Agents of Chaos I : Hero's Trial - New Jedi Order - STAR WAR

Nową Erę Jedi czytałem naście lat temu w zupełnie losowej kolejności - zalegała tego masa po koszykach w Tesco i nadmorskich tanich książkach, więc czytałem to, co się akurat wylosowało. Długa seria, różnej jakości tomy, niektórym w ogóle nie podobała się koncepcja dark fantasy, mi się spodobała bardzo. Nowemu kanonowi też by się przydało takie odświeżenie.
Dylogia dość przeciętna, ale czyta się dobrze, lepiej niż wiele innych z uniwersum. Czuć groźbę wojny totalnej w powietrzu, sprawnie napisane, dobre przeskoki to na Yuuzhan, to na próbującego poradzić sobie ze stratą Hana, Konsorcjum Hapes fajnie wrzucone, zarysowana taktyta Yuuzhan z przyczółkami, atakowaniem strategicznych punktów, rozkminy czy Palpor wiedział - jako samodzielne się zupełnie nie bronią, są raczej interludium, ale na tle EU i w jej ramach to porządne pozycje.

Nową Erę Jedi czytałem naście lat temu w zupełnie losowej kolejności - zalegała tego masa po koszykach w Tesco i nadmorskich tanich książkach, więc czytałem to, co się akurat wylosowało. Długa seria, różnej jakości tomy, niektórym w ogóle nie podobała się koncepcja dark fantasy, mi się spodobała bardzo. Nowemu kanonowi też by się przydało takie odświeżenie.
Dylogia dość...

Vongowie dalej działają, biedny Wookie, ale była to już ta część kiedy powoli odpuszczałem sobie SW...

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019. Przeczytałem jakieś chore ilości książek z serii Star Wars...

Vongowie dalej działają, biedny Wookie, ale była to już ta część kiedy powoli odpuszczałem sobie SW...

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019. Przeczytałem jakieś chore ilości książek z serii Star Wars...

Powiem tak, według wielu opinii pierwsza część przypadła mi do gustu i bardzo szybko ją pochłonąłem, czego nie moge powiedzieć o drugiej.
Generalnie mamy kilka wątków ale są na tyle zrozumiałe jak i samo wytłumaczenie misji Elan jest na tyle wiarygodne że kiedy ona sie pojawia to kartka leci za kartką, pojawia sie Vergere co dla mnie było zaskoczeniem bo myślałem że pojawi sie później, nie jest to książka obowiązkowa ale na pewno warta przeczytania.
Troche męczyła mnie Leia i jej nieustanne zamartwianie sie bez żadnego większego wkładu.

Powiem tak, według wielu opinii pierwsza część przypadła mi do gustu i bardzo szybko ją pochłonąłem, czego nie moge powiedzieć o drugiej.
Generalnie mamy kilka wątków ale są na tyle zrozumiałe jak i samo wytłumaczenie misji Elan jest na tyle wiarygodne że kiedy ona sie pojawia to kartka leci za kartką, pojawia sie Vergere co dla mnie było zaskoczeniem bo myślałem że...

Jak już kiedyś pisałem nie przepadam za Luceno. Strasznie wszystko przeciąga, wydłuża, wstawia mnóstwo prywatnych przemyśleń bohaterów itd. Ciężko mi się to zawsze czyta i niemal każda jego książka mnie męczy. Jednak trzeba James`owi Luceno oddać, że zawsze konsekwentnie stara się łączyć fakty i w swoich powieściach scalać cały kanon. W przypadku tej książki zachwyciła mnie także kreacja Hana Solo. Czytając "Próbę bohatera" czułem wreszcie, że mam do czynienia z prawdziwym filmowym Hanem. Mnóstwo humoru, sarkazmu, ironii, buty i pewności siebie. I właśnie jego kreacja sprawia, że w ogólnym rozrachunku daję tej książce 6/10.

Jak już kiedyś pisałem nie przepadam za Luceno. Strasznie wszystko przeciąga, wydłuża, wstawia mnóstwo prywatnych przemyśleń bohaterów itd. Ciężko mi się to zawsze czyta i niemal każda jego książka mnie męczy. Jednak trzeba James`owi Luceno oddać, że zawsze konsekwentnie stara się łączyć fakty i w swoich powieściach scalać cały kanon. W przypadku tej książki zachwyciła mnie...

Bardzo fajna przygodówka i myślę, że ekranizacja byłaby ciekawsza niż to, co leci obecnie w kinie, czyli "Han Solo". Bardzo dużo odwołań do starszych książek, szersze spojrzenie na Yuuzhan Vongów i przede wszystkim dużo Hana Solo. Mnie to kupuje.

Bardzo fajna przygodówka i myślę, że ekranizacja byłaby ciekawsza niż to, co leci obecnie w kinie, czyli "Han Solo". Bardzo dużo odwołań do starszych książek, szersze spojrzenie na Yuuzhan Vongów i przede wszystkim dużo Hana Solo. Mnie to kupuje.

Trochę zbyt nudna. Co prawda pokazanie żalu Hana Solo po stracie przyjaciela jest pokazane dobrze, ale brakuje tu jakiegoś bardziej dynamicznego wątku

Trochę zbyt nudna. Co prawda pokazanie żalu Hana Solo po stracie przyjaciela jest pokazane dobrze, ale brakuje tu jakiegoś bardziej dynamicznego wątku

Muszę powiedzieć, że książka jest tylko i wyłącznie dla bardzo zżytych fanów "Gwiezdnych Wojen", inne osoby, znające ten świat jedynie z filmów mogą go w całości nie zrozumieć, lub się nudzić. James Luceno stworzył w swojej książce świat tak, aby główni bohaterowie poszli na drugi plan, a właściwie ci którzy nie mieli jeszcze się okazji ukazać, mogli działać. Nie znajdziemy więc w dziele wielu Rycerze Jedi oraz walk z nimi związanych, które były chlebem powszednim filmów i pierwszych pisanych dzieł. W ogóle w książce jest mało walk, a kiedy już są, to dotyczą one raczej statków i są opisywane bardzo ogólnie, ale długo z używaniem wielu nazw, co również wiąże się z dużą wiedzą o "Gwiezdnych Wojnach". Książka opowiada o przygodach Hana Solo oraz jego głównych wrogów przez których mężczyzna stracił swojego przyjaciela, nic dziwnego więc, że rozdziały są podzielone na dwa rodzaje: główny bohater oraz przeciwnicy. Wątków o innych bohaterach jest naprawdę mało. Za to możemy spotkać się z wieloma postaciami, które są widoczne w książce tylko przez chwile z powodu tego, że ukazany kawałek ich życia, bardzo szybko się kończy przez, na przykład statek z którym obecnie walczą i oczywiście przegrywają. Bohaterowie książki zaskakują, nie można powiedzieć, że nie, ale ogólnie powieść jest naciągana, dłuży się i co najważniejsze nie odzwierciedla wszystkiego co było w poprzedniczkach serii. Autor pisząc najwidoczniej nie znał swoich poprzedników, gdyż niektóre rzeczy są pozmieniane lub się zacierają. Cóż, tu akuratnie mamy wady ciągnięcia czegoś przez kilka lat i pisania każdej nowej trylogii przez innego twórcę. Mnie osobiście książka podobała się tylko na początku. Wydawnictwo nie sprzedaje już tych tomów, więc uzyskanie ich graniczy z cudem i nigdy nie można zrobić tego po kolei, tak jakby się chciało. Mrużę jednak oczy na to, że nie znałam wszystkich nazw i bohaterów, gdyż jak wspomniałam przed chwilą książka na początku mi się podobała. Sprawy zaczęły mieć się inaczej, kiedy przebyłam dobrych dwieście stron i cała fabuła zaczęła kręcić się wokół jednego i strasznie ślimaczyć. Jedyną rzeczą, która mi się podobała to składanie ofiar napastników z mieszkańców podbitych planet, chodź nawet tutaj wszystko to było naciągane i pisane w taki sposób jakby autorowi nie chciało się już tego robić. Tom nie należy do najgrubszych, ale ma małą czcionkę, więc jest co czytać. Wydaje mi się, że warto go umieścić na średnio, wysoką półkę za błędy i otaczanie się wokół jednego i tego samego tematu, ale nadrabianie sobie braków barwnymi opisami, które wiele mówią wyobraźni czytającego.

Więcej na: http://today1.blog.onet.pl/050-James-Luceno-Gwiezdne-Wojn,2,ID423464802,DA2011-03-14,n

Muszę powiedzieć, że książka jest tylko i wyłącznie dla bardzo zżytych fanów "Gwiezdnych Wojen", inne osoby, znające ten świat jedynie z filmów mogą go w całości nie zrozumieć, lub się nudzić. James Luceno stworzył w swojej książce świat tak, aby główni bohaterowie poszli na drugi plan, a właściwie ci którzy nie mieli jeszcze się okazji ukazać, mogli działać. Nie znajdziemy...