rozwińzwiń

Klucz do wszystkiego. Dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk 1807-1814

Okładka książki Klucz do wszystkiego. Dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk 1807-1814 Andrzej Nieuważny
Okładka książki Klucz do wszystkiego. Dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk 1807-1814
Andrzej Nieuważny Wydawnictwo: Arche historia
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Arche
Data wydania:
2022-12-16
Data 1. wyd. pol.:
2022-12-16
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396099099
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
295
100

Na półkach:

Książka dedykowana w pierwszej kolejności fanom fortyfikacji. To budynkom i budowlom obronnym autor poświęcił najwięcej miejsca, konieczny jest przynajmniej średni próg wejścia, czyli trzeba na wstępie wiedzieć czym jest na przykład kurtyna albo luneta. Oblężeniom z lat 1807 i 1813 poświęcono marginalne miejsce. Równie mało miejsca poświęcono życiu codziennemu Gdańska, jedynie w kilku miejscach sygnalizując stosunki francusko-polskiej załogi z niemieckim mieszczaństwem. Fani historii społecznej mogą się czuć zawiedzeni. Przyznam, że spodziewałem się po tej pracy raczej szerszego ujęcia życia miasta, stosunków miejskich, gospodarki wczesnokapitalistycznej doby blokady kontynentalnej a tymczasem autor skupił się niemal w całości na Forcie Wisłoujście, Biskupiej Górze i paru innych umocnieniach.
Od strony wydawniczej nie można się do niczego przyczepić, duży plus za kolorowe zdjęcia, obrazy i ryciny z epoki.
Autor niestety zmarł przed ostatecznym ukończeniem książki i jak zaznaczają redaktorzy tekst musieli za niego zredagować na podstawie ukończonych fragmentów i niestety w paru miejscach przezierają powtórzenia zdań i akapitów, nie odbiera to jednak finalnego odbioru pracy.
Fani stricte militariów i sztuki fortyfikacji mogą dodać sobie gwiazdkę więcej do finalnej oceny.

Książka dedykowana w pierwszej kolejności fanom fortyfikacji. To budynkom i budowlom obronnym autor poświęcił najwięcej miejsca, konieczny jest przynajmniej średni próg wejścia, czyli trzeba na wstępie wiedzieć czym jest na przykład kurtyna albo luneta. Oblężeniom z lat 1807 i 1813 poświęcono marginalne miejsce. Równie mało miejsca poświęcono życiu codziennemu Gdańska,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
142

Na półkach: ,

Fenomen miłości Polaków do Napoleona był już przedmiotem naukowych rozpraw i nie miejsce tutaj na wgłębianie się w tę problematykę i szukanie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, skąd tak potężna estyma Cesarza Francuzów wśród mieszkańców kraju nad Wisłą. Gdyby jednak uruchomić wehikuł czasu i cofnąć się do Gdańska z początków XIX wieku z pytaniem, jak gdańszczanie – pozostawmy na boku kwestie narodowościowe – wspominają kilkuletnią obecność wojsk Napoleona w ich mieście, to jedyną reakcją, którą moglibyśmy oczekiwać, byłby z pewnością stek kalumnii. I nie ma w tym cienia przesady.

W czwartym tomie cyklu „Monografie Muzeum Gdańska” ukazała się przed kilkoma tygodniami książka doktora Andrzeja Nieuważnego pod tytułem „Klucz do wszystkiego. Dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk 1807 – 1814”. Wydawnictwo Arche, które przygotowało tekst do druku, wykonało pracę zasługującą na osobne podziękowania. Twarda oprawa, dobrej jakości papier (akurat zastosowana czcionka nie należy do moich ulubionych, ale to opinia mocno subiektywna) oraz ponad 60 ilustracji i tabel. To wszystko zasługuje na uznanie, a książkę po prostu przyjemnie się trzyma w ręku i przegląda.

Myślę, że nie trzeba interesować się epoką napoleońską, aby przynajmniej raz nie usłyszeć nazwiska autora publikacji. Dla przypomnienia, Andrzej Nieuważny to niestety przedwcześnie zmarły historyk, wybitny znawca Napoleona i jego czasów oraz popularyzator historii. Lubiany z wzajemnością przez rekonstruktorów oraz dziennikarzy, którym – tak jak niżej podpisanemu – swego czasu w sposób klarowny i przystępny wyjaśniał zawiłości napoleońskiego zdobycia Tczewa podczas kampanii w 1807 roku. Tej samej, w której po kilku miesiącach od lutowych walk o gród Sambora zajęto i Gdańsk. W 2009 roku został odznaczony najwybitniejszym odznaczeniem cywilnym Akademii Francuskiej – Orderem Palm Akademickich. Z Francją związał się również zawodowo, wykładając na tamtejszych uczelniach. Jak wspomniałem, doktor Nieuważny zmarł zdecydowanie za wcześnie, w sile wieku i naukowych osiągnięć. „Klucz do wszystkiego” była jego ostatnią, jak się okazało, pracą. Przygotowywaną jako rozprawa habilitacyjna. Ostateczna redakcja dzieła, której nie zdążył wykonać autor, została już wykonana pośmiertnie.

Głównym tematem książki są dzieje gdańskiej twierdzy w latach 1811 – 1813, kiedy podczas wojny z Rosją decydowała się przyszłość Cesarza Francuzów, ale klamrą spinającą treść są dwa oblężenia – z 1807 i 1813 roku. Autor omawia nie tylko działania militarne, które rozgrywano na przedpolach stolicy Pomorza, ale także – wręcz drobiazgowo, do pojedynczej armaty i funta prochu – wyposażenie garnizonu oraz architekturę militarną twierdzy, będącej zapleczem podczas wojen przeciwko Rosji. Kolejne poruszone zagadnienia to m. in. aktywność wywiadowcza wobec Prus i Rosji oraz działalność gdańskich kaprów przeciwko flocie angielskiej na Morzu Bałtyckim, do czego jeszcze wrócimy. Co istotne, Nieuważny nie tylko skorygował nieścisłości dotąd pokutujące w literaturze przedmiotu, ale też uzupełnił wiedzę o napoleońskiej epoce „Gibraltaru Bałtyku”. Wszystko to dzięki kwerendzie nieznanych dotąd materiałów źródłowych z archiwów rosyjskich i francuskich.

Celem budowy umocnień twierdzy Gdańsk było zabezpieczenie granic francuskich wpływów na północnym wschodzie i wschodzie Europy – wraz, z budowanym praktycznie od podstaw, Modlinem. W 1812 roku twierdza Gdańsk stała się ofensywną bazą, „żywiącą, ubierającą i zbrojącą idące na północ wielojęzyczne dywizje Wielkiej Armii”. Po klęsce w Rosji odegrała z kolei rolę „fundamentu marzenia Napoleona o ofensywnym powrocie nad Wisłę”. Napisać, że nie był to łatwy czas dla gdańszczan, to napisać niewiele. Miasto trapione kryzysem gospodarczym po rozbiorach Polski i wojnie ekonomicznej Napoleona z Anglią, musiało na dodatek utrzymywać nietani garnizon. W ciągu siedmiu lat, jak już wspomniałem, Gdańsk przeżył dwa oblężenia, po których – już pod ponownym panowaniem pruskim – nastał 130-letni czas pokoju.

Pierwsze z oblężeń zakończyło się w maju 1807 roku. Działania były elementem wojny z IV koalicją antyfrancuską, rozpoczętym po nierozstrzygniętym starciu pod Iławą Pruską. Marszałek François Joseph Lefebvre, po późniejszym zajęciu miasta mianowany księciem Gdańska, ponaglany przez Napoleona „musiał rozpocząć niekonwencjonalne z punktu widzenia sztuki wojennej przedsięwzięcie: regularne oblężenie bez ciężkich dział”. Dlatego też przełomowym dla oblężenia momentem nie był zmasowany ostrzał napoleońskiej artylerii, a odparcie wojsk rosyjskich, które uderzyły od strony Bałtyku w kierunku twierdzy Wisłoujście. Broniący się umiejętnie Prusacy stracili tym samym możliwość odsieczy. Pogłębiający się problem z zaopatrzeniem w żywność oraz zmęczenie oblężeniem sprawiły, że miasto zostało poddane. 27 maja do miasta uroczyście wjechał marszałek Lefebvre, a 1 czerwca sam Napoleon, który nałożył na miasto kontrybucję w wysokości 20 milionów franków, z których połowa miała zostać opłacona w gotówce, a reszta w towarach i produktach.

Zawarty po wojnie pokój z Rosjanami i Prusami w Tylży zadecydował o przyszłości Gdańska, który jako autonomiczne, Wolne Miasto Gdańsk znalazło się pod protektoratem Prus i Saksonii. Oczywiście rzeczywistą władzę sprawowali tutaj Francuzi, pozostawiając w mieście swoje wojska na mocy tajnej klauzuli porozumienia z władzami Wolnego Miasta, przewidującej „pozostanie wojsk aż do zawarcia pokoju z Anglią”. Tym samym Gdańsku przyznano rolę jeszcze jednego rygla w blokadzie kontynentalnej „zmuszającej perfidny Albion do pokoju”. Administracyjnie twierdza Gdańsk podlegała ministrowi wojny, operacyjnie marszałkowi Louis Nicolasowi Davoutowi jako dowódcy Armii Renu, a później Armii Niemiec. Aż do jesieni 1810 roku twierdza znajdowała się na peryferiach zainteresowania francuskiej machiny wojennej. Zmieniło się to wraz z widmem kolejnej wojny z Rosją. Rozpoczęto między innymi prace związane ze wzmocnieniem fortyfikacji. Gubernatorem Wolnego Miasta Gdańska był generał Jean Rapp (czerwiec 1807 – grudzień 1813).

Ciekawy fragment książki Andrzeja Nieuważnego dotyczy działalności gdańskich kaprów (po francusku corsaires),których zadaniem było uniemożliwienie brytyjskiego handlu na Bałtyku. Angielski przemyt był realizowany najczęściej pod banderami państw neutralnych, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Utworzona na początku 1808 roku flota kaperska, składająca się z 6-8 jednostek, miała przechwytywać przemycane towary do wszystkich portów bałtyckich, w tym rosyjskich i pruskich. W maju 1810 roku wydano dekret cesarski nakazujący przechwytywanie wszystkich statków amerykańskich. Dekret dotarł do Gdańska trzy dni po wpłynięciu do Nowego Portu amerykańskiego trójmasztowca „Boston Pachet” z bawełną i ryżem z Charleston. Po wyładowaniu części ładunku… amerykański statek uciekł w morze podczas próby zatrzymania. Angielskie statki na działania gdańskich kaprów odpowiadały często ogniem. Przykładowo, we wrześniu 1810 roku angielska fregata zmusiła dwie jednostki korsarskie do powrotu do portu na Helu, gdzie mogły się ukryć pod osłoną dział z reduty. Desant Anglików został odrzucony, co w rewanżu skończyło się zniszczeniem wioski przez ogień dział okrętowych. Zdobywane przez kaprów statki i towary wzbogacały kasę gdańskiej twierdzy oraz służyły celom wywiadu – uwięzione załogi płynące do Rosji były przesłuchiwane według określonego formularza.

Po porażce Napoleona w Rosji i nieudanym odwrocie twierdza Gdańsk miała stać się opoką dla cofającej się armii – arsenałem i magazynem, który był niezbędny do jej odtworzenia. Armia potrzebowała artylerii i koni. Tymczasem w styczniu 1813 roku pod murami miasta pojawili się pierwsi Rosjanie, nie do końca zdając sobie sprawę z liczebności garnizonu. Szacowano, że w Pradze, Modlinie, Serocku, Toruniu i Gdańsku jest łącznie około ośmiu tysięcy żołnierzy, tymczasem tylko w Gdańsku było ich czterokrotnie więcej. Oblężenie trwało do listopada, nie licząc okresu rozejmu między czerwcem a sierpniem. Wielojęzyczny garnizon był jednak potężny tylko na papierze, bo pełen zrezygnowanych, rannych i umierających na różne zakaźne choroby żołnierzy. Nie było szans na wyżywienie wojsk i cywilów, stąd decyzje o eksmisjach kolejnych grup mieszkańców, często błąkających się bez nadziei pomiędzy liniami wojsk. Na brak żywności żołnierze odpowiadali nocnymi polowaniami na psy i koty. Pojawiały się też upiorne doniesienia o kanibalizmie.

Październikowa klęska Napoleona w bitwie pod Lipskiem uświadomiła obrońcom Gdańska, że nie ma co liczyć na powrót cesarza nad Wisłę. Obrona miasta, trapionego ostrzałem i pożarami niszczącymi ostatnie zapasy, straciła sens. Honorową kapitulację podpisano 29 listopada, ale car Aleksander I zażądał wypuszczenia z twierdzy wyłącznie wojsk niemieckich i bezwzględnej niewoli dla reszty garnizonu. Gubernator Rapp zgodził się na nowe warunki miesiąc później. Jak odnotował historyk epoki napoleońskiej, generał Marian Kukiel, zniknął tym samym „prawdziwy wysunięty szaniec północny upadającej Europy napoleońskiej”.

Książkę doktora Nieważnego, mimo iż jest to praca naukowa, czyta się w płynnie i przyjemnie. Choć niektórych mogą nużyć szczegółowe wyliczenia dotyczące na przykład zgromadzonego w twierdzy arsenału, to mniej emocjonujące fragmenty nie mogą mieć decydującego przełożenia na ostateczną opinię o publikacji. A ta jest jak najbardziej pozytywna i dobrze, że za temat zabrał się tak wybitny historyk epoki napoleońskiej.

Fenomen miłości Polaków do Napoleona był już przedmiotem naukowych rozpraw i nie miejsce tutaj na wgłębianie się w tę problematykę i szukanie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, skąd tak potężna estyma Cesarza Francuzów wśród mieszkańców kraju nad Wisłą. Gdyby jednak uruchomić wehikuł czasu i cofnąć się do Gdańska z początków XIX wieku z pytaniem, jak gdańszczanie –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
135

Na półkach:

Jako całościowe opracowanie o Gdańsku w czasach Napoleona to bodaj najlepsza pozycja, ale jeśli czytelnik chciałby czerpać całymi garściami z oblężeń 1807 i 1813 to spotka go (uzasadniony co do objętości) zawód; te kwestie zostały siłą rzeczy potraktowane dobrze, ale skrótowo. Oblężenia Gdańska, a zwłaszcza to z 1813 nadal czekają na odrębną monografię.

Jako całościowe opracowanie o Gdańsku w czasach Napoleona to bodaj najlepsza pozycja, ale jeśli czytelnik chciałby czerpać całymi garściami z oblężeń 1807 i 1813 to spotka go (uzasadniony co do objętości) zawód; te kwestie zostały siłą rzeczy potraktowane dobrze, ale skrótowo. Oblężenia Gdańska, a zwłaszcza to z 1813 nadal czekają na odrębną monografię.

Pokaż mimo to

avatar
1203
957

Na półkach: ,

Andrzej Nieuważny zmarł w 2015 roku, a opisywana praca była jego rozprawą habilitacyjną. Po siedmiu latach od śmierci autora udało się ją w końcu przekazać do druku. Autor omawia w niej dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk w latach 1807-1814. Kluczowymi wydarzeniami były dla niej dwa oblężenia: z 1807 i 1813 roku. Środkową cześć książki wypełnia z kolei rola miasta jako twierdzy, którą Napoleon określił jako "Gibraltar Bałtyku". Autor przedstawia zmiany koncepcji dotyczące umocnień, skład garnizonu, jego życie, zasoby dotyczące artylerii czy amunicji, rozwój jego fortyfikacji, ale także inne kwestie jak chociażby działalność gdańskich kaprów czy przygotowania do wojny 1812 roku. Nieuważny w dużej mierze korzystał z archiwaliów francuskich oraz rosyjskich, do tego dochodzą wspomnienia osób biorących udział w tamtych wydarzeniach. Dzięki temu udało się znakomicie odmalować klimat tamtych dni, oblężeń, chorób. ale także prac fortyfikacyjnych w okresie względnego spokoju, jednocześnie korygując nieścisłości powstałe we wcześniejszej historiografii.

Andrzej Nieuważny zmarł w 2015 roku, a opisywana praca była jego rozprawą habilitacyjną. Po siedmiu latach od śmierci autora udało się ją w końcu przekazać do druku. Autor omawia w niej dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk w latach 1807-1814. Kluczowymi wydarzeniami były dla niej dwa oblężenia: z 1807 i 1813 roku. Środkową cześć książki wypełnia z kolei rola miasta jako...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    6
  • Przeczytane
    5
  • Posiadam
    3
  • Wojskowość powszechna
    1
  • Epoka napoleońska
    1
  • Epoka Napoleońska
    1
  • TOP 10 2024
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Klucz do wszystkiego. Dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk 1807-1814


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne