🚀W tomie drugim serii „Do jego dyspozycji” Moniki Pawelec, akcja pędzi tak szybko, że nie zdążycie mrugnąć, a bohaterowie już spodziewają się dziecka, mieszkają razem w nowym domu, urządzają rodzinne święta i się zaręczają. Co może pójść nie tak❓
O tuż wszystko….
🧑🏽On kocha ją na zabój. Playboy z pierwszej części znika, teraz to pragnący założyć rodzinę stateczny mąż rodziny. Ale czy na pewno?
Niestety okazuj się, że w tle jest druga kobieta, i to nie byle jaka, bo jego żona. Ilość intryg i tajemnic go przytłacza. Usilnie stara się zatrzymać przy sobie Alice, by potem ją odtrącać.

👩🏼Ona mu nie ufa, za wiele razy już ją okłamał. Jego relacja z inną kobietą wprawia ją w kompleksy, zaczyna wątpić w siebie. Jego sprzeczne sygnały są dla niej na tyle mylące, że jedynym rozwiązaniem jest ucieczka. Alice uświadamia sobie trywialność tego związku, jednocześnie nie umie zrezygnować z Oscara.

„O rodzinie nie rozmawiamy, o sekretach nie rozmawiamy, o interesach nie rozmawiamy… O niczym nie rozmawiamy… To już zawsze ma tak wyglądać, że kiedy coś się dzieje, on zamyka się w sobie, a ja muszę siłą wyciągać od niego nawet najmniejszą rzecz?”

Zasadniczym problemem tej relacji jest brak rozmowy. Problemy rozwiązuje się najpierw krzykiem, a potem seksem. To para indywidualistów, którzy zamiast zapytać snują domysły. I o ile rozchwianie emocjonalne Alice można wyjaśnić hormonami ciążowymi, to ciągłe zmiany zdania Oscara są bezzasadne. Autorka tłumaczy to wszystko ukartowanym spiskiem, by pokonać „wroga”.🧐

Banał? Niestety. Jedne co trzymało mnie przy tej książce do końca, to fakt, że nie lubię zostawiać niedokończonych serii. Staram się zawsze mimo wszystko przeczytać wszystkie tomy. Przepraszam za ten ogrom sarkazmu i spoilerów, ale inaczej nie potrafiłam. Schematyczność tej serii mnie zawiodła. Liczyłam na coś odkrywczego, na coś co mnie zaskoczy i przekona, że jednak warto było kontynuować tą „przygodę”.
Wyszło jak wyszło. Nic odkrywczego, niestety.🤷🏼‍♀️

Ocena: 💙🤍🤍🤍🤍
🎵: Fletcher - Lead Me On
💋💋Do usłyszenia!💋💋

🚀W tomie drugim serii „Do jego dyspozycji” Moniki Pawelec, akcja pędzi tak szybko, że nie zdążycie mrugnąć, a bohaterowie już spodziewają się dziecka, mieszkają razem w nowym domu, urządzają rodzinne święta i się zaręczają. Co może pójść nie tak❓
O tuż wszystko….
🧑🏽On kocha ją na zabój. Playboy z pierwszej części znika, teraz to pragnący założyć rodzinę stateczny mąż...

Jesuuu.. Moja 3letnia córka rzadziej zmienia zdani niż Alice. I dużo lepiej z Nią porozmawiać niż z tymi bohaterami..

Jesuuu.. Moja 3letnia córka rzadziej zmienia zdani niż Alice. I dużo lepiej z Nią porozmawiać niż z tymi bohaterami..

Pomysł na książki z serii ciekawy jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Sty pisania ok ale sama treść słaba. Wiele niewyjaśnionych kwestii. Zbyt wiele wątków potraktowanych pobieżnie. Ogólnie ok ale można byłoby zrobić to o wiele lepiej.

Pomysł na książki z serii ciekawy jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Sty pisania ok ale sama treść słaba. Wiele niewyjaśnionych kwestii. Zbyt wiele wątków potraktowanych pobieżnie. Ogólnie ok ale można byłoby zrobić to o wiele lepiej.

"Inwestor" i "Asystentka" Monika Pawelec

Po raz pierwszy zrobię podwójną recenzję 😉
Jest mi tak wygodniej, z tego względu, że czytałam jedną po drugiej i mam odczucie, że to była jedna książka. W ogóle mogłoby tak być.😁

Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jak się zorientowałam nic innego jeszcze nie powstało, tylko te dwie książki. Styl pisania nie jest zły więc śmiało może tworzyć i chętnie to przeczytam 😊 Książki czyta się lekko i szybko.

Jak same tytuły wskazują jest to romans biurowy Inwestora i Asystentki. Oboje są wybuchowi, impulsywni i chodzą własnymi drogami. I tutaj właśnie nie wiem jakim cudem są razem, ona co chwile od niego ucieka, co chwile wychodzą jakieś trupy z szafy i się kłócą i awanturują, dogadują się tylko w łóżku, tylko czy taka relacja ma szansę przetrwać? Oskar zachowuje się jak stalker, dorabia klucze do jej mieszkania bez jej wiedzy, szuka jej po całym świecie i podstawia śniadanie pod twarz, wręcz zmusza ją do jedzenia. Dziwna ta jego postać. Alice nie jest lepsza, co chwile chodzi obrażona na cały świat. Tak naprawdę ta książka nie ma fabuły, ona była o wszystkim i o niczym, a bohaterzy są aż nadto wyidealizowani. Piękni, młodzi, bogaci, w ubraniach od najlepszych projektantów. 🤢

Jak ktoś chce się odmóżdżyć i poczytać o niczym to polecam 😜

"Inwestor" i "Asystentka" Monika Pawelec

Po raz pierwszy zrobię podwójną recenzję 😉
Jest mi tak wygodniej, z tego względu, że czytałam jedną po drugiej i mam odczucie, że to była jedna książka. W ogóle mogłoby tak być.😁

Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jak się zorientowałam nic innego jeszcze nie powstało, tylko te dwie książki. Styl pisania nie jest zły...

Pierwsza część była nawet ciekaws, druga słaba. Wieczne ucieczki głównej bohaterki mnie znudziły, ile ona ma lat 15? Męski bohater nie jest lepszy, cały czas kłamie. Tragedia

Pierwsza część była nawet ciekaws, druga słaba. Wieczne ucieczki głównej bohaterki mnie znudziły, ile ona ma lat 15? Męski bohater nie jest lepszy, cały czas kłamie. Tragedia

Zabawa w kotka i myszkę. Ona ucieka, on ją goni. Bohaterowie zachowują się jak dzieci w piaskownicy. Mało się dzieje, książka bardzo przewidywalna.

Zabawa w kotka i myszkę. Ona ucieka, on ją goni. Bohaterowie zachowują się jak dzieci w piaskownicy. Mało się dzieje, książka bardzo przewidywalna.

Alice Law zakochała się w tajemniczym inwestorze, który miał uratować przed upadkiem firmę, w której ona pracuje. Dziewczyna nie ma pojęcia co zaczyna się dziać między nią a Oscarem Wade’m. Alice odnosi wrażenie, że mężczyzna się zaangażował w ich znajomość po przez gesty i słowa które mężczyzna wypowiada w jej stronę. Wszystko potwierdza to, że Oscar chce czegoś poważnego z Alice. Jednak mężczyzna nie jest do końca szczery z dziewczyną jak ich związek zaczyna być bardziej poważny. Na jaw wychodzą inne tajemnice mężczyzny. Czy szczęście zakochanych zostanie przerwane? Czy Alice w końcu pozna wszystkie mroczne sekrety Oscara? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Sarah? Czy Alice i Osxar w końcu zaznają szczęścia? Tego się dowiecie sięgając po ten tom. Niestety ja wam tego nie zdradzę będziecie musieli sami się przekonać.
W pierwszym tomie byliśmy naocznymi świadkami jak uczucie Alice i Oscara zaczyna się powoli rodzić. W pierwszym tomie dowiadujemy się, że Oscar ma narzeczoną, z którą nie jest do końca szczęśliwy i pragnie to zmienić. W drugiej części Alice próbuje się pogodzić z uczuciami. Monika porusza bardzo ważny temat jakim jest adopcja dzieci. Alice została adoptowana po ty jak jej rodzice zginęli w wypadku, ale ona będąc małą dziewczynką tłumaczyła sobie to tak że po prostu ją zostawili. Mężczyzna powiedział Alice, że bogaci ludzie pomagają na pokaz tylko aby było widać jakie duże sumy wpłacają a w pomaganiu chodzi o to przecież aby się pokazać tylko skutecznie pomóc potrzebującym.
Nie można oderwać się od ciągłego czytania. Między Alice a Oscarem nie jest kolorowo cały czas. Moim zdaniem sporo w życiu zakochanych miesza narzeczona Oscara, która cały czas chce dyktować mu zasady i jak ma działać. Ten mężczyzna nie należy do takich którym można kierować, jak się zapragnie. To on tutaj dyktuje warunki. Tylko pod wpływem Alice pragnie się zmienić na lepsze.
Książka jest napisana bardzo lekkim piórem przez tą powieść się płynie. Styl autorki jest niesamowicie lekki i przyjemny w odbierze. Autorka ma niesamowity dar przekazywania uczuć swoich bohaterów. Czytając tą powieść nie miałam wrażenia nudy i z wielkim zainteresowaniem przekładałam kolejne stron historii. Nawet nie zorientowałam się, kiedy dotarłam do końca książki w tym momencie żałuje, że jest taka krótka spokojnie mogła by mieć te 100 stron więcej. Jestem ciekawa również innych książek co wyjdzie spod pióra autorki, które według mnie jest świetne. Z czystym sercem mogę wam polecić książki od niej i mogę wam obiecać, że nie będzie się nudzić. Mam nadzieje, że następne tomy będą znacznie grubsze. Bardzo polecam!

Alice Law zakochała się w tajemniczym inwestorze, który miał uratować przed upadkiem firmę, w której ona pracuje. Dziewczyna nie ma pojęcia co zaczyna się dziać między nią a Oscarem Wade’m. Alice odnosi wrażenie, że mężczyzna się zaangażował w ich znajomość po przez gesty i słowa które mężczyzna wypowiada w jej stronę. Wszystko potwierdza to, że Oscar chce czegoś poważnego...

I tom był świetny, a drugi jeszcze bardziej podniósł poprzeczkę! Choć sam koniec nie wyglądał jak normalny koniec i spodziewałam się po nim kontynuacji😊

I tom był świetny, a drugi jeszcze bardziej podniósł poprzeczkę! Choć sam koniec nie wyglądał jak normalny koniec i spodziewałam się po nim kontynuacji😊

O książce dzisiaj będzie tyle:
Jak ja nie znoszę ciągłej dramy ( i w zasadzie, to w pełni oddaje moje odczucia po przeczytaniu tej książki).
Chciałabym napisać rzetelną opinię na temat "Asystentki" jednak czuję pewien opór. Doszłam do momentu, kiedy na książki mam naprawdę mało czasu, więc chciałbym czytać teksty przynajmniej przyzwoite. O tej książce trudno to powiedzieć. Główny bohater albo jest w fazie "ja samiec nie pozwalam nic Ci robić", albo spółkuje z główną bohaterką. Natomiast główna bohaterka, kiedy nie tkwi z głównym bohaterem w łóżku (bądź nie jest przypierana do innej powierzchni użytkowej),ma permanentnego focha (i nie chodzi tu o fachowe obciąganie... bo to mamy w punkcie "tkwi w łóżku").
.
Po pierwszej części napisałam Wam, że nie wiem o czym była. Tu mam wrażenie, że nadal nie wiem, ale jeżeli już bym musiała się na coś zdecydować, powiedziałabym, że jest to doskonała rozprawa o bogatym, roszczeniowym facecie z silnie rozwiniętym instynktem troglodyty i zafochanej (wybaczcie neologizm ale słów mi brakuje) księżniczce, która tak bardzo lubi stawać okoniem, że robi się to męczące.
.
Co ciekawe - autorka ma przyzwoitą zdolność językową, brakuje mi tu jednak fabuły. Dobrej intrygującej fabuły bez ciągłej dramy...

O książce dzisiaj będzie tyle:
Jak ja nie znoszę ciągłej dramy ( i w zasadzie, to w pełni oddaje moje odczucia po przeczytaniu tej książki).
Chciałabym napisać rzetelną opinię na temat "Asystentki" jednak czuję pewien opór. Doszłam do momentu, kiedy na książki mam naprawdę mało czasu, więc chciałbym czytać teksty przynajmniej przyzwoite. O tej książce trudno to powiedzieć....

Pierwsza część tej dylogii – „Inwestor”, miała swoje minusy, ale postanowiłam dać szansę drugiemu tomowi, zwłaszcza, że wiele wątków pozostało otwartych. Niestety „Asystentka” okazała się dużo słabsza od pierwszej części. Nie tylko w samej fabule, ale również w jej wykonaniu.

W tekście zdecydowanie brakowało płynności, a dialogi wypadały sztucznie. Były duże przeskoki w scenach, które nie zostały w żaden sposób zaznaczone. Np. nie wiadomo było, kiedy kończył się jeden dzień, a zaczynał nowy. Poza tym z przykrością muszę to stwierdzić, ale treść tej książki była jak tanie porno... 90% tekstu to były sceny seksu i sceny zazdrości. I autentycznie jedyne o czym bohaterowie ze sobą rozmawiali, to jak są na siebie napaleni, albo jak bardzo są o siebie zazdrośni. I niestety do samej fabuły kompletnie nic to nie wnosiło. Za to wątki, które miały jakąkolwiek wartość i które wnosiły coś ciekawego, były bardzo szybko ucinane i nawet nie zdążyły się na dobre rozwinąć. Sami bohaterowie też pozostawiali wiele do życzenia. Zachowywali się jak rozkapryszone dzieci, które same nie wiedzą czego chcą. Podejmowane przez nich decyzje były mocno chaotyczne, a ich charaktery i sposób bycia były całkowicie niespójne. Miałam wrażenie, że jaka cecha była w danym momencie potrzebna, taką akurat posiadali. W fabułę wkradł się ogromny chaos i mam wrażenie, że też duży brak pomysłu.

Niestety strasznie się zmęczyłam czytaniem tej książki. Dobrze, że to tylko 250 stron, choć w mojej opinii to i tak za dużo. Na ostatnią stronę czekałam jak na zbawienie i musiałam się zmuszać, żeby co chwilę nie odkładać tej książki. Z przykrością stwierdzam, że jestem na nie.

Pierwsza część tej dylogii – „Inwestor”, miała swoje minusy, ale postanowiłam dać szansę drugiemu tomowi, zwłaszcza, że wiele wątków pozostało otwartych. Niestety „Asystentka” okazała się dużo słabsza od pierwszej części. Nie tylko w samej fabule, ale również w jej wykonaniu.

W tekście zdecydowanie brakowało płynności, a dialogi wypadały sztucznie. Były duże przeskoki w...