Szajka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Galeri
- Wydawnictwo:
- Biblioteka Słów
- Data wydania:
- 2020-12-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-12-02
- Liczba stron:
- 204
- Czas czytania
- 3 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395886706
- Tłumacz:
- Miłosz Waligórski
- Tagi:
- literatura węgierska
Po części autobiograficzna, jest szczytowym osiągnięciem pisarstwa węgierskiego prozaika mieszkającego na Słowacji. Mimo że jej akcja dzieje się głównie na słowacko-węgierskiej prowincji, powieść przekracza granice dyskursu mniejszościowego i kieruje się w stronę powieści otwartej. Tematycznie jest ona bardzo bliska spraw, które obecnie rozpalają dyskusje tożsamościowe w większości krajów Europy Środkowej. Ta intelektualna proza będzie nie lada gratką dla każdego czytelnika, który lubi i eksperyment formalny, i soczystą narrację. Będzie też interesująca dla badaczy idei, albowiem Grendel daje w niej idealny przekrój stanu ducha środkowoeuropejskiego w drugiej połowie XX wieku.
Twórczość Lajosa Grendela nie jest obca polskim czytelnikom. W 2014 roku ukazał się u nas zbiór opowiadań Poświęcenie hetmana (Vezéráldozat, 1996),w 2016 roku powieść Dzwony Einsteina (1992, Einstein harangjai) – obie staraniem Biura Literackiego – a w 2018 roku oficyna Pogranicze wydała Życie w cztery tygodnie (Négy hét az élet, 2011).
👉Przedsprzedaż: https://rynek-ksiazki.pl/sklep/lajos-grendel-szajka-przedsprzedaz/
Opowieść o duchu prowincji z zagadką kryminalną w tle, przedstawiona z punktu widzenia wielu postaci, których losy łączy miejsce, miasteczko na słowacko-węgierskim pograniczu. Bohaterów powieści scalają pasywizm i oportunizm, dla pocieszenia zwane tutaj umiejętnościami adaptacyjnymi. Pewnie stąd w tytule słowo „szajka”.
Ci pozornie niezwiązani ze sobą ludzie mimo wszystko są zorganizowani – jednoczy ich pragnienie życia płynącego z prądem dziejów. Zależy od nich niewiele, w nierozerwalnym splocie przeznaczenia i przypadku wyraźnie dominuje przypadek. Wolność, która jest kwestią wyboru, rozumieją jako dążenie do przyjemności, bo, jak mówi jedna z bohaterek powieści: „Od wolności lepsze jest ciupcianie, no i leczo”. Ten amoralny świat obserwuje i opisuje nadrzędny narrator, który niby wędrowniczek przerzuca sobie przez ramię kij zwieńczony siatką o drobnych oczkach i odbywa kurs po okolicy, chwytając ludzkie głosy i dźwięki miejsc, zanim wślizgną się pod progi domów, wnikną w mury kamienic i wtopią w kurz na poddaszach. Szajka to kronika dwudziestego wieku z perspektywy powiatowej i gminnej Europy Środka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 30
- 16
- 7
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Akcja „Szajki” toczy się w czasach przed powstaniem Republiki Słowackiej, w miasteczku przy granicy słowacko-węgierskiej, które wielokrotnie zmieniało swoją przynależność państwową i którego mieszkańcy, ciężko doświadczeni przez los, myślą tak: „Historia nauczyła nas, że jeśli chcemy przeżyć, głowę musimy trzymać nisko”. I trzymają nisko – bez szemrania godzą się na wszystko, bez trudu zmieniają poglądy polityczne i religijne, płyną bezwolnie z nurtem dziejów, a sztukę odpychania od siebie wstydu i wyrzutów sumienia opanowali do perfekcji. Jeden z bohaterów, pan Bohunicky, wspomina, jak pod oknem jego gabinetu powieszono niewinnych młodych mężczyzn. Co wtedy zrobił? Czy próbował ich ratować? A może choć zapłakał nad ich losem? Nie. Zamknął okno, wmawiając sobie, że postąpił przyzwoicie, bo obserwowanie czyjejś męki byłoby niegrzecznością.
W powieści nie ma jednej głównej postaci, Lajos Grendel przygląda się wielu osobom, takim jak chociażby pan EL, który w wyjątkowo zabawny sposób stracił dziewictwo, pan Sághy, który wżenił się w bogatą rodzinę i z wyższością patrzy na biedniejszych od siebie, czy pan Bohunicky, emerytowany kustosz muzeum. Tutejsi mężczyźni biją żony, a one bez skrupułów ich zdradzają. Nikt tu nie kocha swojego miejsca zamieszkania, każdy uważa, że „w tym przeklętym mieście nie ma tego dobrego, co by na gorsze nie wyszło”. Postaciom brakuje marzeń, energii, nadziei.
Grendel pisze ze swadą, barwnym, gawędziarskim, językiem, używając wielu porównań i symboli. Przez książkę przewija się motyw dziwnego domu z dwiema wieżyczkami oraz wątek białych koni zachowujących się nietypowo, niczym najeźdźcy. Warto się zastanowić, co te zwierzęta symbolizują – bo na pewno nie spokój i czyste sumienie.
Podczas czytania „Szajki” można odnieść wrażenie, że każdy człowiek wcześniej czy później „się zeszmaci, takie są prawa natury” i że w czasie trwania historycznych burz najlepiej jest zaszyć się w jakimś kąciku, nie narażać władzom, robić wszystko, by ocalić życie, i nie rozmyślać nad ceną tego ocalenia, honorem i moralnością. Autor raczej nie ma dobrego zdania o naturze ludzkiej. Gdyby o swoich postaciach napisał tonem śmiertelnie poważnym, powieść działałaby na czytelnika mocno depresyjnie. Na szczęście potraktował je z ironią, z humorem, który widać zarówno w opisach bohaterów i sytuacji, jak też w warstwie językowej.
https://koczowniczkablog.blogspot.com/2020/12/szajka-lajos-grendel.html
Akcja „Szajki” toczy się w czasach przed powstaniem Republiki Słowackiej, w miasteczku przy granicy słowacko-węgierskiej, które wielokrotnie zmieniało swoją przynależność państwową i którego mieszkańcy, ciężko doświadczeni przez los, myślą tak: „Historia nauczyła nas, że jeśli chcemy przeżyć, głowę musimy trzymać nisko”. I trzymają nisko – bez szemrania godzą się na...
więcej Pokaż mimo to(...)
Postaci w „Szajce” są prawie nie do odróżnienia i na początku zdają się ze sobą niepowiązane. Wszystkich napędza wizja przyjemnego, niemęczącego czymkolwiek!, życia, a możliwość wyboru, czyli tę wolność, której podobno wszyscy pragniemy, chętnie zamieniają na jakieś przyjemności; kulinarne bądź cielesne.
Największe znaczenie w tej powieści ma miejsce akcji, czyli słowacko-węgierskie pogranicze, po czechosłowackiej stronie, którego mieszkańcom obojętne jest kim są, bo mogą być każdym, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Kto by się zresztą w tym połapał? Kompletny chaos. Złodziejstwo, oszustwa i próżność zatopione w absurdzie, grotesce, ironii i do tego z wątkiem kryminalnym w tle.
Ta niemoralna prowincja to istny panoptykon, to za sprawą nadrzędnego narratora czujemy się jak strażnicy-obserwatorzy „ofiar” czasów, które im się zdarzyły.
Bohaterowie nie wiedzą czym są najważniejsze wartości i pojęcia w życiu każdego człowieka - czyli takie jak np. „wolność”, „naród”, czy po prostu „miłość”, za które inni ginęli i giną.
Postaci w „Szajce” się przystosowują, adaptują do świata, w którym żyją, czyli mogłoby się wydawać, że wykazują się nad wyraz wysokim poziomem inteligencji...
Jedyną drogą ucieczki z tego więzienia jest podróż w zaświaty. Przyzwyczajenia są cementem, który spaja cały ten kram. A każdy kto do niego wchodzi, szybko czuje się jak u siebie. Tak jakby wszyscy siedzieli na tej samej karuzeli. Taka wariacja na temat perpetuum mobile.
Śmiałam się podczas czytania... w głos. Lubię dobre porównania, lubię absurdalność, surrealizm i lubię takie poczucie humoru, które to z kolei przywiodło mi na myśl „Wtedy w Loszoncu” Petera Balki, nawet miejsce akcji - słowacko-węgierskie pogranicze - się zgadza, a i w samym tekście pojawia się Łuczeniec, czyli Loszonc. Wiele cech wspólnych ma „Szajka” również z „Rivers of Babylon” Petera Pištanka. To te same pragnienia, te same motywacje napędzają bohaterów.
Dzisiaj sądzimy, że żyjemy w wolności, otwartości. Może jutro nie obudzimy się w świecie oficjalnego dyktatu, choć wszystko wskazuje na to, że kiedyś i do tego wrócimy, ale nadal jesteśmy ofiarami manipulacji, manipulacji za pomocą polityki. Z wywalczonej wolności nie potrafimy korzystać. Również nadal nie chcemy przyznać, że jednostka ludzka jest najważniejsza, a nie grupa. Różnorodność to i owszem, ale nie jednostkowa.
W „Szajce” widać jak lata płyną, a ludzie płyną z prądem. Przemija tylko czas. Postęp technologiczny odbywa się w obojętności na wielkie ideały, których definicję modyfikuje potrzeba. Z reguły... potrzeba wygody.
https://www.podlasemczytane.pl/
(...)
więcej Pokaż mimo toPostaci w „Szajce” są prawie nie do odróżnienia i na początku zdają się ze sobą niepowiązane. Wszystkich napędza wizja przyjemnego, niemęczącego czymkolwiek!, życia, a możliwość wyboru, czyli tę wolność, której podobno wszyscy pragniemy, chętnie zamieniają na jakieś przyjemności; kulinarne bądź cielesne.
Największe znaczenie w tej powieści ma miejsce akcji, czyli...
Jak dopasować się do pogranicza
Jeśli zaczytywaliście się w Gulaszu z turula Krzysztofa Vargi i spędziliście wiele godzin na czytelniczych podróżach z Andrzejem Stasiukiem, dodatkowo lubicie snucie historii okraszone inteligencją w stylu Jerzego Pilcha i powolny ton wypowiedzi jak u Wiesława Myśliwskiego, to ta książka jest dla Was.
Szajka L. Grendela jest głęboko zaawansowaną analizą wszechświata, jaki stworzyli konformiści, by przetrwać w zmieniającym się świecie i uciec szaleństwu oraz radykalizmowi. To snuta opowieść opierająca się zwartej fabule, gdzieś obok bohaterów, a nie wewnątrz nich, wypowiadana głosami innych ludzi. Tych głosów jest tu sporo, ale żaden się nie przebija, tak jak żaden nie miał imponującego życia bohatera literackiego.
Oto sprawa zabójstwa, oto metonimia sądu i peryfraza najeźdźcy, oto historie ojców i synów, nigdy swoje własne. Mnogość bohaterów i historii przedstawionych w tej książce służy jednemu celowi - zachowanie tradycji, ciągłości myślowej, a nawet zgoda na postęp zależą w dużej mierze od liczby spotykanych szarych ludzi, którym zależy na pozostaniu szarymi, a najlepiej przezroczystymi. Ta książka to traktat o egoizmie mainstreamu, przypadkowości wyborów i miejsc, pewnej bezwładności słabych charakterów i samookreślaniu przez oportunizm. Bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym, na dobrą sprawę mylą się odbiorcy, w tak podobne uwikłani są sprawy. Pokazują, że to nie oni są ważni, ale trwałość małomiasteczkowej myśli. To nie bohaterowie tworzą tę książkę. To opowieść o małym miasteczku słowacko-węgierskiego pogranicza i to ono samo w sobie jest jego głównym bohaterem. Genialne rozłożenie akcentów i prowadzenie odbiorcy po meandrach egoizmu, braku heroizmu i pewnej koniecznej do przetrwania błahości jednym czytelnikom może się spodobać, a innych nużyć. To nie jest opowieść wartkiej akcji, tylko historia tła, na którym mogłaby toczyć się jakaś akcja. Jeden z wymienianych na kartach tej książki uczestnik wydarzeń opisany jest w ten sposób:
"Jeśli więc wcześniej mówiłem, że (...) zawsze jedną nogą stał po stronie postępu społecznego, to muszę dodać, że gdyby urodził się z sześcioma nogami, każdą z nich stałby gdzie indziej" (s. 54-55).
Właśnie takie są postacie tworzące tę pełną błyskotliwych uwag książkę. Wypowiadają się na temat innych, oceniają, sami broniąc się przed jakimkolwiek społecznym zaangażowaniem. Zachowanie status quo własnego podwórka jest najważniejsze w kontekście burzliwych przemian pogranicza.
Jak dopasować się do pogranicza
więcej Pokaż mimo toJeśli zaczytywaliście się w Gulaszu z turula Krzysztofa Vargi i spędziliście wiele godzin na czytelniczych podróżach z Andrzejem Stasiukiem, dodatkowo lubicie snucie historii okraszone inteligencją w stylu Jerzego Pilcha i powolny ton wypowiedzi jak u Wiesława Myśliwskiego, to ta książka jest dla Was.
Szajka L. Grendela jest głęboko...
Mam problem z oceną tej pozycji, ponieważ nie trafiła w mój gust, co z kolei sprawiło, że przebrnięcie przez nią było cokolwiek męczące. Obektywnie jednak, nie można jej odmówić tego, że jest świetna literacko i moze się podobać.
Mam problem z oceną tej pozycji, ponieważ nie trafiła w mój gust, co z kolei sprawiło, że przebrnięcie przez nią było cokolwiek męczące. Obektywnie jednak, nie można jej odmówić tego, że jest świetna literacko i moze się podobać.
Pokaż mimo toTypowy Grendel - miękko, dowcipnie, momentami złośliwie, ale tak baaardzo delikatnie.
Typowy Grendel - miękko, dowcipnie, momentami złośliwie, ale tak baaardzo delikatnie.
Pokaż mimo to