O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika działu w celu upomnienia się o podwyżkę
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Don Kichot i Sancho Pansa
- Tytuł oryginału:
- L’Art et la manière d’aborder son chef de service pour lui demander une augmentation
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2011-04-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-04-06
- Liczba stron:
- 104
- Czas czytania
- 1 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374149280
- Tłumacz:
- Wawrzyniec Brzozowski
- Tagi:
- Perec literatura francuska OuLiPo
Niezwykła literacka zabawa słowem i kombinatoryką.
Perec w humorystyczny sposób opisuje dosłownie wszystko, co może nas spotkać, gdy będziemy chcieli porozmawiać z szefem o pieniądzach.
Twoje zarobki cię frustrują? Nic prostszego niż poprosić przełożonego o podwyżkę. Nic prostszego? Przecież zanim zdobędziesz się na odwagę, musisz najpierw sprawdzić:
Czy on na pewno jest w biurze?
Czy jest w swoim gabinecie? (Jeśli go nie ma, to trzeba się zastanowić, czy poczekać przy swoim biurku, czy na korytarzu.)
Czy jest tam sam?
Czy ma wystarczająco dużo czasu, żeby z tobą porozmawiać?
Czy w ogóle ma ochotę z tobą rozmawiać?
Czy nie zatruł się w zakładowej stołówce (zwłaszcza jeśli jest piątek i podają rybę)?
Czy jego córki nie sa chore na odrę i go nie zaraziły (bo wtedy on mógłby zarazić ciebie, a biorąc pod uwagę taką ewentualność, trzeba odłożyć rozmowę o pieniądzach na później)?
Czy to aby nie jest piątek (bo poniedziałek może być lepszym dniem na taką rozmowę)?
Czy nie lepiej przyjść po południu, gdy będzie już po obiedzie (no chyba że jest piątek i w stołówce podają rybę)?
Spokojnie, nie załamuj się i przede wszystkim myśl pozytywnie! Jeżeli nie udało się dziś, to jutro na pewno pójdzie ci lepiej… A jeśli nie, to z każdym dniem zbliżasz się do emerytury, a jako emeryt już nikogo nie będziesz musiał prosić o podwyżkę.
--------------
Sztuka wydana również jako jedna z dwóch w tomie "Teatr I".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 214
- 165
- 61
- 6
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
Cytaty
(...) nie trzeba nadziei aby coś przedsięwziąć ani sukcesów by nie ustępować.
odwiedzasz zatem rozmaite działy składające się na część lub całość obrosłego mackami organizmu który zapewnia ci śmiechu warte środki do pr...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
No cóż, jest to literalne ubranie w słowa schematu blokowego ze strony 74 - żadnych znaków interpunkcyjnych, czysta instrukcja. Mamy tu do czynienia z eksperymentem literackim - sprawdzeniem, jak dalece nagnie się materiał literatury i, jak samo posłowie wskazuje, „jest to książka, która nie nadaje się do czytania”, co w pełni potwierdzam. Trudno mi tu wbić jakąś ocenę w skali 1-10, bo „O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika działu w celu upomnienia się o podwyżkę” jest literaturą i nie jest; jest czymś z przedrostkiem meta-, a jej pozorna prostota jest całkowicie iluzoryczna. Mówiąc krótko - bez posłowia byłoby ciężko.
No cóż, jest to literalne ubranie w słowa schematu blokowego ze strony 74 - żadnych znaków interpunkcyjnych, czysta instrukcja. Mamy tu do czynienia z eksperymentem literackim - sprawdzeniem, jak dalece nagnie się materiał literatury i, jak samo posłowie wskazuje, „jest to książka, która nie nadaje się do czytania”, co w pełni potwierdzam. Trudno mi tu wbić jakąś ocenę w...
więcej Pokaż mimo toKsiążka-koncept to jest ryzykowna sprawa. Bo może się okazać, że sam pomysł (jak wspaniały i oryginalny by nie był),w sumie załatwia sprawę. Wiesz, na czym polega myk i nie musisz czytać, bo lektura nic tu nie doda.
"O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika" na szczęście unika tej pułapki. Schemat (graf decyzyjny?) jest dość prosty i zawiera kilka zmiennych - pracownik idzie do szefa prosić o podwyżkę. Szef jest lub go nie ma, sekretarka ma dobry lub zły humor, więc można z nią porozmawiać lub nie, a Ty, bohaterze (rzecz napisana w drugiej osobie) wziąłeś udział w zakrojonych na szeroką skalę badaniach uwieńczonych sukcesem lub nie, itd. itp. Magia tej lektury wywodzi się z transu powtórzeń, na tle których wszelkie odstępstwa i nowe wątki stają się śmieszne i ciekawe.
Czy to jest o pisaniu historii, wyborach gawędziarza, zmuszonego przejść przez te zworniki, bramki logiczne (lewo/prawo)? Czy to jest o francuskiej biurokracji (autor posłowia zauważa jakieś kafkowskie klimaty, w moich lekturach ten wisielczy humor stoi na półce obok Bladego Króla)?
W rozczulający sposób blurb sugeruje, że jest to... poradnik. Wczuwam się w tę osobę z wydawnictwa, mającą za zadanie zachęcić do kupna "O sposobach..." i rzeczywiście, cóż można było napisać? Tak bardziej trochę szczerze?
"Droga Czytelniczko / Drogi Czytelniku,
książka, którą trzymasz w ręku, to kilka zdań powtarzających się w różnych formach przez 75 stron (w tym ilustracje!). Niech Cię to nie zniechęci - to w sumie nie jest takie głupie, a jak się wkręcisz, to będzie Ci naprawdę wesoło."
Książka-koncept to jest ryzykowna sprawa. Bo może się okazać, że sam pomysł (jak wspaniały i oryginalny by nie był),w sumie załatwia sprawę. Wiesz, na czym polega myk i nie musisz czytać, bo lektura nic tu nie doda.
więcej Pokaż mimo to"O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika" na szczęście unika tej pułapki. Schemat (graf decyzyjny?) jest dość prosty i zawiera kilka zmiennych -...
Perec chciał osiągnąć totalną nieczytelność poprzez totalną linearność, ale mu nie do końca wyszło, bo czyta się to świetnie. Nie tylko jako literacki eksperyment, ale i subtelnie zgryźliwy obraz gnicia w korporacyjnym boksie.
Perec chciał osiągnąć totalną nieczytelność poprzez totalną linearność, ale mu nie do końca wyszło, bo czyta się to świetnie. Nie tylko jako literacki eksperyment, ale i subtelnie zgryźliwy obraz gnicia w korporacyjnym boksie.
Pokaż mimo toPoczątkowo było zabawnie. Wyobrażałem sobie, że to jedno baaaaardzo długie zdanie bez znaków interpunkcyjnych, nie licząc kropki na końcu, jest doskonałym materiałem na monodram dla charyzmatycznej aktorki kabaretowej (np. Joanny Kołaczkowskiej) albo charyzmatycznego aktora komediowego (np. Macieja Stuhra). Tekst to satyra na korporacje, ale także groteskowa opowieść o nieustannych wyborach, przed którymi staje każdy człowiek, a także pisarz decydujący o losach swoich bohaterów. W tę lub we w tę, wybrać to czy tamto - odwieczne życiowe dylematy, które Perec doprowadza do absurdu. Opisując alternatywne opcje różnych sytuacji, komplikuje, stopniuje, piętrowo zagęszcza, a jednocześnie wielokrotnie przy tym mówi, że upraszcza, naigrywając się z czytelnika. Do pewnego momentu takie albo-albo śmieszyło mnie i wciągało, ale niestety dość szybko zaczęło też nużyć i irytować. Sięganie po literaturę eksperymentalną jest ryzykowne. Ryzyko podjął autor (i zapewne bawił się przy tym przednio),ale jeszcze większe ryzyko podjąłem ja jako czytelnik (i bawiłem się średniawo).
Początkowo było zabawnie. Wyobrażałem sobie, że to jedno baaaaardzo długie zdanie bez znaków interpunkcyjnych, nie licząc kropki na końcu, jest doskonałym materiałem na monodram dla charyzmatycznej aktorki kabaretowej (np. Joanny Kołaczkowskiej) albo charyzmatycznego aktora komediowego (np. Macieja Stuhra). Tekst to satyra na korporacje, ale także groteskowa opowieść o...
więcej Pokaż mimo toWybitna, teraz już wiem, że lepiej nie wybierać sie do kierownika działu.
Wybitna, teraz już wiem, że lepiej nie wybierać sie do kierownika działu.
Pokaż mimo toDawno się tak nie uśmiałam :)
Dawno się tak nie uśmiałam :)
Pokaż mimo toGdyby tak napisano gotową ściągę na temat - w jaki sposób należy ubiegać się o podwyżkę, by ją na pewno otrzymać? W mig znikłaby z półek księgarni. Otóż ta książka przedstawia zawiłości takiej rozmowy, jeśli do niej w ogóle dojdzie, spowodowane przez zaskakująco oczywiste zmienne, mające wpływ na życie osobiste kierownika działu. Możliwości jest kilka, chociaż mogą wydawać się nieco powtarzalne i prozaiczne. Kiedy już po kilku miesiącach uporamy się z odrą, ością z ryby, nieświeżym jajkiem, panią yolandą i sprawą T60, możemy z wyrozumiałością spojrzeć na niewrażliwość kierowniczą.
Smaczku lekturze dodaje brak interpunkcji, której zabrakło pod wpływem cenionej przez nielicznych sztuki zwanej Liberaturą.
Gdyby tak napisano gotową ściągę na temat - w jaki sposób należy ubiegać się o podwyżkę, by ją na pewno otrzymać? W mig znikłaby z półek księgarni. Otóż ta książka przedstawia zawiłości takiej rozmowy, jeśli do niej w ogóle dojdzie, spowodowane przez zaskakująco oczywiste zmienne, mające wpływ na życie osobiste kierownika działu. Możliwości jest kilka, chociaż mogą wydawać...
więcej Pokaż mimo toMiniatura Perec'a stworzona w programie OuLIPo, to "schemat organizacyjny" postępowania upominającego się o podwyżkę. By z sukcesem dopiąć swego kluczy i „upraszcza, bo zawsze bowiem należy upraszczać” swoje podchody pod kierownika działu. Fraza „upraszcza…” wybrzmiewa refrenem w całej historii, pozbawionej przecinków, kropek i dużych liter.
Perec chciał być literatem, czyli według niego „człowiekiem, którego zawód polega na układaniu liter alfabetu”. Dokładnie takim założeniem kierował się opisując tę historię i tym ona jest - ciągiem dążeń literacko-groteskowo-surrealistycznych.
Miniatura Perec'a stworzona w programie OuLIPo, to "schemat organizacyjny" postępowania upominającego się o podwyżkę. By z sukcesem dopiąć swego kluczy i „upraszcza, bo zawsze bowiem należy upraszczać” swoje podchody pod kierownika działu. Fraza „upraszcza…” wybrzmiewa refrenem w całej historii, pozbawionej przecinków, kropek i dużych liter.
więcej Pokaż mimo toPerec chciał być literatem,...
Kiedy czyta się Pereca, trzeba spodziewać się niespodziewanego i tak było też w tym przypadku. Perfekcyjnie władający formą Perec jednak podejmuje zabawę z czytelnikiem, serwując mu dzieło pozbawione interpunkcji, ale zbudowane na zasadzie strumienia świadomości człowieka słabego psychicznie, obawiającego się o wszystko i z tego powodu rozważającego setki razy tę samą sytuację jeszcze zanim się wydarzy i pod wieloma aspektami.
Tej książki nie należy czytać dla fabuły, ponieważ ta jest zdecydowanie banalna i nieciekawa. Nie oznacza to jednak, że dzieło Pereca cokolwiek na tym traci. Wręcz przeciwnie - sztampowa sytuacja prowokuje do niecodziennego posłużenia się formą, dzięki czemu książka zyskuje nowy wymiar i wplątanie humorystycznego zaplątania się bohatera daje efekt nie do spotkania w żadnej innej książce.
Perec jeszcze raz ukazuje swoje mistrzostwo.
Kiedy czyta się Pereca, trzeba spodziewać się niespodziewanego i tak było też w tym przypadku. Perfekcyjnie władający formą Perec jednak podejmuje zabawę z czytelnikiem, serwując mu dzieło pozbawione interpunkcji, ale zbudowane na zasadzie strumienia świadomości człowieka słabego psychicznie, obawiającego się o wszystko i z tego powodu rozważającego setki razy tę samą...
więcej Pokaż mimo toCzytelnicy znający styl Pereca wiedzą, że można się po nim spodziewać wszystkiego. Tym razem analizuje sytuację, gdy pracownik ubiega się o podwyżkę. Nie jest to jednak kolejny podręcznik asertywności czy negocjacji.
Tytuł książki Pereca - „O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika działu w celu upomnienia się o podwyżkę” – dowodzi, że mamy do czynienia raczej z traktatem literackim niż książką poświęconą samorozwojowi. Autor „Życia. Instrukcji obsługi” tworzy schemat działań usprawniający spotkanie z kierownikiem, a następnie przekonania go o tym, że jest się właściwą osobą do otrzymania podwyżki.
Rozkłada na czynniki pierwsze możliwe ewentualności, gdy szef jest lub go nie ma. Sugeruje, że gdy go nie ma, należy odwiedzić „rozmaite działy składające się na całość lub część organizmu, który cię zatrudnia” w celu spędzenia czasu na rozmowie z innymi pracownikami lub zdobyciu informacji o powodzie nieobecności szefa. Gdy kierownik jest u siebie, trzeba rozważyć warianty na jego dobry humor i jego brak. Gdy jest zły, Perec radzi, by dowiedzieć się, czy wpływ na to ma pogoda czy choroba córki. Jeżeli to pierwsze… i tak w nieskończoność.
Perec bawi się formą. Tak było w powieści „La Disparition” napisanej bez samogłoski „e”. Tak jest również w traktacie „O sztuce...”. Napisany jest bez znaków interpunkcyjnych i akapitów. Przecinek i kropka poszły oglądać kolejne odcinki „Mody na sukces”, serial je wciągnął i dlatego nie pojawiają się w książce. Czytelnik musi się bez nich obejść.
Jedno jest pewne, że nawet ich brak nie pomniejsza walorów książki i daje radosne chwile spędzone z eksperymentalną lekturą.
Czytelnicy znający styl Pereca wiedzą, że można się po nim spodziewać wszystkiego. Tym razem analizuje sytuację, gdy pracownik ubiega się o podwyżkę. Nie jest to jednak kolejny podręcznik asertywności czy negocjacji.
więcej Pokaż mimo toTytuł książki Pereca - „O sztuce oraz sposobach usidlenia kierownika działu w celu upomnienia się o podwyżkę” – dowodzi, że mamy do czynienia raczej z...