Upadek sombrera. Powieść japońska

Okładka książki Upadek sombrera. Powieść japońska Richard Brautigan
Okładka książki Upadek sombrera. Powieść japońska
Richard Brautigan Wydawnictwo: Tenten Seria: Seria Jana Zielińskiego satyra
118 str. 1 godz. 58 min.
Kategoria:
satyra
Seria:
Seria Jana Zielińskiego
Tytuł oryginału:
Sombrero Fallout: A Japaneese Novel
Wydawnictwo:
Tenten
Data wydania:
1992-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1992-01-01
Liczba stron:
118
Czas czytania
1 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
8385477063
Tłumacz:
Jan Zieliński
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
85
52

Na półkach:

Bardzo to ładne (szczególnie rozdziały o śnie Yukiko) i mocno absurdalne - jeśli lubicie jak autor sypie dużo absurdu to serwowanej prozy, to polecam.
Książeczka jest krótka, wciągająca i zabawna, na jeden, maksymalnie dwa wieczory.
Dobra rozrywka dla wielbicieli nonsensu ;)

Bardzo to ładne (szczególnie rozdziały o śnie Yukiko) i mocno absurdalne - jeśli lubicie jak autor sypie dużo absurdu to serwowanej prozy, to polecam.
Książeczka jest krótka, wciągająca i zabawna, na jeden, maksymalnie dwa wieczory.
Dobra rozrywka dla wielbicieli nonsensu ;)

Pokaż mimo to

avatar
1149
408

Na półkach:

Arcydzieło!
Raz na rok jesteś w stanie natrafić na taką książkę. Zostaję fanem autora.
Czysta oryginalna twórczość pierwszej próby. Dosadna, głęboka, zabawna, ale przede wszystkim na wskroś oryginalna. Poszczególne myśli to perełki. A pisane jakby od niechcenia i lekko.

Arcydzieło pełną gębą.
Cudowna książka!!!

Arcydzieło!
Raz na rok jesteś w stanie natrafić na taką książkę. Zostaję fanem autora.
Czysta oryginalna twórczość pierwszej próby. Dosadna, głęboka, zabawna, ale przede wszystkim na wskroś oryginalna. Poszczególne myśli to perełki. A pisane jakby od niechcenia i lekko.

Arcydzieło pełną gębą.
Cudowna książka!!!

Pokaż mimo to

avatar
7
5

Na półkach:

Absolutnie uwielbiam tą książkę, dla mnie odkrywcza.

Absolutnie uwielbiam tą książkę, dla mnie odkrywcza.

Pokaż mimo to

avatar
245
186

Na półkach: , , , , ,

Brautigan w oryginalnym i słodko-gorzkim stylu opowiada historię miasteczka, w którym znikąd pojawiło się lodowate sombrero. Na początku sytuacja wydaje się wręcz komiczna. Jednak jej skutki już tak zabawne nie są. Na pozór banalna czynność, jaką miało być podniesienie nakrycia głowy, przekształca się w szaleństwo, chaos i brutalną anarchię. Granica między porządkiem i prawem a krwiożerczym chaosem jest niezwykle cienka. Giną ludzie, a czytelnik sam nie wie, co ma ze sobą zrobić, śmiać się czy aby na pewno?
Podobna sytuacja panuje w równolegle prowadzonej historii. Na satyryka również spada coś w rodzaju powodującego szaleństwo i zamieszanie sombrera, a mianowicie złamane serce i utracona miłość. W tej historii również zdarzają się zabawne momenty wywołujące mimowolny szeroki uśmiech. Jednak gdzieś z tyłu głowy bez przerwy znajduje się myśl, że przecież to wszystko jest bardziej przygnębiające niż śmieszne. "Miłość jest odmianą szaleństwa."
Autor w niezwykły sposób zestawia poetycki i niewinny sen Japonki z brutalnymi zamieszkami w amerykańskim miasteczku.
Wiele rozdziałów można przeczytać osobno jako opowiadania i to w dodatku bardzo dobre opowiadania.

"Upadek sombrera" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Richarda Brautigana i z pewnością nie ostatnie. Jego proza ​​wydaje się zbyt delikatna, aby w ogóle była prawdziwa. Nawet w świetle pogłębiającej się nerwicy w tekście Brautigana jest coś tak dziecinnego, co czyni go wręcz ujmującym. Autor był oryginalny nie tylko w życiu, ale przede wszystkim w swoim pisaniu.

"Wydaje mi się, że ostatnie pozostające pytanie brzmi: a co z sombrero? Wciąż tam leży, leży na ulicy, ale jego temperatura wróciła do -24 stopni i na szczęście dla Ameryki już się nie zmienia. Wokół niego spacerowały miliony turystów, ale żaden z nich go nie widział, chociaż jest na widoku. Jak możesz przegapić bardzo zimne białe sombrero leżące na głównej ulicy miasta? Innymi słowy: w życiu jest coś więcej niż widać na pierwszy rzut oka."

Brautigan w oryginalnym i słodko-gorzkim stylu opowiada historię miasteczka, w którym znikąd pojawiło się lodowate sombrero. Na początku sytuacja wydaje się wręcz komiczna. Jednak jej skutki już tak zabawne nie są. Na pozór banalna czynność, jaką miało być podniesienie nakrycia głowy, przekształca się w szaleństwo, chaos i brutalną anarchię. Granica między porządkiem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
64
27

Na półkach:

Czytałem "Upadek sombrera" chyba dwie dekady temu. Była to lektura, która nie wypada z głowy przy pierwszej okazji, a raczej wyostrza spojrzenie na rzeczywistość i pozwala inaczej spojrzeć na sytuacje stykowe. To, że w naszym życiu nic się nie dzieje, nie kończy żadną spektakularną awanturą, nie szkodzi. U Brautingana ta granica zostaje przekroczona.

Czytałem "Upadek sombrera" chyba dwie dekady temu. Była to lektura, która nie wypada z głowy przy pierwszej okazji, a raczej wyostrza spojrzenie na rzeczywistość i pozwala inaczej spojrzeć na sytuacje stykowe. To, że w naszym życiu nic się nie dzieje, nie kończy żadną spektakularną awanturą, nie szkodzi. U Brautingana ta granica zostaje przekroczona.

Pokaż mimo to

avatar
1363
762

Na półkach: , , , ,

Pierwszą książką przeczytaną przez ze mnie był Potwór profesora Hawkline’a napisana przez Richarda Brautigana, na którą trafiłem przypadkowo i spodobała mi się. Dostałem wtedy historie z pogranicza grozy, fantastyki, westernu i obyczajową. Kiedy byłem w bibliotece zobaczyłem kolejna pozycje Upadek sombrera napisaną przez niego i postanowiłem znów przeczytać, bo zapowiadała się ciekawie.

Historia jaką dostajemy toczy się na dwóch płaszczyznach i potraktowana została z przymrużeniem oka. Pierwszy wątek dotyczy rozstania pisarza z jego dwuletnią miłością i wspomina wspólne chwile, które razem spędzili. Poznanie, zauroczenie i rodzącą się miłość. Pozostawiając po rozstaniu pustkę i chęć ponownego zobaczenia jego wybranki. Są tutaj fragmenty ciekawe jak opisy wspólnego życia namalowane w różnych barwach i plastycznie przedstawione. Drugą strona medalu jest jego samotność, tęsknota i chęć powrotu do tego co było wcześniej. Trochę miałem wrażenie autobiograficznego rozliczenia się z przeszłością przez autora. Obraz nieraz ciekawy, nieraz nieco mniej, gubiący się w rozmyślaniach bohatera. Opisy Yukki podczas snu i jej kota tylko dodają smaczku historii. Jednak oprócz tego wątku spotykamy rozpoczętym na samym początku upadkiem sombrera z góry, gdzie burmistrz, jego kuzyn i bezrobotny stają się świadkami jego pojawienia się. Prowadzi to do niezwykłych wydarzeń, które wymykają się spod kontroli. Akcja zaczyna nabierać rozpędu i historia staje się satyrycznym odbiciem wydarzeń jakie dostajemy. Łącząc ze sobą oba wątki autor wprowadza nie tylko satyrę, ale dostajemy czarny humor i dziejące się tragikomiczne zdarzenia. Ze swobodą operuje krótkimi opisami i dialogami, tworząc z tego plastyczne i barwne opisy powodujące wciągnięcie się w opowieść pomimo takiego prowadzenia historii.

Bohaterowie występujący w książce są dobrze nakreśleni i autor potrafił pomimo króciutkich nieraz rozdziałów potrafił stworzyć ciekawych bohaterów. Postać Pisarza wypada raz lepiej, innym razem gorzej w swoich rozliczeniach z przeszłością. Sporo opisów dotyczy jego smutkowi spowodowanym rozstaniem i chęcią poradzenia sobie z tym wszystkim. Yukki i jej kotek są przerywnikami i dostajemy opowieść o jej młodszych latach, które przybliżają nam w równym stopniu bohaterkę. Oprócz tego dostajemy trójkę postaci z niezwykłego miasta i przewrotną opowieść o tragicznych w skutkach wydarzeniach zainspirowanych upadkiem sombrera. Spotykamy również wiele innych postaci, mających do odegrania przypisaną rolę lub popychającą akcje do przodu. Relacje są barwne, plastycznie oddane, nie pozbawione humoru i pojawiającego się absurdu. Dialogi sprawnie napisane, proste i podszyte niekiedy czarnym humorem.

Książka Upadek Sombrera jest satyryczną opowieścią, gdzie wątek pisarza i jego miłości przeplata się z fikcyjnym światem z zaczętego zdania na samym początku. Autor prowadzi swoją historie bardzo dobrze pomimo naprawdę krótkich rozdziałów, nieraz kilku zdaniowych opisujących wydarzenia, ale nie pozbawionych plastyczności. Nieraz zdarza się większy rozdział, lecz jest to odosobnionym przypadkiem. Opisy są niezwykle plastyczne, barwne i jego styl bywa bardzo sugestywny. Potrafi w zdaniu lub kilku zdaniach odmalować nie tylko tęsknotę, smutek i chęć naprawienia sytuacji przez pisarza, Jednak najwięcej wnosi wątek dotyczący fikcyjnego miasta i wydarzeniach jakie w nim następują z powodu upadku sombrera z nieba. Pojawienie się jego jest katalizatorem do zdarzeń w miasteczku, które pomału zamienia się w rozruchy. Wszystko przedstawione zostało w krzywym zwierciadle, z przymrużeniem oka i podszyte czarnym humorem. Nie brakuje tutaj absurdalnych sytuacji i takich decyzji niektórych postaci. Dlatego satyryczny obraz jaki dostałem spodobał mi się bardzo.
Po Potworze profesora Hawkline’a jest moją drugą książką autora po jaką sięgnąłem pamiętając i wspominając bardzo dobrze swoją pierwszą książkę autora. Dlatego sięgnąłem po tą książkową pozycje. Dostałem tutaj wszystko co było w poprzedniej, ale tym razem zamiast takiego pastiszu powieści grozy, którą można nazwać westernem gotyckim, otrzymałem obyczajową historie z romansem w tle i sensacją. Podlane wszystko zostało absurdem i satyrycznym wydźwiękiem. Upadek sombrera bardzo spodobał mi się jak Potwór profesora Hawkline’a, który nie tylko mnie wciągnął, ale czytało się świetnie z powodu zwięzłości stylu jakim posługiwał się autor. Książka jest przyjemną lekturą, lekką, satyryczną, nieraz nie pozbawiona czarnego humoru i absurdu. Akcja w niej leci błyskawicznie do przodu bez zatrzymywania się i same wydarzenia toczą się szybko. Dlatego czyta się jednym tchem, przyjemnie i nie można nudzić się w czasie lektury. Bawiłem się podczas czytania świetnie, wciągnęła mnie historia i chętnie wezmę się za inne książki jak tylko będę mógł Richarda Brautigana. Do Upadku sombrera wrócę na pewno kiedyś jak również do wcześniejszej przeczytanej przez ze mnie książki Potwór profesora Hawkline’a. Dla miłośników historii o utraconej miłości, powieści obyczajowej, satyry i absurdalnych wydarzeń.

Pierwszą książką przeczytaną przez ze mnie był Potwór profesora Hawkline’a napisana przez Richarda Brautigana, na którą trafiłem przypadkowo i spodobała mi się. Dostałem wtedy historie z pogranicza grozy, fantastyki, westernu i obyczajową. Kiedy byłem w bibliotece zobaczyłem kolejna pozycje Upadek sombrera napisaną przez niego i postanowiłem znów przeczytać, bo zapowiadała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
95

Na półkach: , , ,

Amerykański Pisarz Satyryczny nie ma w rzeczywistości za grosz poczucia humoru. Nie bawią go inni, nie uśmiecha się pisząc swoje powieści, kąciki ust pozostają beznamiętnie opadnięte, bo z czego tu się śmiać? A jednak czytelnicy zaśmiewają się do łez. Amerykański Pisarz Satyryczny ma za to głęboką depresję i nadszarpniętą psychikę. Tęskni za swoją Japonką. Japonką, która teraz zapewne śpi z jakimś innym facetem.

Japonka śpi. To prawda. Ale jej śnieniu towarzyszy jedynie kot, którego mruczenie czasem przebija się do śnionego przez nią snu. Nieświadoma rozpaczy Amerykańskiego Pisarza. Niezainteresowana nim zupełnie. Już nie.

Pierwsza strona nowej satyrycznej powieści, którą Amerykański Pisarz Satyryczny podarł i umieścił w śmietniku w postaci strzępów (płacząc w tym czasie nad swym losem),rozpoczyna swoje własne życie.

Mamy więc historię, której siłą jest nieustanne podsycanie. Gdy już wydawało mi się, że dziwniej być nie może, Brautigan udowadniał mi, że owszem, że może i jeszcze dorzucał kolejną szuflę absurdu. Polecam szczególnie rozdział pod tytułem "Przylądek Kennedy'ego". Poetyka fragmentu w czystej postaci.

Do zapoznania się z całą recenzją zapraszam na:
http://www.owcazksiazka.pl/2014/06/upadek-sombrera-powiesc-japonska.html

Amerykański Pisarz Satyryczny nie ma w rzeczywistości za grosz poczucia humoru. Nie bawią go inni, nie uśmiecha się pisząc swoje powieści, kąciki ust pozostają beznamiętnie opadnięte, bo z czego tu się śmiać? A jednak czytelnicy zaśmiewają się do łez. Amerykański Pisarz Satyryczny ma za to głęboką depresję i nadszarpniętą psychikę. Tęskni za swoją Japonką. Japonką, która...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    50
  • Chcę przeczytać
    41
  • Posiadam
    12
  • Literatura amerykańska
    3
  • Ulubione
    3
  • Humor
    2
  • Beat Generation
    2
  • 2017
    2
  • 2020
    2
  • Czytane wielokrotnie
    1

Cytaty

Więcej
Richard Brautigan Upadek sombrera. Powieść japońska Zobacz więcej
Richard Brautigan Upadek sombrera. Powieść japońska Zobacz więcej
Richard Brautigan Upadek sombrera. Powieść japońska Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także