.
#40dnidoświąt”to literacka uczta przygotowana na miarę (przed)świątecznych oczekiwań. Czemu ja wcześniej nie słyszałam o 40tkach? Koniecznie muszę nadrobić inne książki z serii! Autorka zgrabnie operuje tempem i nastrojem, tworząc opowieść idealną na tę wyjątkową porę roku. Ciepły klimat przygotowań do świąt przeplata się z codziennością, tworząc fascynujące tło dla losów głównych bohaterek.

Jednym z największych atutów tej książki jest ukazanie głębokiej więzi przyjaźni między Karolą, Aśką, Anitą i Magdą. To nie jest cukierkowa relacja, lecz wierna, pełna wzajemnego wsparcia i szczerości, co stanowi o jej wyjątkowym charakterze. Życiowe problemy bohaterek są tak autentyczne, że każda czytelniczka bez trudu odnajdzie w nich fragmenty własnego życia. Bohaterki stworzone przez autorkę sprawiały, że bez trudu odnajdywałam w swoim otoczeniu babki w podobnej sytuacji! Taka to życiowa książka 😊

Dodatkowego uroku dodaje opisanie Wrocławia i w ogóle rzeczywistości na progu nowego tysiąclecia. Wydaje mi się że te czasy były tak niedawno… tymczasem znam już dorosłych urodzonych w tamtym okresie 😅

Czy polecam tę książkę? Na jasne! Jest to lektura idealna na wieczory poprzedzające święta, pełna ciepła, emocji i refleksji nad wartością przyjaźni i bliskości rodziny w tym magicznym okresie.

.
#40dnidoświąt”to literacka uczta przygotowana na miarę (przed)świątecznych oczekiwań. Czemu ja wcześniej nie słyszałam o 40tkach? Koniecznie muszę nadrobić inne książki z serii! Autorka zgrabnie operuje tempem i nastrojem, tworząc opowieść idealną na tę wyjątkową porę roku. Ciepły klimat przygotowań do świąt przeplata się z codziennością, tworząc fascynujące tło dla losów...

Tym razem spotykamy dobrze już znane przyjaciółki, w aurze świątecznej, na dodatek 20 lat wcześniej.
Każdy marzy o takiej przyjażni

Tym razem spotykamy dobrze już znane przyjaciółki, w aurze świątecznej, na dodatek 20 lat wcześniej.
Każdy marzy o takiej przyjażni

To opowieść o 4 przyjaciółkach, które będąc przed 30tką próbują ogarnąć swoje życie. Karola, Anita, Aśka i Magda znają się od lat, każda z nich w mniejszym lub większym stopniu wybrała swoją ścieżkę życiową, ale jak wszyscy wiemy w tym wieku zmiany są dynamiczne i zdarzają się w najmniej spodziewanych momentach. A kiedy zaczynają się komplikacje w jednym miejscu to niemal pewne, że za chwilę pojawią się w kolejnym. Cóż odliczanie do świąt dla tej czwórki nie będzie łatwe.
•
To lekka, przyjemna, ale nie banalna historia z nutką humoru idealna na ten przedświąteczny czas. Opowieść o przyjaźni, zrozumieniu, wsparciu w ciężkich, nierzadko w bardzo ciężkich chwilach, która wywołuje uśmiech, ale miejscami również wzruszenie.
Autorka perfekcyjnie oddała relacje między kobietami, myśle że każda z nas znajdzie w bohaterkach cząstkę siebie 😉 W zgiełku wielkiego miasta, w ograniczającej przestrzeni korporacji, w objęciach nieprzyjemnego szefa, w dyskotece, w wynajmowanym mieszkaniu i w wymarzonym domu - mogą na siebie liczyć. To niesamowity luksus, w tym pędzącym, niedającym odetchnąć świecie, mieć przyjaciółki które doradzą, wesprą, ale i często potrząsną by móc uniknąć problemów.
•
To historia dziewczyn sprzed dwudziestu lat. Mimo że chronologicznie to 6 tom przygód tej czwórki to na spokojnie można czytać ją bez znajomosci poprzednich części. W tym zabieganym czasie polecam Wam tę pozycję, będzie miłym oderwaniem od codzienności.
Myślę, że szczególnie spodoba się fanom serialu „Przyjaciółki” i „Gotowe na wszystko”. Warto zanurzyć się w perypetie tych szalonych kobiet 🥰

To opowieść o 4 przyjaciółkach, które będąc przed 30tką próbują ogarnąć swoje życie. Karola, Anita, Aśka i Magda znają się od lat, każda z nich w mniejszym lub większym stopniu wybrała swoją ścieżkę życiową, ale jak wszyscy wiemy w tym wieku zmiany są dynamiczne i zdarzają się w najmniej spodziewanych momentach. A kiedy zaczynają się komplikacje w jednym miejscu to niemal...

Tom ten przenosi nas w czasie i cofa do momentu, gdy przyjaźń Magdy, Aśki, Karoli i Anity dopiero się rozpoczyna. Dziewczyny pełne marzeń i wiary w to, że wszystko jest możliwe. wkraczają na rynek pracy, ktory nie jest łatwy. Probują też samodzielnie mieszkać. Musza wiec zmierzyć się z rzeczywistością, która nie jest łatwa.
Zbliżajace się swięta Bożego Narodzenia, z jednej strony napawają optymizmem, z drugiej strony piętrzące się problemy i trudności rodzinne zniechęcają.
Ta część jakoś mi do końca nie pasuje. Może powinna powstać właśnie na początku, aby stanowić swego rodzaju bazę opowieści. Teraz po poznaniu losów kobiet chyba nie ma potrzeby wracania do początku, tym bardziej, że niewiele nowego on nie wnosi do całej historii.
Ale tak czy tak dobrze wrocić do pieknego wroclawia i do szalonych dziewczyn.

Tom ten przenosi nas w czasie i cofa do momentu, gdy przyjaźń Magdy, Aśki, Karoli i Anity dopiero się rozpoczyna. Dziewczyny pełne marzeń i wiary w to, że wszystko jest możliwe. wkraczają na rynek pracy, ktory nie jest łatwy. Probują też samodzielnie mieszkać. Musza wiec zmierzyć się z rzeczywistością, która nie jest łatwa.
Zbliżajace się swięta Bożego Narodzenia, z jednej...

Taka sobie... To jedyne co przychodzi mi do głowy, żeby ją określić... Lubię od czasu do czasu takie lekkie książki, które poprawiają nastrój, przy której się pośmieję w wyobraźni:-) myślałam, że będzie to coś w stylu twórczości Nataszy Sochy, która rozbawia mnie zawsze do łez, ale niestety... W sumie kilka wątków, ale nic interesującego... Możliwe, że po przeczytaniu całego cyklu zamieniłabym zdanie, ale na razie tylko 5/10.

Taka sobie... To jedyne co przychodzi mi do głowy, żeby ją określić... Lubię od czasu do czasu takie lekkie książki, które poprawiają nastrój, przy której się pośmieję w wyobraźni:-) myślałam, że będzie to coś w stylu twórczości Nataszy Sochy, która rozbawia mnie zawsze do łez, ale niestety... W sumie kilka wątków, ale nic interesującego... Możliwe, że po przeczytaniu...

Bardzo czekałam na ostatnią część cyklu i...mam mieszane uczucia.Początek przyjaźni Aśki,Anity,Karoli i Magdy maluje się fajnie,ale czegoś mi zabrakło.Może klimatu tamtych lat?Jest za to klimat świąt i...perypetie dziewczyn,które jak widać trzymają się ich już od samego początku.Jest też coś co jest najważniejsze nie tylko w święta...są razem.Fajna lektura

Bardzo czekałam na ostatnią część cyklu i...mam mieszane uczucia.Początek przyjaźni Aśki,Anity,Karoli i Magdy maluje się fajnie,ale czegoś mi zabrakło.Może klimatu tamtych lat?Jest za to klimat świąt i...perypetie dziewczyn,które jak widać trzymają się ich już od samego początku.Jest też coś co jest najważniejsze nie tylko w święta...są razem.Fajna lektura

Czterdzieści dni do świąt autorstwa @katarzynakostolowska @wydawnictwo_ksiaznica to historia pewnego grudnia, około 20 lat przed akcją głównej serii. To właśnie tu pokazano jak Anita poznała Szymona, jak Karola zdobywa niezależność, jak Aśka chce założyć własną firmę i Magdę, która nie do końca wie czego chce, ale na pewno nie wyprowadzić się od matki, która o tym skrycie marzy.

Książkę można czytać w każdym momencie serii. Nie jest ona kontynuacją wydarzeń z ostatniego tomu.

Cieszę się że mogłam ponownie wejść w świat Czterdziestek. Te cztery przyjaciółki mają w sobie pewien magnetyzm i mogłabym spokojnie raz w miesiącu czytać ich kolejne przygody.

Świąteczną książka to strzał w dziesiątkę. Ukazuje jak święta łącza ludzi i zażegnują konflikty, jednocześnie pokazując trochę przeszłości przyjaciółek.

Oprócz głównych wątków przyjaciółek mamy jeszcze historię ojca Anity oraz szefa Karoliny. Dodają one wiele światła na to co dzieje się w życiu dziewczyn.

Narracja prowadzona jak zwykle po mistrzowsku, nie pozwala oderwać się od książki. Fabuła jest tak rozpisana że ciągle się coś dzieje, czytelnik nie ma kiedy się nudzić. Forma jak zawsze około 300 stron.

Mam nadzieję, że to nie ostatnie spotkanie z przyjaciółkami. Serdecznie polecam, nie tylko na święta 🎅

Czterdzieści dni do świąt autorstwa @katarzynakostolowska @wydawnictwo_ksiaznica to historia pewnego grudnia, około 20 lat przed akcją głównej serii. To właśnie tu pokazano jak Anita poznała Szymona, jak Karola zdobywa niezależność, jak Aśka chce założyć własną firmę i Magdę, która nie do końca wie czego chce, ale na pewno nie wyprowadzić się od matki, która o tym skrycie...

Lekka, ujmująca swą prostotą i pozwalająca znaleźć cząstkę siebie obyczajówka. Tak! Cząstkę siebie, ponieważ Magda, Karola, Anita i Aśka to takie same dziewczyny, jak ja i Ty! Z takimi samymi, bądź podobnymi problemami.
Nie jest to książka typowo o świętach, ale o czasie je poprzedzającym. Dzięki czemu genialnie wprowadza czytelnika w nastrój i klimat świąt.

Lekka, ujmująca swą prostotą i pozwalająca znaleźć cząstkę siebie obyczajówka. Tak! Cząstkę siebie, ponieważ Magda, Karola, Anita i Aśka to takie same dziewczyny, jak ja i Ty! Z takimi samymi, bądź podobnymi problemami.
Nie jest to książka typowo o świętach, ale o czasie je poprzedzającym. Dzięki czemu genialnie wprowadza czytelnika w nastrój i klimat świąt.

Kolejna książka autorstwa @kkostolowska za mną. Przeczytałam wszystkie; „Czterdzieści minus”, „Czterdzieści plus”, „Nadal czterdzieści” oraz „Czterdzieści i co z tego”. Do tego na moim blogu znajdziecie recenzję książki, która mile mnie zaskoczyła „Księga urodzaju”. Dzięki niej odkryłam nowych bohaterów, których perypetie umiejscowione na rodzinnych ogródkach działkowych przyprawiły mnie i o śmiech, i o smutek. Ostatnio czytałam „Tam gdzie kwitnie miłość” wydane również nakładem Wydawnictwa @Książnica.

Tym razem Autorka zabiera czytelnika w życie Anity, Karoli, Aśki i Magdy na długo przed tym, zanim skończyły magiczną czterdziestkę. Akcja zaczyna się dwadzieścia lat wcześniej i dotyczy przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. Karola boryka się z mieszkaniem u znienawidzonej ciotki. Aśce z Konradem jakoś przestaje się układać, a Anita poznaje Szymona, u którego boku rozkwita. Tymczasem Magda zaczyna nudzić się z Aleksem. Czy to początki końca, czy końca początki ?


Pozytywnie zaskoczyła mnie Autorka tą retrospekcją tak odległą życiorysów czterech bohaterek całej serii. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw😉. Nie ukrywam, że trudno było mi się czuć w rolę dwudziestoletnich bohaterek, gdy poznałam je trochę od innej strony. Steranych życiem, przeświadczonych o swoich błędach, mających świadomość, że połowa życia za nimi. Do tego przeżywających dramat przekroczenia magicznej czterdziestki, co trochę zbiegło się z moimi latami😊. Dlatego pierwsza historia z cyklu była mi taka obca.

Z zaciekawieniem zanurzyłam się w jednak tą obyczajową historię, w której przygotowania do świąt i sama ich magia odegrała znaczną rolę. Katarzyna Kostołowska zabrała mnie w podróż w różne domy. Domy rodzinne każdej z dziewczyn. Proste, naukowe, wyrafinowane, bogate i czasem też samotne. Autorka zafundowała czytelnikom taki przekrój możliwych domostw, z którymi stykamy się latami obcując z rożnymi ludźmi. Motyw banku i pracy w nim Anity zawiódł mnie najbardziej. Jako były bankowiec, nie ukrywam, mam z tym zawsze problem😉. Za to pozytywnie wzruszyła mnie relacja Karoli ze swoimi rodzicami, która jak to w takich bajkowo – obyczajowych historiach skończyła się w najbardziej możliwy, cukierkowy sposób.

To nie była skomplikowana historia. To nie była wybitna lektura. „Czterdzieści dni do świąt” Katarzyny Kostołowskiej okazały się jednak ciepłą, obyczajową powieścią z silnym motywem kobiecej przyjaźni w tle, o którym zawsze warto czytać. Chociażby tylko po to, by się nastroić pozytywnie i złapać za telefon, aby zadzwonić. Zadzwonić do tej, której długo nie słyszałyśmy😊.

Kolejna książka autorstwa @kkostolowska za mną. Przeczytałam wszystkie; „Czterdzieści minus”, „Czterdzieści plus”, „Nadal czterdzieści” oraz „Czterdzieści i co z tego”. Do tego na moim blogu znajdziecie recenzję książki, która mile mnie zaskoczyła „Księga urodzaju”. Dzięki niej odkryłam nowych bohaterów, których perypetie umiejscowione na rodzinnych ogródkach działkowych...

„Czterdzieści dni do świąt” to powrót przyjaciółek do lat młodości. Powrót do przeszłości, do czasów kiedy wszystko było inne. Dla mnie to też dobra okazja aby je poznać, bo nie czytałam wcześniejszych części tego cyklu.
Anita, Magda, Asia i Karolina to wrocławianki przed trzydziestką, które rozpoczynają dorosłe życie. Poznały się na studiach, zaprzyjaźniły i tak już zostało. Chociaż różnią się, mają inne marzenia, to wiedzą, że mogą na siebie liczyć. Nie chcę opisywać Wam przyjaciółek i ich losów, bo tym samym zabrałabym Wam przyjemność z czytania książki. Chcę za to powiedzieć, że książka wywołała we mnie pewną nostalgię. Przywołała czasy, które wzbudzają we mnie tęsknotę i sentyment.
Katarzyna Kostołowska stworzyła bardzo życiową książkę. Z realnymi problemami, bohaterkami, które da się lubić i świątecznym klimatem w tle.
Książkę o przyjaźni trwałej i bezwarunkowej, o której marzy wielu z nas i tak naprawdę każdy jej potrzebuje i chyba, czasami nawet podświadomie, szuka.
Podobał mi się w niej humor, sposób w jaki autorka przedstawia książkową rzeczywistość i to jak wciąga czytelnika w problemy i radości naszych bohaterek. Lekkie pióro i ciekawa fabuła sprawiły, że z przyjemnością, a do tego bardzo szybko przeczytałam tę historię.
Z tą książką nie da się nudzić. I jeżeli pozostałe części są podobne do tej, to ja już wiem, że chcę je przeczytać.

„Czterdzieści dni do świąt” to powrót przyjaciółek do lat młodości. Powrót do przeszłości, do czasów kiedy wszystko było inne. Dla mnie to też dobra okazja aby je poznać, bo nie czytałam wcześniejszych części tego cyklu.
Anita, Magda, Asia i Karolina to wrocławianki przed trzydziestką, które rozpoczynają dorosłe życie. Poznały się na studiach, zaprzyjaźniły i tak już...