Brawo Valentine

Okładka książki Brawo Valentine Adriana Trigiani
Okładka książki Brawo Valentine
Adriana Trigiani Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Valentine Roncalli (tom 2) literatura piękna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Valentine Roncalli (tom 2)
Tytuł oryginału:
Brava Valentine
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2010-09-07
Data 1. wyd. pol.:
2010-09-07
Data 1. wydania:
2010-03-16
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376484525
Tłumacz:
Alina Siewior-Kuś
Tagi:
Trigiani Adriana Valentine
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
605
518

Na półkach: , , , ,

Z ogromną przyjemnością sięgnęłam po drugi tom losów sympatycznej Valentine. Bardzo interesowały mnie jej losy nie tylko jej życia prywatnego, ale również firmy, którą próbowała ze wszystkich sił ratować.
Drugą część podobnie jak pierwszą otwiera ślub/wesele. W poprzednim tomie było to wesele Jaclyn, a w babci Valentine. Cała rodzina zjeżdża się do Włoch, gdzie ma odbyć się ślub Teodory i Dominica, którzy po dziesięciu latach ukrywania romansu, w końcu mogą cieszyć się otwarcie swoją miłością – mimo ich wieku. Dla Valentine powrót do Włoch równa się ze spotkaniem Gianluki, (który jest synem, Dominica). Valentine odkrywa, że przystojny i starszy Włoch wcale nie jest jej taki obojętny. Wesele nie przebiega tak jak powinno z powodu zazdrości ciotki Feen, która jest młodszą siostrą Teodory żyjącą wiecznie w jej cieniu. Spotkanie z Gianlucą przybiera nieoczekiwany obrót. Niestety pobyt we Włoszech szybko się kończy, a Valentine musi stanąć w walce o rozwój i ratowanie rodzinnego biznesu. Gianluca śle miłosne listy, ale czym jest związek na odległość? Czy ma on szanse przetrwania? Na dodatek w Buenos Aires wychodzi na jaw rodzinny skandal. Czy rodzina Roncallich go przetrwa?
Czytając drugi tom losów Valentine odkrywałam coraz więcej cech, które nas łączą. Valentine podobnie jak ja chciałaby żyć ze swoją rodziną w zgodzie i miłości. W zasadzie jej się to udaje. Problem ma tylko z bratem Alfredem. Wszyscy pozostali w rodzinie tańczą w zasadzie tak jak Alfred zagra, bo jest wielkim finansistą z Wall Street. Jednak nawet cudowny Alfred ma w swoim życiu gorszy okres. Zarówno na polu prywatnym jak i zawodowym, co zmusza go do podjęcia współpracy i bycie partnerem Valentine. Ja podobnie jak główna bohaterka zawsze próbuję utrzymywać dobre kontakty z bratem – nawet, jeśli on zachowuje się karygodnie. Na dodatek nasza Valentine odpowiedzialna jest za rodzinne pamiątki i świadomość, że tylko dla niej mają jakąkolwiek wartość, reszta rodziny uważa je za bezwartościowe. Dla mnie również ważne są rzeczy, z którymi wiążą się wspomnienia. Jednak na szczęście nie mam mani chomikowania. Dalej lubię Valentinę, bo jest to najbardziej życiowa i realna postać, z jaką się spotkała w literaturze obyczajowej lekkiej.
Jej wyjazd do Argentyny to szansa na odkrycie głęboko zakopanej tajemnicy, o której nie wiedziała nawet babcia Teodora. Na dodatek to również kilka słodkich chwil w ramionach Gianluki, który niespodziewania pojawia się w tym samym miejscu. Valentine nie kryje się już ze swoimi uczuciami, ale dają się jej we znaki ogromna chęć uratowania firmy i dobicie targu z rodziną z Argentyny. Rykoszetem obrywa Gianluca… Czy to oznacza koniec ich pięknej znajomość nim na dobre się rozpoczęła w rzeczywistym świecie przeniesionym z uroczych włoskich papeterii?
Nie wiem, kto odpowiada za błąd: autorka, oryginalna korekta czy polski tłumacz i polska korekta. Ale zauważyłam, pewną nieścisłość. „W stylu Valentine” jej młodsza siostra urodziła córkę, która w tym tomie stała się synem, aby potem znowu stać się córką Teodorą. Jestem bardzo wyczulona na takie błędy i to znacznie obniża dla mnie poziom książki. Zwłaszcza, że ten błąd dało się wyłapać.
Oprócz błędu cała fabuła bardzo mi się podobało oraz to w jak sposób Adriana Trigiani pokierowała losami miłości Valentine i Ginaluki. To nie był typowy romans, że ona go zraniła, a on po kilku tygodniach przybiegł do niej stęskniony i puścił wszystko w niepamięć. Nie. Zdecydowanie tak nie było. Przez swoje zabieganie i zaangażowanie w pracę, (co do pewnego momentu rozumiałam i miała lekki żal do Gianluki, że przyjechał do Argentyny wiedząc, w jakim celu jedzie tam z kolei jego ukochana) jej miłość nagle stała się zagrożona, a ona musiała nauczyć się żyć ze złamanym sercem i pewne sprawy w swoim życiorysie przewartościować… Za to właśnie lubię Valentine, że nic w jej życiu nie przyszło łatwo. Nie urodziła się w bogatej rodzinie, nikt nie dał jej pracy marzeń od tak. O wszystko musiała walczyć i pewnie, dlatego tak się z nią utożsamiam i lubię.
Gdyby nie błąd w fabule pewnie książce dałabym taką samą ocenę jak poprzedniczce, ale nie umiem wybaczać takich błędów. Literówki jeszcze gdzieś mi czasem umkną, ale błędy w fabule to dla mnie głównych grzech, jaki może popełnić autor, gdy jego książki wychodzą drukiem i docierają do szerszej publiczności. Oczywiście polecam Wam i ten tom, bo jest naprawdę śmieszny i życiowy.

„Wcześniej wierzyłam, że ludzie się nie zmieniają, że to niemożliwe, że przez całe życie pozostajemy tacy sami. Ale to nieprawda. Kiedy ktoś nas kocha, mamy przed sobą możliwość zmiany. Możemy z nim zostać, możemy wybaczyć, możemy całkowicie przeciąć więzy. Możemy wzajemnie się rozczarować albo cieszyć się wzajemnie najlepszymi cechami – nie możemy jednak odwracać się plecami.”~ Adriana Trigiani, Brawo, Valentine, Warszawa 2010, s. 239.

Z ogromną przyjemnością sięgnęłam po drugi tom losów sympatycznej Valentine. Bardzo interesowały mnie jej losy nie tylko jej życia prywatnego, ale również firmy, którą próbowała ze wszystkich sił ratować.
Drugą część podobnie jak pierwszą otwiera ślub/wesele. W poprzednim tomie było to wesele Jaclyn, a w babci Valentine. Cała rodzina zjeżdża się do Włoch, gdzie ma odbyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2554
1982

Na półkach:

Sięgnęłam po tę pozycję, nie wiedząc,że jest to tom drugi, no cóż, nie znając poprzednich losów Valentiny zaczęłam czytać Bravo Valentine. Moje wrażenia?
Cóż, książka jest bardzo przewidywalna, bywa,że nużąca, niektóre postaci mają spory potencjał- świetna babcia Feen czy June, ale autorka nie pozwala im się w pełni rozwinąć. Zamiast tego skupia się na nudnej głównej bohaterce, która mimo 35 lat jest tak niezdecydowana i niepewna każdego kroku jak dziecko. Denerwujący jest również jej ukochany i brat. W ogóle bardzo dużo tu uproszczeń i skrótów. Pierwszym momentem, który naprawdę przykuł moją uwagę było rodzinne Święto Dziękczynienia - w końcu pojawiły się emocje i warta akcja. Szkoda, że owe zdarzenie miało miejsce niemal na sam koniec.
Można przeczytać, ale warto ten czas poświęcić na coś zdecydowanie ciekawszego. Ja nie będę już raczej wracać do losów Valentiny.

Sięgnęłam po tę pozycję, nie wiedząc,że jest to tom drugi, no cóż, nie znając poprzednich losów Valentiny zaczęłam czytać Bravo Valentine. Moje wrażenia?
Cóż, książka jest bardzo przewidywalna, bywa,że nużąca, niektóre postaci mają spory potencjał- świetna babcia Feen czy June, ale autorka nie pozwala im się w pełni rozwinąć. Zamiast tego skupia się na nudnej głównej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1211
966

Na półkach: , ,

Valentine po slubie swojej 80 letniej zywotnej i szalonej babci razem ze swoim bratem zajmuje sie rodzinna firma. Na poczatku nie jest zadowolona ze ma wspolpracowac z bratem ktory nie zawsze byl dla niej mily. Lecz po jakims czasie okazuje sie ze wyszlo jej to na dobre. Firma bardzo dobrze prosperuje i w koncu i na milosc przyjdzie dla niej czas o czym mozna sie przekonac czytajac ta zabawna i niezwykle rodzinna ksiazke.

Valentine po slubie swojej 80 letniej zywotnej i szalonej babci razem ze swoim bratem zajmuje sie rodzinna firma. Na poczatku nie jest zadowolona ze ma wspolpracowac z bratem ktory nie zawsze byl dla niej mily. Lecz po jakims czasie okazuje sie ze wyszlo jej to na dobre. Firma bardzo dobrze prosperuje i w koncu i na milosc przyjdzie dla niej czas o czym mozna sie przekonac...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
211

Na półkach:

Nudna, nie polecam.

Nudna, nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
711
705

Na półkach: , ,

Uwaga, uwaga! Nowa miłość na horyzoncie. I wielkie zmiany w życiu Valentine i jej babci. Teodora, osiemdziesięcioletnia kobieta po dziesięciu latach wdowieństwa poznaje Włocha, z którym chce związać swoje dalsze życie (jak sama mówi, nie wie ile czasu jej zostało by się nim cieszyć). Przeprowadza się do Włoch by żyć z ukochanym, a przed wyjazdem podejmuje kilka decyzji które mają wpływ na innych. Jedną z nich jest pozostawienie rodzinnej firmy Valentine, która kocha swoją pracę, a robienie butów jest jej pasją i Alfredowi, który zajmuje się głównie stroną finansową.
Valentine jest po raz drugi zakochana, w przystojnym Włochu. Niestety- nie zawsze dobrze im się układa- dzieli ich wielka odległość i różne poglądy na pracę i na miłość.
Bardzo polubiłam tę rodzinę, w której zaufanie i wzajemna pomoc są filarem. Mimo, że zdarzają się im kłótnie to bardzo się kochają. Jest to też najciekawszy, moim zdaniem, wątek w książce, nie brakuje tam wzruszeń.

Uwaga, uwaga! Nowa miłość na horyzoncie. I wielkie zmiany w życiu Valentine i jej babci. Teodora, osiemdziesięcioletnia kobieta po dziesięciu latach wdowieństwa poznaje Włocha, z którym chce związać swoje dalsze życie (jak sama mówi, nie wie ile czasu jej zostało by się nim cieszyć). Przeprowadza się do Włoch by żyć z ukochanym, a przed wyjazdem podejmuje kilka decyzji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
52

Na półkach: ,

Druga część trylogii poświęconej miłosnym i zawodowym perypetiom amerykanki włoskiego pochodzenia - Valentine, jest nieco słabsza od pierwszej, jednak nadal z przyjemnością się ją czyta.

Po raz kolejny przygody rodziny są barwne, wzruszające i napełniające serca przyjemnym ciepłem. Niczym w pierwszej części - na każdej stronie czuć zapach włoskich potraw oraz ciepło argentyńskiego słońca.

Druga część trylogii poświęconej miłosnym i zawodowym perypetiom amerykanki włoskiego pochodzenia - Valentine, jest nieco słabsza od pierwszej, jednak nadal z przyjemnością się ją czyta.

Po raz kolejny przygody rodziny są barwne, wzruszające i napełniające serca przyjemnym ciepłem. Niczym w pierwszej części - na każdej stronie czuć zapach włoskich potraw oraz ciepło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
937
194

Na półkach: , , , , ,

Książka bardzo przeciętna. Jest kilka fajnych scen - rodzinne przygotowania do ślubu Babci, romantyczna, ale nieoczekiwanie zakończona wspólna noc Valentine i Gianluki i Święto Dziękczynienia są fantastyczne.W ogóle rodzinka bardzo mi się podoba, szczególnie ciocia Feen. Ale cała reszta... Gianluca zachowuje się jak niedojrzała nastolatka, wiecznie pełen pretensji, obrażony, a Valentine pełna winy wciąż przeprasza. Ile razy można przepraszać, tłumaczyć? Dziwny ten związek. Po powrocie Valentine ze ślubu Babci wydaje się, że są w sobie zakochani, ale nie potrafią znaleźć czasu, żeby się spotkać. Pozostają romantyczne listy i nic poza tym.
Zaczęłam od drugiej części i jestem przekonana, że nie przeczytam ani pierwszej, ani ostatniej. Nie warto.

Książka bardzo przeciętna. Jest kilka fajnych scen - rodzinne przygotowania do ślubu Babci, romantyczna, ale nieoczekiwanie zakończona wspólna noc Valentine i Gianluki i Święto Dziękczynienia są fantastyczne.W ogóle rodzinka bardzo mi się podoba, szczególnie ciocia Feen. Ale cała reszta... Gianluca zachowuje się jak niedojrzała nastolatka, wiecznie pełen pretensji,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
784
687

Na półkach: ,

Nie jest to powieść genialna, nawet nie jakoś szczególnie nadzwyczajna – jest przyjemna w odbiorze. Dialogi pisane lekko i z humorem (choć niektóre, szczególnie dotyczące miłości, według mnie nieco zbyt górnolotne i przerysowane). Całość umieszczona została w muzycznej oprawie – tytuły rozdziałów Trigiani zaczerpnęła z piosenek Franka Sinatry, co dodatkowo buduje odpowiedni nastrój, szczególnie dla tych czytelników, którym utwory artysty nie są obce.

Pełna opinia na K-czyta.pl: http://www.k-czyta.pl/2013/04/adriana-trigiani-brawo-valentine.html

Nie jest to powieść genialna, nawet nie jakoś szczególnie nadzwyczajna – jest przyjemna w odbiorze. Dialogi pisane lekko i z humorem (choć niektóre, szczególnie dotyczące miłości, według mnie nieco zbyt górnolotne i przerysowane). Całość umieszczona została w muzycznej oprawie – tytuły rozdziałów Trigiani zaczerpnęła z piosenek Franka Sinatry, co dodatkowo buduje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1963
291

Na półkach: ,

Adriana Trigiani i jej styl pisania urzekł mnie. Sposób opisu miejscu, odczuć głównej bohaterki sprawiły,iż bez trudu zrozumiałam o co chodzi w fabule.

Adriana Trigiani i jej styl pisania urzekł mnie. Sposób opisu miejscu, odczuć głównej bohaterki sprawiły,iż bez trudu zrozumiałam o co chodzi w fabule.

Pokaż mimo to

avatar
1346
326

Na półkach: , ,

Początkowo długo zastanawiałam się czy mam książkę wypżyczyć, gdyz jesto to kontynuacja innej ksiązki, ale jednak wypożyczyłam, czego nie żaluję, bo książka jest po prostu świetna, czyta się ją po prostu cudownie :) taka zdecydowanie lekka, łatwa i przyjemna :) i polecam wszystkim bo niesamowicie relaksuje czytanie tej książki :)

Początkowo długo zastanawiałam się czy mam książkę wypżyczyć, gdyz jesto to kontynuacja innej ksiązki, ale jednak wypożyczyłam, czego nie żaluję, bo książka jest po prostu świetna, czyta się ją po prostu cudownie :) taka zdecydowanie lekka, łatwa i przyjemna :) i polecam wszystkim bo niesamowicie relaksuje czytanie tej książki :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    113
  • Przeczytane
    111
  • Posiadam
    37
  • 2012
    4
  • 2015
    3
  • E-book
    2
  • 2017
    2
  • Literatura kobieca
    2
  • 2014
    2
  • Sprzedane
    2

Cytaty

Więcej
Adriana Trigiani Brawo Valentine Zobacz więcej
Adriana Trigiani Brawo Valentine Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także