Podwójna śmierć
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Owen Yeates (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Krajowa Agencja Wydawnicza
- Język:
- polski
- Tagi:
- Owen Yates fantastyka
„Sięgnąłem do skrytki i wyjąłem butelkę Club 1999. Wlałem w usta kilka łyków, spłukałem jakiś wstrętny osad z dziąseł i języka. Pociągnąłem jeszcze, zapaliłem pierwszego od godziny papierosa i ułożyłem się wygodnie w fotelu. Czułem się podle, jak puszka po konserwach rzucona zgłodniałemu kundlowi - pusty i wylizany z wszelkich treści.”
Czyżby nowo odkryta powieść Raymonda Chandlera? Tylko skąd taka dziwna whisky - Club 1999? No cóż, niestety Philip Marlowe nie zmartwychwstał, ale za to... ma wnuka! A przynajmniej kogoś, kto śmiało mógłby rościć sobie prawo do pokrewieństwa z najsłynniejszym detektywem w historii czarnego kryminału. Nazywa się ten ktoś Owen Yeates a jego ojcem jest Eugeniusz Dębski. Co prawda zmieniły się nieco realia: zamiast staroświeckiego lugera - najnowszy model elephanta („wystarczy muśnięcie pocisku, aby oderwać rękę od tułowia”),zamiast cameli - red dromadery, zamiast starego forda - nowiutki bastaad, który potrafi znaleźć drogę do domu bez interwencji kierowcy, ale wszystko pozostałe - to co najlepsze w czarnym kryminale - jest, Bogu dzięki, na swoim miejscu: detektyw - cyniczny i pyskaty twardziel-romantyk, skorumpowani politycy i policjanci, piękne i niebezpieczne kobiety. Klimat? U Chandlera był to niezapomniany klimat Los Angeles pierwszej połowy dwudziestego wieku, tutaj mamy ciekawie odmalowaną niedaleką przyszłość: pierwszą połowę dwudziestego pierwszego wieku, a dokładniej - rok 2039. Ponieważ świat w miejscu nie stoi, realia zmienić się musiały. Nawet przestępstwa nabierają nieco innego charakteru - kryminaliści mają bowiem do dyspozycji cały arsenał środków o których ich antenaci z czasów prohibicji mogli jeno pomarzyć, w związku z czym zamiast pakować delikwenta kulasami w wiaderko z cementem, wysyłają go... do innego wymiaru. Postęp okazuje się jednak bronią obosieczną i detektyw, dawniej liżący całymi dniami odniesione rany, dzisiaj idzie po prostu do najbliższej „apteki”, będącej skrzyżowaniem pigularskiej hurtowni z centrum odnowy biologicznej i już po kwadransie wychodzi stamtąd świeżutki jak skowronek o poranku. Problemem pozostaje wprawdzie kac, ale tylko po (uwaga - tu jedyny w powieści akcent nasz ojczyźniany) Sobieski Vodka. „Podwójna śmierć” jest pierwszą książką z cyklu o Owenie, powstała w roku 1985 a wydano ją poraz pierwszy w 1989 roku. W drugim wydaniu (pod zmienionym tytułem - „Ludzie z tamtej strony świata”) znalazła się ciekawa „biografia”, której fragment pozwolę sobie przytoczyć: „Owen Yeates urodził się 26 stycznia 2009 roku. Do 2017 roku wytrwale walczył z systemem edukacji państwowej na różnych poziomach, m.in. został relegowany czwartego dnia z przedszkola, ponieważ "...złośliwie i permanentnie budził inne leżakujące grzecznie dzieci (...). Kolekcjonuje, jak sam powiada: "korki z butelek „Club 1999”, dokładnie mówiąc - jeden korek, ten ostatni, który zatyka butelkę w barku. Gdy butelka się skończy kolekcjonuję następny". Seria obejmuje obecnie osiem powieści, ostatnią jest wydana w tym roku „Ostatnia przygoda”. Na deser mały wybór cytatów:
„Minąłem długi ekran na ścianie po którym biegł aktualnie napis: „Cudzoziemcze! Nie zaśmiecaj Szwecji!” Poczułem się obrzygany i zawszony.”
„Ogarnęło mnie przygnębienie na myśl, że na pewno nie spotkam tu żadnego ze swych kolegów po fachu. Biorąc pod uwagę to, co już zobaczyłem, miałem podstawy sądzić, że wszystkie przestępstwa załatwia tu dwóch lub trzech emerytów z procami w tylnych kieszeniach.”
„Palma stojąca w kącie była tak zakurzona, tak ponura i beznadziejna, że wyglądała jakby inne palmy skazały ją na pobyt w tej budzie za jakieś szczególnie niebezpieczne palmiane przestępstwo.”
„ - Coś się panu śniło - uśmiechnęła się. Uśmiech miała tak szeroki, że można by na nim zawrócić autobusem Greyhounda.”
„Uczciłem zdobyte informacje resztą „Sobieski Vodka” i wódz ten czy polityk po raz drugi posłał mnie na deski. Wielki człowiek!”
Recenzja wzięta z:
http://www.klubmord.com/Recenzje/debski-eugeniusz-podwojna-smierc.html
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 295
- 205
- 100
- 12
- 6
- 5
- 5
- 4
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobry kryminał w stylu noir osadzony w przyszłości. Jest prywatny detektyw w swoim nieodłącznym prochowcu, stale spowity chmurą papierosowego dymu. Jest piękna kobieta w opałach. Jest też ciekawa i dość ładnie zaplątana zagadka kryminalna do rozwiązania. Wszystko na swoim miejscu.
Na początku trochę drażnił mnie sposób narracji, ale dość szybko przywykłam do niego, uświadomiwszy sobie że to właśnie on buduje tutaj ten noirowy klimat. Dobra lektura na wieczór spędzony pod kocykiem w towarzystiwe wiadra zimowej herbaty :)
Bardzo dobry kryminał w stylu noir osadzony w przyszłości. Jest prywatny detektyw w swoim nieodłącznym prochowcu, stale spowity chmurą papierosowego dymu. Jest piękna kobieta w opałach. Jest też ciekawa i dość ładnie zaplątana zagadka kryminalna do rozwiązania. Wszystko na swoim miejscu.
więcej Pokaż mimo toNa początku trochę drażnił mnie sposób narracji, ale dość szybko przywykłam do niego,...
Ciężko Yeates'a nie polubić - taki swojski Bond w otoczce rodem z rasowego sci-fi. Fajnie się te dwa elementy wiążą ze sobą, a i Dębski nie szarżuje fabularnie i nie zgrywa się na nowego mistrza kryminału. Efekt? Bardzo przyjemne czytadło.
Ciężko Yeates'a nie polubić - taki swojski Bond w otoczce rodem z rasowego sci-fi. Fajnie się te dwa elementy wiążą ze sobą, a i Dębski nie szarżuje fabularnie i nie zgrywa się na nowego mistrza kryminału. Efekt? Bardzo przyjemne czytadło.
Pokaż mimo toPodoba mi się. Akcja trwa cały czas i sceny zmieniają się, jak kalejdoskopie.
W części sci-fi wieje grozą i to grozą, która potrafi wystraszyć.
Najbardziej podoba mi się opinia użytkowniczki „onika”, wyczerpuje wszystko, co sam chciałbym o tej książce powiedzieć, zatem nie będę niczego powtarzał. Może powiem tylko tyle, że nie wiem, co ci autorzy mają z tym waleniem bronią palną po głowie, z broni palnej się strzela, a nie uderza kolbą grożąc uszkodzeniem tego cennego przedmiotu. Jeśli bohater ma lubować się w waleniu czymś po głowie, to z braku dobrej góralskiej gazrurki winien zaopatrzyć się w kastet, który do tego typu zastosowań nadaje się o niebo lepiej.
Pomysł na cykl obiecujący i zabieram się za następny tom.
Polecam.
Podoba mi się. Akcja trwa cały czas i sceny zmieniają się, jak kalejdoskopie.
więcej Pokaż mimo toW części sci-fi wieje grozą i to grozą, która potrafi wystraszyć.
Najbardziej podoba mi się opinia użytkowniczki „onika”, wyczerpuje wszystko, co sam chciałbym o tej książce powiedzieć, zatem nie będę niczego powtarzał. Może powiem tylko tyle, że nie wiem, co ci autorzy mają z tym waleniem bronią...
Całkiem przyjemnie się czyta, choć... pierwsza część cyklu, w porównaniu z pozostałymi, lekko trąci futurystyczną myszką.
Całkiem przyjemnie się czyta, choć... pierwsza część cyklu, w porównaniu z pozostałymi, lekko trąci futurystyczną myszką.
Pokaż mimo toOwen Yeates, główny bohater „Tamtej strony świata” to takie futurystyczne wcielenie Philipa Marlowe’a wyposażone w pewne cechy Jamesa Bonda. Nieważne w jakie opresje popada dociekliwy detektyw, zawsze wychodzi z nich cało, choćby się waliło i paliło. W dodatku dedukcja tego pana mogłaby stanowić poważną konkurencję dla samego Sherlocka Holmesa, a i szare komórki Poirota mogłyby mu nie dorównać. Szkoda tylko, że Dębski za szybko czytelnikowi pozwala ścieżkę tej dedukcji dostrzec, ale najwyraźniej taki powinien być klimat tej powieści.
Yeates, którego siostra bliźniaczka zginęła w dziwnych okolicznościach, zaczyna szukać podobnych przypadków i wpada na trop zastanawiających zgonów i dziwnych zmian charakterów nieboszczyków. Facet ma w sobie coś z kamikadze - jego zachowania przypomina całowanie lwa pod ogon: ryzyko duże, przyjemność żadna. Ewidentnie detektyw lubi drażnić przeciwnika, mimo, że do końca nie wie, z czym przyjdzie mu się zmierzyć. Oczywiście po drodze trafią się piękne kobiety, a w czasie śledztwa Owen wypali całe hektary tytoniu, wypije sporo alkoholu i hektolitry kawy. I tu muszę się przyznać, że podziwiam faceta – Eugeniusz Dębski wzorem Chandlera prowadzi narrację pierwszoosobową i serwuje czytelnikowi ciekawe monologi głównego bohatera, które obejmują relacje właśnie z palenia, picia, zasypiania, budzenia się itp. Ale ani razu akcja powieści nie zostaje przerwana, bo facet musiał się iść odlać – przy tej ilości wypitej kawy to mogę tylko pozazdrościć silikonowego pęcherza.
Dębski wyposażył swojego bohatera w dość specyficzne poczucie humoru, zabarwione cynizmem i ironią, ale momentami brak mu lekkości i żartobliwe uwagi Yeatsa są jakby wymuszone i przeintelektualizowane. Niemniej przyznaję, że pierwszy tom przygód Owena czytało mi się dobrze i chętnie się jeszcze z tym panem spotkam.
Owen Yeates, główny bohater „Tamtej strony świata” to takie futurystyczne wcielenie Philipa Marlowe’a wyposażone w pewne cechy Jamesa Bonda. Nieważne w jakie opresje popada dociekliwy detektyw, zawsze wychodzi z nich cało, choćby się waliło i paliło. W dodatku dedukcja tego pana mogłaby stanowić poważną konkurencję dla samego Sherlocka Holmesa, a i szare komórki Poirota...
więcej Pokaż mimo toGłównym bohaterem książki "Podwójna śmierć" jest prywatny detektyw Owen Yates. Próbuje on zweryfikować swoją odważną teorię na temat kilku ludzi, którzy całkowicie zmienili swój sposób postępowania bez uchwytnej przyczyny. Jego teoria zakłada, że ludzie ci zostali zastąpieni swoimi kopiami, z wyglądu i zachowania identycznymi, ale w duszy zupełnie kimś innym. Czy rzeczywiście ludzie są podmieniani, czy nasz detektyw popadł w alkoholizm i paranoję - można się przekonać podczas lektury.
Eugeniusz Dębski podjął się bardzo ciekawego tematu, który pewnie niejednemu przeszedł przez głowę - naszej obecności w świecie i społeczności. Bo co by było, gdyby zastąpił mnie sobowtór? Czy ktoś by to zauważył? Czemu ktoś, kogo znam jak zły szeląg, robi coś kompletnie nieprzewidywalnego? Może to nie on, a niemal idealna jego kopia, która chce pożyć jego życiem? Czemu moja rodzina jest tak inna ode mnie - może ktoś mnie podmienił w szpitalu? (ostatnie pytanie z lekkim przymrużeniem oka ;)). W każdym razie temat chwytny i działający na wyobraźnię.
Stylowi nie mam nic do zarzucenia, a nasz detektyw to taki typowy zgorzkniały ponurak z niejasną przeszłością - klimat z powieści Chandlera rzeczywiście się czuje. Książka ma już swoje lata i nie tak łatwo ją dostać, ale jeżeli macie taką okazję - mogę polecić jako niezłą rozrywkę.
Głównym bohaterem książki "Podwójna śmierć" jest prywatny detektyw Owen Yates. Próbuje on zweryfikować swoją odważną teorię na temat kilku ludzi, którzy całkowicie zmienili swój sposób postępowania bez uchwytnej przyczyny. Jego teoria zakłada, że ludzie ci zostali zastąpieni swoimi kopiami, z wyglądu i zachowania identycznymi, ale w duszy zupełnie kimś innym. Czy...
więcej Pokaż mimo toBardzo przyjemna lektura, wciąga, lekko ociera się o SF, z niedopowiedzeniami, które czytelnik może sam sobie dopowiedzieć lub sięgnąć po kolejną porcję przygód detektywa Owena, tak jak ja właśnie robię. Może pan Yeates jest trochę zbyt pewny siebie, u nas można by powiedzieć, że zadziera nosa, no, ale to Amerykanin, a oni mają wysokie poczucie własnej wartości i potrafią 'chwalić się' swoimi osiągnięciami. Jestem ciekawa, w jakim kierunku podąży autor z tym cyklem...
Bardzo przyjemna lektura, wciąga, lekko ociera się o SF, z niedopowiedzeniami, które czytelnik może sam sobie dopowiedzieć lub sięgnąć po kolejną porcję przygód detektywa Owena, tak jak ja właśnie robię. Może pan Yeates jest trochę zbyt pewny siebie, u nas można by powiedzieć, że zadziera nosa, no, ale to Amerykanin, a oni mają wysokie poczucie własnej wartości i potrafią...
więcej Pokaż mimo toSam autor określa książkę jako swoisty hołd złożony dla kryminałów Chandlera. Dla mnie z wyjątkiem pozy palacza i miłośnika dobrego alkoholu przyjmowanej przez Owena Yatesa nic więcej z klimatu tamtych książek nie ma. Za to jest sprawnie i interesująco napisana historyjka kryminalna, ubrana w szaty wczesnej SF (tak koło lat 70 - tych).
Autor pisał dla rozrywki i ja czytałam dla rozrywki. Styczna została znaleziona, obietnica odautorska zrealizowana:)
Sam autor określa książkę jako swoisty hołd złożony dla kryminałów Chandlera. Dla mnie z wyjątkiem pozy palacza i miłośnika dobrego alkoholu przyjmowanej przez Owena Yatesa nic więcej z klimatu tamtych książek nie ma. Za to jest sprawnie i interesująco napisana historyjka kryminalna, ubrana w szaty wczesnej SF (tak koło lat 70 - tych).
więcej Pokaż mimo toAutor pisał dla rozrywki i ja czytałam...
Spodziewałam się czegoś lepszego po autorze "Królewskiej Roszady", przede wszystkim bardziej wciągającej historii.
Niby sam pomysł ciekawy, ale autor napisał to tak, że niespecjalnie interesuje mnie ciąg dalszy, nie zauważyłam też, wspominanego przez innych recenzentów, poczucia humoru.
Książka jest nieco sztampowa, ale wygląda to na zabieg celowy - oczywiście wszystkie kobiety są piękne i wszystkie wskakują do łóżka super silnego i męskiego detektywa.
Niespecjalnie mi to przeszkadza, ale jeżeli chcielibyście poczytać coś w tym stylu, to zdecydowanie lepiej sięgną po cykl Glena Charlesa Cooka - Detektyw Garrett.
Różnica między tymi książkami jest jeszcze taka, że "Podwójna śmierć" to science-fiction, a przygody Garreta to fantastyka, tyle że przewidywania przyszłości nie do końca się Dębskiemu udały.
Brak jest np. telefonów komórkowych, aby się z kimś skontaktować można dzwonić do domu lub samochodu. Niby drobiazg a nieco denerwuje.
Podsumowując, nie polecam. Nie zamierzam sięgać po następne tomy.
Spodziewałam się czegoś lepszego po autorze "Królewskiej Roszady", przede wszystkim bardziej wciągającej historii.
więcej Pokaż mimo toNiby sam pomysł ciekawy, ale autor napisał to tak, że niespecjalnie interesuje mnie ciąg dalszy, nie zauważyłam też, wspominanego przez innych recenzentów, poczucia humoru.
Książka jest nieco sztampowa, ale wygląda to na zabieg celowy - oczywiście wszystkie...
Hmmm...jak tu zacząć? Powiem szczerze że ostatni miałem duże kłopoty z wzrokiem, a raczej z prawym okiem i niestety musiałem zawiesić działalność czysto czytelniczą...na poczet audiooboków. Wybaczcie. Ale jak coś nie przeczytam ...to chociaż nie usłyszę..dzień bez książki w każdej postaci..dniem..frustrującym...
Tyle wstępem. A co my tu mamy. No połechtane moje zainteresowanie powieściami typowymi dla Chandlera w..cyber-punkowej,sci-fi otoczce.I po prostu, nie wiem co powiedzieć...może to wpływ wina Gatao(lokowanie produktu),a może...że wszystko jest tutaj na swoim miejscu i troszkę mi brakuje ...jakiegoś aleś...aleś pokazał-na przykład. Ale powiem że książka, wciąga i to na dobre a tytułowy Owen...no cholera nie da się nie lubić tego faceta..skóra zdjęta z Philipa Marlowe'a w nowych okolicznościach. Podoba się bardzo mi ta pozycja...Howgh..Powiedziałem :)
Hmmm...jak tu zacząć? Powiem szczerze że ostatni miałem duże kłopoty z wzrokiem, a raczej z prawym okiem i niestety musiałem zawiesić działalność czysto czytelniczą...na poczet audiooboków. Wybaczcie. Ale jak coś nie przeczytam ...to chociaż nie usłyszę..dzień bez książki w każdej postaci..dniem..frustrującym...
więcej Pokaż mimo toTyle wstępem. A co my tu mamy. No połechtane moje...