Broń domowa

Okładka książki Broń domowa Nadine Gordimer
Okładka książki Broń domowa
Nadine Gordimer Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Biblioteczka Interesującej Prozy literatura piękna
296 str. 4 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteczka Interesującej Prozy
Tytuł oryginału:
The house gun
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
1999-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1999-01-01
Data 1. wydania:
1988-01-01
Liczba stron:
296
Czas czytania
4 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
8372554404
Tłumacz:
Dorota Filipczak
Tagi:
literatura południowoafrykańska literatura RPA apartheid Nagroda Nobla
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
478
240

Na półkach:

„Broń Domową” czytałam w ramach akcji #NieTakiNobelStraszny, która niestety nie została kontynuowana – a szkoda, bo był to dobry motywator do poznawania twórczości (jak sama nazwa wskazuje) literackich noblistów. Nadine Gordimer do pisarka z Afryki Południowej, uznawana za twórczynię powieści tendencyjnej. Jej powieści są specyficzne, dlatego niewiele z nich zyskuje przychylne opinie ogółu. Jednak właśnie w tym może tkwi urok twórczości artystki- że odnajdą się w niech tylko niektórzy. Nastawiona na ciężki kawałek powieści podeszłam do lektury z lekkim strachem „czy przez to przebrnę”. No i faktycznie momentami było ciężko. Jednak nie przez pomysł na fabułę czy opisane tam wydarzenia – bo te zaskoczyły mnie wręcz na plus. Głównym problemem jaki miałam z tą książką był brak jakiegokolwiek napięcia. Sytuacje po prostu skraplały się powoli po kartach powieści. Tempo było straszliwie powolne, co zapewne wynikało z postawienia nacisku na warstwę moralną i emocjonalną bohaterów, a nie samą akcję. Oceniam więc tę powieść jako przeciętną – 5/10, co równoważy wszystkie plusy jak i minusy jakie zawiera ta pozycja.

Fabuła opowiada o wydarzeniach pewnej nocy, które zmieniły dotychczasowe życie zamożnego i dobrze usytuowanego białego małżeństwa mieszkającego w Południowej Afryce. Ich syn zostaje oskarżony o zastrzelenie swojego przyjaciela z broni domowej, którą posiadał do obrony. Cała historia opiera się na analizie wydarzeń i emocji jakie mają miejsce od nocy aresztowania po sam proces oskarżonego. Nie ważna jest tu jednak sama tajemnica morderstwa czy dojście do prawdy, a jedynie odczucia głównych bohaterów wobec zaistniałej sytuacji. Pokazane są przede wszystkim wydarzenia z perspektywy rodziców, którzy przeżywają szok, niedowierzanie, chęć wybronienia syna czy też w końcu próbę pogodzenia się z tym co zaszło. Poruszana jest również kwestia uprzedzeń rasowych z punktu widzenia czarnoskórego adwokata broniącego bogatego białego człowieka. Jak widać jest tu wielopłaszczyznowe tło do licznych i długich interpretacji i rozmów. Jednak wnioski są o wiele bardziej bogate niż sama treść książki.

Ps. Okładka klimatem od razu przywiodła mi na myśl film „Funny Games”, więc chyba podświadomie oczekiwałam tu większych emocji 😉

„Broń Domową” czytałam w ramach akcji #NieTakiNobelStraszny, która niestety nie została kontynuowana – a szkoda, bo był to dobry motywator do poznawania twórczości (jak sama nazwa wskazuje) literackich noblistów. Nadine Gordimer do pisarka z Afryki Południowej, uznawana za twórczynię powieści tendencyjnej. Jej powieści są specyficzne, dlatego niewiele z nich zyskuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
186

Na półkach: , , , ,

Totalne rozczarowanie! Fabularnie zapowiadało się dość ciekawie. Stylistycznie też miało być niezłe, przynajmniej taką miałam nadzieję, od kiedy dowiedziałam się, iż autorką jest noblistką. Jednak "broń domowa" zawiodła mnie na całej linii. Nie man pojęcia, do czego aspirowała pani Gordimer, ale wiem, że całość przypomina bezkształtną masę bez konkretnych zastosowań. Według mnie "porządna" literatura powinna albo dawać do myślenia i podsuwać ciekawe zagadnienia, które czytelnik z chęcią by zgłębiał, albo zapewniać rozrywkę. Tak się akurat złożyło, że "broń domowa" nie jest ani jednym, ani drugim. Więc czym w takim razie jest? Powieścią pełna niedomówień (z rodzaju tych, które powinny zostać przedstawione jasno i dogłębnie),nieciekawych wątków, płytkich bohaterów oraz absurdu w czystej postaci. Jedyny plus to styl pisania. Należy jednak jasno zaznaczyć, że nie należy on do rewelacyjnych. Jest po prostu do zniesienia. W bliskiej przyszłości nie mam najmniejszej ochoty zapoznawać się z i nimi pozycjami autorki, ponieważ nie zapowiadają się w żadnym razie lepsze od tego, co przeczytałam teraz.
Z ową książką polecam zmierzyć się osobą lubiącym wymagającą literaturę, która nie koniecznie musi mieć jakiś głębszy sens, (choć nie wydaje mi, aby takich ludzi istniało zbyt dużo). W innych przypadkach zdecydowanie odradzam.

Totalne rozczarowanie! Fabularnie zapowiadało się dość ciekawie. Stylistycznie też miało być niezłe, przynajmniej taką miałam nadzieję, od kiedy dowiedziałam się, iż autorką jest noblistką. Jednak "broń domowa" zawiodła mnie na całej linii. Nie man pojęcia, do czego aspirowała pani Gordimer, ale wiem, że całość przypomina bezkształtną masę bez konkretnych zastosowań. Według...

więcej Pokaż mimo to

avatar
961
961

Na półkach:

Literatura albo powinna być czysto rozrywkowa, czyli mieć jakiś pomysł na zajmującą fabułę, albo być wartością samą w sobie, zawierającą jakieś wyjątkowe przemyślenia, głębię - nazwijmy to umownie - duchową. Być jakimś wsparciem, wskazywać jakąś drogę czy dawać do myślenia; ale dawanie do myślenia, to także trudna rzecz, bo wtedy trzeba zreferować owe problemy do przemyśleń.
Ta książka w moim postrzeganiu jest płytka, nihilistyczna i moralnie bezwartościowa.
Rzecz jasna nie aspiruje do bycia literaturą rozrywkową, zresztą sama fabuła wlecze się jak krew z nosa i można domniemywać, że mierzy wyżej.
Ale dla mnie - totalne rozczarowanie. Mamy w niej rozkminianie rzeczy oczywistych i dawno rozstrzygniętych, a w sprawach bardziej zawiłych - kierunki szukania rozstrzygnięć są błędne. Książka emanuje relatywizmem moralnym poza kres tak zwanego „zdrowego rozsądku”. Doprawdy nie mam pojęcia, na czym ma polegać wartość tego typu literatury, może jedyna zaleta, to interesujący język, sam w sobie i barwna forma referowania zagadnień i przemyśleń. Natomiast już same przemyślenia są z mojego punktu widzenia cienkie, jak żebro bakterii.
Ot, weźmy choćby taki przykład, kiedy pada poprawnopolityczne stwierdzenie, że istotą kary w systemie penitencjarnym jest resocjalizacja. Otóż jest to oczywista relatywizacja wartości. Resocjalizacja jest ważnym elementem pobytu osądzonego w więzieniu, ale nie jest istotą moralną kary. Istotą kary jest... kara! Zapłata za czyn. Owszem, zapłata może być miłościwa, obniżona względem popełnionego czynu, może być skierowana na resocjalizację, czemu nie, nawet powinna, ale myślenie polegające na UTOŻSAMIANIU kary z RESOCJALIZACJĄ wyklucza sprawiedliwość. Istnieją czyny i ludzie, którzy muszą być osadzeni i ukarani bez nadziei na resocjalizację (weźmy mordercę - pedofila z Rosji, który zamordował 52 dzieci),gdzie o resocjalizacji nie może być mowy, ponadto wypuszczenie takiej osoby byłoby niesprawiedliwe, nawet gdyby dany człowiek zamienił się w anioła. Inaczej podważamy godność istoty ludzkiej, która polega także na tym, że za pewne czyny płaci się cierpieniem, bo to jest sprawiedliwe. Są także w tej książce rozważania dotyczące kary śmierci, ale jak zwykle uproszczone i zmataczone. Trzeba wziąć pod uwagę, że przyjęcie zasady powszechnego prawa do życia, jako podstawy do niestosowania kary śmierci nigdy i nigdzie - jest nie tylko hipokryzją, ale wewnętrzną sprzecznością skutkującą odbieraniem w tej moralności prawa do życia ofiar. Bo zawsze znajdzie się potworek, który zapłaci cenę penitencjarną za pozbycie się kogoś z nienawiści, z satysfakcją, że „ja żyję, ale ciebie zabiłem”. Oznacza to wówczas tylko tyle, że kiedy odbieramy wymiarowi sprawiedliwości prawa do dysponowania życiem potwora - to oznacza, że potwór dysponuje życiem swoich ofiar i to właśnie on otrzymuje odebraną wymiarowi sprawiedliwości dyspozycję.
Piszę o tym bardzo skrótowo, rozważania te wymagają dużo szerszej rozprawy, a samo stosowanie kary śmierci musiałoby być czymś absolutnie szczególnym i pozbawionym wątpliwości. Tak jak w kolorze tęczy widzimy kolor czerwony przechodzący w pomarańczowy i żółty, a na granicach kolorów możemy mieć kłopot z ustaleniem barwy, to jednak koloru żółtego nie sposób pomylić z niebieskim. Tak więc istnieją sytuacje moralne pozbawione wątpliwości. Prawo do życia samo w sobie nie jest największą i absolutną wartością. Czasem człowiek ma prawo domagać się prawa do śmierci (na przykład eutanazja jest prawem człowieka do własnego życia: powstaje pytanie, któż jest właścicielem choćby mojego życia - czy na pewno ja sam czy też aparat państwowy stworzony przez poprawnopolitycznych moralistów uważa się za właściciela mojego życia - ale wówczas jestem w rzeczy samej ich niewolnikiem).
Tak czy inaczej książka zawiera mnóstwo relatywizmu i hipokryzji charakterystycznych dla współczesnego świata erozji wartości.
Nic więc dziwnego, że autorka jest noblistką, zważywszy na to w jakim świecie przyszło nam żyć...

Literatura albo powinna być czysto rozrywkowa, czyli mieć jakiś pomysł na zajmującą fabułę, albo być wartością samą w sobie, zawierającą jakieś wyjątkowe przemyślenia, głębię - nazwijmy to umownie - duchową. Być jakimś wsparciem, wskazywać jakąś drogę czy dawać do myślenia; ale dawanie do myślenia, to także trudna rzecz, bo wtedy trzeba zreferować owe problemy do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
541
161

Na półkach: , ,

Spokojne i stabilne życie rodziny rozpada się w drobny mak kiedy pewnego wieczoru do ich przytulnego, luksusowego mieszkania wkracza posłaniec z tragiczną wiadomością. Ich syn jest mordercą. Czy to może być prawda? Autorka z chirurgiczna precyzją opisuje ból, rozterki, przemiany wewnętrzne rodziny. Jesteśmy świadkami ich wspólnego piekła. Autorka skupia się głównie na tym co dzieje się wewnątrz wszystkich aktorów tego dramatu
To trudna książka. Nie tylko z względu na temat ale i formę. Zawiła metaforyka i specyficzna konstrukcja zdań stosowana przez Gordimer, sprawia że lektura bywa mało przejrzysta.. „Broń domowa” wymaga czytania w wyjątkowym skupieniu. Nie nadaje się z pewnością do zatłoczonego autobusu ani na plażę

Spokojne i stabilne życie rodziny rozpada się w drobny mak kiedy pewnego wieczoru do ich przytulnego, luksusowego mieszkania wkracza posłaniec z tragiczną wiadomością. Ich syn jest mordercą. Czy to może być prawda? Autorka z chirurgiczna precyzją opisuje ból, rozterki, przemiany wewnętrzne rodziny. Jesteśmy świadkami ich wspólnego piekła. Autorka skupia się głównie na tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
87

Na półkach:

Szukałam w tej książce obcej kultury, odmiennej historii, która tworzy odmienną teraźniejszość. Nie znalazłam tego. Znalazłam kilka myśli i wyjaśnień, które do mnie przemówiły. Na pewno nie jest to książka, która przedstawia całą historię, pewne wątki są tylko pobieżnie wspomniane, ale czytelnik może je sobie rozwinąć. I chyba musi.
Styl powieści był dla mnie dosyć ciężki i trochę przesłaniał treść. Może tutaj jest właśnie ta inna kultura?

Szukałam w tej książce obcej kultury, odmiennej historii, która tworzy odmienną teraźniejszość. Nie znalazłam tego. Znalazłam kilka myśli i wyjaśnień, które do mnie przemówiły. Na pewno nie jest to książka, która przedstawia całą historię, pewne wątki są tylko pobieżnie wspomniane, ale czytelnik może je sobie rozwinąć. I chyba musi.
Styl powieści był dla mnie dosyć ciężki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1128
749

Na półkach: , , ,

laureatka Nobla, czyta Leszek Teleszyński
świetnie napisane, ale Gordimer wciela się w rodziców mordercy i próbuje od tej strony zrozumieć tragedię

Najbardziej wymowna istota jaką kiedykolwiek znał.
Wciągnąłeś mnie znów w to wszystko, zmusiłeś żebym wyrzygała z płuc własną śmierć, cuciłeś po wyjściu z domu wariatów i lekarzy psychopatów. Masz plan, -zaplanowałeś moje ocalenie w pozycji klasycznej moim kosztem, w dobrym guście - mężatka z twoimi dziećmi. Swoje oddałam jak oszczeniona suka, która zjada własny miot i poświęca się karierze, bo ty tak to obmyśliłeś, bo tak powinna zrobić kobieta, którą ocaliłeś. Po to odebrałeś mi moją śmierć, żeby zdecydować po co żyję, nie muszę przestać się karać, ale mam dla ciebie wiadomość,jeżeli z tobą zostanę to dlatego, że to mój wybór, wybieram najgorszą karę jaką mogę dla siebie znaleźć. Rozkoszuję się nią, -wiedz o tym.
Nie ma tu nic oprócz oportunizmu, twoi rodzice to para obłudnych sztywniaków, ojciec zabierał cię do kościoła bo jest praktykujący, ale prawdziwi chrześcijanie to buntownicy, trafiają do więzienia za to, że piętnują zło zamiast zanosić swoje małe grzeszki za kotarę do księdza, który udaje Boga na niebiosach. Twoja mamusia to wielki liberał, a to znaczy, że bolała nad tym co się kiedyś w tym kraju działo i pozwalała innym ryzykować swoje życie dla zmian.

laureatka Nobla, czyta Leszek Teleszyński
świetnie napisane, ale Gordimer wciela się w rodziców mordercy i próbuje od tej strony zrozumieć tragedię

Najbardziej wymowna istota jaką kiedykolwiek znał.
Wciągnąłeś mnie znów w to wszystko, zmusiłeś żebym wyrzygała z płuc własną śmierć, cuciłeś po wyjściu z domu wariatów i lekarzy psychopatów. Masz plan, -zaplanowałeś moje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
526
49

Na półkach:

+ "life times. stories 1952-2007" nie ma jeszcze PL

+ "life times. stories 1952-2007" nie ma jeszcze PL

Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach:

http://czytankianki.blogspot.com/2010/02/bron-domowa-nadine-gordimer.html

http://czytankianki.blogspot.com/2010/02/bron-domowa-nadine-gordimer.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    7
  • 2020
    2
  • RPA
    1
  • Z antykwariatu
    1
  • Az w 2014
    1
  • Biblioteczka życia
    1
  • W domowej bibliotece
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Broń domowa


Podobne książki

Przeczytaj także