Wielkie eseje w nauce

Okładka książki Wielkie eseje w nauce Martin Gardner
Okładka książki Wielkie eseje w nauce
Martin Gardner Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
487 str. 8 godz. 7 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Great Essays in Science
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
1998-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1998-01-01
Liczba stron:
487
Czas czytania
8 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7180-940-9
Tłumacz:
Dorota Kozińska, Marta Appelt
Tagi:
nauka esej
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2479
698

Na półkach: ,

W jednej z recenzji ktoś napisał, że to książka dla snobów. Aż tak dosadny bym nie był, ale…
Książka mocno rozczarowuje. Owszem, przyznaję, że sięgnąłem po nią nieco snobistycznie (ha, ha) mając nadzieję na fascynującą podróż intelektualną. Czasem na pewno trudną, ale zmuszającą do licznych przemyśleń i refleksji. Tak sobie wyobrażałem zbiór esejów. Nie tylko w nauce, ale i o nauce. O problemach, zagrożeniach, przełomach. Tymczasem mamy wybór tekstów, które w większości przypadków esejami nie są. Bo trudno esejem nazwać rozdziały książek, spore fragmenty wyrwane z większego kontekstu. I niewiele tu pomagają wstępy pisane przez Gardnera.
Absolutnie nie da się odmówić piękna tekstom Fabre czy Maeterlincka, ale jeśli będę miał ochotę na nieco poetyckie opisy życia owadów, sięgnę do wyżej wymienionych i przeczytam ich dzieła w całości.
Rozdział książki Rachel Carson jest określony przez Gardnera jako „jeden z najbardziej dramatycznych”. Hm… albo coś tłumacz pochrzanił, albo Gardner nie wie, co pisze. Zamieszczony rozdział oczywiście jest ciekawy, ale generalnie to mało emocjonujący opis tego, co można spotkać w głębinach oceanów w rejonach, w których jeszcze nie tak dawno w ogóle nie spodziewano się żadnego życia, przynajmniej tego nieco bardziej rozwiniętego, niż drobnoustroje. Zero dramatyzmu.
Można by się czepiać w ten sposób większości zamieszczonych tekstów. Czasem ciekawe, czasem porażająco nudne, ale trudno je połączyć jakąś sensowną klamrą. Nie mówiąc już o tym, że rzadko mogłem uchwycić ich wielkość. Stąd moja względnie niska ocena. To co wielkie, zebrane razem nie musi być już takie wielkie.
Zaskakujące jest to, że najbardziej przypadł mi do gustu, i dał sporo do myślenia, stareńki i krótki tekst Franciszka Bacona. Człowiek dokładnie wiedział, co chce powiedzieć i zmieścił to w naprawdę niewielu słowach.

Co mnie jeszcze drażni w zbiorze? Niechlujstwo. I to niechlujstwo samego Gardnera. Mamy w tomie 35 tekstów. Rozumiem, że nazwiska są tak wielkie, że wydaje się zbytecznym zamieszczanie krótkich notek biograficznych, zwłaszcza, że w niektórych wstępach Gardner coś tam o autorach raczy napisać. Można jednak było podać lata życia autorów (a tego często brak),co umożliwiło by umiejscowienie tekstów w czasowym kontekście. Niemal całkowicie brakuje informacji, kiedy dany tekst ujrzał światło dzienne. A to w takim zbiorze jest bardzo istotne. Na rynku polskim książka wyszła 25 lat temu, wiele tekstów zostało napisanych 50, 70 a nawet więcej lat temu. Dla biologii nawet 25 lat to szmat czasu, stąd niektóre teksty trącą mocno myszką, nie mówiąc o tym, że podają informacje nie do końca prawdziwe lub oczywiste od dawna. Ergo: coś, co 50 lat temu czytałbym z wypiekami na twarzy (gdybym wtedy już umiał czytać),dzisiaj tylko ze znudzeniem przewracam kartki.

Tylko dla wytrwałych, dysponujących sporą ilością wolnego czasu.

W jednej z recenzji ktoś napisał, że to książka dla snobów. Aż tak dosadny bym nie był, ale…
Książka mocno rozczarowuje. Owszem, przyznaję, że sięgnąłem po nią nieco snobistycznie (ha, ha) mając nadzieję na fascynującą podróż intelektualną. Czasem na pewno trudną, ale zmuszającą do licznych przemyśleń i refleksji. Tak sobie wyobrażałem zbiór esejów. Nie tylko w nauce, ale i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
585
571

Na półkach: , ,

"Wielkie eseje w nauce" to intelektualna uczta najwyższych lotów. Nie za często czyta się tak erudycyjne teksty literackie o nauce. Wszystkie są dopracowane od strony języka, stanowią wyraz głębokich przemyśleń autorów. Sprawiają, że chce się jeszcze więcej, a na koniec i tak pozostaje niedosyt. Redakcji tekstów dokonał Martin Gardner, autor legendarnego "Pseudonauka i pseudouczeni", matematyk i popularyzator nauki. Każdy z 34 esejów opatrzył własnym wstępem przybliżającym autora i kontekst powstania konkretnego tekstu. Mamy więcej w zbiorze publikacje okolicznościowe, odczyty czy fragmenty książek. Tematyka obejmuje społeczny odbiór nauki, kulturowe konotacje i problemy etyczne. Jest podejście czysto literackie, psychologiczne, filozoficzne czy popularyzatorskie. Większość esejów odwołuje się do biologii i fizyki. Dodatkowego dynamizmu narracji dodaje nieprzypadkowa kolejność tekstów. Stąd na przykład pojawiły się, sąsiadując ze sobą, diametralnie różne opisy rozumienia nauki, pióra Thomasa Huxley'a i replika Johna Burroughsa. Część tekstów uzupełniona jest krótkimi akapitami innych myślicieli, którzy z reguły wprost prezentują odmienne poglądy, dając czytelnikowi lepszą perspektywę i szansę budowy własnego stanowiska.

Autorzy opiniowanej książki, to najwyższej klasy badacze i pisarze. Są teksty naukowców: Stephena Goulda, Carla Sagana, Bertranda Russella, Karola Darwina, Jeana Fabre, Roberta Oppenheimera, Arthur Eddington czy Alberta Einsteina. Wśród filozofów, pisarzy i poetów pojawili się: William James, John Dewey, Gilbert Chesterton, Jose Ortega y Gasset, Isaac Asimov, Alfred Whitehead, Herbert George Wells, dziadek z wnukami rodu Huxley, John Dos Passos czy Robert Louis Stevenson. Pasja w prezentowaniu własnych fascynacji pojawia się na każdej stronie. Darwin opowiadający o ewolucji czy Einstein opisujący sens wzoru E=mc^2, to czysta postać nauki u źródła.

W pojawiającej się wielokrotnie etyce w kontekście uprawiania nauki, na plan pierwszy wysuwa się tekst Roberta Oppenheimera. To jego powojenny odczyt o roli społecznej nauki (str. 239). W słowach twórcy pierwszej bomby atomowej daje się wyczuć przygnębienie zimnowojennym wyścigiem zbrojeń i jednoznaczny apel o minimalizacje demagogii w nauce. Równie poruszający i pouczający było opis pierwszej reakcji rozszczepienia, przeprowadzonej w 1942 przez Enrico Fermiego (str. 398) . Sam tekst, to fragment książki "Atomy w naszym domu" autorstwa Laury, żony Fermiego. Kolejny esej to rozliczenie z nazistowską nauką (str. 406-417) . Jego autor, Samuel Goudsmit jako ekspert aliancki, przypatrywał się z bliska III Rzeszy, poszukując 'budowniczych aryjskiej nauki'. Z tekstów fizyków wart odnotowania jest manifest Eddingtona, który wieszczy nieuniknione odejście od determinizmu w efekcie rozwoju mechaniki kwantowej. Sugeruje, że konsekwencje takiego nowego spojrzenia wymagają społecznych zmian i pożegnanie się z naiwnym materializmem (str. 312).

Fascynujące teksty biologów, to przede wszystkim Jean Fabre i jego pasja życiem owadów. Opis wielogodzinnych obserwacji chrząszczy w ich zmaganiu z przeszkodami podczas toczenia kul nawozu, to niedościgły wzór piękną języka popularyzacji nauki (str. 108) . Pasja, cierpliwość i ciekawość świata - to cechy przyrodnika. Od Fabre'a można się zarazić fascynacją przyrodą tętniącą na każdej łące. Nieco innego tematu dotknął Stephen Gould, który apeluje o unikanie zbyt ludzkiego i uduchowionego odczytywania okrucieństw świata zwierząt (str. 60). Przestrzega przed nieuprawnionymi antropomorficznymi wnioskami, które prowadzą jedynie na manowce Leibnizowskiej teodycei. Rachel Carson pokazał cudowny świat głębin oceanicznych z ich warstwową zmiennością w składzie materii ożywionej (str. 347).

W wielu tekstach autorzy wspominają z troską o stanie edukacji przyrodniczej. Stawiają liczne tezy o nieskuteczności masowości uprawiania nauki, która przeobraża się w korporacyjny twór. Ton taki wybrzmiewa szczególnie u Gasseta (str. 151). Thomas Huxley skupił się na tarciach i potrzebie współpracy na linii nauka czysta a stosowana (str. 173). Pyta o rolę techniki w przemyśle i kierunkach rozwoju cywilizacji.

Są eseje, jak wspomniany pean na cześć nauki Houxley'a, z którymi zgadzam się w niemal 100%, a są i takie, jak Burroughsa, których w niemal całości argumentacji nie rozumiem. To jest jednak najcenniejsze - uświadomić sobie, jak inaczej można patrzeć na naukę, która dla mnie jest pełna emocji, wizji, wiary w rozum, pasji - tak wprost z osiągnięć badaczy. Wystarczy mi świadomość faktów, bez zbędnych przymiotników i antropomorfizacji. Burroughs widzi w takiej popularyzacji zimno, suche fakty i świat bezduszny. Od nauki i wiedzy oczekuje tego, co według mnie nie przyświeca przyrodnikom w ich pracy (str. 193) . Chciałby powrotu do pewnej filozofii opartej na czuciu, duchowości i mitycznej równowadze 'ducha i materii'. Wiele przyjemności sprawa niezgoda i polemika szczególnie, gdy interlokutor jest bardzo inteligentny.

Niejednoznaczne odczucia miałem po świetnym tekście Maeterlincka. Z jednej strony opisał pięknie lot godowy królowej pszczół z trutniem, który w jednej chwili traci odwłok z milionami plemników. Ten magazyn materiału genetycznego na przyszłe robotnice przyczepia się do królowej, a truteń ginie (str. 359-367). Z drugiej strony jest to taka dominująca barokowość, a tekst gubi się w zawiłościach lingwistycznych. Wywód obfituje w egzaltacje i antropomorfizacje; same fakty stają się jedynie tłem do przeładowań stylistycznych. W sumie ostatnie zdanie eseju Meterlincka, może być wręcz tematem maturalnym rozpatrywanym językowo lub jako temat rozprawy. Katusze abiturienta - gwarantowane! To wielokrotnie złożone zdanie brzmi tak (str. 369):

"Ale pozwalam sobie twierdzić, że gdybyśmy się zadowolili samą ową fizjologiczną prawdą, gdybyśmy nie starali się dostrzec niczego więcej poza nią, gdybyśmy się kierowali poglądem, że błądzi każda myśl szybująca zbyt daleko czy wysoko i że prawda tkwi zawsze w szczegółach materialnych, gdybyśmy jej nie szukali gdziekolwiek indziej, bodaj nawet pośród niepewności rozleglejszych od tych, które porzucić zmusiło nas owo najbliższe objaśnienie, na przykład owa dziwna tajemnica krzyżowania, nawet w wieczności gatunku czy życia, w planie natury, gdybyśmy nie docierali do skutków i najdalszych konsekwencji tego tłumaczenia, do przedłużenia piękna i dostojeństwa w sferze niepoznawalnej - wówczas pędzilibyśmy żywot dalszy jeszcze od prawdy niż ci, którzy upierają się ślepo przy czysto poetyckiej interpretacji owych godów weselnych."

Jest to dla mnie przykład podstawowego problemu z humanistycznym rozumieniem nauki. Stara się ono w warstwie językowej dokonać czegoś, co dla przyrodników mieści się w opisie formalnym zjawiska. To taki niepotrzebny krzyk o przestrzeń literacką w nauce. Dla mnie przesadny stopień stylizacji językowych, w przypadku nauki, stanowi pewien zaciemniający fakty dodatek. Można, jak Carson, pisać barwnie o "miażdżącym ciśnieniu głębin" (str. 330-353),ale gubi się przy tym ścisłość - przydatną formalnie strukturę. Pozostaje subiektywny opis. Całość zyskuje emocje, ale traci bezcenny obiektywizm. Oczywiście to sztuka trafić do każdego. Robert Oppenheimer twierdzi nawet, że to właściwie niemożliwe (str. 467):

"Bezpośrednie doświadczenie w nauce - zaczepić palcem u nogi o coś twardego i zauważyć potem, że w rzeczywistości był to kamień - takie doświadczenie bardzo trudno jest przekazać innym przez popularyzację, edukację lub w rozmowie. Opisać komuś, na czym polega dowiedzenie się czegoś nowego o świecie, jest niemal tak trudno, jak opisać doznanie mistyczne człowiekowi, który ani razu w życiu nie zaznał nawet cienia takiego przeżycia"

Książkę kończą dwa wielkie eseje Bertranda Russella o przyszłości nauki i dziedzictwie Einsteina, tekst samego Einsteina z opisem sensu najsłynniejszego wzoru fizyki swego autorstwa oraz esej patologa i popularyzatora nauki Lewisa Thomasa. Ten ostatni pokusił się o przedstawienie współczesnej listy siedmiu przyrodniczych cudów świata. Pięć to niesłychanie dziwy biologii zwierzą, zaś dwa ostatnie to dziecko ludzkie i planeta Ziemia. To, co powinno zauroczyć w tak krótkim opisie motywów takiego a nie innego wyboru, to bezpretensjonalny styl popularyzatora połączony z pasją i niecierpliwym oczekiwaniem na nowe odkrycia.

Jedyny minus, to dla mnie dodanie do listy autorów tekstu Sigmunda Freuda, w którym pojawia się po raz pierwszy pojęcie 'kompleks Edypa'. To taka niepasująca do dyskursu przyrodniczego psychoanalityczna, pełna sennych podtekstów, seksualno-kazirodcza dywagacja. Nawet nie chodzi o to, że z tych freudyzmów niewiele zostało, raczej nie pasuje mi ten tekst od strony treściowej. Stanowi dla mnie zgrzyt w płynącej przez pozostałe eseje muzyce.

Wielość tematów, które porusza książka sprawia, że nie da się w krótkiej opinii dotknąć wszystkich tropów, wątków czy analiz. Do książki warto wracać wielokrotnie. Zastanawiać się, konfrontować, rozwijać własny system przekonań budując wiedzę spójną i opartą na faktach.

Martin Gardner zbierając w jednym miejscu tak różne wizje kondycji człowieka wobec przyrody, poprzez odkrywane przez Homo sapiens prawdy naukowe o świecie, daje szansę czytelnikowi na głęboką rewizję własnego myślenia i inspiracje czytelnicze. Ponieważ w książkach poszukuję właśnie inspiracji, a "Wielkie eseje w nauce" są nimi przepełnione, oceniam lekturę, jako idealną. To świetna równowaga miedzy moją potrzebą zrozumienia poglądów, których nie podzielam, ciekawą argumentacją, ponadczasowymi tematami a pięknem języka przejawiającym się w pasji badawczej naukowców.

Gorąco polecam.

Książka ukazała się w 1998 roku i jest na szczęście dostępna na aukcjach internetowych za śmieszne pieniądze, szczególnie biorąc pod uwagę jej ponadczasową treść.

=================

Kilka cytatów z mnóstwa możliwych do przytoczenia:

"PRAWDA jest po prostu plastycznym, rosnącym korpusem wiedzy, służącym człowiekowi jako narzędzie w walce o przetrwanie gatunku."
(John Dewey, str. 31)

"Nauka to raczej sposób myślenia niż zasób wiedzy."
(Carl Sagan str. 128)

"Wyznaję bowiem z mocą dwa poglądy - pierwszy, że ani dyscyplina, ani przedmiot, czy treść klasycznej edukacji nie ma takiej bezpośredniej wartości dla studenta nauk ścisłych, aby usprawiedliwiałoby to marnowanie na nie cennego czasu; drugi zaś, że w celu zdobycia prawdziwej kultury wyłącznie naukowa edukacja służy przynajmniej tak skutecznie jak edukacja wyłącznie humanistyczna."
(Thomas Huxley str. 163)

"Wielkie eseje w nauce" to intelektualna uczta najwyższych lotów. Nie za często czyta się tak erudycyjne teksty literackie o nauce. Wszystkie są dopracowane od strony języka, stanowią wyraz głębokich przemyśleń autorów. Sprawiają, że chce się jeszcze więcej, a na koniec i tak pozostaje niedosyt. Redakcji tekstów dokonał Martin Gardner, autor legendarnego "Pseudonauka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
15

Na półkach:

Książka jest zbiorem 32 esejów, napisanych przez wybitnych filozofów, naukowców, literatów. Tematyka tekstów jest szeroka, od matematyki do przedmiotów humanistycznych. Według mnie jest to największy plus tej książki dzieki doskonałemu dobraniu Autorów, mamy szanse sięgnąć po najwybitniejsze teksty z pola danej naukii. Jest to lektura która pokazuje nam wiele ciekawostek naukowych, które potem możemy rozwinąć sięgajac po bardziej szczegółowe lektury.

Książka jest zbiorem 32 esejów, napisanych przez wybitnych filozofów, naukowców, literatów. Tematyka tekstów jest szeroka, od matematyki do przedmiotów humanistycznych. Według mnie jest to największy plus tej książki dzieki doskonałemu dobraniu Autorów, mamy szanse sięgnąć po najwybitniejsze teksty z pola danej naukii. Jest to lektura która pokazuje nam wiele ciekawostek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
116

Na półkach: , ,

Ewidentny bryk dla wszystkich snobów, którzy nie czytają konkretnych autorów, lecz preferują antologie. Zaczyna się od F. Bacona, który eseistą od Montaigne'a był znacznie gorszym, ale prekursorem jasnego i komunikatywnego pisania o filozofii i naukach ścisłych - i owszem. Książkę warto mieć jednak w domu i w razie potrzeby do niej sięgać.

Ewidentny bryk dla wszystkich snobów, którzy nie czytają konkretnych autorów, lecz preferują antologie. Zaczyna się od F. Bacona, który eseistą od Montaigne'a był znacznie gorszym, ale prekursorem jasnego i komunikatywnego pisania o filozofii i naukach ścisłych - i owszem. Książkę warto mieć jednak w domu i w razie potrzeby do niej sięgać.

Pokaż mimo to

avatar
640
501

Na półkach:

Znajomośc tej książki, to jak "ściąga" z historii myśli człowieka, i jego niesamowitej dążności do wprowadzenie w życie własnej inwencji

Znajomośc tej książki, to jak "ściąga" z historii myśli człowieka, i jego niesamowitej dążności do wprowadzenie w życie własnej inwencji

Pokaż mimo to

avatar
58
22

Na półkach: , ,

Oczekiwałem jednak czegoś więcej, chociaż jest tam kilka perełek. Całość na solidnym poziomie, na pewno nie rozczaruje.

Oczekiwałem jednak czegoś więcej, chociaż jest tam kilka perełek. Całość na solidnym poziomie, na pewno nie rozczaruje.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    65
  • Przeczytane
    20
  • Posiadam
    8
  • Teraz czytam
    2
  • Do wyszukania
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • Nauka
    2
  • Esej
    1
  • Dzienniki, wspomnienia / eseje, felietony
    1
  • Naukowe i popularnonaukowe różne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wielkie eseje w nauce


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne