Litzmannstadt. Siedem dni, sześć nocy
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Litzmannstadt. Siedem dni, sześć nocy
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Jacek Kusiński
- Data wydania:
- 2024-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-01-01
- Liczba stron:
- 184
- Czas czytania
- 3 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395630378
- Tagi:
- Litzmannstadt powieść łodzka historia Łodzi tajemnica zagadka faszyzm Żydzi Niemcy getto II Wojna Światowa
Powieść, w której liczne autentyczne postaci historyczne są na usługach fikcji literackiej i spotykają się w Litzmannstadt, w getcie i po stronie aryjskiej. Chyba czegoś takiego nie było, żeby w takiej skali pokazać "niemiecką Łódź" od środka, a jednocześnie podjąć próbę rekonstrukcji swoistej umysłowości nazistowskiej i ideologii "religii aryjskiej". Przez tę powieść noir przewiną się więc rzecz jasna Hans Biebow czy Chaim Rumkowski, ale też nie tak powszechnie kojarzeni: kierownik archiwum Otto Heike, fotograf Alfred Pippel, który miał swój sklep na Nawrot, brat malarza Otto Pippela, Alfons Sutter, przed wojną właściciel pończoszarni, potem, w getcie, funkcjonariusz policji kryminalnej. Tłem narracji będą zaś kabalistyczny manuskrypt i poszukiwanie zaginionej korespondencji między Walterem Benjaminem a Geshomem Scholemem. Wśród bohaterów są też zaangażowani w działalność gettowego Domu Kultury przy ulicy Krawieckiej 3 Teodor Henryk Ryder i Ida Eliza Voth, on - urodzony w Piotrkowie dyrygent i pianista żydowskiego pochodzenia, drugi kapelmistrz opery w Lyonie, przesiedlony do getta w 1944, ona - niemiecka sopranistka występująca w Opera National de Lyon (tam się poznali i związali ze sobą).
Łukasz Kaczyński
Mroczna rzeczywistość łódzkiego getta i "strony aryjskiej" Litzmannstadt, widziana oczyma funkcjonariusza niemieckiej policji z Berlina; w tle historia miłosna i pasjonujący epizod europejskiej humanistyki, z Walterem Benjaminem w roli głównej. Wciągająca akcja, oryginalny pomysł, mocno zarysowana postać narratora, gęsta atmosfera... jednym słowem - gratka dla wszystkich wielbicieli dobrej literatury.
Paweł Spodenkiewicz
Książka zawiera 13 rysunków autorstwa Beaty Gambrych-Naze, tworzących samodzielną narrację wizualną.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 3
- 1
- 1
Cytaty
- Chuda jak na traktat o Stworzeniu. - Wartości książki nie mierzymy ilością stron.
OPINIE i DYSKUSJE
Kryminał zawierający sporo tematów, o jakich mało się pisze, mało się wie, choć leżą tuż obok głównego nurtu. Choćby hitlerowską mistykę i okultyzm, który kazał rysować na pierścieniach SS-manów runiczne znaki, a źródeł germańskiej siły szukać w Tybecie i Indiach. W kontekście tego co robili podczas wojny Niemcy, całego okrucieństwa niemieckiej maszyny państwowej i wojennej wydają się te mistyczne filozofie jakimś komiksowo-bajkowym niewiarygodnym i irracjonalnym odszczepieniem. Ale przecież filozofowie i archeolodzy Hitlera zajmowali się nimi z całą powagą i zaangażowaniem, wspierając aparat propagandy.
Miasto Łódź, moje rodzinne i zdawałoby się znane od podszewki, jawi się w tej książce zupełnie nie do poznania. Bogdan Jankowski zastosował tu nieoglądaną dotąd perspektywę germańskiego najeźdźcy, skupionego na organizacji i kolonizacji Kraju Warty, dla którego cała otoczka hitlerowskiego państwa jest całkiem familiarna, a zupełnie obca cała stara, zastana substancja niegdyś polskiego miasta, na którą mało zwraca uwagę.
Miasto obwieszone czerwonymi flagami, czekające na nazistowskie święto, słuchające wyłącznie niemieckiej muzyki i pozbawione polskich i żydowskich obywateli, których usunięto ze śródmieścia.
Zadziwiające doświadczenie czytelnicze – dopiero gdy główny bohater, berliński komisarz policji wysłany z misją do tej odległej prowincji Rzeszy odwiedza łódzkie getto, czytelnik zaczyna dostrzegać rzeczy sobie znane, które pamięta z licznych lektur, gettowych wspomnień, pamiętników i monografii. A nawet spotyka w fabule niektórych twórców tych pamiętników, oglądanych niejako od przeciwnej strony, oczami zimnego i obojętnego przedstawiciela ich oprawców.
Świetny jest ton tej powieści. Pierwszoosobowy ton narracji głównego bohatera. Chłodny, obojętny, rzeczowo praktyczny, pozwalający sobie na sentymenty jedynie wobec berlińskich wspomnień. Ta mroczna atmosfera przypomina kryminały noir. Perspektywa głównego bohatera jest nie tylko ukazana wiarygodnie, ale wręcz erudycyjnie niemiecka, świetnie, głęboko, z detalami opisana – wzbudza niemal zadziwienie, że książkę ta jest przecież apokryfem, że napisał ją polski pisarz, a nie ktoś z kręgu niemieckiej kultury!
Rysunki Beaty Gambrych-Naze są niejako integralną częścią książki, dopełniają i akcentują tekst. Wzmagają wyobrażenia tej nieznanej i obcej Łodzi, która choć trwała krótko, ledwie parę lat, była silna i zdecydowana, zdążyła zdewastować i przeorać tożsamość miasta i zmienić ją na zawsze i bez powrotu.
Sama kryminalna intryga, powiedzmy to od razu, jest jedynie pretekstem do odtworzenia świata hitlerowskiej Łodzi – Litzmannstadt. Oraz pretekstem do spotkania Niemca i Żyda, dawnych kolegów ze studiów, a teraz ludzi w krańcowo różnych położeniach, by mogli poprowadzić filozoficzną dyskusję.
Bo filozoficzne dyskusje na temat znaczenia kabały i germańskiej mistyki to drugie imię tego kryminału. Przypomina mi się zaraz Lem, w którego „Wizji lokalnej”, albo „Podróży dwudziestej pierwszej”, wkomponowane dyskusje o istnieniu świata zajmowały spore przestrzenie. Jest tak i w „Litzmannstadt, siedem dni i sześć nocy”.
W getcie padają wyraziste zdania, które wypowiada Żyd-bukinista, dawny znajomy głównego bohatera, spotkany na rynku:
„(…) Spojrzał na podobiznę Martina Lutra wytłoczoną na awersie monety Reichsmark.
– Nawet on uważał nas za plagę i zarazę, żądał zamykania w gettach, palenia naszych domów i oczywiście uzasadniał to wolą Boga. Chociaż, prawdę mówiąc, nawoływał też do mordowania zbuntowanych niemieckich chłopów. Chcesz zobaczyć oryginalne wydanie jego traktatu „Von den Jüden und ihren Lügen”? (…) Ten podziwiany przez ciebie traktat dostałem od mojego sąsiada, za talony na zupę z brukwi. W getcie wartość każdej książki może być zmierzona kromkami chleba i talonami do stołówki. Prezentowana w traktacie Lutra postawa jest chyba typowa dla niemieckiej tradycji duchowego rozwoju, której głównym rysem jest brak umiaru w poczynaniach. Skrajny idealizm i krwawe tyranie zamknięte w jednej duszy. To co uważacie za słuszne, realizujecie bez zważania na jakiekolwiek granice. Lekceważenie limitów w realnym świecie i nieograniczone schlebianie narodowemu egoizmowi musi zemścić się prędzej czy później. Uważaj Hans. Upadek z niebotycznych wyżyn bywa bardzo bolesny.”
Nasuwa się zaraz myśl, że skaza ta dotyka nie tylko wymienionego narodu. Nie tylko w otaczającej nas współczesności, ale nawet w obrębie samych bohaterów książki (bardzo wielu postaci historycznych) można wskazać chorujących na tę samą przypadłość..
„– To Chaim Mordechaj Rumkowski, przełożony Starszeństwa Żydów w getcie.
– Wiem, już go poznałem. Uważa się za tutejszego króla i męża opatrznościowego.
– Gorzej. Słuchałem jego przemówień na Placu Strażackim i wynikało z nich, że uważa się za wybranego przez Boga pomazańca, wyznaczonego do realizacji posłannictwa. Sądzi, że wyprowadzi Żydów z getta tak, jak Mojżesz wyprowadził swój lud z niewoli egipskiej. Jest dla tego gotów poświęcić życie, nie tylko zresztą swoje.”
Są i drobne wady – kilku bohaterom (choć nigdy głównemu!) zdarza się przemawiać w kilku miejscach w sposób nierealnie wykładowy. Ale ponieważ wykłady są ciekawe, czytelnik jest gotów przymknąć na to oko i uznać za rys charakterologiczny postaci. Korekta książki też pozostawia nieco do życzenia (literówki, a jedna na początku zdania rozpoczynającego rozdział),ale to zdaje się typowy rys dzisiejszych pospiesznych czasów. Kamieniem w tę stronę rzucać nie będę.
Bardzo oryginalna książka. Intryga kryminalna jest prosta i niemal rozwiązuje się sama, ale ten zimny, zdystansowany bohater, ta germańska atmosfera Litzmannstadt ciężka i mroczna, zostaną w mojej pamięci na długo.
Kryminał zawierający sporo tematów, o jakich mało się pisze, mało się wie, choć leżą tuż obok głównego nurtu. Choćby hitlerowską mistykę i okultyzm, który kazał rysować na pierścieniach SS-manów runiczne znaki, a źródeł germańskiej siły szukać w Tybecie i Indiach. W kontekście tego co robili podczas wojny Niemcy, całego okrucieństwa niemieckiej maszyny państwowej i wojennej...
więcej Pokaż mimo to