Le ghetto intérieur

Okładka książki Le ghetto intérieur Santiago H. Amigorena
Okładka książki Le ghetto intérieur
Santiago H. Amigorena Wydawnictwo: P.O.L. literatura piękna
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Le ghetto intérieur
Wydawnictwo:
P.O.L.
Data wydania:
2019-08-01
Data 1. wydania:
2019-08-01
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
francuski
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
351
50

Na półkach:

Wincenty Rosenberg wyjechał do Argentyny w latach 30. Zostawił w Polsce matkę i brata.
Nigdy już ich nie zobaczył. Nie wiedział nawet jak odeszli.
Mimo, że bezpośrednio nie doświadczył wojny i getta osobiście- to getto nosił w sobie do końca życia. Męczyły go wyrzuty sumienia, że za rzadko pisał, że za mało zabiegał o ich przyjazd do siebie.
Poniekąd stał się ofiarą Holocaustu.

Serdecznie polecam tą książkę. To bardzo poruszająca lektura. Zmusza też nas samych do refleksji nad relacjami z najbliższymi.

Wincenty Rosenberg wyjechał do Argentyny w latach 30. Zostawił w Polsce matkę i brata.
Nigdy już ich nie zobaczył. Nie wiedział nawet jak odeszli.
Mimo, że bezpośrednio nie doświadczył wojny i getta osobiście- to getto nosił w sobie do końca życia. Męczyły go wyrzuty sumienia, że za rzadko pisał, że za mało zabiegał o ich przyjazd do siebie.
Poniekąd stał się ofiarą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
612

Na półkach: , , ,

Jeżeli czytacie literaturę obozową i wciąż jeszcze macie dla niej miejsce w sercu, to zachęcam do sięgnięcia po tytuł, który nie mówi o obozach bezpośrednio, ale jest jakby brakującym ogniwem w całej tej bolesnej mozaice ludzkiego udręczenia.

„Getto jest we mnie” argentyńsko-francuskiego pisarza, Santiago H. Amigoreny pokazuje, jak mechanizm śmierci zbiera swoje żniwo nawet po skończeniu wojny, bo wojna to nie tylko miejsce, w którym toczą się walki, wojna to pomór, który infekuje głowy kolejnych pokoleń, co doskonale widzimy na przykładzie dziadków Amigoreny, a także Martina Caparrosa, bo obaj panowie są ze sobą spokrewnieni, obaj też napisali o swoich przodkach, dziś jednak skupiam się na opowieści Santiago.

Wincenty Rosenberg to polski Żyd, który w 1928 roku wyemigrował do Argentyny. Wcześniej walczył u boku Piłsudskiego, jednak mimo stopnia oficerskiego, nie kontynuuje kariery wojskowej. Nie kończy też prawa, na które wysłała go matka. Wincenty dusi się w antysemickim sosie. Robi więc najprostszą rzecz, jaka przychodzi mu go głowy. Ucieka na inny kontynent. Ucieka trochę od pogardy, którą otrzymuje zamiast podzięki za wyzwolenie kraju, trochę od matki, której marzenie o synu prawniku nie będzie spełnione, a trochę gna go tam ciekawość i pragnienie całkowitej wolności. Na statku, który przybija do argentyńskiego portu, poznaje dwójkę przyjaciół, którzy będą mu towarzyszyć w dalszej drodze. Buenos Aires tętni życiem. Rozwija się. Tu poznaje swoją przyszłą żonę, Rositę. Tutaj rodzą się jego dzieci, dwie córki i syn. Zawodowo działa w branży meblowej. Na pierwszy rzut oka wszystko jest dobrze, ale raj nie trwa wiecznie. W Europie wrze.

Wybucha wojna, wybucha też niepokój Vincente, który stopniowo narasta. Czasem z Polski przypływa do niego list, w którym matka opisuje aktualną sytuację w kraju. Nagonki na Żydów, budowanie muru, zamknięcie w getcie, nędzę, głód, trupy na ulicach, które nikogo nie wzruszają. Vincente śledzi nagłówki gazet. W pewnym momencie nie jest w stanie przyjąć więcej tragicznych informacji. Stopniowo się zmienia, a zmiany te bardzo mocno oddziałują na rodzinę. Żona nie widzi już w nim człowieka, którego poślubiła. Dzieci nie rozumieją zachowań ojca. On sam czuje się dla siebie obcy. Mentalne mury getta stały się dla niego grobem.

„Getto jest we mnie” to opis degradacji umysłu zakleszczonego w wyobrażonym cierpieniu matki i rodzeństwa. Pokłosie zbrodni bez imienia. Zagraniczne gazety z okresu wojny bardzo długo domniemywały, co może dziać się w Polsce. Posługiwano się ogólnikami, określeniami „podobno”, „być może” kogoś tam mordują, ale jak jest naprawdę... Tragedia ujawniała się powoli, przyczyniając się do szaleństwa ludzi oddalonych od Polski nawet o tysiące kilometrów. Trauma zżerała tych, co przeżyli i kolejne pokolenie. Wspaniale opisał to Amigorena a ja gorąco zachęcam do poznania tej historii.

IG @angelkubrick

Jeżeli czytacie literaturę obozową i wciąż jeszcze macie dla niej miejsce w sercu, to zachęcam do sięgnięcia po tytuł, który nie mówi o obozach bezpośrednio, ale jest jakby brakującym ogniwem w całej tej bolesnej mozaice ludzkiego udręczenia.

„Getto jest we mnie” argentyńsko-francuskiego pisarza, Santiago H. Amigoreny pokazuje, jak mechanizm śmierci zbiera swoje żniwo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
585
472

Na półkach: ,

Wspaniała książka. O holokauście przeczytałam wiele, ale tu temat przedstawiony jest zupełnie inaczej. Emocje, emocje, emocje ... o tym jest ta książka. Bardzo polecam.

Wspaniała książka. O holokauście przeczytałam wiele, ale tu temat przedstawiony jest zupełnie inaczej. Emocje, emocje, emocje ... o tym jest ta książka. Bardzo polecam.

Pokaż mimo to

avatar
1431
918

Na półkach:

Sięgacie czasami po książki poruszające tematykę Holocaustu?
*
Ja pierwszy tego typu tekst przeczytałam mając czternaście lat i tak już pozostało. Jeśli sięgam po literaturę faktu, to najczęściej właśnie po tą z okresu lat wojny i okupacji.
*
Pisałam nawet pracę magisterską dotyczącą Holocaustu w literaturze. Czytając wtedy rożne teksty i opracowania natrafiłam na bardzo wzruszający wiersz…
*
„Powiedz droga mamo, co to znaczy słowo Żyd?
Czy to jakaś hańba, jakiś wstyd?[…]
Żyd, kochane dziecko, to cierpienie,
Żyd, kochane dziecko, to zły los,
Żyd, kochane dziecko, to zmartwienie,
Żyd musi przetrzymać każdy cios.
Żyd, kochane dziecko, to otucha,
Żyd to wiara w przyszłość, w lepsze dni,
Żyd nie traci nigdy w życiu ducha,
Śmieje się, choć serce nieraz drży.[…]
…Żyd to, czekaj, wiem już, co ci powiem,
Żyd to wielkie słowo, wierzaj mi,
Żyd, to jest jedyny bodaj człowiek,
Który zna prawdziwe gorzkie łzy.”
*
Właśnie ten poetycki tekst przypomniał mi się , kiedy czytałam „Getto jest we mnie”📖
***
Wincenty Rosenberg – warszawki Żyd, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej i niedoszły prawnik, w 1928 roku przybywa do Argentyny. Tam poznaje Rositę - córkę żydowskich emigrantów spod Kijowa. Biorą ślub, rodzą się im dzieci, wiodą szczęśliwe życie i nagle w Europie wybucha kolejna wojna.
*
Wiadomości, które przychodzą z Warszawy docierają z dużym opóźnieniem i są coraz bardziej przygnębiające.
*
Gdy Wincenty dowiaduje się, że Niemcy przenieśli jego matkę oraz brata razem z całą jego rodziną do getta, uzmysławia sobie, że nie jest w stanie uchronić ich przed śmiercią.
*
Próbuje ratować się pocieszającą myślą, że przecież nie może być aż tak źle… Kiedy odkrywa prawdę ucieka w trwające latami milczenie. „W nieprzeniknione dla nikogo mury wewnętrznego getta”.
*
My czytelnicy, towarzyszymy głównemu bohaterowi, czujemy gęstniejącą atmosferę i pojawiające się w jego sercu uczucia. To niesamowicie poruszająca podróż...
*
Dawno nie czytałam takiej książki, na pewno na długo ją zapamiętam.

Sięgacie czasami po książki poruszające tematykę Holocaustu?
*
Ja pierwszy tego typu tekst przeczytałam mając czternaście lat i tak już pozostało. Jeśli sięgam po literaturę faktu, to najczęściej właśnie po tą z okresu lat wojny i okupacji.
*
Pisałam nawet pracę magisterską dotyczącą Holocaustu w literaturze. Czytając wtedy rożne teksty i opracowania natrafiłam na bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
825
109

Na półkach:

Wydaje się, że temat holocaustu został już w literaturze wyczerpany. Santiago Amigorena udowadnia, że tak nie jest. "Getto jest we mnie" to głęboka książka, mówiąca o tożsamości, współcierpieniu, współodpowiedzialności, o tym dlaczego jesteśmy, kim jesteśmy. Nie trzeba być Żydem, żeby się niej odnaleźć. Nie ma tu tanich wzruszeń i klisz, nie ma prostych odpowiedzi. Poza tym czyta się jednym tchem, mimo że jest przejmująco smutna. Gorąco polecam.

Wydaje się, że temat holocaustu został już w literaturze wyczerpany. Santiago Amigorena udowadnia, że tak nie jest. "Getto jest we mnie" to głęboka książka, mówiąca o tożsamości, współcierpieniu, współodpowiedzialności, o tym dlaczego jesteśmy, kim jesteśmy. Nie trzeba być Żydem, żeby się niej odnaleźć. Nie ma tu tanich wzruszeń i klisz, nie ma prostych odpowiedzi. Poza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach:

Są takie książki, o których nie wiadomo co napisać. Nie ze względu na to, ze są złe. Wręcz przeciwnie. Są zbyt doskonałe, wymykają się jakiejkolwiek ocenie.
Poza tym po lekturze tego typu pozycji ma się wrażenie, iż obojętnie co zostanie napisane będzie jakieś takie miałkie i w najmniejszym nawet stopniu nie odda tego, czym i jaka jest dana książka.
Taką lekturą jest Getto we mnie argentyńskiego pisarza Santiago H. Amigoreny.
Powieść, a raczej zbeletryzowany dziennik, historia losów Wincentego Rosenberga, dziadka autora. Najlepiej treść opisze zdanie wydawcy... Z Chełma do Buenos Aires – są rzeczy, przed którymi nie da się uciec.
Tak, Getto jest we mnie jest o getcie, ucieczce, pamięci, która, choćby nie wiem co zrobić i tak jest w człowieku. Z jednej strony nie chce się pamiętać, a z drugiej człowiek wie, ze musi pamiętać. Jednocześnie umysł, podświadomość nie pozwalają zapomnieć.
Opowieść rozpoczyna się w Buenos Aires w 1940 roku. Vicente Rosenberg przyjechał do Argentyny w 1928 roku. Obecnie mieszka w stolicy tego kraju, jest szczęśliwy, młody, przystojny, elokwentny i pewien, że idealnej przyszłości nic nie zburzy. O latach wcześniejszego życia, tego z Chełmna i Warszawy stara się nie pamiętać. Chce zapomnieć także o nagonce na Żydów, która miała miejsce w latach 20. XX wieku w Polsce. Rzadko się o tym wspomina, a szkoda. Warto, trzeba pamiętać.
Jednak nasz bohater jest na etapie tego, żeby zapomnieć, za wszelka cenę. Ale czy to takie proste? Czy się da? Czy umysł pozwoli? Czy światowe wydarzenia pozwolą. Wybucha II wojna światowa. Santiago w Polsce pozostawił rodzinę, którą chce za wszelka cenę przekonać do emigracji, dopóki można, dopóki jest możliwość. Niestety z różnych przyczyn nie udaje się. Rodzina Vicenta zostaje umieszczona w getcie. List od matki, który jakimś cudem dociera do Argentyny jest dla niego szokiem, traumą, ale i wielkim obciążeniem. Mimo, iż od wyjazdu z Polski Vicenta minęło 12 lat, on już nie czuje się ani Polakiem, ani Żydem. Tak naprawdę sam w pewnych momentach nie wie kim jest.
Chyba w największym stopniu czuje się obywatelem Argentyny. To najprostsze rozwiązanie, ale czy do końca prawdziwe? Kolejne isty z Polski pogłębiają jego rozterki, dramat, walkę z umysłem, podświadomością. Jednak jeszcze gorsze jest milczenie, brak listów, które bardzo szybko ma miejsce. Niewiadoma jest chyba największym dramatem Vicenta...a może jest coś gorszego? Sami się o tym przekonajcie w trakcie lektury tej niezwykłej książki.
Piekło, które staje się udziałem bohatera jest niewyobrażalne. Rozterki, wyrzuty sumienia, walka z samym sobą, podświadomością to wszystko sprawia, iż jego życie jest po prostu piekłem.
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, co czuł bohater. Nie potrafię. Zachęcam do lektury. Cudowna, wyjątkowo poruszająca, szokująca i zmuszająca do bardzo wielu przemyśleń książka.
Wyjątkowa proza. Nic dziwnego, iż została nominowana do najważniejszych francuskich nagród literackich: Nagrody Goncourtów, Prix Médicis i Prix Renaudot.
Odpocznę po tej niezwykłej lekturze i sięgnę po książkę Martína Caparrósa Dziadkowie poświęconej losom Wincentego Rosenberga i Antonia Caparrósa.

Są takie książki, o których nie wiadomo co napisać. Nie ze względu na to, ze są złe. Wręcz przeciwnie. Są zbyt doskonałe, wymykają się jakiejkolwiek ocenie.
Poza tym po lekturze tego typu pozycji ma się wrażenie, iż obojętnie co zostanie napisane będzie jakieś takie miałkie i w najmniejszym nawet stopniu nie odda tego, czym i jaka jest dana książka.
Taką lekturą jest Getto...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , , , , ,

„Getto jest we mnie” to zbeletryzowana biograficzna opowieść, w której Santiago H. Amigorena opisał losy swojego dziadka, Wincentego Rosenberga.
Przede wszystkim jednak jest to książka o pamięci, świadomości i bezsilności wobec Wielkiej Historii, o ich ciężarze, a także o poszukiwaniu własnej tożsamości.

Wincenty Rosenberg wyemigrował z Polski do Argentyny w 1928 roku. Student prawa i były żołnierz wojny polsko-bolszewickiej nie był w stanie znieść antysemickiej atmosfery w II Rzeczpospolitej.
Nie udało mu się namówić do wyjazdu rodziców i brata.
W Argentynie Wincenty stał się Vicentem. Założył rodzinę, otworzył dobrze prosperujący sklep z meblami, spotykał się z przyjaciółmi.

Gdy wybuchła druga wojna światowa, próbował kolejny raz nakłonić mieszkającą w Warszawie rodzinę do wyjazdu. Bez skutku.
W roku 1940 Vicente otrzymał od matki list, z którego dowiedział się, że jego rodzina, podobnie jak inni Żydzi, została zamknięta w getcie.

Od tej pory młody mężczyzna zaczyna zastanawiać się nad losami swoich bliskich i nad własną tożsamością. Nie czuje się Żydem. Nie czuje się też już Polakiem. Uważa się za Argentyńczyka.
Potem przychodzą kolejne listy. Z dużym opóźnieniem. A potem milczenie.

I pojawiają się kolejne obawy oraz pytania, a także wyrzuty sumienia, gdy Vicente zdaje sobie sprawę, że w getcie warszawskim ludzie umierają z głodu i chorób, są masowo mordowani, wywożeni…

Iskierką nadziei okazują się informacje o wybuchu powstania. Rosenberg czerpie je z prasy, ale nie są to artykuły z pierwszych stron gazet.
Z czasem zamyka się w sobie, izoluje, bardzo cierpi…

„Getto jest we mnie” to książka niezwykła, bo pokazuje spojrzenie na Holokaust oczyma kogoś, kto bezpośrednio go nie doświadczył, ale latami nosił w sobie poczucie winy.
Dzięki autorowi poznajemy historię jego rodziny – tak właśnie ocala się pamięć.

Mamy też okazję wczuć się w rolę kogoś, kto przeżywa wewnętrzne piekło, nie mając takiego dostępu do wiadomości jak my dziś mamy. To wstrząsające. Dlatego między innymi lektura tej książki była dla mnie trudna i porażająca. Ale warto było zmierzyć się z nią.
Nabiera ona nowego znaczenia w kontekście wojny w Ukrainie.

W tej opowieści odnajdujemy też eseistyczne fragmenty, w których mowa o tym, jak w chorych umysłach, między innymi podczas konferencji w Wannesee, w cichej willi, zrodziły się ludobójcze plany. I jak potem były realizowane, nawet wówczas, gdy alianci zostali poinformowani o zbrodniach w warszawskim getcie.

Całość napisana jest z wielką dbałością nie tylko o fakty historyczne, ale i język oraz styl, który łączy cechy reportażu oraz literatury pięknej, bez zbędnych ozdobników, ornamentów…
To surowa, ale i piękna proza, ściskająca serce, wstrząsająca, zwłaszcza jeśli czyta się ją tuż po rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.
Na pewno nie polecam do poduszki, ale POLECAM !!!

„Getto jest we mnie” to zbeletryzowana biograficzna opowieść, w której Santiago H. Amigorena opisał losy swojego dziadka, Wincentego Rosenberga.
Przede wszystkim jednak jest to książka o pamięci, świadomości i bezsilności wobec Wielkiej Historii, o ich ciężarze, a także o poszukiwaniu własnej tożsamości.

Wincenty Rosenberg wyemigrował z Polski do Argentyny w 1928 roku....

więcej Pokaż mimo to

avatar
957
949

Na półkach:

"Nie chciał wiedzieć. Doświadczał udręki świadomości, że uciekł, opuścił matkę, uchylił się przed swoim przeznaczeniem, że nie był tam gdzie powinien-choćby po to, żeby z nią umrzeć".
Wincenty Rosemberg to warszawski Żyd, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej i niedoszły prawnik, który w 1928 roku opuszcza rodzinne strony i wyjeżdża do Argentyny. Tu poznaje Rositę, która jest córką żydowskich emigrantów. Pobierają się i mają trójkę dzieci.
Mija kilka lat i w Europie wybucha wojna. Wieści od matki przychodzą do niego z dużym opóźnieniem i są bardzo niepokojące. Kiedy otrzymuje informacje, że matka z bratem i rodziną zostali zamknięci w getcie dochodzi do niego, że nie jest w stanie uchronić ich przed śmiercią.
Dlaczego nazisci mordowali Żydów?
Pewne jest to, że nie dlatego, że byli Polakami, że byli starzy, bezużyteczni, nie mieli nogi czy "pachniało im brzydko z ust", ale dlatego że byli Żydami.
W 1941 roku bycie Żydem, za sprawą ludzi dążących do ich wyniszczenia nabrało innego wymiaru.
Vicente, który nigdy nie przywiązywał do tego wagi teraz wie, że bycie Żydem to jedyne co określa miliony ludzi, których trzeba unicestwić.
To piękna i bolesna historia człowieka, który nie może pogodzić się z tym co dzieje się w Polsce. Obwinia się za to, że nie zmusił matki by wyjechała wcześniej, rozważa, wartościuje i nas czytelników wciąga w swoją historię.
Autor napisał wyjątkową historię posługując się pięknym językiem. Każde zdanie to istna uczta czytelnicza. Wszystko jest tu dopracowane co do kropki.
Wzruszające listy od matki,które kłują milionem szpilek. Bezradność, która tłamsi i niszczy, zatruwa głowę.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki.

"Nie chciał wiedzieć. Doświadczał udręki świadomości, że uciekł, opuścił matkę, uchylił się przed swoim przeznaczeniem, że nie był tam gdzie powinien-choćby po to, żeby z nią umrzeć".
Wincenty Rosemberg to warszawski Żyd, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej i niedoszły prawnik, który w 1928 roku opuszcza rodzinne strony i wyjeżdża do Argentyny. Tu poznaje Rositę, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
594
393

Na półkach: , , ,

Nie jest to temat, który aktualnie jakoś bardzo mnie pociąga, ale książka szalenie interesująca. Pogłębiona i choć dobrze ją czytać w kontekście książki kuzyna autora (o tym samym dziadku) to forma zastosowana tutaj bardziej mi się podoba, bo jest bliżej bohatera. Obie serdecznie polecam. :)

Nie jest to temat, który aktualnie jakoś bardzo mnie pociąga, ale książka szalenie interesująca. Pogłębiona i choć dobrze ją czytać w kontekście książki kuzyna autora (o tym samym dziadku) to forma zastosowana tutaj bardziej mi się podoba, bo jest bliżej bohatera. Obie serdecznie polecam. :)

Pokaż mimo to

avatar
1679
256

Na półkach:

Nic ciekawego, konkretnego.

Nic ciekawego, konkretnego.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    60
  • Przeczytane
    44
  • 2022
    7
  • Posiadam
    5
  • 2023
    3
  • Żydzi
    2
  • Literatura piękna
    2
  • Historyczna
    1
  • II Wojna Światowa
    1
  • Legimi powieści
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Le ghetto intérieur


Podobne książki

Przeczytaj także