Wieloryb czyli przypadek obiektywny
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2010-06-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-06-21
- Liczba stron:
- 168
- Czas czytania
- 2 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375362039
Wieloryb Agnieszki Taborskiej wygląda na zbiór anegdot. Ale to coś innego. Objawia inny zakres realności. Ten, gdzie sowa jest córką piekarza (słowa Ofelii w Hamlecie). Gdzie szewczyk szył buty z wołowego ryku (polski wierszyk ludowy). Gdzie księżyc jest z zielonego sera (angielski przesąd). Gdzie wyborny trup będzie pił nowe wino (surrealistyczny eksperyment pisarski). Gdzie obecny król Francji jest łysy (logiczny sąd niefalsyfikowalny). Gdzie ptaki są tłuste, bo tłuste (zdanie sprzeczne w teorii Chomsky'ego). I gdzie, krótko mówiąc, to są takie słupy, to są takie gniady (wiersz lingwistyczny z powieści Masłowskiej). Gdyby rzeczywistości dało się wprawić mowę, przemówiłaby takim językiem. Mową absurdu. Wyobraźcie sobie guzik. Ale nie całkiem zwykły, tylko z trzema dziurkami. Widzicie go już? Wygląda niewinnie, aż spróbujecie go przyszyć. Owszem, da się, ale jakby nie do końca. Nie przypadkiem brak na to dobrego słowa. Próba przyszycia takiego guzika jest niczym innym, jak przekładem Wieloryba na krawiectwo. Absolutnie autentyczne historie, jakie podpatrzyła Taborska, nie dają się przyszyć do zwykłego obrazu świata, bo zawierają aspekt nieprzystawalności. Taborska kolekcjonuje sytuacje, w których coś nieznanego atakuje normalność. Albo, niewykluczone, sama natura rzeczywistości odsłania właściwe sobie poczucie humoru. I to my jesteśmy jego przedmiotem. Siedząc zatem w tym świecie, w tym Wielorybie, też rozejrzyjmy się trochę. I, jak mawiał Andre Breton, powiększmy skarbiec mitów intuicji" - Jan Gondowicz
"W prozie Agnieszki Taborskiej, doprawionej sporą dawką surrealistycznej cudowności, poetycka rzeczowość Laurie Anderson ściga się z humorem z filmów Hitchcocka a oko voyeura jest oknem na świat, w którym wszystko aż kipi od nadmiaru znaczeń, tajemnic i możliwości" - Marek Zaleski
"Wieloryb jest książką sympatyczną w najlepszym znaczeniu tego słowa. Autorka - wybitna znawczyni francuskiego surrealizmu - notuje zdarzenia codziennego życia, podsłuchuje gwar świata, wprowadza na scenę kawałki swojej biografii. Nie poluje jednak na życie codzienne jak drapieżnik, nie narzuca mu dobitnych znaczeń, nie pointuje za wszelką cenę, lecz pozwala mu zjawiać się w łagodnym i ciepłym świetle sympatii. Agnieszka Taborska zgrabnie unika pretensjonalności czyhającej na autorów dzieł fragmentarycznych. Jest w swoim pisaniu elegancka i delikatna. Nie szarżuje. Bardzo mi się Wieloryb podoba" - Michał Paweł Markowski
"Gdyby Henri Michaux spędził noc z Rolandem Toporem, to kapitalnym owocem tej nocy byłaby Agnieszka Taborska. Bo Wieloryb to fuzja subtelnych muśnięć piórkiem i dźgnięć nożyczkami, przestrzeń pełna czarnego humoru, białej magii i srebrnych nitek skojarzeń. Strasznie mnie ta książka ucieszyła" - Natasza Goerke
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 65
- 41
- 18
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Tzw. magia codzienności od zawsze była przedmiotem mojej nieustającej fascynacji. Dlatego wielką satysfakcję dały mi liczne u Taborskiej jej świetne, reporterskie wręcz przedstawienia.
Z wielu przedziwnych, śmiesznych, zasmucających historyjek najbardziej utkwiła mi ta, jak to zoo w Paryżu chciało uniknąć zgorszenia dziatwy szkolnej , odwiedzającej w środy tę placówkę (we Francji to dzień bez lekcji). W tym celu tego dnia separowano samce małp od samic, aby niewinne dzieciątka nie kalały swych przeczystych duszyczek widokiem aktów zwierzęcej kopulacji more cane. Co zatem robiły tego dnia samce? Zawzięcie onanizowały się w oczekiwaniu czwartku....
Opowiastka ta w sam raz pasuje do sztambucha MEN pod jego obecnym , czcigodnie świętobliwym kierownictwem.
Tzw. magia codzienności od zawsze była przedmiotem mojej nieustającej fascynacji. Dlatego wielką satysfakcję dały mi liczne u Taborskiej jej świetne, reporterskie wręcz przedstawienia.
więcej Pokaż mimo toZ wielu przedziwnych, śmiesznych, zasmucających historyjek najbardziej utkwiła mi ta, jak to zoo w Paryżu chciało uniknąć zgorszenia dziatwy szkolnej , odwiedzającej w środy tę placówkę (we...
„Wieloryb, czyli przypadek obiektywny” Agnieszki Taborskiej, to książka-układanka, której części stanowią skrawki rozrzuconej po różnych czasoprzestrzeniach rzeczywistości.
W uchwyconych w krótkich formach opowieściach, doświadczeniach, myślach, spotkaniach, rozmowach, czy wspomnieniach odnaleźć możemy ślady poczynań największych – Rolanda Topora, Philippe’a Soupaulta, Andre Bretona. Surrealizm i czarny humor rozkłada się wygodnie na zapisanych przez Taborską stronach i pręży się dowodząc, jak trudno jest się mu oprzeć. A uchwycona rzeczywistość – nieraz niczym kinowy obraz, nieraz niczym sen, czy odbicie w krzywym zwierciadle – niesfornie odstaje od tej, jaką znamy z własnego doświadczenia. Ulega deformacji? A może ukazuje nieznane dotąd oblicze. Swoje drugie dno… Cudowność dorównującą najbardziej niesamowitym projektom surrealistycznym.
Każdy dzień przynosi historię wartą zapamiętania. Niezapisane umierają nazajutrz – pisze Agnieszka Taborska chroniąc przed śmiercią historie śmieszne, czasem prawdziwe, czasem bez puenty, zawsze krótkie – odłamki codzienności. To dowody na istnienie cudowności i przypadków obiektywnych – skarbu surrealistów.
Skarby Taborskiej, to (nie)zwykła kolekcja (nie)zwykłych sytuacji. To miniatura wszechrzeczy. Niewielkie konstrukcje z wielkim ładunkiem erudycyjnych odniesień.
Recenzja opublikowana na blogu Projekt: książki - projektksiazki.blogspot.com
„Wieloryb, czyli przypadek obiektywny” Agnieszki Taborskiej, to książka-układanka, której części stanowią skrawki rozrzuconej po różnych czasoprzestrzeniach rzeczywistości.
więcej Pokaż mimo toW uchwyconych w krótkich formach opowieściach, doświadczeniach, myślach, spotkaniach, rozmowach, czy wspomnieniach odnaleźć możemy ślady poczynań największych – Rolanda Topora, Philippe’a Soupaulta,...
Nie wiem czemu ta właśnie książka stała mi się w ostatnim czasie bardzo bliska. Może dlatego, że jako Polka surrealizm mam we krwi, wyssany z mlekiem matki? Książka niby o dziwacznych i pokręconych sprawach, ale jednak sprawach osadzonych w codzienności. Trzeba tylko, tak jak Agnieszka Taborska posiadać niezwykły dar obserwacji, niezwykłą wrażliwość na te surrealistyczne momenty, no i talent literacki żeby je opisać.
Nie wiem czemu ta właśnie książka stała mi się w ostatnim czasie bardzo bliska. Może dlatego, że jako Polka surrealizm mam we krwi, wyssany z mlekiem matki? Książka niby o dziwacznych i pokręconych sprawach, ale jednak sprawach osadzonych w codzienności. Trzeba tylko, tak jak Agnieszka Taborska posiadać niezwykły dar obserwacji, niezwykłą wrażliwość na te surrealistyczne...
więcej Pokaż mimo toMistrzynią absurdu codziennego i groteski Taborska raczej nie zostanie. Większość impresji jest bezbarwna - na tyle, że trzeba było puentę podawać na tacy, z wyimaginowanym capslockiem w tle: PUENTA. I sam język, zgrzyty w zdaniach.
Mistrzynią absurdu codziennego i groteski Taborska raczej nie zostanie. Większość impresji jest bezbarwna - na tyle, że trzeba było puentę podawać na tacy, z wyimaginowanym capslockiem w tle: PUENTA. I sam język, zgrzyty w zdaniach.
Pokaż mimo to