Dzień na Ziemi

Okładka książki Dzień na Ziemi Tomasz Dalasiński
Okładka książki Dzień na Ziemi
Tomasz Dalasiński Wydawnictwo: FORMA Seria: Kwadrat literatura piękna
120 str. 2 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Kwadrat
Wydawnictwo:
FORMA
Data wydania:
2023-04-27
Data 1. wyd. pol.:
2023-04-27
Liczba stron:
120
Czas czytania
2 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367460361
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki 30 poetek i poetów - 30 lat Serii Poetyckiej SLKKB Dariusz Adamowski, Rafał Baron, Mariusz Baryła, Krzysztof Bieleń, Wojciech Bonowicz, Monika Brągiel, Dariusz Bugalski, Tomasz Dalasiński, Dorota Filipczak, Justyna Fruzińska, Jacek Gutorow, Roman Honet, Sławomir Hornik, Igor Jarek, Radosław Kobierski, Sylwester Seweryn Kołodziejczyk, Dorota Korwin-Piotrowska, Norbert Kulesza, Rafał Muszer, Mariusz Partyka, Adam Pluszka, Teresa Radziewicz, Krzysztof Rejmer, Tomasz Różycki, Robert Rutkowski, Joanna Ślósarska, Ewa Świąc, Marcin Zegadło
Ocena 2,0
30 poetek i po... Dariusz Adamowski, ...
Okładka książki Globalne wioski Tomasz Dalasiński, Natalia Dziuba
Ocena 7,0
Globalne wioski Tomasz Dalasiński,&...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1903
341

Na półkach: ,

Historie o polskiej prowincji, nawet ładnie te opowiadania są napisane, ale jakieś zdawkowe, nieprzykuwające uwagi, zapomina się o nich zaraz po przeczytaniu; z pewnością pan Dalasiński umie pisać, ale ważne też, by zainteresował, zaintrygował czytelnika.

Historie o polskiej prowincji, nawet ładnie te opowiadania są napisane, ale jakieś zdawkowe, nieprzykuwające uwagi, zapomina się o nich zaraz po przeczytaniu; z pewnością pan Dalasiński umie pisać, ale ważne też, by zainteresował, zaintrygował czytelnika.

Pokaż mimo to

avatar
6030
1386

Na półkach: ,

„Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach” to zbiór prozatorskich miniopowieści.


Podoba mi się, że każde z tych opowiadań jest dopracowane do perfekcji. Krótka forma rządzi się swoimi prawami, nie ma tu miejsca na przegadanie, na słowne wydmuszki. I u Tomasza Dalasińskiego jest właśnie sam konkret.

Równie mocno autor przykłada się do odtworzenia danej scenerii, co i do kreacji bohaterów. Pieczołowicie umieszcza postaci w przygotowane uprzednio miejsce. Gdy już tchnie w nie życie, obserwuje. A właściwie powierza to zadanie neutralnemu narratorowi, który sam w sobie też jest niezwykłym konstruktem. Niezwykle wrażliwy, może nawet czuły, choć trzymający się na dystans. Wyłącznie relacjonuje, choć czasem pozwala sobie na komentarze, które można przypisać samemu autorowi. Zdarza się również, że któryś z bohaterów zabiera głos, by samemu opowiedzieć swoją historię.

Już w pierwszym tekście mamy szereg cech, jakie wyróżniają te miniatury – oto pewne miasteczko, doskonale zobrazowane. Czujemy jego klimat, odczytujemy symbolikę. W tę przestrzeń autor wprowadza postaci – a każda z nich niesie ze sobą własną historię, stanowiącą rodzaj przypowieści. Jest zatem Krawiec – „nieszkodliwy dziwak”, jest facet uprawiający warzywa, nauczyciel czy chłopiec piszący do papieża. Każdemu z nich Dalasiński poświęca akapit. Dwa, trzy zdania, ale tak poprowadzone, że tworzące wielką opowieść. To bardzo znajome portrety – i może nie tyle ludzi, co ich emocji, zachowań, problemów, marzeń czy lęków. Bo w książce Dalasińskiego to właśnie to, z czym zmaga się człowiek, jest na pierwszym planie. Autor stopniowo, w toku narracji, przybliża nas do niekiedy dość bolesnych, choć przecież tak prawdziwych, refleksji.

„Dzień na Ziemi” to właściwie taki zbiór współczesnych baśni dla dorosłych. Objawia się tu cała groza życia, niekiedy któryś z bohaterów odnajduje swoistego Graala, a większość będzie tylko o nim marzyła. Świat z tych przypowiastek jest trudnym terytorium. Nieustannie trzeba walczyć o swoje, o siebie.

Bohaterowie Dalasińskiego to my wszyscy. Doskonale znamy ból wszelkiego rodzaju (fizyczne dolegliwości oraz psychiczne rozstrojenia),cierpienie związane z chorobami czy stratą bliskich, zagubienie w dzisiejszym świecie lub w nowych okolicznościach, lęk przed starością, samotność i potrzebę odcięcia się od świata. Wiemy też przecież, że wszyscy mamy swoje grzeszki oraz słabostki. Choć przyjemnie podejrzeć, jak sobie inni z nimi radzą.

Obserwujemy tu pierwsze zauroczenia i inne miłostki, pragnienia oraz żądze. Jest też ludzka ciekawość oraz wlokącą się u jej boku ploteczka. Przez to zwyczajne, acz niekiedy zupełnie niezwykłe, życie przemyka też śmierć.

Ulubioną przestrzenią dla zdarzeń jest tu małe miasteczko z hermetyczną społecznością. To pozwala Dalasińskiemu pokazać rozmaite zależności, ale też trudności, jakie przeżywa każdy nowy, każdy inny. Pisarz zwraca uwagę na relację między ludźmi oraz na ich wewnętrzne zmagania.

Bohaterowie „Dnia na Ziemi…” nie mają lekko. Bo nie dość, że spotykają ich życiowe problemy, mniejsze lub większe dramaty, to jeszcze zostają postawieni przed wyborem. I najczęściej jest to sytuacja bez wyjścia – wszystkie drogi prowadzą do jakiejś tragedii. A ludzie, jak to ludzie, różne decyzje podejmują. Narrator nikogo nie ocenia, zostawia to zadanie czytelnikowi. A my często poczujemy dyskomfort, może nawet gniew, czasem będzie to litość i współczucie.

Nie zabraknie tu też historii, o jakich czytelnikowi się nie śniło. Są wszak teksty, w których humor przejmuje pałeczkę, a czasem groteska czy wręcz surrealizm maczają swoje palce. Gwarantuję jednak, że każde z trzydziestu opowiadań dostarczy sporej dawki emocji! A niektóre z nich zapadną naprawdę bardzo głęboko w czytelnicze serce.

Dalasiński jest odkrywcą. Nie wynajduje niczego nowego, ale wydobywa z zapomnienia, z mroków ignorancji to, co my tam chętnie spychamy. Odkrywa przed czytelnikiem to, co zakryte. Nie zawsze będzie to łatwa konfrontacja, wszak autor nie szczędzi nam najbardziej skomplikowanych i bolesnych tematów. Ale i pośmiać się pozwoli. Z całą pewnością ta proza służy do głębokiego przeżycia.

„Dzień na Ziemi i 29 nowych pieśni o rzeczach i ludziach” to zbiór prozatorskich miniopowieści.


Podoba mi się, że każde z tych opowiadań jest dopracowane do perfekcji. Krótka forma rządzi się swoimi prawami, nie ma tu miejsca na przegadanie, na słowne wydmuszki. I u Tomasza Dalasińskiego jest właśnie sam konkret.

Równie mocno autor przykłada się do odtworzenia danej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
509
509

Na półkach:

Jeden dzień na Ziemi to nie tylko polityczny koniec świata, ekonomiczne apokalipsy i towarzyskie skandale. To przede wszystkim codzienność maluczkich, ludzi żyjących w osiedlach z betonu, małych miasteczkach, wsiach, albo wręcz na marginesie życia. W miejscu, jak to opisane w „Trocinach”, „o którym, wydawało się, zapomniał Bóg i zapomniała historia.”

Wiadomo, jak trudno wkraść się w łaski takich zamkniętych enklaw, gdzie wszyscy znają się z dawien dawna i nowa osoba od razu rzuca się w oczy. Niekiedy, by zostać zaakceptowanym, trzeba zrobić coś, czego nie da się później zapomnieć po żadnej ilości kieliszków siwuchy. Bo to nie są grzeczne opowiastki, o rajskim życiu w bliskości natury. Ludzie tutaj, jak wszędzie, chcieliby pozbyć się balastu rodzinnych tragedii, o których przypominają im rzeczy – niemi świadkowie, których żywot jest dużo dłuższy niż człowieka i które mogą przenosić strach i duchy minione między kolejne pokolenia.

Co zaskakuje w tych króciutkich opowiastkach? Ich narracyjna różnorodność. To nie tylko po prostu opowiadania. Jedne to przypowiastki, inne, erotyczno-ironiczne komedyjki, kolejne zaś to delikatne studium dojrzewania, gdy zawstydza i jednocześnie fascynuje odkrywana fizyczność i pożądanie, o którym nie ma komu opowiedzieć, można rozmawiać tylko z sobą samym. Wchodzenie w dorosłość, jako etap życia bodaj najważniejszy, autor rozpatruje tutaj w różnych aspektach i konfiguracjach. Nie tylko budząca się seksualność, ale i sprawczość człowieka, jego destrukcyjna siła, jeśli „pomyli” mu się rzeczywistość prawdziwa z tą wyimaginowaną, albo jeśli zechce wziąć w swoje ręce boskie uprawnienia, by rozdawać ludziom karty życia lub śmierci. Problem nienormatywnej seksualności, szczególnie w małych społecznościach rodzi prawdziwe dramaty, czego przykłady także tutaj ujrzymy.

Mamy przed sobą pijaczków spod wiejskiego spożywczaka, niczym w „Ranczu” wysiadujących na ławeczce spijając piwko po piwku, przewinie się miejscowy głupek-maskotka, dobra dusza, pomiatana przez większość, są gospodarze umilający sobie po całodziennej robocie czas grą w tysiąca i grupka miejscowych łobuzów, którym nikt nie podskoczy. Krótka forma pozwala na wzmożenie intensywności przekazu, nasycenie zdań, zagęszczenie emocji, ekstrakt treści w esencji słów, bogaty minimalizm. Autor nie eksperymentuje ze słowem, pisze w sposób prosty, wyrazisty. Pod zdaniami jednak czuć drugie dno, jakby sarkazm, czasem zaś czuły śmieszek albo też gniewny bulgot z głębi gardła, stłumione oburzenie. To tekst pełen znaczeń, za każdą opowieścią kryją się nie tylko losy jej bohaterów, ale też historie wielu im podobnych, prawdziwych nas. Bo to maleńkie powszedniości nasze, codzienne potyczki z istnieniem, drobiny, incydenty składające się na tygodnie, miesiące i lata. To życie i śmierć tuż obok siebie, nieuchronność tej drugiej i zarazem złość na to, że chcesz, czy nie, zawsze przychodzi nie w porę.

Charakterystyczne dla autora krótkie, oczywiste zdania, czynią te sytuacje niepowtarzalnymi w ich dziejowej powtarzalności i chwytają za gardło, każąc przyjrzeć im się z największą uwagą:

„Ojciec umierał powoli. Całe lata patrzyłem, jak ojciec umiera; na początku broniłem się przed tym, jak przed dotykiem rozgrzanego żelaza, no bo jak to: mam patrzeć, jak ojciec umiera? Ale szybko okazało się, że on umiera, nie zwracając uwagi, czy ja na to patrzę; że on umiera po prostu, więc i ja po prostu zacząłem patrzeć.” Niby nic specjalnego, wielkie mi coś… ale jak to brzmi, jak wwierca się w myśli, jak w nie zapada…

Moc tego przekazu tkwi w jego prostej bezsprzeczności, w ascetyzmie i skromności. Autor pisze o czymś, czemu nie sposób zaprzeczyć, z czym nie da się dyskutować. Więc nie dyskutuje, tylko stwierdza fakty. I to jest najbardziej uderzające. Cały następujący później opis procesu degradacji ludzkiego ciała, ubywania sił, zanikania człowieka, czekanie na to, co nadejść musi, drobne czynności, niezborne ruchy, to wszystko unosi się w gęstej ciszy, spowalniającej czas i otulającej niczym wata materię. To powolne oswajanie odchodzenia długo ze mną zostanie.

Dobre pióro nawet z kilkunastu minut spędzonych w tramwaju z zupełnie obcymi ludźmi może stworzyć pasjonujący i zabawny portret miejskiego życia, a z rutynowej wizyty kominiarzy wywiedzie uniwersalny przekaz.

Jak to bywa z opowiadaniami, tu także nie wszystkie są równie dobre. Rozczarowanie przynoszą zbyt oczywiste lub zbyt umoralniające zakończenia, jak w przypadku tekstu „Ręka ojca”. Warto pokładać w czytelniku więcej zaufania, wszak z pewnością potrafiłby dojść do własnych wniosków. Zdecydowana większość to jednak udane, a nawet zaskakująco dobre opowieści.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Jeden dzień na Ziemi to nie tylko polityczny koniec świata, ekonomiczne apokalipsy i towarzyskie skandale. To przede wszystkim codzienność maluczkich, ludzi żyjących w osiedlach z betonu, małych miasteczkach, wsiach, albo wręcz na marginesie życia. W miejscu, jak to opisane w „Trocinach”, „o którym, wydawało się, zapomniał Bóg i zapomniała historia.”

Wiadomo, jak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    5
  • 2024
    2
  • Literatura polska
    1
  • 01. Epub+
    1
  • Literatura
    1
  • Poezja
    1
  • E-book
    1
  • Chcę przeczytać
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzień na Ziemi


Podobne książki

Przeczytaj także