Wdowa Couderc

Okładka książki Wdowa Couderc Georges Simenon
Okładka książki Wdowa Couderc
Georges Simenon Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Nowy Kanon literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Nowy Kanon
Tytuł oryginału:
La veuve Couderc
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2010-10-20
Data 1. wyd. pol.:
2010-10-20
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374148351
Tłumacz:
Hanna Igalson-Tygielska
Tagi:
wdowa nienawiść syn nowe życie literatura belgijska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
154 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1609
379

Na półkach: ,

Pani Cuderc, wdowa, której życie nie było usłane różami i dwudziestoośmioletni skazaniec – Jean. Ona wraca autobusem do domu, on jedzie... przed siebie. Kilka przelotnych spojrzeń budzi w nich wzajemne zainteresowanie, choć żadne nie potrafiłoby powiedzieć dlaczego tak się stało. Już chwilę później Jean godzi się zamieszkać u niej w charakterze parobka i kochanka. Dzieli ich wszystko: wiek, stan posiadania, cele jako sobie założyli, łączy to, że oboje są ludźmi przegranymi, i że ich największymi wrogami są rodziny. A te nie dadzą im spokoju.
Wdowa to kobieta prosta, ale zahartowana w boju o swoje życie, nie odniosła spektakularnych sukcesów, udaje jej się jedynie trwać w zawieszeniu między względnym spokojem, a ostateczną porażką, choć ta zbliża się nieubłaganie.
Cuderc jest schorowana, stara, wie że nie ma czasu na subtelności, ustala miejsce Jeana w swoim życiu, przydziela mu rolę jaką będzie pełnił. Jean niestety już raz to przerabiał, a efektem było zabójstwo. Czy kolejny raz sposobem na „ucieczkę”, na „spokój i wolność” będzie zbrodnia? Czas pokaże...
Kolejna, pesymistyczna opowieść, o ludziach, którzy skazani są na porażkę. Opowieść o ludziach słabych, ale i złych. Tutaj nie ma miejsca na promyk nadziei, światełko w tunelu, „więzy rodzinne” to pusty, cyniczny slogan.
Duszna atmosfera z pogranicza psychozy i obłędu z tragicznym zakończeniem.

Pani Cuderc, wdowa, której życie nie było usłane różami i dwudziestoośmioletni skazaniec – Jean. Ona wraca autobusem do domu, on jedzie... przed siebie. Kilka przelotnych spojrzeń budzi w nich wzajemne zainteresowanie, choć żadne nie potrafiłoby powiedzieć dlaczego tak się stało. Już chwilę później Jean godzi się zamieszkać u niej w charakterze parobka i kochanka. Dzieli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
94

Na półkach:

Książka ukazuje się w zobowiązującej serii "Nowy kanon", ale kanonem raczej nie jest, a już na pewno nie nowym. Tą krótką powieść z lat czterdziestych napisano w sposób, który intensywnością emocji i wyrazistością postaci mógł zaskakiwać czytelników 70 lat temu, dziś jednak brzmi sztucznie. Dramatyczne napięcie między bohaterami, prowadzące do nieuchronnej tragedii, podane jest w manierze kryminału erotycznego, bez cienia ironii czy humoru, wręcz patetycznie. W fabule i rolach przypisanych poszczególnym postaciom daje się też wyczuć podskórny mizoginizm autora. Jean to wprawdzie morderca, ale też temperamentny, szczery, bezpośredni mężczyzna, romantyczny i seksowny, pełen brutalnej siły, jednak bezwolny wobec erotycznych i manipulanckich mocy kobiet. Kobiety w powieści to psychologiczne szantażystki, erotomanki. Są pazerne na dobra materialne i zaborcze wobec mężczyzn. Uosobienia zazdrości, pożądliwości, chciwości i nieszczerości.
To nie tak, że książka nie jest warta przeczytania - to interesująca literatura swojego czasu, obserwująca motywacje ludzkie z pogranicza psychologii i biologii. Ale traktowanie jej ze strony wydawcy jako kanonu literackiego jest mocno życzeniowe.

Książka ukazuje się w zobowiązującej serii "Nowy kanon", ale kanonem raczej nie jest, a już na pewno nie nowym. Tą krótką powieść z lat czterdziestych napisano w sposób, który intensywnością emocji i wyrazistością postaci mógł zaskakiwać czytelników 70 lat temu, dziś jednak brzmi sztucznie. Dramatyczne napięcie między bohaterami, prowadzące do nieuchronnej tragedii, podane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
559
1

Na półkach:

Chciałam jedynie uprzedzić przed tak zwaną "przedmową" - nie czytajcie jej "przed" właściwą treścią książki (a przynajmniej nie całą przedmowę),bo sobie zaspoilerujecie najważniejsze wydarzenia.

Chciałam jedynie uprzedzić przed tak zwaną "przedmową" - nie czytajcie jej "przed" właściwą treścią książki (a przynajmniej nie całą przedmowę),bo sobie zaspoilerujecie najważniejsze wydarzenia.

Pokaż mimo to

avatar
380
184

Na półkach:

Z zamieszczonej w przedmowie minibiografii autora wynika, że był to pisarz osobny pod względem sposobu pracy. Tworzył zarówno popularne kryminały i powieści, które nie miały szans na dobrą sprzedaż i nie polegały na popularnej dzisiaj formule ,,autor poczytnych kryminałów próbuje sił w poważnej literaturze, by udowodnić sceptycznym krytykom swoją wartość”. Utwór wydaje mi się stworzony z potrzeby przekazaniu swojego światopoglądu, a nie przypodobaniu się czytelnikowi.
Wydarzenia dzieją się w jednym miejscu w niewielkim odstępie czasu, co ma uwypuklić najważniejszą treść, czyli rozterki bohatera – człowieka znikąd, bez przyjaciół ani pomysłu na przyszłość. Pisarz chciał zbadać pierwotne zagadnienia człowieczeństwa jak obcowanie z drugą osobą czy odpowiedzialność za własne winy, a nie udowadniać własną wirtuozerię formalną, co wpływa na styl – oszczędny i suchy. Nie świadczy to o brakach fabularnych, a fabuła ma tylko kilka przestojów.
O ile styl pisarski został bardzo dobrze dobrany do tematyki, to nie przekonało mnie brak praktycznego działania u bohatera, który mógł opuścić toksyczne dla niego miejsce. Fatalizm całej sytuacji był dla mnie zbyt duży, by był wiarygodny.

Z zamieszczonej w przedmowie minibiografii autora wynika, że był to pisarz osobny pod względem sposobu pracy. Tworzył zarówno popularne kryminały i powieści, które nie miały szans na dobrą sprzedaż i nie polegały na popularnej dzisiaj formule ,,autor poczytnych kryminałów próbuje sił w poważnej literaturze, by udowodnić sceptycznym krytykom swoją wartość”. Utwór wydaje mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
404
282

Na półkach: , ,

ZNALEŹĆ SWOJĄ ZBRODNIĘ

Georges Simenon (1903-1989) należy do grona najbardziej płodnych pisarzy w historii literatury. Przez 86 lat swojego życia napisał blisko 400 powieści. Najsłynniejszy cykl stworzony przez Belga, seria powieści kryminalnych z komisarzem Maigretem liczy bagatela 75 tomów. „Wdowa Couderc” jest jedną ze stu siedemnastu powieści Simenona, określanych jako „poważne” (fr. „romans durs”).

Myślę, że mógłbym czerpać znacznie większą przyjemność z lektury, gdyby nie otwierająca książkę, moim zdaniem mocno kontrowersyjna przedmowa Paula Theroux. Amerykański krytyk stawia w niej hipotezę pokrewieństwa „Wdowy Couderc” z „Obcym” Camusa, ponieważ te dwie powieści ukazały się w tym samym roku – 1942. Zdecydowanie wyżej jednak ceni on pisarstwo Simenona, co skłania go do formułowania teorii, jakoby prozatorskie dokonania Belga były celowo ignorowane i deprecjonowane. Nad wyraz stronniczo obchodzi się Theroux z Albertem Camusem, o którym mówi, że „wszystkie jego książki razem wzięte objętościowo równają się jednej średnio obszernej powieści”. Rzeczywiście, wydaje się, że Albert Camus był dla Georgesa Simenona czymś w rodzaju obsesji – Belg w 1937 roku przewidywał, że literacka Nagroda Nobla trafi w jego ręce w ciągu następnej dekady, gdy zaś w 1957 roku, nagrodę tę jednak otrzymał Camus, Simenon był niepocieszony. „Wyobrażasz sobie, że ten dupek dostał Nobla, a nie ja?” – miał powiedzieć do swojej żony.

Również niezmiernie zirytował mnie fakt, że Paul Theroux w swojej przedmowie zdradza praktycznie całą fabułę – czytelnik od razu dowiaduje się, kto będzie mordercą, a kto ofiarą. Myślę jednak, że jest w tym pewien sens – sugestia, że we „Wdowie Couderc” to nie wątek kryminalny stanowi o racji bytu dzieła, a jego aspekt egzystencjalny. Główny bohater, Jean, który właśnie wychodzi z więzienia po pięcioletniej odsiadce za zabójstwo, przypadkowo poznaje wdowę i zamieszkuje u niej. Widzimy w nim człowieka zrezygnowanego, żyjącego na marginesie życia, wyzbytego wszelkich wartości. Jean ma świadomość, że „wyrok na niego już zapadł”. Była już w jego życiu jedna zbrodnia i Jean poniósł jej konsekwencje. W momencie, w którym wkracza na karty powieści, dociera do niego, że czeka go druga, znacznie surowsza kara. Kara z góry przesądzona i wielokrotnie zapowiadana, projektowana w jego umyśle przez halucynacje, jakich doznawał, mimowolnie recytując z pamięci stosowne passusy kodeksu karnego. Żyje, dążąc do całkowitego samounicestwienia, z osobliwym masochizmem trwa przy prawie dwa razy starszej od siebie kobiecie, omotany przez nią jako kochanek, wykorzystywany jako parobek (swoją drogą: ta powieść to jeden z najbardziej jaskrawych w literaturze obrazów dominacji kobiety nad mężczyzną). Można zadać sobie pytanie – dlaczego Jean nie przerwie tej nici fatalizmu i po prostu nie ucieknie od coraz bardziej toksycznej relacji? Ano właśnie dlatego, że jest ona dla niego szansą. „Pragnął, żeby się stało coś ostatecznego, coś nieodwracalnego”. Teraz, do tej z góry przesądzonej już kary, musi bohater znaleźć swoją zbrodnię.

André Gide nazwał Simenona w 1947 roku: „notre plus grand romancier d’aujourd’hui, vrai romancier” („nasz największy dzisiejszy pisarz, prawdziwy pisarz”). Za to niemiecki filozof Hermann von Keyserling, określił Simenona mianem „genialnego imbecyla” („C'est un imbécile de génie”). Simenon uważał siebie za równego Balzakowi. I coś w tym jest, ponieważ surowość i bezideowość postaci nakreślonych w powieści (choćby Tati i prowadzone przez nią intrygi) jednoznacznie nasuwają skojarzenia z „Komedią ludzką”. Tak naprawdę żaden z bohaterów nie da się lubić, książka opowiada właściwie o kulcie pieniądza i własności. Spotkałem się z opinią, że w prozie Simenona w ogóle nie ma czegoś takiego jak miłość. Jeśli już, to zostaje ona zredukowana do pośpiesznego aktu seksualnego, któremu nie warto poświęcić więcej uwagi niż dwie linijki lakonicznego opisu.

„Jeśli jakieś zdanie wydaje ci się piękne, wykreśl je” – mawiał Simenon. Theroux w przedmowie podkreśla niechęć belgijskiego pisarza do cyzelowania swoich zdań, redagowania i korygowania rękopisów, brak szczególnej dbałości o słowo. Wytyka również Simenonowi jeden z najbardziej jaskrawych błędów w narracji „Wdowy Couderc” – w pierwszym akapicie powieści – otóż najpierw mężczyzna idzie drogą „ukośnie poprzecinaną co dziesięć metrów cieniami rzucanymi przez pnie drzew”, a zaraz potem pada zdanie: „krótki, dziwnie skurczony cień, tym razem jego własny, ślizgał się przed nim”, co sugerowałoby, że światło słoneczne padało z dwóch stron równocześnie”. Moim zdaniem, próba postawienia paraleli między „Wdową Couderc” a „Obcym” jest mocno naciągana. Camus w postaci Meursaulta sportretował całe pokolenie, zaś kryminalista Jean jest zwykłym bandytą, pozbawionym cech uniwersalnych. I nawet jeśli pomiędzy obiema postaciami istnieje jakieś podobieństwo, w ich rezygnacji, pesymizmie, upadku wartości, to śmiem twierdzić, że to, co u Camusa było świadomą strategią budowania postaci, u Simenona jest raczej dziełem przypadku.

Jest jeszcze jeden aspekt przedmowy Paula Theroux, na który chciałbym zwrócić uwagę – mianowicie próba naszkicowania portretu pisarza przy pomocy statystyk. Około czterysta powieści, pięćset milionów sprzedanych egzemplarzy, pięćdziesiąt pięć przeprowadzek i często cytowana przechwałka, że spał z dziesięcioma tysiącami kobiet. Simenon „nie cierpiał na deficyt poczucia własnej wartości, zaś to, zdaniem Theroux jest powodem, dla którego Belg był ignorowany jako pisarz, bo przecież „uczeni kochają cierpiętników”. Dobra literatura moim zdaniem obroni się zawsze, czasem dopiero po śmierci autora, ale się obroni. Tymczasem z tego opisu wyłania się opis nałogowego skryby (czy grafomana, to już inna kwestia) i raczej sprawnego, pracowitego literackiego rzemieślnika niż wielkiego pisarza z powołania. A z pewnością megalomana i hedonisty, „pana na włościach”, który w każdej dziedzinie musiał grać pierwsze skrzypce. Wspominanie w nieco dumnym i cokolwiek panegirycznym tonie o legendarnie wielkim libido pisarza jest co najmniej niesmaczne i powoduje, że Simenon nie budzi mojej sympatii, a to z kolei rzutuje na recepcję dzieła. Ilość nie zawsze przechodzi w jakość, zarówno w literaturze, jak i w seksie. Mimo wszystko jednak „Wdowa Couderc” jest dziełem, które warto znać, bo pokazując, jak potężną siłą jest dążenie do samodestrukcji, z pewnością wywołuje w czytelniku wiele skrajnych emocji.

ZNALEŹĆ SWOJĄ ZBRODNIĘ

Georges Simenon (1903-1989) należy do grona najbardziej płodnych pisarzy w historii literatury. Przez 86 lat swojego życia napisał blisko 400 powieści. Najsłynniejszy cykl stworzony przez Belga, seria powieści kryminalnych z komisarzem Maigretem liczy bagatela 75 tomów. „Wdowa Couderc” jest jedną ze stu siedemnastu powieści Simenona, określanych jako...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
319

Na półkach:

Zwięzła, dosadna, wciągająca i sugestywna proza psychologiczna, ale bez zbędnego psychologizowania, czyli raczej opisująca bohaterów przez ich zachowania, niż wchodząca w ich motywacje i myśli - te trzeba samemu zinterpretować.
Językowo ta powieść jest nad wyraz sprawna. Autor przedmowy, w którymś momencie stwierdził, że Simenon wykreślał zdania, które wydawały mu się zbyt piękne, czyli jakby nie chciał epatować błyskotliwością i stawiał na zwyczajny język, ale z jego leksykalnym bogactwem. I to widać - książka wydaje się prosta do zrozumienia, nieskomplikowana, ale jej sensy są raczej głęboko ukryte.

Zwięzła, dosadna, wciągająca i sugestywna proza psychologiczna, ale bez zbędnego psychologizowania, czyli raczej opisująca bohaterów przez ich zachowania, niż wchodząca w ich motywacje i myśli - te trzeba samemu zinterpretować.
Językowo ta powieść jest nad wyraz sprawna. Autor przedmowy, w którymś momencie stwierdził, że Simenon wykreślał zdania, które wydawały mu się zbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
744
228

Na półkach: , ,

"Wdowa Couderc" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego niezwykle płodnego belgijskiego pisarza. Niezwykle krótka, napisana bardzo oszczędnym językiem historia może nie porwała mnie doszczętnie, ale wprowadziła powiew świeżości do mojej biblioteczki. Samą książkę oceniam na sześć gwiazdek; jest dość przewidywalna i bardzo krótka, ale przedmowa napisana przez Paula Therouxa spowodowała, że ostatecznie podniosłam swoją ocenę.
Przyznam szczerze, że nie czytałam "Obcego" Alberta Camusa (obie książki wydano po raz pierwszy w 1942 roku),do którego porównuje się "Wdowę Couderc", ale z chęcią nadrobię zaległości. Myślę, że sięgnę też po inną książkę Simenona ("Paryski ekspres" czeka w kolejce) żeby sprawić czy moja prywatna teoria przedkładająca jakość nad ilość ma odniesienie również do literatury.
Pozycja zdecydowanie dla osób szukających w książkach czegoś więcej niż tylko rozrywki - ciągłych zwrotów akcji, niezwykłej historii miłosnej, przemyślanej w najmniejszym detalu intrygi - w tej książce nie doświadczymy.

"Wdowa Couderc" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego niezwykle płodnego belgijskiego pisarza. Niezwykle krótka, napisana bardzo oszczędnym językiem historia może nie porwała mnie doszczętnie, ale wprowadziła powiew świeżości do mojej biblioteczki. Samą książkę oceniam na sześć gwiazdek; jest dość przewidywalna i bardzo krótka, ale przedmowa napisana przez Paula...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
69

Na półkach:

Sceneria? Dwa domki na głębokiej wsi, ryczące krowy, zapach pleśni.
On - małomówny, trochę tajemniczy, targają nim pierwotne instynkty, ale probuje odnaleźć spokój po dawnych przejściach.
Ona - energiczna, mocno irytująca swoją czczą gadaniną i obsesją na tle rodziny zmarłego męża i innych kobiet.
Całość czyta się łatwo, choć bez zachwytu. Po serii "Nowy kanon" spodziewałam się czegoś głębszego, czegoś bardziej wyrafinowanego. To książka o zrywaniu trawy dla królików, niesnaskach rodzinnych tak popularnych na wsi i trochę o pożądaniu i ucieczce.

Sceneria? Dwa domki na głębokiej wsi, ryczące krowy, zapach pleśni.
On - małomówny, trochę tajemniczy, targają nim pierwotne instynkty, ale probuje odnaleźć spokój po dawnych przejściach.
Ona - energiczna, mocno irytująca swoją czczą gadaniną i obsesją na tle rodziny zmarłego męża i innych kobiet.
Całość czyta się łatwo, choć bez zachwytu. Po serii "Nowy kanon"...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
458
342

Na półkach:

Dziwna to książka, jakby taki nieudany Steinbeck frankofoński, jakaś taka historia zupełnie wyjęta z kontekstu. Ogromne zdziwenie dla czytelnika zwyczajnego do Maigreta czy Paryskiego ekspresu. Trochę western (?),trochę obyczajowości włoskiej (echa Grazii Deleddy?)...No nie wiem.

Dziwna to książka, jakby taki nieudany Steinbeck frankofoński, jakaś taka historia zupełnie wyjęta z kontekstu. Ogromne zdziwenie dla czytelnika zwyczajnego do Maigreta czy Paryskiego ekspresu. Trochę western (?),trochę obyczajowości włoskiej (echa Grazii Deleddy?)...No nie wiem.

Pokaż mimo to

avatar
729
9

Na półkach: ,

Nie jest to z pewnością najbardziej obszerna książka, jaką przeczytałem w tym roku. Tym większe brawa dla autora, że z udało mu się na tak małej ilości stron przekazać tak wiele. Niby akcja toczy się nieśpiesznie, o upływie czasu informują nas wyprawy na targ, a jednak cały czas podskórnie wyczuwamy napięcie, które towarzyszy bohaterom. I bohaterowie - tak zwyczajni, a jednocześnie, tak prawdziwi.
Efekt psuje niestety wstęp, który, jakkolwiek doskonale napisany i przybliżający postać pisarza i jego twórczość, zdradza całą fabułę książki.

Nie jest to z pewnością najbardziej obszerna książka, jaką przeczytałem w tym roku. Tym większe brawa dla autora, że z udało mu się na tak małej ilości stron przekazać tak wiele. Niby akcja toczy się nieśpiesznie, o upływie czasu informują nas wyprawy na targ, a jednak cały czas podskórnie wyczuwamy napięcie, które towarzyszy bohaterom. I bohaterowie - tak zwyczajni, a...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    188
  • Chcę przeczytać
    178
  • Posiadam
    73
  • Literatura francuska
    7
  • 2014
    7
  • Ulubione
    4
  • Georges Simenon
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2013
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wdowa Couderc


Podobne książki

Przeczytaj także