To bez dwóch zdań NAJMROCZNIEJSZA KSIĄŻKA od
Amo Jones jaką przeczytałam ( no może tylko trochę mniej zbierałam szczękę z podłogi przy CROWNED)
Tylko Amo potrafi rozpocząć książkę w taki sposób, że od samego początku masz totalny mętlik w głowie i wątpisz czy na końcu tak mrocznej historii znajdziesz HEA głównych bohaterów.
To jedna z tych książek, gdzie główni bohaterowie to antybohaterowie, którzy wciągną Cię w podróż do mrocznego świata, gdzie za każdym rogiem czai się zło i nic nie jest takie jak się wydaje.
To jedna z tych historii, gdzie Twoja moralność będzie testowana, niczym zakazane owoc, który niesie grzech, a jednak kusi, by go spróbować.
Ja przepadłam w czeluściach jej mroczności i jedyne co mogę powiedzieć to to, że chcę więcej.
Fabuła Antichrist'a jest głęboka i skomplikowana. Amo stworzyła mroczną pajęczynę wątków, gdzie w labiryncie kłamstw, sekretów, manipulacji i podstępnych gierek, wydarzenia przeplatają się ze sobą sprawiając, że niejednokrotnie zbierałam szczękę z podłogi i czułam jak moje serce wyrywa się z piersi i przyspiesza swój bieg.
Meraki i Niko wciągną Was w swój szalony, toksyczny i chwilami totalnie porąbany związek, taką prawdziwą hate-love, gdzie nienawiść, ból i cierpienie bardziej definiują ich relację, a o miłość przyjdzie im bardzo mocno zawalczyć. Łącząca ich niesamowita chemia i napięcie seksualne, trzymały mnie ciągle na krawędzi emocjonalnej i nie mogłam doczekać się kiedy w końcu wybuchnie, a ja wpadnę w ich żar.
Niko Davis od zawsze rebel, powiązany rodzinnie z klubem motocyklowym Seven Knights, po długim czasie powraca do swojego małego miasteczka Halsin, które zostawił za sobą po tragicznych wydarzeniach. Jaki jest jego cel powrotu i intencje, tego nie byłam w stanie przewidzieć. Amo z fachową precyzją mieszała mi w głowie i nie wiedziałam czy kocham czy też nienawidzę tego bohatera. Jeśli mogłabym go porównać z innymi bohaterami z Amo książek to byłoby to połączenie Bishopa i Brantleya.
Meriaki to dziewczyna, która prowadzi swoją szkołę tańca, ma kochającego chłopaka i wydawałoby się żyje spokojnym małomiasteczkowym życiem w gronie przyjaciół. Jednak powrót najbliższego przyjaciela z przeszłości nie dość, że przywraca jej wszystkie dobre i te smutne wspomnienia, to jeszcze przewraca jej świat do góry nogami. Chociaż czy na pewno jej świat był taki poukładany??
Powiem szczerze, że z tymi dwojga miałam totalny mętlik w głowie. Łączyła ich niesamowita więź emocjonalna, ale byli jak dwa przeciwległe bieguny, przyciągając i odpychając się jednocześnie.
Cały czas zastanawiałam się kto w tej relacji ma rację i czyje decyzję były właściwe. Niekiedy rozumowanie głównych bohaterów było dla mnie wątpliwe, ale z biegiem książki wszystko nabierało sensu.
To na pewno nie jest historia dla osób o wątłym sercu i słabych nerwach. Są sceny, które jeżą włosy na głowie i przewracają żołądek do góry nogami, a jednak nawet przez palce czytelnik nie jest w stanie oderwać od niej wzroku.
W tej książce Amo przemyciła trochę ze swojego Nowozelandzkiego pochodzenia , z którego jest bardzo dumna, a które musiała ukrywać ze względu na rasizm i dyskryminację.
Muszę Wam również nadmienić o licznych drugoplanowych bohaterach tej książki, którzy idealnie dopełniają całość. Tutaj przyjaciel może okazać się wrogiem i nic nie jest takie jak może się wydawać.

To bez dwóch zdań NAJMROCZNIEJSZA KSIĄŻKA od
Amo Jones jaką przeczytałam ( no może tylko trochę mniej zbierałam szczękę z podłogi przy CROWNED)
Tylko Amo potrafi rozpocząć książkę w taki sposób, że od samego początku masz totalny mętlik w głowie i wątpisz czy na końcu tak mrocznej historii znajdziesz HEA głównych bohaterów.
To jedna z tych książek, gdzie główni...