Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Santiago H. Amigorena
1
7,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
44 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Getto jest we mnie Santiago H. Amigorena
7,3
Wincenty Rosenberg wyjechał do Argentyny w latach 30. Zostawił w Polsce matkę i brata.
Nigdy już ich nie zobaczył. Nie wiedział nawet jak odeszli.
Mimo, że bezpośrednio nie doświadczył wojny i getta osobiście- to getto nosił w sobie do końca życia. Męczyły go wyrzuty sumienia, że za rzadko pisał, że za mało zabiegał o ich przyjazd do siebie.
Poniekąd stał się ofiarą Holocaustu.
Serdecznie polecam tą książkę. To bardzo poruszająca lektura. Zmusza też nas samych do refleksji nad relacjami z najbliższymi.
Getto jest we mnie Santiago H. Amigorena
7,3
Jeżeli czytacie literaturę obozową i wciąż jeszcze macie dla niej miejsce w sercu, to zachęcam do sięgnięcia po tytuł, który nie mówi o obozach bezpośrednio, ale jest jakby brakującym ogniwem w całej tej bolesnej mozaice ludzkiego udręczenia.
„Getto jest we mnie” argentyńsko-francuskiego pisarza, Santiago H. Amigoreny pokazuje, jak mechanizm śmierci zbiera swoje żniwo nawet po skończeniu wojny, bo wojna to nie tylko miejsce, w którym toczą się walki, wojna to pomór, który infekuje głowy kolejnych pokoleń, co doskonale widzimy na przykładzie dziadków Amigoreny, a także Martina Caparrosa, bo obaj panowie są ze sobą spokrewnieni, obaj też napisali o swoich przodkach, dziś jednak skupiam się na opowieści Santiago.
Wincenty Rosenberg to polski Żyd, który w 1928 roku wyemigrował do Argentyny. Wcześniej walczył u boku Piłsudskiego, jednak mimo stopnia oficerskiego, nie kontynuuje kariery wojskowej. Nie kończy też prawa, na które wysłała go matka. Wincenty dusi się w antysemickim sosie. Robi więc najprostszą rzecz, jaka przychodzi mu go głowy. Ucieka na inny kontynent. Ucieka trochę od pogardy, którą otrzymuje zamiast podzięki za wyzwolenie kraju, trochę od matki, której marzenie o synu prawniku nie będzie spełnione, a trochę gna go tam ciekawość i pragnienie całkowitej wolności. Na statku, który przybija do argentyńskiego portu, poznaje dwójkę przyjaciół, którzy będą mu towarzyszyć w dalszej drodze. Buenos Aires tętni życiem. Rozwija się. Tu poznaje swoją przyszłą żonę, Rositę. Tutaj rodzą się jego dzieci, dwie córki i syn. Zawodowo działa w branży meblowej. Na pierwszy rzut oka wszystko jest dobrze, ale raj nie trwa wiecznie. W Europie wrze.
Wybucha wojna, wybucha też niepokój Vincente, który stopniowo narasta. Czasem z Polski przypływa do niego list, w którym matka opisuje aktualną sytuację w kraju. Nagonki na Żydów, budowanie muru, zamknięcie w getcie, nędzę, głód, trupy na ulicach, które nikogo nie wzruszają. Vincente śledzi nagłówki gazet. W pewnym momencie nie jest w stanie przyjąć więcej tragicznych informacji. Stopniowo się zmienia, a zmiany te bardzo mocno oddziałują na rodzinę. Żona nie widzi już w nim człowieka, którego poślubiła. Dzieci nie rozumieją zachowań ojca. On sam czuje się dla siebie obcy. Mentalne mury getta stały się dla niego grobem.
„Getto jest we mnie” to opis degradacji umysłu zakleszczonego w wyobrażonym cierpieniu matki i rodzeństwa. Pokłosie zbrodni bez imienia. Zagraniczne gazety z okresu wojny bardzo długo domniemywały, co może dziać się w Polsce. Posługiwano się ogólnikami, określeniami „podobno”, „być może” kogoś tam mordują, ale jak jest naprawdę... Tragedia ujawniała się powoli, przyczyniając się do szaleństwa ludzi oddalonych od Polski nawet o tysiące kilometrów. Trauma zżerała tych, co przeżyli i kolejne pokolenie. Wspaniale opisał to Amigorena a ja gorąco zachęcam do poznania tej historii.
IG @angelkubrick