Madame Margot

Okładka książki Madame Margot Jan Jamiński
Okładka książki Madame Margot
Jan Jamiński Wydawnictwo: Lira literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Lira
Data wydania:
2023-06-14
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-14
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367654432
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2936
2844

Na półkach: , , , ,

Nie wiem, kogo mogłyby uszczęśliwić obszerne fragmenty nudnego doktoratu. Jeśli zaś autor chciał mnie zaszokować opisami erotycznymi, nie udało mu się.
Odłożyłam lekturę z refleksją 'stracony czas na badziewiastwo erotyko-coś-na kształt żałosnej obyczajówki z elementami kryminału'.
Nie powtarzajcie mojego błędu - nie kupujcie tego chłamu.
Nie wiem, co było gorsze - fabuła udająca nieudolnie fabułę, koślawi bohaterowie kopiuj-wklej czy głupie, jak cała powieść - zakończenie.
Literacka masakra.

Nie wiem, kogo mogłyby uszczęśliwić obszerne fragmenty nudnego doktoratu. Jeśli zaś autor chciał mnie zaszokować opisami erotycznymi, nie udało mu się.
Odłożyłam lekturę z refleksją 'stracony czas na badziewiastwo erotyko-coś-na kształt żałosnej obyczajówki z elementami kryminału'.
Nie powtarzajcie mojego błędu - nie kupujcie tego chłamu.
Nie wiem, co było gorsze - fabuła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1360
487

Na półkach: ,

Każdy z biegiem czasu potrzebuje wytchnienia lub spokoju, by pewne sprawy przemyśleć, dokończyć. Jedni chcą odpocząć od natłoku zajęć dnia codziennego, od rutyny, od pracy zawodowej. Inni, jak Malcolm, bohater powieści Jana Jamińskiego potrzebują spokoju i wyciszenia, by ukończyć ważny projekt np. pracę doktorską. Jednak mężczyźnie pewne zdarzenia stanęły na przeszkodzie, a wizje upragnionej ciszy i świętego spokoju odeszły w niebyt...

Amerykanin Malcolm uznał, że słońce, woda i drinki to będzie najlepszy sposób, by odpocząć po rozwodzie i znaleźć wenę do ukończenia doktoratu z zakresu idiolektu. Udał się więc do hotelu usytuowanego na wyspie Barbados. Już pierwszego dnia spotkało go niemiłe zaskoczenie. Nie tylko niemiłosiernym upałem. Okna jego pokoju wychodziły na patio i gdy w nocy wybudził się ze snu, był świadkiem torturowania kobiety przez jednego z mieszkańców hotelu. Ku zdziwieniu zauważył na ostatnim piętrze panią w czerwieni, która popijając wino, wszystkiemu się przyglądała. Rano podczas próby powiadomienia policji dano mu dyskretnie do zrozumienia, że nie jest to najlepszy pomysł. Został za to zaproszony na kolację przez samego oprawcę. Okazało się, że oprócz niego przy stole znalazł się jeszcze jeden stały mieszkaniec hotelu i owa tajemnicza dama w czerwieni zwana Madame Margot.
Jakie decyzje podejmie Malcolm?
Czy ukończy doktorat?
Czy da się wciągnąć w tajemniczą grę mieszkańców i pracowników hotelu?

Muszę przyznać, że mimo iż Autor zaczął z grubej rury, to początkowo ciężko było mi się wciągnąć w fabułę. Nie wiem, z jakiej przyczyny odczuwałam lekki dyskomfort aż do momentu, w którym uświadomiłam sobie, że tak samo musiał czuć się Malcolm. Jan Jamiński stworzył powieść bardzo nieszablonową i wymagającą od czytelnika nie tylko całkowitego oddania się lekturze, maksymalnego nad nią skupienia, ale także otworzenia się na nowe doznania, puszczenie wodzy fantazji, pływania w morzu domysłów.
Przez wszystkie rozdziały przeplata się motyw pracy doktorskiej głównego bohatera. Może to się wydawać nużące, ale od razu zaznaczę, że nie jest to przypadek i chęć wydłużenia książki do parunastu stron. Jest to zabieg celowy. Tematem pracy jest bowiem lingwistyka kryminalistyczna, a wydarzenia mające miejsce w hotelu w magiczny sposób się do tego odnoszą i zazębiają.

Dawno już nie czytałam książki tak dziwnej i jednocześnie tak fascynującej, jak Madame Margot. Lektura była niesamowitym połączeniem wątku kryminalnego, obyczajowego z zagadnieniem naukowym i wysublimowaną erotyką. Zakończenie wbiło mnie w fotel i zostawiło na jakiś czas z zaskoczeniem i osłupieniem malującym się na twarzy. Nie tego się spodziewałam, oj nie!

Autor zaprasza czytelnika do gry.
Weźmiecie w niej udział? Wolna wola... ale czy takowa rzeczywiście istnieje?
A sumienie?
Czy słowa mogą mieć siłę sprawczą?
Czy życzenia mają moc?

Każdy z biegiem czasu potrzebuje wytchnienia lub spokoju, by pewne sprawy przemyśleć, dokończyć. Jedni chcą odpocząć od natłoku zajęć dnia codziennego, od rutyny, od pracy zawodowej. Inni, jak Malcolm, bohater powieści Jana Jamińskiego potrzebują spokoju i wyciszenia, by ukończyć ważny projekt np. pracę doktorską. Jednak mężczyźnie pewne zdarzenia stanęły na przeszkodzie, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Tak naprawdę nie istniejemy, bo jesteśmy pacynkami grającymi role…".


Od dawna nie miałam w ręku tak nieprzeciętnej i jednocześnie tak prowokującej fabularnie książki. Po jej przeczytaniu już wiem, że za jakiś czas będę musiała zajrzeć do niej jeszcze raz, aby lepiej zrozumieć zamysł autora oraz aby w gąszczu pewnego epickiego chaosu, jeszcze bardziej docenić ideę zagadkowego zakończenia. Ta książka jest sporym wyzwaniem, ale właśnie takie zostają w naszych głowach najdłużej.

Jan Jamiński jest z wykształcenia fizykiem, ale na co dzień pracuje jako analityk biznesowy w sektorze medialnym. Zadebiutował w 1996 r. tworząc poezję. Jego twórczość była publikowana w antologiach i czasopismach kulturalno-literackich. W 2019 r. wydał dobrze przyjętą powieść pt. "Perveriada".

Lata 80. XX wieku. Amerykanin Malcolm Lowry spędza swój urlop na Barbados. Zakwaterowany w hotelu California, pragnie odpocząć oraz dokończyć pisanie swojego doktoratu. Jednak już pierwszej nocy, w nowym miejscu staje się świadkiem makabrycznego spektaklu, którego obserwatorką jest pewna kobieta w czerwonej sukience. Tym samym, Malcolm zostaje wciągnięty w intrygę, której rozwiązanie jest zupełnie nieprzewidywalne.

Ta książka to gra. Gra autora z czytelnikiem, gra tytułowej Madame Margot z Malcolmem, a także gra w życzenia. Gra na kilku poziomach i płaszczyznach, wywołująca zaintrygowanie, a także pewną dozę frustracji. W tej historii nic nie jest oczywiste, a wszystko razem tworzy mocno niepokojący obraz ludzkiej natury. Jan Jamiński bowiem przenikliwie analizuje uczucie nasilającej się obsesji, rozkłada na czynniki pierwsze pragnienie władzy, a także podkreśla moc wspomnień. Wszystko to zaś skąpane zostaje w dość upajającej atmosferze Karaibów.

Konstrukcja fabularna "Madame Margot" nie ułatwia zrozumienia historii Malcolma, ale jednocześnie absorbuje i zmusza do myślenia oraz analizy każdej strony, a nawet każdego zdania. Dzieje się tak dlatego, że przeplatane między sobą krótkie rozdziały, nie zostały ułożone chronologicznie. Fabuła toczy się bowiem na kilku płaszczyznach czasowych, pokazując losy kilku bohaterów. W tym gąszczu niełatwo więc odnaleźć sedno tej opowieści, tym bardziej, że jej finał pozostawia sporo otwartych pytań.

Ważnym wątkiem powieści Jana Jamińskiego jest doktorat głównego bohatera. Praca naukowa skupiona zostaje wokół mało znanego tematu, jakim jest możliwość wykrywania przestępstw za pomocą idiolektów i właśnie jej fragmenty zostają wplecione w główną oś fabularną książki. Jak się okazuje w toku akcji, autor nieprzypadkowo nawiązuje do tej dziedziny kryminalistyki, bowiem sama książka posiada także wymiar kryminalny, ale nie taki, jaki się początkowo wydaje.

Jan Jamiński swoją powieścią zaprasza czytelnika do gry, w której finale powstaje więcej pytań, niż odpowiedzi. Poprzez tę nieco metafizyczną opowieść o losach Malcolma, Madame Margot i pozostałych bohaterów, prowokuje do przemyśleń w temacie istnienia wolnej woli. To książka, po lekturze której czytelnik próbuje, ale nie jest w stanie oprzeć się pokusie wyrażenia własnego życzenia, które przecież może się spełnić.


https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Tak naprawdę nie istniejemy, bo jesteśmy pacynkami grającymi role…".


Od dawna nie miałam w ręku tak nieprzeciętnej i jednocześnie tak prowokującej fabularnie książki. Po jej przeczytaniu już wiem, że za jakiś czas będę musiała zajrzeć do niej jeszcze raz, aby lepiej zrozumieć zamysł autora oraz aby w gąszczu pewnego epickiego chaosu, jeszcze bardziej docenić ideę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
1

Na półkach:

Madame Margot zapala papierosa. Zawsze Chesterfielda. Czy robi to, bo tak zażyczył sobie autor? Madame Margot ma gdzieś życzenia autora. Spełnianie cudzych zachcianek nie leży w jej charakterze. Musi jednak uważać, bo autor może zastosować wobec niej karę o najwyższym wymiarze. Może o niej zapomnieć.

Czytelnik jednak nie powinien tego próbować, bo wachlarz kar, którymi dysponuje Madame może go przerazić.
Zresztą raczej mu to nie grozi. Porywająca językowo, zachwycająca stylem, ta książka to gratka - prezent od wymagającego autora dla wymagającego czytelnika. Nieczęsto natykamy się na powieść, gdzie pisarz traktuje czytelnika jak co najmniej równego sobie, metodycznie odsłaniając przed nim nietuzinkową fabułę, karmiąc go wyszukanymi zabiegami lirycznymi, zmuszając do wysiłku, za który nagrodą jest przygoda intelektualna.

Kim jest tytułowa Madame? Czy to małostkowa kotka teatralnie znęcająca się nad rywalką sprzed lat, która już w otwierającej scenie daje czytelnikowi próbkę ukłucia swoich pazurów? Czy to raczej bogini, sterująca światem z małej tropikalnej wyspy o zasięgu rażenia wykraczającym poza karty tej książki? Choć minęła już jej młodość górna i durna, nie przestaje pociągać, jakby była wobec tego bezradna - w swej dojrzałości świadoma własnej mocy, precyzyjna, cyniczna, okrutna. Cóż zrobi z biednym Malcolmem, który przyjeżdża na wyspę, by uciec od zgliszcz nieudanego małżeństwa i zamknąć się w klasztornej ciszy swojego doktoratu? Zauroczy go, da szansę na nowy start, czy zniszczy? A może wszystko naraz?

Od pierwszych stron powieści wciągani jesteśmy siłą przyciągania Madame i niemal niezauważenie dołączamy do grona innych, tańczących dookoła niej planet: Pułkownika, Garniaca, Tipsy i samego Malcolma. Jak pierwsi astronomowie próbujemy się w tym połapać, ciesząc się z każdego wyrwanego autorowi kawałka układanki. A jest tych kawałków sporo.

No cóż, wzdycha Malcolm - Madame Margot jest trudna, wymagająca, ale warta wysiłku, by posiąść jej sekrety. Czy mówi o bohaterce, czy książce? Wsiadając na ten okręt zagubiony gdzieś na Atlantyku, narkotycznie dryfujący po wodach lat osiemdziesiątych, nie wiadomo, czego się spodziewać. Bo czym jest ta książka? Kryminałem, powieścią psychologiczną, intrygą czy romansem? Jest każdą z nich po trochu. To nietuzinkowa opowieść o indywidualizmie, o wrażliwości czasem zamkniętej w pancerz nienawiści. O oceanie własnej psychiki i rafach rozsianych po nim niby przypadkowo, na których utknąć można choćby na zawsze. Szczególnie jeśli Madame zażyczy sobie odegrać rolę syreny Odyseusza.

Tocząca się po kilku torach czasowych opowiada o tym, jak trudno uwolnić się od demonów przeszłości, wydarzeń, które powinniśmy byli z siebie strząsnąć, a którym zbyt często pozwalamy siebie ukształtować.
Zaganiani w codziennym życiu, nie mamy czasu, by bez końca rozpamiętywać niezabliźnione rany, ale gdyby tak ktoś dał nam samotną wyspę, perfidnie pozbawioną teraźniejszości i dwanaście lat wolnego czasu? Któż z nas przetrwałby taka próbę?

Każdy z bohaterów próbuje na swój sposób uwolnić się z tego obłędu. W tym sensie książkę można porównać z "Solaris" Lema, gdzie stację zamieniono na hotel, załogę na jego mieszkańców, a w rolę Chrisa wcielił się Malcolm. Tu jednak nie ma planety, bo jak autor nam pokazuje, niepotrzebne są obce byty, by obudzić to, co w nas drzemie. Tak jak tam, tak i tu nie ma prostych rozwiązań, a wartością staje się sama walka, zmierzenie się z tym, kim jesteśmy i próba zmiany kursu, choćbyśmy mieli do dyspozycji tylko pióro i kartkę. Czy ma ona szansę się powieść? A co jeśli wymagałoby to spełnienia się życzenia, które nie leży w naszym charakterze? Czy to właśnie ów charakter jest tą fundamentalną przeszkodą niczym więzienne kraty, których złamanie jest ceną za prawdziwą wolność wyboru? Z takimi to pytaniami mierzy się ta książka. Autor nie tyle szuka na nie odpowiedzi, o ile stawia przed czytelnikiem nie lada wyzwanie. Musi się on zaprzyjaźnić z bohaterami, których poznaje przez pryzmat ich wad a nie zalet, przez cień grzechu a nie światło dobra, jakie w nich niewątpliwie drzemie. Nawet seks, którego w książce niemało, jest tu brudny, mechaniczny, pozbawiony zmysłowości i zgoła nie wulgarny bo i wulgarność naładowana bywa ekscytacją, której tu brak. Jest za to człowieczeństwo, ale nie to przez wielkie C. Raczej to zdefiniowane przez słabości, niedoskonałość i potknięcia. Niełatwe jest przyjęcie tej garstki synów marnotrawnych pod dach czytelniczego serca, ale wysiłek potrzebny na dokonanie tego przynosi pewne katharsis. Zamiast marzyć o wcieleniu się w rolę bohaterów, ma się ciepłe uczucie, że jest się od nich trochę lepszym, trochę szczęśliwszym i z tym kłamstwem w sercu można z zadowoleniem zasnąć.

Bo późno już. Madame Margot gasi papierosa w popielniczce. W odpowiedzi słońce posłusznie chowa się za horyzont. Jest dzień 4438. Ktoś puka do drzwi. Malcolm?

Madame Margot zapala papierosa. Zawsze Chesterfielda. Czy robi to, bo tak zażyczył sobie autor? Madame Margot ma gdzieś życzenia autora. Spełnianie cudzych zachcianek nie leży w jej charakterze. Musi jednak uważać, bo autor może zastosować wobec niej karę o najwyższym wymiarze. Może o niej zapomnieć.

Czytelnik jednak nie powinien tego próbować, bo wachlarz kar, którymi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1319
917

Na półkach:

Chaotycznie przestawiona jest fabuła, do tego jest na tyle skomplikowana że nie raz w trakcie czytania się gubiłam w tym co się dzieje. Do mnie zalążek kryminału, który tam był nie trafił, a szczególnie próba jego ,,rozwiązania ". Bohaterowie trochę na jedno kopyto, wiele sytuacji nie miało jak dla mnie sensu. Zdecydowania to nie jest książka dla mnie, a fragmenty doktoratu niemal zanudziły mnie na śmierć.

Chaotycznie przestawiona jest fabuła, do tego jest na tyle skomplikowana że nie raz w trakcie czytania się gubiłam w tym co się dzieje. Do mnie zalążek kryminału, który tam był nie trafił, a szczególnie próba jego ,,rozwiązania ". Bohaterowie trochę na jedno kopyto, wiele sytuacji nie miało jak dla mnie sensu. Zdecydowania to nie jest książka dla mnie, a fragmenty doktoratu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

Hotel California, lata '80, słońce, plaża, drinki z palmami, opalone kobiece ciała, czyli idealne miejsce do...pisania doktoratu! Z takim zamysłem Lowry wyruszył z Francji, ale czy jego oczekiwania przełożą się na rzeczywistość?

"Madame Margot" to kolaż powieści. Znajdziemy w niej kryminał w stylu retro, ale także elementy powieści erotycznych. Ze względu na ten drugi rodzaj polecam tę książkę nieco straszym czytelnikom. Oprócz tego znajdziemy w niej elementy doktoratu,który stara się napisać Malcolm. Skupia się w nim na idiolekcie w kryminalistyce i to w jaki sposób za pomocą idilektu można wykryć sprawcę przestępstwa.

Jan Jamiński w książce "Madame Margot" zaskakuje i szokuje czytelnika na każdej stronie powieści. Powieść nie jest prowadzona jednostajnie. Rozdziały są podzielone na postaci i toczą się w różnym czasie co wymaga skupienia jednak nie wpływa to na przyjemność czytania. Czytając "Madame Margot" można połączyć przyjemne z pożytecznym i również dowiedzieć sie nie mało na temat samego idiolektu.

Hotel California, lata '80, słońce, plaża, drinki z palmami, opalone kobiece ciała, czyli idealne miejsce do...pisania doktoratu! Z takim zamysłem Lowry wyruszył z Francji, ale czy jego oczekiwania przełożą się na rzeczywistość?

"Madame Margot" to kolaż powieści. Znajdziemy w niej kryminał w stylu retro, ale także elementy powieści erotycznych. Ze względu na ten drugi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
593
475

Na półkach:

„Zdarzało się w życiu, że jedyną sensowną reakcją było tu ułożenie ust w łuk uśmiechu. Łuk bynajmniej nie triumfalny (…)”.

A gdyby tak w te wakacje odwiedzić Karaiby.. Wybrać się na Barbados i zamieszkać w hotelu California. Oferta turystyczna tego miejsca na pewno przerośnie najśmielsze oczekiwania.. Przekonał się o tym chociażby pewien Amerykanin, Malcolm Lowry, który przybył tu „świeżo po egzekucji swojego małżeństwa”, by pozwolić sobie na komfort unikania wyzwań, odnaleźć spokój i pożądaną inspirację do ukończenia doktoratu.. uciec? Już pierwszej nocy mężczyzna stał się przypadkowym świadkiem torturowania kobiety. Zszokowany, próbując uporządkować fakty zauważył, że całemu zdarzeniu z balkonu innego apartamentu przygląda się ktoś jeszcze – tajemnicza kobieta w czerwonej sukni, która nie sprawia wrażenia zaniepokojonej tym, co widzi..
Następnego dnia Malcolm otrzymuje zaproszenie na kolację do widzianego na patiu oprawcy. Okazuje się, że jednym z gości kameralnego przyjęcia jest również widziana nocą przez Malcoma „dama z balkonu”. Kim jest przyciągająca wzrok i elektryzująca zmysły kobieta? Femme fatal, władczynią przyszłości, zaklinaczką rzeczywistości, rozczarowaną światem matroną.. a może kimś zupełnie innym..
Niespodziewanie Malcolm staje się graczem w grze, w której reguł nie zna. Nie widzi granicy horyzontu. Błądzi wśród punktów kulminacyjnych. Potyka się o brzegi własnej wyobraźni. Czuje, że jest w tym wszystkim coś mrocznego, ale jednoczenie jest zafascynowany nieprzewidywalnością zdarzeń. Jest uwięziony w przytłaczająco ciasnej kletce bez krat. Nie wie, czy to wszystko, to tylko eksperyment, badanie reakcji na dysonans poznawczy, czy realna rozgrywka z własnym losem. Ta gra ma granice, choć trudno je dostrzec wśród fantazji, przeinaczeń, nadinterpretacji. Tu wszystko może się zdarzyć. Autor do perfekcji opanował sztukę „dolewania paliwa wyobraźni” sprawiając, że iskry rzucanych z premedytacją impulsów, zamieniają się w dedykowane czytelnikowi imaginacje.

„Madame Margot” to totalnie nieszablonowa powieść wymagająca maksimum skupienia przy degustacji i prowokująca do odnalezienia się w hotelu California na swój własny, autorski sposób.
Choć sama już nie wiem, czy ja tu wszystko zrozumiałam, tak jak zrozumieć powinnam – podobała mi się ta gra słów, wymiarów i pozorów.

Polecam.

„Zdarzało się w życiu, że jedyną sensowną reakcją było tu ułożenie ust w łuk uśmiechu. Łuk bynajmniej nie triumfalny (…)”.

A gdyby tak w te wakacje odwiedzić Karaiby.. Wybrać się na Barbados i zamieszkać w hotelu California. Oferta turystyczna tego miejsca na pewno przerośnie najśmielsze oczekiwania.. Przekonał się o tym chociażby pewien Amerykanin, Malcolm Lowry, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
149

Na półkach: ,

Lata osiemdziesiąte, duszne Karaiby, tajemniczy hotel California. Malcolm Lowry, specjalista językowy piszący swój doktorat, pierwszej nocy pobytu, jest świadkiem torturowania pewnej kobiety. Jednak większe wrażenie sprawia na nim inna kobieta - obserwująca całe zdarzenie popijając wino, jakby przedstawienie było tylko i wyłącznie dla niej.
Jan Jamiński w swojej powieści "Madame Margot" zabiera nas w oryginalną podróż do świata zabawy językiem. Tajemniczy, duszny i osaczający hotel, w którym każdy z bohaterów kwestionuje swoje zachowania, nie wie czy wolna wola to coś co rzeczywiście na terenie tego budynku obowiązuje. Bo hotel California uzależnia, zatraca ludzi, sprawia, że zachowują się pierwotnie, prymitywnie - ale nigdy nie niezgodnie z ich charakterem. Poznajemy historię stopniowo z wielu perspektyw, rozdziały oznaczone imionami bohaterów i liczbą dni pobytu wyznaczają ścieżkę jaką Czytelnik zapoznaje się z fabułą. Odkrywamy powoli kolejne tajemnice i prawa rządzące hotelem. Odkrywamy coraz to nowe zaskakujące i niekiedy przerażające, niesmaczne wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości bohaterów.
Rozdziały są krótkie, dość pomieszane chronologicznie, ale nie wprowadzające chaosu, do i tak już dość niepoukładanej historii. Dzięki temu Autor skonfundował Czytelnika jeszcze sprawniej.
Początkowo ilość erotyzmu w tej książce mnie zraziła, ale to dlatego, że ja osobiście w takiej literaturze się nie zaczytuję. Jednak z biegiem historii w zupełności mi nie przeszkadzała i poza lekkim uniesieniem brwi w paru momentach, nawet pasowała mi do klimatu historii. Jest to książka przełamująca schematy, przekraczająca granice. Mocna, na pewno dała do myślenia i na pewno zostanie w mojej pamięci - a to już coś!
Nie oczekujcie tutaj logicznego ciągu zdarzeń, klasycznie budowanej fabuły, czy zakończenia które rozjaśni Wam wszystko. Idźcie do hotelu California bez oczekiwań i dajcie się ponieść.

Lata osiemdziesiąte, duszne Karaiby, tajemniczy hotel California. Malcolm Lowry, specjalista językowy piszący swój doktorat, pierwszej nocy pobytu, jest świadkiem torturowania pewnej kobiety. Jednak większe wrażenie sprawia na nim inna kobieta - obserwująca całe zdarzenie popijając wino, jakby przedstawienie było tylko i wyłącznie dla niej.
Jan Jamiński w swojej powieści...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    21
  • Chcę przeczytać
    15
  • Posiadam
    5
  • Legimi
    2
  • NUDY.
    1
  • Przeczytane w 2023
    1
  • Ciekawa/intryg. okładka
    1
  • Samodzielne
    1
  • Rozczarowanie.
    1
  • NwB
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Madame Margot


Podobne książki

Przeczytaj także