Miriam

Okładka książki Miriam Jarosław Klonowski
Okładka książki Miriam
Jarosław Klonowski Wydawnictwo: Saga Egmont horror
111 str. 1 godz. 51 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Saga Egmont
Data wydania:
2021-02-17
Data 1. wyd. pol.:
2021-02-17
Liczba stron:
111
Czas czytania
1 godz. 51 min.
Język:
polski
ISBN:
9688726784862
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Sny umarłych 2022. Polski rocznik weird fiction Leszek Baderski, Aleksandra Bednarska, Grzegorz Czapski, Jakub Filipkowski, Sylwester Gdela, Krzysztof Grudnik, Jarosław Klonowski, Daniel Krawczyk, Paweł Lach, Jakub Luberda, Marcin Bartosz Łukasiewicz, Marcin Mierzejewski, Franciszek Mocek, Aneta Pazdan, Jacek Pelczar, Rafał Pietrzyk, Michał Puchalski, Michał J. Sobociński, Robert Zawadzki
Ocena 7,4
Sny umarłych 2... Leszek Baderski, Al...
Okładka książki Scary100challenge2 Dagmara Adwentowska, Radosław Marcin Bartz, Aleksandra Bednarska, Sylwia Błach, Patryk Bogusz, Tomasz Czarny, Maks Dieter, Alicja Gajda, Artur Grzelak, Paweł Jakubowski, Dawid Kądziela, Maciej Klimek, Jarosław Klonowski, Aleksandra Knap, Emilia Kolosa, Alicja M. Kubiak, Agnieszka Kwiatkowska, Kazimierz Kyrcz jr, Małgorzata Lewandowska, Jakub Luberda, Marcin Bartosz Łukasiewicz, Dominika Maniecka, Paweł Mateja, Wiktor Matyszkiewicz, Anna Musiałowicz, Jacek Pelczar, Rafał Pietrzyk, Joanna Pypłacz, Adam Raglan, D.A. Recki, Magdalena Anna Sakowska, Małgorzata Sanchez, Krzysztof Szabla, Maciej Szymczak, Dominika Vicente, Mariusz Wojteczek, Flora Woźnica, Klaudia Zacharska
Ocena 8,3
Scary100challe... Dagmara Adwentowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
460
280

Na półkach:

Azaliż, aliści i wszystko się ziści.
W tym magia gotowa być wpleść staropolskie słowa.

Oj jak mnie denerwował język tej książki. Ja rozumiem, że autor starał się stylizować język na odpowiadający realiom historycznym, ale jak dla mnie to strasznie nieudolna próba i taka mocno na siłę. Wyglądało trochę jakby co jakiś czas przypominał sobie, że pora na historię i losowo korzystał ze staropolskiej mowy.

Historia sama w sobie jest całkiem przyzwoita. Mamy mroczny klasztorny klimat i religijno-fantastyczną otoczkę pełną przygód na drodze do odnalezienia tytułowej Miriam i tajemnicy jaką skrywa.

Azaliż, aliści i wszystko się ziści.
W tym magia gotowa być wpleść staropolskie słowa.

Oj jak mnie denerwował język tej książki. Ja rozumiem, że autor starał się stylizować język na odpowiadający realiom historycznym, ale jak dla mnie to strasznie nieudolna próba i taka mocno na siłę. Wyglądało trochę jakby co jakiś czas przypominał sobie, że pora na historię i losowo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
289
289

Na półkach: ,

Tym razem nie czytałam, ale odsłuchałam audiobook. To takie moje pierwsze koty za płoty :)
Wydarzenia dzieją się w kilku miejscach. Choć najwięcej w Bydgoszczy, ale poza tym też w Inowrocławiu, w Kruszwicy, w Koronowie, na drodze kujawskiej czy w pobliżu Złotników Kujawskich. Akcja osadzona w szesnastym wieku, więc jest tutaj trochę takie stare słownictwo, które co poniektórym może przeszkadzać. Główną postacią tutaj jest tajemnicza kobieta imieniem Miriam, którą to wszyscy z jakiegoś powodu poszukują. Już na początku powieści Sara szuka zaginionej siostry. Pech chciał, że obrała złą taktykę. Bo postanowiła podejść starostę bydgoskiego i podała się za Katarzynę Telniczankę, z którą dopiero co rozmawiał starosta. Starosta - Andrzej Kościelecki wykorzystał i pobił dziewczynę. Co dalej z nią zrobił? Tego dowiadujemy się dopiero pod koniec powieści. Natomiast poznajemy tutaj kilku tajemniczych panów. Jednym z nich jest janczar Bartłomiej Chodyna, który to podobno zna zarówno Sarę jak i jej siostrę Miriam i poszukuje tej drugiej. Bartek trafia do oberży w Kruszwicy, którą to prowadzi żyd Lewin, zwany też Diabłem lub Węgliszkiem. Tam wypytuje o poszukiwaną. Żyd opowiada, jak to kobieta w przebraniu mnicha uciekła z oberży i że podobno ukrywa się w szpitalu. Janczar szuka jej w szpitalu, gdzie to w niewyjaśnionych okolicznościach zginęło kilku braciszków. Odnajduje kobietę. Benedyktyni są zdziwieni, że kobieta była wśród nich. Braciszkowie chcą się jej pozbyć, w międzyczasie dochodzi do dziwnego krwawienia z obrazu oraz podpalenia go. Później Bartłomiej rozmawia z bratem Jędrzejem i ten opowiada mu o nawiedzeniach w Kruszwicy oraz o ogniu św. Wita. Poza tym Benedyktynin uważa, że Miriam jest obłąkana.

W dalszej części Bartłomiej podróżując z Miriam w stronę Bydgoszczy, by znaleźć Sarę, opowiada kobiecie o sobie i o powodach, dla których jej poszukiwał. Oczywiście też zakochuje się w Miriam. Ale nie wyjawia jej swoich uczuć.

Na starostę Kościeleckiego ktoś poluje. A do Miriam i Bartłomieja trochę przez przypadek dołącza tajemnicza postać - Bogumił. Okazuje się, że Bogumił nie pała wielką miłością do Kościeleckiego. Później ta trójka musi uciekać. A jeszcze później razem knują wspólne wejście na zamek. Tylko czy odnajdą Sarę? Czy siostry w końcu będą razem? No i co z zakochanym Bartłomiejem? I jeszcze jedno pytanie - o co chodzi Kościeleckiemu?

Ogólnie odsłuchać tutaj można bardzo dużo scen z walką, jest tutaj dużo knucia starosty oraz żyda Lewina czy podstarosty Piotra. Sporo intryg, dużo morderstw, mroczne historie. Losy obu sióstr tak różne, a jednak podobne. Mężczyźni pochłonięci tylko i wyłącznie swoimi potrzebami - choć oczywiście nie wszyscy. Jednak szczerze współczułam zarówno Sarze jak i Miriam, że trafiły na takich złych mężczyzn w swoim życiu i że musiały tak wielką cenę zapłacić za to! Końcówka powieści mnie totalnie zaskoczyła! A to co mi się nie podobało, to to, że autor momentami za szybko przeskakiwał z wydarzenia na wydarzenie. Wiecie, trzeba było nadążać lub czasem zatrzymać powieść, by w myślach sobie ułożyć i zlepić do kupy całość. No ale jak na mój pierwszy audiobook to i tak jestem zadowolona, że dałam radę ogarnąć tę powieść. Bo przyznać się muszę, że brakowało mi zwykłych kartek i tego, że jak czegoś zapomniałam, to mogłabym przewertować tych kilka stron i to odnaleźć. Z audiobookiem było mi trochę trudniej. Ale dałam radę :)

Tym razem nie czytałam, ale odsłuchałam audiobook. To takie moje pierwsze koty za płoty :)
Wydarzenia dzieją się w kilku miejscach. Choć najwięcej w Bydgoszczy, ale poza tym też w Inowrocławiu, w Kruszwicy, w Koronowie, na drodze kujawskiej czy w pobliżu Złotników Kujawskich. Akcja osadzona w szesnastym wieku, więc jest tutaj trochę takie stare słownictwo, które co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
268

Na półkach:

Jarosław Klonowski – z zawodu doradca klienta w banku, a oprócz tego absolwent Wydziału Historii bydgoskiego UKW. Miriam jest jego trzecią książką w dorobku. Oprócz niej napisł jeszcze Tajemnicę świętego Wormiusa oraz Ognie Świętego Wita. Ponadto napisał również kilka opowiadań, które ukazały się w Nowej Fantastyce, Fancie, Słowach, Opowieściach niesamowitych czy Magazynie Fantastycznym.

W książce Miriam autor przenosi czytelnika do Polski późnego średniowiecza w XVI wieku. Język jakim posługuje się Klonowski nie jest stylizowany na mowę ówczesnej Polski. W związku z tym akcja mogłaby równie dobrze dziać się w czasach nam współczesnych.

Główną bohaterką powieści Klonowskiego jest Miriam. W przeszłości dopuszczała się ona zarówno kradzieży pieniędzy jak i męskich serc. W pewnym momencie zmuszona została ukryć się przed sprawiedliwością. Trafiła w ten sposób do benedyktyńskiego szpitala w Kruszwicy. Tam, przebrana w habit cystersa wtapia się w otoczenie mnichów zacierając tym samym za sobą wszystkie ślady. Plan wydawał się idealny. Do czasu wytropienia jej przez nieznajomego janczara – Bartłomieja Chodynę. On zdradza Miriam, iż przez swoje zachowanie jej siostra Sara wpadła w kłopoty. Jest to moment przełomowy dla dalszej historii, gdyż od tej pory dotychczasowy spokój w szpitalu zostaje zakłócony. Zaczynają ginąc ludzie, a zachowanie innych wskazuje na szaleństwo. Nadto z Miriam też nie wszystko jest w porządku. Kobieta zaczyna doświadczać niepokojących wizji…

Nie do końca wiadomo, jak to jest tak naprawdę z Miriam. Plotki głoszą, iż może być ona sukkubem lub posiada w sobie anioła Ariela – i tu też na dwoje babka wróżyła. Jedni twierdzą, że jest to anioł oczyszczenia, inni zaś, że to cherubin, istota z ognia. Oprócz tego trzeba się zastanowić nad faktem kim jest tajemniczy janczar oraz czy starosta Andrzej Kościelecki ziści swój niecny plan.

Miriam to pierwsza książką J. Klonowskiego którą przeczytałem. Początek wydał mi się banalny. Ot morderstwo na samym wstępie w celu wprowadzenia akcji właściwej. Tu muszę również zaznaczyć, że pierwszy rozdział bodajże w trzech fragmentach jest dokładnie tym samym opisem tylko opisany innymi słowami. Tak ja to odbieram. Jakieś minusy oprócz tego? Nie stwierdzono. Powieść jest niezła. Od początku – no prawie – wciąga i nie chce się opuścić tego świata przed końcem.

W historii pojawia się magia, czary czy okultyzm. Oprócz tego warto docenić opis scen walki, gdyż są dość plastyczne. Występują także sceny erotyczne – zatem dzieciom mówimy dobranoc i śpiewamy kołysanki.

Dariusz Makowski

Jarosław Klonowski – z zawodu doradca klienta w banku, a oprócz tego absolwent Wydziału Historii bydgoskiego UKW. Miriam jest jego trzecią książką w dorobku. Oprócz niej napisł jeszcze Tajemnicę świętego Wormiusa oraz Ognie Świętego Wita. Ponadto napisał również kilka opowiadań, które ukazały się w Nowej Fantastyce, Fancie, Słowach, Opowieściach niesamowitych czy Magazynie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1749
139

Na półkach:

Autor tej książki Pan Jarosław Klonowski z wykształcenia jest historykiem, co doskonale widać na kartach tej powieści. To nie jest jego debiut pisarski, co ogromnie mnie ucieszyło, ponieważ dawało nadzieję na coś więcej.

„Śmierć zapewnia nam równość w prawach.”

Książka opowiada o perypetiach młodej Żydówki Miriam, która ukrywa się w benedyktyńskim szpitalu w Kruszwicy, przebrana za mnicha. Demaskuje ją Bartłomiej Chodyna, który zdawał się od dawna poszukiwać kobiety.
Czego wszyscy chcą od dziewczyny? Czy jest ona zwykłą wariatką czy może jest opętana przez anioła? A może przez demona?

„Śmierć sprawiedliwość przynosi we wszystkich sprawach.”

Fabuła ma ogromny potencjał. Właściwie nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnymi wątkami, dlatego uważam, że jest niebanalna. Za brak wtórności przyznaje Autorowi potężny plus. Rzecz dzieje się w okolicach XVI wieku. Choć miejsca i co poniektóre postacie istniały naprawdę, to większość jest fikcją literacką, o czym należy pamiętać.

„Śmierć uczciwie osądza dobre i złe czyny.”

Postacie są dość dobrze scharakteryzowane, a atmosfera książki jest magiczna. Autor przenosi nas wstecz i czaruje klasztornym nastrojem. Niemal odurza duszny zapach kadzidła, prawie że widzimy hipnotyzujące błyski świec.

„Śmierć mści się na grzesznych, dostrzega ich winy.”

Tajemnice piętrzą się i nakładają na siebie. Brak skupienia na lekturze owocowałby kompletnym pogubieniem się w wątkach. Polityka plącze się, jak to zwykle bywa z kościelnymi intrygami i religią. Spiski tworzą coraz bardziej zawiłe połączenia. Nie wiadomo, komu można ufać, a tym bardziej trudno się zorientować, kto jakie ma zamiary. Magia, czary i gusła wzmagają tę niesamowitość powieści.

„Śmierć dumnych strąca i winnych każe.”

Jak już wspomniałam na początku Autor popisał się bogatą wiedzą historyczną. Roztoczył przed czytelnikami szczegółową portret codzienność XVI-wiecznego społeczeństwa.

„Śmierć prawdę i jasność wszystkim nam ukaże.”

Jednak Autor nie był w stanie wystylizować języka. To, że od czasu do czasu użył zamiast słowa „tylko” „jeno” nic nie zmienia. Te nieudolne próby wzbudzały bezmiar mojego współczucia. Szkoda, ponieważ umiejętna stylizacja dopełniłaby obrazu tej książki.

Wierzę, że niektórym osobom ta historia przypadnie do gustu. Mnie przypadła mimo słabej warstwy językowej. Zastanawia mnie czy Pana Jarosława Klonowskiego stać na więcej. Myślę, że przeczytam jego kolejne dzieła, ale z pewnością nie najbliższe. Poczekam, aż nabierze warsztatu.

Okładka jest bardzo nastrojowa i wygląda jak Średniowieczny obraz. Zdjęcie uwiodło mnie.

Autor tej książki Pan Jarosław Klonowski z wykształcenia jest historykiem, co doskonale widać na kartach tej powieści. To nie jest jego debiut pisarski, co ogromnie mnie ucieszyło, ponieważ dawało nadzieję na coś więcej.

„Śmierć zapewnia nam równość w prawach.”

Książka opowiada o perypetiach młodej Żydówki Miriam, która ukrywa się w benedyktyńskim szpitalu w Kruszwicy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1766
669

Na półkach: , , ,

Pewna dziewczyna o imieniu Miriam

Właśnie odłożyłam na półkę kolejną książkę autorstwa pewnego historyka z wykształcenia, bankowca z zawodu. O kim mowa? O Jarosławie Klonowskim i jego ostatniej, a trzeciej już z kolei powieści historycznej pt. "Miriam".
Podobnie jak w innych książkach tego pisarza akcja rozgrywa się dawno temu, przed wiekami, gdy Polska była pod rządami króla. A konkretnie pod berłem Zygmunta z rodu Jagiellonów. W Turcji zaś rządził sułtan Bajazed II. Tytułowa bohaterka to młoda Żydówka, dziewczyna odważna i z werwą, o imieniu Miriam, która poszukuje swojej siostry Sary. Poszukiwania te są okraszone wieloma przygodami i zawirowaniami. Miriam nie jest damą, musi liczyć na samą siebie i swój spryt. Kradnąca sakiewki panna zmuszona jest do ukrywania się w zakonnym szpitalu prowadzonym przez benedyktynów. W tym celu chodzi nawet w mnisim habicie. Ten wybór ma na celu zmylenie jej wrogów, których tej białogłowie nie brakuje. A są to osoby stojące wyżej w społecznej hierarchii i mające nieco pękate sakiewki. Miriam musi starczyć jej spryt i odwaga. Dziewczyna nie daje sobie napluć w kaszę, umie posługiwać się bronią i jest bardzo dziś powiedzielibyśmy przebojowa. Wrogów wodzi na nos czym się da. Udaje, że przez jej usta przemawia anioł, uwodzi i kusi swoją urodą. Czy uda jej się znaleźć siostrę? Czy oszuka bogatych wielmożów? Czy tak naprawdę ma coś wspólnego z magią i czarami?

Ta powieść to zdecydowanie najlepsza z książek napisanych przez Klonowskiego. Autor bardzo dokładnie nakreśla tło historyczne, wprowadza słownictwo, które dziś odeszło już do lamusa, opisuje elementy ówczesnego stroju. Świetnie wprowadza w tamte czasy. Książka to także lektura pełna przygody. Jej akcja jest bardzo dynamiczna, pełna zwrotów. Wiele, naprawdę wiele się dzieje na ponad dwustu stronach. Autor wprost bombarduje nas masą obrazów, tym samym jest pisarzem bardzo wymagającym. Tak, tak. Wymaga od swoich czytelników uwagi i skupienia, bo wystarczy chwilka, by pogubić się w tym, co się w książce rozgrywa. Nie brak wielu niespodzianek, nie brak "nieoczekiwanych zmian miejsc". Miejscem akcji są Kujawy. Dawne Kujawy z miejskim grodem - Bydgoszczą, klasztorami, szpitalami, cmentarzami, miejskimi zaułkami, zamkami, ale i opuszczoną chatą w borze. Chwilami ta powieść miała dla mnie oblicze horroru i wiało z niej grozą. Momentami była książką przygodowo-historyczną przez którą przewijało się morze barwnych postaci. Niektóre z nich znałam z powieści "Tajemnica świętego Wormiusa"i " Ogni świętego Wita". Nie nudziłam się w czasie lektury. Było miło, choć książka ma może i malutkie niedociągnięcia. Autor robi postępy w dziedzinie szkolenia swojego warsztatu i jestem pewna, że jeszcze niejedną powieść wyda. A póki co zapraszam Was do lektury tej. Będzie ciekawie, tajemniczo i dynamicznie. Zresztą co tu więcej pisać. Po prostu rozejrzyjcie się za tą książką.

Pewna dziewczyna o imieniu Miriam

Właśnie odłożyłam na półkę kolejną książkę autorstwa pewnego historyka z wykształcenia, bankowca z zawodu. O kim mowa? O Jarosławie Klonowskim i jego ostatniej, a trzeciej już z kolei powieści historycznej pt. "Miriam".
Podobnie jak w innych książkach tego pisarza akcja rozgrywa się dawno temu, przed wiekami, gdy Polska była pod rządami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
165

Na półkach: ,

Co może skrywać ilustracja na okładce książki?
Na początku nie całkiem zwróciłam na nią uwagę, ot młoda dziewczyna w czarnym kapturze, urzekająca róża spowija jej głowę... nie przypuszczałam, że ten jakże spokojny obrazek jest mirażem jej wnętrzności.
Zaskoczenie to jakże miłe dla oka, ponieważ wszystkie zdarzenia, które mają miejsce w powieści nie mają nic wspólnego z sielankowym zawieszeniem. Książka tętni życiem i to do tego stopnia iż wciąż mam w pamięci krwawe bijatyki, które autor opisuje bez mrugnięcia okiem nie zważając na „chlastającą” wokół krew.

„Miriam” zaciekawiła mnie wnikliwym połączeniem fantasy wplecionego w czasy działalności Władysława Jagiełły. Interesująca sceneria ówczesnych czasów, konszachty, balansowanie ryzykiem na krawędzi śmierci... Miriam nie pozwala czytelnikowi na nudę. Biegnąc wśród słów utaplanych krwią, przeskakując między konającymi ludźmi jesteśmy świadkami pięknego widowiska, kiedy zamieszkujący duszę Miriam – Hazel – dochodzi do głosu przeobrażając dziewczynę w ociekającą krwią skrzydlatą maszkarę. Wyobraźnia działa cuda, dlatego czasem opieram się książce, ale dokładnie wiem, że mój los jest już przesądzony. Pragnę poznać pobudki, którymi w swych działaniach kieruje się Hazel.

Książka stanowczo dla fanów grozy, chociaż może przekonać do tego gatunku czytelnika, który jeszcze nie otarł się o taka kategorię w literaturze.
Warto spróbować nowych wrażeń, bo z pewnością ich tutaj nie braknie. Ciekawi nie tylko bogactwem zdarzeń, ale ówczesnym słownictwem, ubiorem i zwyczajami.
To coś więcej niż zwykła opowieść, to dzieje dawnego, polskiego ludu choć zawieszone w próżni odbijają się echem słów autora.
Buntownicza Miriam którą poznałam to fantastyczne dzieło dzięki któremu przeżyłam chwile grozy, smutku, a także radości, że istnieje jeszcze sprawiedliwość choć rozumowana inaczej, za pomocą siły i miecza to jednak dostarczyła mi satysfakcji, mimo iż akcja wcale nie wydaje się na zakończoną.

Co może skrywać ilustracja na okładce książki?
Na początku nie całkiem zwróciłam na nią uwagę, ot młoda dziewczyna w czarnym kapturze, urzekająca róża spowija jej głowę... nie przypuszczałam, że ten jakże spokojny obrazek jest mirażem jej wnętrzności.
Zaskoczenie to jakże miłe dla oka, ponieważ wszystkie zdarzenia, które mają miejsce w powieści nie mają nic wspólnego z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
110

Na półkach:

Wielu z Was może kojarzyć autora, Jarosława Klonowskiego, z takich powieści, jak "Tajemnica świętego Wormiusa" i "Ognie świętego Wita". Niestety, do tej pory nie miałam możliwości zapoznać się z jego twórczością, dlatego w tym przypadku "Miriam" była moim debiutem. Czy udanym? O tym za chwilę.

Akcję utworu autor osadził w średniowieczu, a dokładniej - w XVI w. Nic dziwnego, że Klonowski wybrał akurat ten okres czasu, gdyż jest on absolwentem Wydziału Historii bydgoskiego UKW, a jako temat pracy magisterskiej wybrał "Kult Świętych w średniowiecznych miastach kujawskich". Zatem osadzone w średniowiecznych realiach ludzkie losy, wszelkie wydarzenia czy legendy są mu znane od podszewki. Pozwoliło mu to stworzyć całkiem ciekawą historię, w której pierwsze skrzypce gra pewna młoda Żydówka.

Miriam, bo o niej mowa, to niepokorna dziewczyna, która z pewnych powodów musi ukrywać się w benedyktyńskim szpitalu w Kruszwicy. Podając się za młodego zakonnika, żaden z braci nie orientuje się, że to jest oszustwo. Nie przypuszczają nawet, że pod habitem kryje się młode, kuszące ciało kobiety. Okazuje się, że z kolei to ciało może kryć coś więcej. Wydaje się również, że dziewczyna jest w posiadaniu czegoś, na czym bardzo zależy staroście Andrzejowi Kościeleckiemu, by mógł dopełnić pewnego rytuału gwarantującego mu władzę. Ale czy Miriam rzeczywiście coś opętało i czy Kościelecki dostanie to czego chciał?

W sprawę zamieszany jest także tajemniczy młody janczar Bartłomiej Chodyna. Przystojny i niezwykle odważny mężczyzna ma za zadanie odnaleźć Miriam. Kiedy dociera do Kruszwicy i demaskuje dziewczynę, wtedy sytuacja przybiera niezwykły obrót, w którą wplątane są jakieś mroczne siły. Bohaterowie odbywają niebezpieczną i pełną niesamowitych przygód podróż do Bydgoszczy.

"Miriam" to z pewnością bardzo ciekawa powieść, w której elementy fantastyczne są umiejętnie połączone z faktami historycznymi. Prawdę mówiąc, miałam wrażenie, że czytam dość rozbudowaną kujawską legendę, co zdecydowanie przemówiło na korzyć utworu. Jako dziecko zaczytywałam się we wszelkiego rodzaju legendach, które bardzo działały na moją wyobraźnię. Nie do końca wiem, czy słabą stylizację na średniowieczny język potraktować jako zaletę czy wadę. Jednym może to odpowiadać, innym mniej. Ja raczej należę do tej drugiej grupy. Pojawiające się gdzieniegdzie średniowieczne określenia, szczególnie te dotyczące ubioru, to jednak troszkę za mało. Język całej powieści jest prosty i bardzo przystępny, dzięki czemu bardzo szybko się ją czyta. Jeśli pojawia się jakaś metafora, to przeważnie (o ile nie wyłącznie) dotyczy ona opisu... oczu, np. "Bystre oczy starosty żarzyły się zimno, niczym zamarznięte gwiazdy" (s.10),"Jego oczy przepełniał żal, jej - ogień obłędu" (s.227),"oczy migotały złowróżbną poświatą" (s.187). Takich przykładów wynotowałam naprawdę sporo. Jeśli chodzi o dialogi, to niestety muszę stwierdzić, że w pewnych momentach troszkę kulały. Być może niektórzy z Was nawet nie zwrócą uwagi na pewien zabieg zastosowany przez autora, który mnie osobiście troszkę przeszkadzał. Chodzi o wymienne stosowanie imion - Bartłomiej, chwilę później staje się Bartkiem, by parę linijek niżej być na powrót Bartłomiejem. Takie nagłe zmiany przewijają się przez całą powieść. Zapewne chodziło autorowi o uniknięcie powtórzeń.

Występujące w utworze pewne niedociągnięcia, o których tu wspomniałam, nie wypływają aż tak znacząco na jakość utworu. Dynamiczna akcja, ciekawa fabuła i niezwykłe postaci sprawiają, że książka jest na tyle interesująca, by można było się z nią zapoznać. Stwierdzam zatem, że mój debiut był udany, i z chęcią zapoznałabym się z innymi utworami tego autora. Polecam tym, którzy znają już twórczość Jarosława Klonowskiego, jak również tym, którzy szukają wciągającej powieści fantastyczno-historycznej.

Wielu z Was może kojarzyć autora, Jarosława Klonowskiego, z takich powieści, jak "Tajemnica świętego Wormiusa" i "Ognie świętego Wita". Niestety, do tej pory nie miałam możliwości zapoznać się z jego twórczością, dlatego w tym przypadku "Miriam" była moim debiutem. Czy udanym? O tym za chwilę.

Akcję utworu autor osadził w średniowieczu, a dokładniej - w XVI w. Nic...

więcej Pokaż mimo to

avatar
227
20

Na półkach:

Niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z panem Jarosławem Klonowskim i jego książką „Miriam”. Cóż mogę rzec, niespodziewanie znalazłam się w średniowiecznych kujawskich miastach...

Miriam to młoda Żydówka, której zdecydowanie nie można nazwać prawą i skromną dziewczyną, to wyrachowana i bezwstydna złodziejka, jednak w końcu sytuacja w jakiej się znalazła staje się zbyt gorąca i jedyne co pozostaje to ucieczka. Miriam ukrywa się pośród benedyktynów w szpitalu w Kruszwicy, podając się za brata Mateusza, który zginął z ręki jej kompana. Niestety nawet pośród cysterskich habitów nie może znaleźć schronienia, gdy pojawia się tajemniczy janczar Bartłomiej Chodyna, wychodzi na jaw kim Miriam jest naprawdę, a nawet więcej. Okazuje się, że dziewczyna jest opętana przez Hariela – anioła ognia, którego wzywa się przeciw bezbożnikom i to właśnie jego poszukuje starosta Andrzej Kościelecki.

Spotkałam się z opiniami, że w książce jest zbyt wiele postaci i niestety muszę się z tym zgodzić. Łatwo jest się pomylić, łatwo zapomnieć, a mnie to trochę lekturę utrudnia, ponieważ często muszę przewracać strony w tył, by zorientować się kto jest kim. Nie zmienia to oczywiście faktu, że postacie są naprawdę dobrze wykreowane. Zwłaszcza główna bohaterka, przesiąknięta zepsuciem, jak przyjemnie czytało się o tak silnej kobiecie umieszczonej w XVI wieku. Oczywiście na uwagę zasługuje także tajemniczy janczar, który swoją osobą wprowadza niemałe zamieszanie.

Niestety muszę zarzucić autorowi małą niekonsekwencję dotyczącą stylizacji języka. Co prawda początkowo była dość widoczna, ale z kolejnymi stronami gdzieś zanikała, żeby z czasem dawać o sobie znać coraz rzadziej. Wiadomo, że tekst z dużą ilością archaizmów czyta się znacznie trudnej, niż ten bez nich, ale było to przecież ciekawe urozmaicenie.

Strzeżcie się wy, którzy macie zamiar przeczytać tę książkę i tylko połowicznie się na niej skupić, albowiem zbyt wiele nie zrozumiecie. Naprawdę, brak skupienia ma swoje konsekwencje, czasami trzeba po raz drugi przeczytać dopiero co skończony fragment, ponieważ nagle okazuje się, że nie zrozumiało się z niego ani słowa, ale problemy z koncentracją pojawiają się jedynie na początku, później akcja wciąga coraz bardziej i bardziej...

Najbardziej jednak w całej historii podobały mi się elementy fantastyczne. Okultyzm, który w średniowieczu był dość powszechny, zwłaszcza wśród ludzi, których było stać na jego praktykowanie. Dodatkowo jeszcze te polityczno-religijne intrygi... Mniam.

Jeśli macie ochotę na poznanie nietuzinkowej i wciągającej historii z elementami fantastycznymi i średniowieczem w tle, to zapraszam...

...tylko uważajcie na zawartość rynsztoków!

Niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z panem Jarosławem Klonowskim i jego książką „Miriam”. Cóż mogę rzec, niespodziewanie znalazłam się w średniowiecznych kujawskich miastach...

Miriam to młoda Żydówka, której zdecydowanie nie można nazwać prawą i skromną dziewczyną, to wyrachowana i bezwstydna złodziejka, jednak w końcu sytuacja w jakiej się znalazła staje się zbyt gorąca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
185
184

Na półkach:

Po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością tego autora. Z wykształcenia jest on historykiem. Pracę magisterską poświęcił badaniom nad: „Kultem świętych w średniowiecznych miastach kujawskich”. Co prawda nie pracuje on w zawodzie wyuczonym, jednakże jego zainteresowania, związane z tematyką studiów widoczne są na łamach wydanych pod jego nazwiskiem książek.

Przejdźmy jednak do sedna sprawy. Tytułowa Miriam to tajemnicza kobieta, która z nie do końca znanych powodów ukrywa się w szpitalu benedyktyńskim, w Kruszwicy. Żaden z braci nie zdaje sobie sprawy, że pod przebraniem mnicha kryje się ciało pięknej młodej niewiasty. Dziewczyna jest poszukiwana przez wiele groźnych osób. Jedni sądzą, że Miriam jest zwykłą oszustką, złodziejką i damą lekkich obyczajów. Inni z kolei widzą w niej demona, sukkuba (nazywa się tak demony ukryte w ciałach pięknych kobiet).

Pewnego dnia w klasztorze zjawia się nikomu nieznany mężczyzna – młody janczar (Bartłomiej Chodyna). Jest to niezwykle twardy, odważny człowiek, niepokonany w walce. Jego zadaniem było odnaleźć dziewczynę i przywieźć ją całą do Bydgoszczy. Jego celem nie jest jednak Miriam, ma on inną misję do wykonania…

Po tragicznych wydarzeniach, jakie rozegrały się w klasztorze, Bartek siłą zabiera dziewczynę i po licznych perypetiach w drodze zawozi ją do miasta. Okazuje się, że bardzo wpływowy mężczyzna – starosta Andrzej Kościelecki – wynajął ludzi, aby przyprowadzili ją do niego. Jak sam twierdzi: „Musi mieć Miriam, czy raczej to, co w niej tkwi, aby sprawa się powiodła.” [s. 51]. O jaką sprawę chodzi? I jaką rolę odgrywa w niej tajemniczy ewangeliarz, który rzekomo posiada moc przyzywania aniołów?

Tam gdzie polityka oraz władza mieszają się z religią (lub tajemniczymi wierzeniami, będącymi czymś na kształt religii) bieg zdarzeń często przybiera niekontrolowany obrót. Tymczasem ginie coraz więcej ludzi, miasto nawiedzają liczne pożary… Spisek goni spisek, nie wiadomo komu można ufać, a kto jest zdrajcą… Aby dowiedzieć się kim tak naprawdę jest Miriam i co w niej drzemie – zachęcam do lektury.

Jest to naprawdę interesująca przygoda, osadzona w realiach XVI – wiecznej Polski. Autor ciekawie opisał ówczesną rzeczywistość, gdzie gusła i zabobony odgrywają ogromną rolę w życiu wielu ludzi. Ta tajemnicza lektura jest warta uwagi. Fabuła jest bardzo wciągająca, a co najważniejsze autor krok po kroku przedstawia nam odpowiedzi na dręczące nas pytania. Książkę do końca czyta się z zapartym tchem, czekając na finalne rozstrzygnięcie i wyjaśnienie zagadek. Polecam!

Po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością tego autora. Z wykształcenia jest on historykiem. Pracę magisterską poświęcił badaniom nad: „Kultem świętych w średniowiecznych miastach kujawskich”. Co prawda nie pracuje on w zawodzie wyuczonym, jednakże jego zainteresowania, związane z tematyką studiów widoczne są na łamach wydanych pod jego nazwiskiem książek.

Przejdźmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
920
860

Na półkach:

Bardzo dynamiczna akcja. Dzieje się dużo i szybko. Momentami nawet za dużo. Ale czyta się świetnie a bohaterowie są wyraziści - szczególnie Miriam i Chodyna. Widać że książkę pisał ktoś z dużą znajomością historii.

Bardzo dynamiczna akcja. Dzieje się dużo i szybko. Momentami nawet za dużo. Ale czyta się świetnie a bohaterowie są wyraziści - szczególnie Miriam i Chodyna. Widać że książkę pisał ktoś z dużą znajomością historii.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    45
  • Chcę przeczytać
    43
  • Posiadam
    16
  • Audiobook
    4
  • 2012
    2
  • 2021
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Przeczytane 2012
    1
  • Z historią w tle...
    1
  • Książki Kamila
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Miriam


Podobne książki

Przeczytaj także