Dzieła t. 2
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Cykl:
- Bronisław Malinowski Dzieła (tom 2)
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Naukowe PWN
- Data wydania:
- 1980-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1980-01-01
- Liczba stron:
- 622
- Czas czytania
- 10 godz. 22 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8301012366
- Tłumacz:
- Józef Obrębski
- Tagi:
- antropologia życie seksualne
W tomie drugim znajdują się: Zwyczaj i zbrodnia w społeczności dzikich oraz Życie seksualne dzikich w Północno-Zachodniej Melanezji.
Pierwsze w języku polskim wydanie Dziel Bronisława Malinowskiego jest wypełnieniem szczególnie dotkliwej luki w zasobie klasycznego piśmiennictwa socjologicznego w Polsce. Zasługi i role Malinowskiego w rozwoju antropologii społecznej trudno przecenie. Jego twórczość naukowa związana jest z antropologia anglosaska, swoje prace, z bardzo nielicznymi wyjątkami, pisał w języku angielskim, niemniej jednak pierwsze kroki na polu nauki stawiał Malinowski w Polsce.
Jest więc swoistym paradoksem, że twórczość Malinowskiego pozostała w zasadzie niedostępna w języku polskim. Tylko trzy z jego najważniejszych książek były dotąd tłumaczone: Argonauci Zachodniego Pacyfiku, Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji, Prawo, zwyczaj. zbrodnia w społeczności dzikich. Kilka innych prac znalazło się w zbiorze Szkice z teorii kultury, a parę artykułów i krótkich rozpraw drukowano na lamach różnych czasopism, głównie ,,Przeglądu Socjologicznego".
Idea polskiego wydania Dziel Bronisława Malinowskiego zrodziła się w jego macierzystej uczelni Uniwersytecie Jagiellońskim. Wystąpił z nią uczeń i wierny propagator antropologii Malinowskiego profesor Andrzej Waligórski. Niestety, śmierć Profesora w 1974 roku uniemożliwiła mu zrealizowanie tego zamiaru. Został on podjęty przez Polską Akademię Nauk [...].
Potrzeba możliwie szybkiego opublikowania najważniejszych prac tego autora zdecydowała o rezygnacji z wydawania tomów w chronologicznym porządku. W pierwszym rzędzie udostępnione będą prace, które wyznaczały drogi kształtowania się nowoczesnej antropologii społecznej i które do dzisiaj nie utraciły swej aktualności. W dalszej kolejności wydane zostaną krótkie studia i rozprawy, a także prace o stosunkowo mniejszym znaczeniu."
(Ze Wstępu do 1 tomu Dziel)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Życie seksualne dzikich zaczynałam czytać z ciekawością i niepewnością, czego mogę się spodziewać. Okazuje się, że jest tak, jak to autor opisał we wstępie – jest to praca naukowa. Nie ma tu absolutnie żadnych nieprzyzwoitości.
Malinowski nigdzie nie używa języka sensacji. Opisuje wszystko dokładnie razem z niezbędnym do zrozumienia kontekstem. Równie dobrze moglibyśmy czytać coś o fizyce kwantowej. Zresztą bardzo dużo pisze o kontekście przytaczanych informacji, że aby właściwie zrozumieć coś, w tym przypadku seksualność plemion zamieszkałych wyspy Trobrianda, nie wolno ich wyrywać z otoczenia i życia. Życzyłabym sobie, żeby wszystkie prace naukowe były pisane z takim założeniem. A i niektórym nienaukowym autorom lepsza świadomość kontekstu także by się przydała.
🌍 Szerokie spojrzenie na społeczeństwo
Malinowski bardzo szeroko podchodzi do wyjaśnienia i właściwego zrozumienia seksualności tamtejszych lodów i robi to z niesamowitym podejściem. Tłumaczy, że inaczej nie znaczy gorzej, nie wywyższa się ponad swoich informatorów. Opisuje więc nie tylko same zaloty i otwartość seksualną w tamtym społeczeństwie, z czego wynika i jakie ma konsekwencje. Ale także wyjaśnia kwestie jej ściśle ustalonych granic, dziedziczenia, małżeństw, skromności, rozpusty, czy tabu i ich łamania.
Okazuje się, że choć społeczeństwo ludów z Wysp Trobrianda znacznie różniło się podejściem do tych Europejskich, wiadomo, to mimo wszystko Malinowski ocenia ich poziom moralności na poziomie typowego Europejczyka. Spódniczki kobiet i przepaski biodrowe mężczyzn musiały być odpowiednie, inaczej wzbudzały prześmiewcze komentarze, czasem nawet oburzenie dotyczące ich niestosowności.
Seks był dozwolony dla młodzieży właściwie bez większych ograniczeń (poza rodziną). A jednak małżeństwo, które miało bardzo ważny status społeczny, wymagało wierności małżonkowi. Tylko wódz mógł mieć kilka żon, ale to wiązało się z jego sporymi obowiązkami wobec poddanych. Trobriandczycy nie rozumieli kwestii zapłodnienia – nie wiązali ich z seksem tylko z magią. W ogóle magia w ich życiu grała dużą rolę. Np. jeden z ważniejszych rodzajów magii urody i miłości to był obrządek dokładnego mycia się. I ja się nie dziwię. Nawet dzisiaj w Europie niektórym przydałyby się takie czary…
🌍 Matrylinearność i patriarchat
Malinowski w tłumaczeniu zwyczajów badanych często wykorzystuje porównania i anegdoty. Np. wspomina nauki misjonarzy chrześcijańskich, którzy próbowali wytłumaczyć tubylczym matrylinearnym klanom, relacje między ojcem a synem. Nie było to możliwe, ponieważ dla tubylców ojciec i syn byli dla siebie właściwie obcymi, społecznie i prawnie. To linia matki była najważniejsza, chociaż władzę sprawowali zawsze mężczyźni.
Innymi słowy dzieci w małżeństwie były matki. Ojciec (nawet jeśli był biologiczny) je tylko wychowywał. Natomiast ogólnie kobiety i mężczyźni, pomimo ściśle przydzielonych odmiennych ról i niektórych obowiązków, byli tak samo ważni i właściwie równi sobie.
Wszystkie te informacje i relacje wydają się niesamowicie inne od zwyczajów europejskich. Trudno je zrozumieć i przyswoić, a jeszcze trudniej wytłumaczyć w kilku zdaniach. Malinowskiemu zajęło to ponad czterysta stron, niezbyt dużą czcionką.
🌍O “dzikich”, a jednak o ludziach z Zachodu
Paradoksalnie Życie seksualne dzikich to dla mnie nie jest tylko książka o endemicznej ludności wysp, a o ludziach z Europy. O niszczeniu innych kultur i tradycji w poczuciu moralnej wyższości, sprowadzonej głównie do próby opanowania fizycznych żądz i dostosowania innych pod siebie. Często zresztą nieudanych i kończących się hipokryzją.
Malinowski od czasu do czasu wspomina, że obecność białych ludzi i ich złe zarządzanie, wpływało destrukcyjnie na społeczeństwo tubylców. Zarówno ekonomicznie, jak i moralnie… To jest śmieszno-straszne biorąc pod uwagę, że czuli się lepsi moralnie od w ich mniemaniu “dzikusów”. Tylko jak Malinowski pokazuje, ci „dzikusi” mieli bardzo poukładane relacje społeczne i seksualne przed przybyciem białych, oparte o silne poczucie honoru. I te zasady naprawdę działały. Zachowania i tradycje mieli inne, owszem. Natomiast Malinowski przekonująco tłumaczy, że miało to swój sens i logikę.
🌍 Z szacunkiem
Trudno też nie zauważyć szacunku Malinowskiego, który miał do obserwowanych ludzi. Zdarza mu się nazwać ich dzikimi, acz dosłownie parę razy, na początku książki. Najczęściej nazywa ich krajowcami albo Trobriandczykami.
Życie seksualne dzikich to fascynująca książka – podróż do kultury z czasów, kiedy istniały jeszcze na Ziemi miejsca, w których nie było wpływów białego człowieka. Wcale się nie dziwię, że stała się kultowa i weszła do kanonu dzieł klasycznych. Czyta się to wspaniale, jak świetną przygodę, a sposób patrzenia Malinowskiego otwiera oczy na inność i pomaga lepiej zrozumieć, że nie oznacza ona wcale czegoś gorszego moralnie.
Życie seksualne dzikich zaczynałam czytać z ciekawością i niepewnością, czego mogę się spodziewać. Okazuje się, że jest tak, jak to autor opisał we wstępie – jest to praca naukowa. Nie ma tu absolutnie żadnych nieprzyzwoitości.
więcej Pokaż mimo toMalinowski nigdzie nie używa języka sensacji. Opisuje wszystko dokładnie razem z niezbędnym do zrozumienia kontekstem. Równie dobrze moglibyśmy...