ma, więc i nie mają, w jaki sposób szkodzić. Za to mogą wykazać się społecznie: pomalować płoty, pomóc staruszkom, zorganizować autobus wożący młodzież na dyskotekę, aby mniej było wypadków. Wszystko zgodnie z filozofią, że nie ma ludzi zbędnych tylko tacy z nieodkrytymi talentami.
W tej monotonnej nudzie zaczyna jednak dziać się coś dziwnego, a wszystko zaczyna się od przewrażliwionej Alke, która czyta list, który dostała jej zmarła przyszywana ciotka. Okazuje się, że jeden z wychowanków robi sobie wielkie polowanie na ludzi, którzy go skrzywdzili. Informacja trafia do mediów i w ten sposób Isia, mieszkająca w parku i odcięta od cywilizacji, nabiera podejrzeń wobec mężczyzny, którego uratowała. Wszystko w opisie się zgadza. Ale czy na pewno wszystko?
Do kolejnego zakłócenia monotonnej nudy dochodzi dwa lata później: ginie mężczyzna działający politycznie, prowadzący brudne interesy: mafia, korupcja, narkotyki, handel żywym towarem – takie to nudne stwierdza sam detektyw. Z takich powodów zabijani są bohaterowie kryminałów z detektywem Columbo w roli głównej, które Dirk często z nudów, ale ze znużeniem ogląda.
Mimo, że akcja wydaje się troszkę wlec to ma ona swój cel: podkreślenie tej nudy panującej w małym miasteczku.
O ile zakończenie pierwszej części jest dość przewidywalne to w drugiej było ono dla mnie zaskoczeniem, ale zdecydowanie lepiej czytało mi się tę pierwszą część.
Książka jest skierowana dla miłośników dawnych kryminałów i na nich wzorowana. Na pewno sprawdzi się też, jako lektura dla nastolatków.

Młody, ambitny detektyw trafia do małego miasteczka, w którym panuje nuda: nic tu się nie dzieje, a jeśli nawet to są tak niewielkie wykroczenia, że wystarczy delikwenta upomnieć. Wielką atrakcją dla policjantów jest uczenie dzieci przepisów ruchu drogowego. Pozostała praca to siedzenie za biurkiem w papierach. To małe miasteczko ma też specyficzny urok: sprawdzą się tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
572
399

Na półkach: ,

Czy w małym, niczym nie wyróżniającym się miasteczku w Niemczech, może zdarzyć się coś strasznego? Mieszkańcy Kirchdorf są ludźmi bardzo spokojnymi. Praktycznie znają się na wylot od dziecka. Policja nie ma tu za dużo pracy. Mogą co najwyżej uczyć małe dzieci przechodzenia na pasach albo doszkalać młodych kierowców. To ich cała rozrywka. W takim razie jakim sposobem doszło w tym miasteczku do zbrodni? Przekonał się o tym Dirk Tielke- młody szef policji, detektyw, który przybył do Kirchdorf na krótko przed pierwszymi niepokojącymi wydarzeniami.

Książka jest podzielona na dwie części. Część pierwsza zatytułowana „Chiński kurczak” jest całkiem niezłym thrillerem. W parku, którym opiekuje się Isia Dobrzańska, niespodziewanie pojawia się podejrzany mężczyzna. Wpada on prosto na samochód pani ekolog. Jak się później okazuje, nieznajomy ma amnezję. Nie pamięta kim jest, skąd pochodzi ani dlaczego znalazł się w tym, a nie innym miejscu. Isia opiekuje się nim. Stopniowo zaczynają się zaprzyjaźniać. Niewiele dni wcześniej w Kirchdorf, które znajduje się parę kilometrów od parku, dochodzi do morderstw. Na domiar złego bardzo okrutnych. Ofiary psychopaty są pozbawiane niektórych części ciała. Kiedy policja ustala winowajcę i podaje jego rysopis w telewizji, prasie i radio, Isia dostrzega zabójcze podobieństwo do swojego nowego przyjaciela. Nie może uwierzyć, że ten bardzo miły i sympatyczny mężczyzna mógł dokonać takich czynów, zanim stracił pamięć. Historia prowadzi przez wiele zwrotów akcji, a zakończenie jest dość nietypowe.

Druga część to „Mysz zastępcza”. Tym razem mamy do czynienia ze zbrodnią doskonałą. Sprawa wymaga naprawdę dobrego śledztwa. Ginie jeden z bogatszych mieszkańców Kirchdorf- Reiner Pagel. Od dawna wiadomo, że prowadził on podejrzany biznes i prawdopodobnie mafia skutecznie uniemożliwiła mu stanie się świadkiem koronnym, poprzez pozbawienie go życia. Jednak nie do końca takie rozwiązanie przypada komisarzowi Tielke. Podejrzenie pada na jednego z mieszkańców miasteczka. Mężczyzna w dodatku sam się podkłada. Niestety, oskarżenie dawnego konkurenta denata okazuje się żartem grupy społeczności z Kirchdorf. Tymczasem Dirk jest w niebezpieczeństwie. Gdyby nie nadmierna ciekawość jego sprzątaczki, prawdopodobnie straciłby życie, otwierając list z mini bombą. Sprawa zaczyna się powoli wyjaśniać. Młody detektyw dzięki pomocy zabawnej i pełnej życia pani Funke jest coraz bliżej rozwiązania zagadki.

„Detektyw i panny” to bardzo dobrze napisana książka. Jest wciągający i niebanalny. Mamy do czynienia z interesującym i mrożącym krew w żyłach thrillerem, a także kryminałem, którego motywem przewodnim jest zbrodnia doskonała. Zakończenia obu opowiadań są nietypowe. Finał pierwszej części bardzo mnie zaskoczył. W zasadzie moje zdziwienie trwało od momentu, kiedy dowiedziałam się, kto może być potencjalnym mordercą oprócz podejrzewanego mężczyzny z amnezją. Zakończenie drugiej skojarzyło mi się trochę z grecką tragedią. Kiedy je przeczytałam, uznałam, że poniekąd szkoda mi mordercy. Oprócz tego bardzo ciekawe są wplecione w tekst analizy psychologiczne, najczęściej tłumaczone przez ukochaną pana komisarza- Alke. Należy też zwrócić uwagę na pewien wątek, który wyjątkowo rozbawia w drugiej części. Jest nią tytułowa mysz, której panicznie boi się odważny detektyw Tielke. Akcja, która rozgrywa się w jego biurze z udziałem osób trzecich, polegająca na złapaniu małego zwierzątka, jest bardzo zabawna.

Książkę polecam fanom kryminałów. Z pewnością się nie zawiedziecie.

http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2013/11/detektyw-i-panny-magdalena-lewnska.html

Czy w małym, niczym nie wyróżniającym się miasteczku w Niemczech, może zdarzyć się coś strasznego? Mieszkańcy Kirchdorf są ludźmi bardzo spokojnymi. Praktycznie znają się na wylot od dziecka. Policja nie ma tu za dużo pracy. Mogą co najwyżej uczyć małe dzieci przechodzenia na pasach albo doszkalać młodych kierowców. To ich cała rozrywka. W takim razie jakim sposobem doszło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
360
347

Na półkach:

Pamiętacie porucznika Columbo? Zawsze ten sam garnitur i płaszcz, nieodłączne cygaro i kawa, czarna i mocna. Kiedyś uwielbiam ten serial i zagadki morderstw osób z wyższych sfer. Detektyw Dirk Tielke też wychowywał się na przygodach oficera śledczego Columbo, który stał się dla niego wręcz wzorem do naśladowania. Bo przecież nie koniecznie trzeba dużo sprzętu i techników, nie zawsze trzeba używać broni i siły fizycznej, by rozwiązać zagadkę, by wskazać kto jest winy.
Dirk - młody, przystojny, ambitny, i trochę samotny. Nic go nie trzyma w Hamburgu, więc kiedy tylko otrzymuje awans, bez chwili wahania przenosi się do Kirchdorfu, by objąć stanowisko szefa policji. Tylko czy to aby na pewno nagroda, ten awans, a nie zesłanie i zepchnięcie na boczne tory.
Kirchdorf, miasteczko jakich wiele, położone gdzieś niedaleko byłej granicy z NRD. Mieszkańcy, jedni bardziej sympatyczni inni mniej, ale wszyscy niewinni jak łza. Miasteczko w którym nic się nie dzieje, a jedyne co może zająć Dirka to prelekcje dla dorosłych o zapobieganiu przestępstwom. A jednak, choć wszystko wydaje się być monotonne i takie ułożone, to jednak detektyw w końcu wpada na trop przestępstwa.
„Chiński kurczak” to pierwsza opowieść, w której detektyw Dirk nie tylko poznaje miasteczko i jego mieszkańców, ale przede wszystkim piękną Alke. Dziewczynę, której największym grzechem, wykroczeniem, jest przeczytanie cudzej korespondencji. I choć początkowo Dirk nie może się skupić na zeznaniach niezwykłej dziewczyny, będąc zauroczony młodą damą, to po chwili dociera do niego, że być może doszło do prawdziwego przestępstwa. Bez chwili wahania rusza do domu dziecka w Holthausen, gdzie w raz z panią dyrektor, dokonuje makabrycznego odkrycia. Od tej chwili, już nic nie może mu przeszkodzić by odnaleźć Rolfa Alhers. W tym samym czasie, Isia Dobrzańska, niechcący potrąca dziwnego mężczyznę, który nie pamięta skąd się wziął w parku ani jak się nazywa. Opiekując się nim, nabiera wiele sympatii do nieznajomego, jednocześnie martwiąc się, że jest on niezmiernie podobny do poszukiwanego mordercy. Czy aby na pewno wie ona co robi, trzymając u siebie nieznajomego?
Druga historia dzieje się dwa lata później, kiedy detektyw Dirk przyzwyczaił się już do tego nieco sennego miasteczka, gdy myśli, że teraz już nic go nie zaskoczy. A tu niespodzianka, w jego mieście dokonano prawdziwej zbrodni, zabito bogatego obywatela. Początkowo wszystko wskazuje na porachunki mafijne, gdyż Reiner Pagel, miał być świadkiem koronnym i zeznawać w sprawie handlu żywym towarem. Jednak detektyw Dirk w to do końca nie wieży, nic nie pasuje do wniosków wyciągniętych przez Hamburdzką policję. Czy i tym razem uda mu się rozwiązać zagadkę i znaleźć prawdziwego mordercę?
„Detektyw i panny” to bardzo sympatyczna książka, w której jak dla mnie, prowadzone śledztwa są bardzo miłym dodatkiem do całości, pięknie dopełniając całości. Bo ja strasznie polubiłam tego sympatycznego detektywa, i mieszkańców Kirchdorfu. Przesympatyczną Isię, zmanierowaną Alkę oraz charyzmatyczną dyrektor Edeltraud. Każda z tych osób ma coś w sobie i nie da się ich nie lubić. Autorka stworzyła bardzo ciekawy świat, miasteczko jakich wiele a jednocześnie jedyne w swoim rodzaju.
Akcja książki toczy się niespiesznie, gdyż nie do końca ważne jest kto, ale dlaczego. Łatwo tez domyślić się, kto jest winny, jednak zanim dowiemy się tego na pewno, dowiemy się jaki był motyw.
Książka podobała mi się, momentami naśmiałam się z przedstawionych historii i bohaterów. W szczególności zapadł mi w pamięci pomysł kolegów Dirka, którzy za wszelką cenę, chcieli mu zapewnić rozrywkę i przywrócić wiarę w siebie. Mam wielką nadzieję, że autorka napisze kolejne części przygód detektywa Dirka Tielke !
Ps. Jedyne co mi się w tej książce nie spodobało to okładka, jest jakaś nijaka ;)

Pamiętacie porucznika Columbo? Zawsze ten sam garnitur i płaszcz, nieodłączne cygaro i kawa, czarna i mocna. Kiedyś uwielbiam ten serial i zagadki morderstw osób z wyższych sfer. Detektyw Dirk Tielke też wychowywał się na przygodach oficera śledczego Columbo, który stał się dla niego wręcz wzorem do naśladowania. Bo przecież nie koniecznie trzeba dużo sprzętu i techników,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
809
37

Na półkach: , , ,

Gdyby nie Włóczykijka, nie sięgnęłabym po te książkę. Ani w księgarni ani w bibliotece..
Bo? Bo nie i już ;)
Ale tak serio to dlatego nie, ponieważ okładka mnie nie zainteresowała. Zaglądając do środka książki – za małe literki i jakoś tak bez przekonania na tę książkę patrzyłam i patrzę nadal. No i jeszcze jedna sprawa. Dlaczego rzecz dzieje się w NRD nie w PRL, skoro autorka jest Polką? Pytań mam mnóstwo.
Zastanawiam się też, dlaczego pierwsza część książki nosi tytuł „chiński kurczak”? Pewnie cos przeoczyłam. No ale od początku.

Pierwsze strony książki czytałam, żeby czytać bo to książka z „Włóczykijki” (www.spopa1.blogspot.com). Przecież przeczytać muszę a potem recenzję napisać. No więc czytałam dzielnie dalej. No i wciągnęła mnie książka. Do tego stopnia, że gdy nie czytałam, myślałam o tym, żeby znaleźć chwilę na książkę. Jak już znalazłam to pierwsza część książki była za mną. Tu się na chwilę zatrzymam. O ile ta część – wstęp i rozwinięcie było ok. to zakończenie dla mnie było za szybkie. Miałam wrażenie, że autorka trochę po łebkach napisała zakończenie. Za szybko wszystko się skończyło. Tak, jakby to było streszczenie zakończenia. Zresztą ciekawa jestem Waszych opini.

Druga część książki to już nowa historia choć w tym samym mieście, ten sam detektyw, również kilku tych samych bohaterów. Dla mnie nie była już ta część taka interesująca jak pierwsza. Zakończenie zaskoczeniem, nie spodziewałam się rozwiązania kryminalnej zagadki. Myśląc tokiem myślenia detektywa, byłam przekonana, że już wiem kto maczał palce w zabójstwie a tu zonk. Szukamy dalej.
Dobrnęłam do końca. Zmęczyłam lekturę.
Wracając do początku mojej recenzji, nie kupiłabym tej książki, nie wypożyczyłabym jej z biblioteki.

Gdyby nie Włóczykijka, nie sięgnęłabym po te książkę. Ani w księgarni ani w bibliotece..
Bo? Bo nie i już ;)
Ale tak serio to dlatego nie, ponieważ okładka mnie nie zainteresowała. Zaglądając do środka książki – za małe literki i jakoś tak bez przekonania na tę książkę patrzyłam i patrzę nadal. No i jeszcze jedna sprawa. Dlaczego rzecz dzieje się w NRD nie w PRL, skoro...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
153

Na półkach: , ,

Miasteczko Kirchdorf niedaleko byłej granicy z NRD, młody komisarz Dirk i galeria atrakcyjnych kobiet: marzycielska Isia, ambitna Alke i skuteczna w działaniu, doświadczona Edeltraud – oto sceneria i bohaterowie opowieści Magdaleny Lewańskiej. Autorka wprowadza czytelnika w świat nieco senny i uporządkowany. Przyjaciółki Hinz i Kunz z pietyzmem oddają się codziennym rytuałom pod miejskim zegarem, dziewczyny czekają na swego Jamesa Bonda, a starsze panie oglądają filmy z porucznikiem Columbo. Czy zbrodnia jest tu w ogóle możliwa? Czy – kiedy się zdarzy – zburzy utrwaloną hierarchię wartości? Czy komisarz – zesłany z wielkiego miasta – sprosta oczekiwaniom, wytropi przestępców, przekona do siebie krytycznych i podejrzliwych mieszkańców prowincji?

Oj zaskoczyła mnie ta książka i to bardzo . Długo zwlekałam z jej lekturą ,bo zawsze odciągała mnie jakaś inna "ciekawsza" rozrywka ,czy jej bardziej przyciągająca wzrok sąsiadka z półki . Gdy się w końcu wczoraj za nią zabrałam dosłownie odpłynęłam.

Uwaga !!!!
Teraz moje oficjalne ogłoszenie :D
Mamy w końcu w Polsce ( w sumie to Polkę mieszkającą w Niemczech ) pisarkę ,która swoim talentem dorównuje zagranicznym ,kryminalnym liderom jak Agatha Christie, Mari Jungstedt itp. Możemy więc być jak najbardziej dumni :)

Pani Magda już po paru pierwszych stronach udowodniła mi ,jak bardzo się myliłam i jak głupia byłam,że nie sięgnełam po tę książkę wcześniej .Autorka stworzyła naprawdę świetną i barwną postać głównego bohatera ,którego według mnie nie da się nie lubić i nie podziwiać niczym Sherlocka Holmesa :D Oprócz inspektora wykreowanych zostało wielu perfekcyjnie dobranych ,drugoplanowych bohaterów. Myślę ,że domyśliliście się ,że skoro zachwyciły mnie sylwetki głównych postaci podobnie było z fabułą .Podczas czytania pisarka płatała mi niezłe figle - ciągle mnie zaskakiwała coraz to bardziej niespodziewanymi zwrotami akcji ,sprawiała ,że każde moje wyimaginowane zakończenie stawało się niemożliwe i świetnie stopniowała rosnące we mnie z każdą przewróconą kartką napięcie.

Ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na stronę wykonania książki .Więc i tę lekko skrytykuję .Nie wiem jak dla was ,ale dla mnie okładka tej powieści niczym się nie wyróżnia i jest raczej przeciętna , szczerze mówiąc raczej nie zwróciłabym na nią uwagi w księgarni,więc zaliczam ją raczej do listy minusów tej książki,która jest u mnie minimalnych rozmiarów . Jeśli chodzi zaś o techniczną stronę wykonania i oprawy tego kryminału to jestem naprawdę zadowolona .Książka jest solidna i ma sztywną okładkę ,co chroni przed szybkim zniszczeniem i sprawia ,że powieść wygląda dłużej jak nowa .Podoba mi się też sposób rozmieszczenia tekstu i dobór czcionki .Dzięki tym cechom jak i niezwykle wciągającej fabule lektura ta czyta się błyskawicznie .

Podsumowując polecam miłośnikom kryminałów no i w szczególności tym,którzy uważają polską literaturę za gorszą - myślę ,że po przeczytaniu tej powieści wasze zdanie może się zmienić :P
OCENA:
6/6

Miasteczko Kirchdorf niedaleko byłej granicy z NRD, młody komisarz Dirk i galeria atrakcyjnych kobiet: marzycielska Isia, ambitna Alke i skuteczna w działaniu, doświadczona Edeltraud – oto sceneria i bohaterowie opowieści Magdaleny Lewańskiej. Autorka wprowadza czytelnika w świat nieco senny i uporządkowany. Przyjaciółki Hinz i Kunz z pietyzmem oddają się codziennym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1450
1398

Na półkach:

Pamiętacie postać detektywa "Columbo"? Pognieciony prochowiec, rozklekotany samochód no i upór, dzięki któremu zawsze rozwiązuje najbardziej skomplikowane sprawy, gdzie dowodów na pierwszy rzut oka brak. Serialowy policjant jest idolem Dirka Tielke, także stróża prawa, liczącego na wielki sukces zawodowy, po przeprowadzce do miasteczka gdzieś przy dawnej granicy niemiecko-niemieckiej. Jednak rozczarowanie przychodzi szybko, mieszkańcy nie kwapią się by spełnić marzenia swojego komendanta o krwawych zbrodniach, przy rozwiązywaniu, których mógłby zabłysnąć na zawodowym firmamencie. Takie są początki pierwszego opowiadania, w którym głównym bohaterem jest Dirk Tielke.
Nuda, powtarzalne czynności i marazm wkradają się w życie młodego policjanta. Jest przekonany, że ugrzęzł na prowincji i do emerytury już nic ciekawego w jego pracy nie wydarzy się. Kariera zamiast nabrać rozpędu stanęła w miejscu, właśnie w takim momencie korespondencja pewnej kobiety zaburza spokojny żywot małomiasteczkowego policjanta. Wreszcie tak długo oczekiwany powiew zbrodni zawitał w progi komisariatu. Okazuje się, że w tej idyllicznej społeczności ktoś zaczął realizować swój plan zemsty. Niestety śledztwo szybko zostaje przejęte przez hamburską policję, a Dirk Tielke może tylko być cichym współpracownikiem i do tego mającym mało do roboty. Jednak, tak jak jego telewizyjny kolego po fachu, tak i Dirk jest zdeterminowany by rozwiązać sprawę, nawet gdy ta już jest poza jego zasięgiem. Mając do pomocy dyrektorkę domu opieki jest równie skuteczny jak jego idol. Wątek kryminalny zatacza coraz szersze kręgi, chociaż sprawca zostaje szybko zidentyfikowany droga do jego ujęcia obfituje w kilka niespodzianek. Zagadka zaserwowana przez autorkę wcale nie jest przewidywalna i interesująco się rozwija. W pewnym momencie wydaje się, że wszystkie elementy układanki doskonale pasują i tylko kilka akapitów dzieli nas od wielkiego finału ... Nic bardziej mylnego czas na przyśpieszenie akcji i kolejne zaskoczenie. Zakończenie nieprzewidywalne, ale jak najbardziej pasujące do całej historii.

Drugie opowiadanie zaczyna się w dwa lata po przybyciu Dirka do Kirchdorf. Nowy komisarz już jest jednym "ze swoich", ale nadal jest w nim nadzieja na powrót w glorii sławy do Hamburga. Może trochę przygaszona, ale dająca o sobie znać często. Czasem ma smak bardzo gorzki, szczególnie w momentach gdy jego dziewczyna wyjeżdża po wspólnych weekendach z miasteczka. W przeciwieństwie do niego ona spełnia swoje marzenia w wielkim mieście, a to przypomina mu jego małomiasteczkową karierę. Mimo tego Dirk nie traci nadziei na zmiany w swojej pracy i ma rację - kolejne morderstwo jak na zamówienie zostaje popełnione. Jednak radość przedwczesna - znów musi przekazać je wyższej instancji. Nie byłby jednak sobą gdyby nie prowadził śledztwa na boku. Pierwszy podejrzany szybko się znajduje, nawet powód zbrodni jest nie byle jaki - zemsta po latach za "odbitą" narzeczoną. Jednak czy trochę nie za szybko sprawa wyjaśnia się? Nawet była narzeczona nie wierzy w winę "najwiarygodniejszego" sprawcy. Jakby tego było mało w Kirchdorfie mają miejsca dwa zamachy bombowe - tego już trochę za dużo, nawet jak na Dirka Tielke, szczególnie, że to on miał być ofiarą jednej z wybuchowej pułapki. No i sprawa myszy, ściślej mówiąc lokatorki biura komisarza, która wzbudza coś na kształt fobii w dzielnym stróżu prawa. Tam gdzie diabeł nie może, w tym przypadku policjant, tam kobietę pośle - w ten sposób bohaterki z pierwszego opowiadania trafiają do drugiego. Humor scen z myszą zamierzony, ale trzeba oddać hołd autorce - w pełni udany. A Dirk Tielke wyrasta na coraz bardziej wyrazistego detektywa, może nie w stylu swojego idola - porucznika Columbo, ale równie dociekliwego, no i ma nietuzinkowego pomocnika - dyrektorkę ośrodka pomocy. I podobnie jak w pierwszym opowiadaniu, gdy rozwiązanie jest tuż przed nosem akcja przyśpiesza. W końcu jest jeszcze sprawa bomb - i tu pełne zaskoczenie ... Bo kto spodziewałby się, że zamachowcem jest ... - to trzeba przeczytać samemu, nie można zdradzać takiego rozwoju wydarzeń...

Dwa opowiadania połączone osobą pierwszoplanowego bohatera i jego drugoplanowych pomocników, do tego małe niemieckie miasteczko - na pozór sceneria mało pasująca do świata zbrodni i wielkich śledztw. Jednak autorka doskonale przedstawia kryminalne historie, udowadniając, że nie tylko metropolie mogą być inspiracją dla interesujących kryminalnych wątków.
Jestem ciekawa czy i jak dalej rozwinie się postać Dirka Tielke i mieszkańców Kirchdorfu. Czytając książki "Detektyw i panny" dostajemy suspens, humor i coś jeszcze - czar małego miasteczka, czasem zbrodniczy,a czasem swojski.

Pamiętacie postać detektywa "Columbo"? Pognieciony prochowiec, rozklekotany samochód no i upór, dzięki któremu zawsze rozwiązuje najbardziej skomplikowane sprawy, gdzie dowodów na pierwszy rzut oka brak. Serialowy policjant jest idolem Dirka Tielke, także stróża prawa, liczącego na wielki sukces zawodowy, po przeprowadzce do miasteczka gdzieś przy dawnej granicy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
810
338

Na półkach:

Po przeczytaniu książki Magdaleny Lewańskiej „Detektyw i panny”, mogę powiedzieć, że prawie mamy swojego Murdocha, czy Herkulesa Poirot. Może to trochę na wyrost, bo i czas inny i akcja toczy się w Niemczech, ale w końcu autorka jest Polką, więc jakiś pierwiastek ojczyźniany w końcu jest.
Pani Magdalena stworzyła świetną postać młodego, przystojnego policjanta, Dirka Tielke, który obejmuje posadę szefa Policji w małym miasteczku, w północnych Niemczech. Jest pełen zapału i wiary w swoje detektywistyczne umiejętności, jednakże w krótkim czasie po objęciu posady, orientuje się, że będzie miał małe szanse, aby w spokojnej mieścinie zamieszkałej przez poczciwych, znających się od lat mieszkańców, wykorzystać swoje dedukcyjne zdolności. Dirka zaczyna ogarniać nuda i znużenie i młody policjant zaczyna zastanawiać się nad trafnością swojego wyboru. Jednakże licho nie śpi i w końcu zaczyna się coś dziać.
Opowieść o przygodach dzielnego gliniarza składa się z dwóch odrębnych kryminalnych historii, w których Tielke realizuje się jako detektyw, a także jako mężczyzna. Bowiem rozwiązuje skomplikowane sprawy dotyczące morderstw i spotyka ukochaną kobietę. Na uwagę zasługuje także świetnie zilustrowany przez autorkę obraz małej społeczności, gdzie wszyscy wiedzą wszystko, a ludzie, tak jak wszędzie, popełniają błędy, miotają nimi namiętności, pragnienia i czasami wchodzą na złą drogę.
Obie historie kryminalne zostały bardzo ciekawie przedstawione, jest intryga, zagadka, szereg mylnych tropów i zaskakujące zakończenia. Poza tym na uwagę zasługuje język, jakim posługuje się autorka. Prosty, wciągający, wzbudzający jakieś dziwne poczucie sympatii i do narratora i do przedstawionych wydarzeń. Pomimo że te ostatnie, nie zawsze są wesołe czy sympatyczne. I to w tym wszystkim urzeka. Że autorka potrafiła zbudować tak ujmujących bohaterów, żyjących w świecie, w którym ja na przykład, bardzo chętnie bym się znalazła. A to wszystko okraszone intrygującymi historiami kryminalnymi. Jak dla mnie świetna lektura na wiosenne popołudnie, kiedy świeci słońce, przyroda budzi się do życia, a my możemy wspólnie z Dirkiem Tielke prowadzić pasjonujące śledztwo.
Mam nadzieję, że pani Lewańska planuje więcej odcinków przygód Dirka, bo chętnie przeczytałabym więcej o jego życiu i pracy w Kirchdorfie. A może w którejś z opowieści pojawi się jakiś związek z Polską? Lub współpraca z polskim odpowiednikiem Dirka? To byłby interesujący zabieg. Tymczasem polecam „Detektywa i panny” przede wszystkim wielbicielkom i wielbicielom kryminałów i to takich, gdzie sympatyczny humor i swojska atmosfera prowincji, tworzą tło do rozgrywających się wydarzeń.

http://agnesscorpio.blogspot.com/2011/03/magdalena-lewanska-detektyw-i-panny.html

Po przeczytaniu książki Magdaleny Lewańskiej „Detektyw i panny”, mogę powiedzieć, że prawie mamy swojego Murdocha, czy Herkulesa Poirot. Może to trochę na wyrost, bo i czas inny i akcja toczy się w Niemczech, ale w końcu autorka jest Polką, więc jakiś pierwiastek ojczyźniany w końcu jest.
Pani Magdalena stworzyła świetną postać młodego, przystojnego policjanta, Dirka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Przeczytalam!
Byl to powrot do tak niedawnych , normalnych czasow.
Swiat bez dystansow, masek I obaw.
…." to lubie-rzeklem-to lubie"
Pani Magdaleno, dziekuje.

Przeczytalam!
Byl to powrot do tak niedawnych , normalnych czasow.
Swiat bez dystansow, masek I obaw.
…." to lubie-rzeklem-to lubie"
Pani Magdaleno, dziekuje.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    32
  • Chcę przeczytać
    22
  • Posiadam
    4
  • Włóczykijka
    2
  • Koniecznie przeczytać/nie ma w BG
    1
  • Kryminał
    1
  • Rok 2011
    1
  • Sensacja/Kryminał
    1
  • Niedoczytane 2012 i wcześniej
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Detektyw i panny


Podobne książki

Przeczytaj także