rozwińzwiń

W cieniu jabłoni czyli ja jako córka

Okładka książki W cieniu jabłoni czyli ja jako córka Renata Werner
Okładka książki W cieniu jabłoni czyli ja jako córka
Renata Werner Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza literatura piękna
700 str. 11 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2020-10-20
Data 1. wyd. pol.:
2020-10-20
Liczba stron:
700
Czas czytania
11 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380119895
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
239
237

Na półkach:

„W cieniu jabłoni, czyli ja jako córka” Renaty Werner wydana przez Warszawską Firmę Wydawniczą to dość obszerna powieść o nadszarpniętych relacjach matki z córką i o sposobie pogodzenia się z destrukcyjnym zachowaniem rodzicielki. Więź między matką a córką powinna być nierozerwalna, trwała, bezwarunkowa. Niestety nie jest tak w przypadku autorki. Tutaj relacja jest oschła i zdystansowana.

Matka, która powinna być zawsze najważniejszą osobą w życiu, ostoją, bezpieczeństwem wsparciem , miłością i wzorcem do naśladowania- dla głównej bohaterki, a tym samym dla autorki- niestety nie jest. Powieść Renaty Werner to wyznanie, spowiedź i w pewnym sensie terapia, w której stara się zrozumieć i usprawiedliwić kopułę, którą matka stworzyła wokół siebie i dostrzec powody czynów rodzicielki.

Autorka wraca wspomnieniami do lat dziecięcych. Opisuje bardzo skrupulatnie swoje wakacje, szkoły, czy dorastanie. Bardzo dokładnie opowiada o świętach, o miejscach zamieszkania ale przede wszystkim o tym w jakim stopniu ukształtował się jej charakter pod wpływem, czasami nadopiekuńczej, ale też wiecznie niezadowolonej matki. Rodzicielka wyznaczyła granicę, której autorka nie mogła przekroczyć. Nie potrafiła dotrzeć z miłością do matki ani też otrzymać jej w takim stopniu jakim ona by chciała. Autorka nie kwestionuje miłości matki, wierzy, że matka ją kochała, ale nie potrafiła tego przekazać tak jak to córka potrzebowała.

„Obawiałam się także twej chęci do dalszego kierowania moim losem. Miałaś najlepsze intencje wynikające z bezgranicznej miłości, ale jej nadmiar może ograniczać, przytłaczać i ubezwłasnowolniać”.

Szorstkość, brak przyjaźni między matką, a córką, brak taktu ze strony rodzica wpływa negatywnie na rozwój dziecka. Renata Werner opisuje matkę używając negatywnych sformułowań - jako męczennica i stale niezadowolona z życia. Matka nie potrafiła cieszyć się dniem, rzadko chodziła pogodna, ciągle szukała powodów do zamartwiania się. Autorka skarży się w swoich wspomnieniach, że zamiast pochwał i pocieszeń dostawała odwrotne działania -zachowanie matki wzbudzało poczucie wycofania, brak pewności siebie, pogłębiała kompleksy a czasami wpędzała w poczucie winy. Słowa, czyny i zwroty matki musiały mocno wpłynąć na psychikę i dalsze życie autorki, skoro potrafi je przywołać po tylu latach.

„...to, co mówią rodzice, porusza nas do żywego, zapada tak głęboko, że nie sposób tego ignorować”

Autorka przytacza również momenty, w których matka zachowała się nie fair wobec swojej córki- nie raz zawiodła zaufanie dziecka. Brak lojalności to wielki cios dla dziecka, które wierzy w to, że każda tajemnica i prośba zostanie tylko i wyłącznie między nimi.

Cytat, który mi utknął w pamięci i przywołał smutek był związany z oszczędzaniem pochwał w stosunku do własnego dziecka, ja jako córka i matka - nie potrafię tego zrozumieć:

„...chwalone dziecko może stać się zarozumiałe. Lepiej konserwować poczucie niedoskonałości i utwierdzać w przekonaniu, że sukces nie jest własną zasługą”

Autobiografia to rodzaj książki, do której należy podejść z dużą dozą empatii. Informacje zawarte w książce, wspomnienia, anegdoty są osobistymi przeżyciami autorki. Ich się nie kwestionuje ani nie ocenia. Autorka przez wydanie powieści wprowadza nas do swojego świata, obnaża się przed nami ze swoich odczuć i wspomnień o matce. Książka ta jest dość intymnym wyzwaniem dla autorki. Ale też cechuje się dużą odwagą narażając się na opinię odbiorców, którzy mogą niepochlebnie odebrać krytykę matki. Chociaż ja nie do końca dostrzegam w książce nagonkę na rodzicielkę, raczej próbę zrozumienia i wybaczenia. Ale czy z pożądanym rezultatem?

Renacie Werner na pewno nie można odebrać, a nawet należy pozazdrościć bardzo dobrej pamięci, skrupulatności i chronologii w opisywanej powieści. Mimo obszerności powieść czytało się dość szybko. Z psychologicznego i pedagogicznego punktu widzenia książka jest bardzo dobrym poradnikiem dla rodziców, do którego warto sięgnąć.

Pani Werner- brawa za szczerość i odwagę!

ZAPRASZAMY NA BLOGA
"YERBO POCZYTALNI"

„W cieniu jabłoni, czyli ja jako córka” Renaty Werner wydana przez Warszawską Firmę Wydawniczą to dość obszerna powieść o nadszarpniętych relacjach matki z córką i o sposobie pogodzenia się z destrukcyjnym zachowaniem rodzicielki. Więź między matką a córką powinna być nierozerwalna, trwała, bezwarunkowa. Niestety nie jest tak w przypadku autorki. Tutaj relacja jest oschła i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
387

Na półkach: , , ,

www.tinarecenzuje.pl

Matka jest, a przynajmniej powinna być jedną z najważniejszych osób w życiu każdego człowieka, bez względu na to na jakim etapie egzystencji obecnie on się znajduje. To ONA powinna być Naszą pocieszycielką przy gorszych momentach, karmicielką, która zapewni Nam wszystko co niezbędne do poprawnego funkcjonowania, a także osobistym lekarzem, który tylko na Nas spojrzy i już ma podejrzenia co może dolegać swojemu dziecku. Tak powinna być Mama. A co jeśli jest zupełnie odwrotnie? Gdy od najmłodszych lat, w momencie kiedy zaczynamy posiadać zalążki samodzielności, od samego początku musimy stawić czoła światu w samotności?

Bo Nasz pierwotny ideał, osoba w którą tak usilnie zapatrujemy się od dzieciństwa... nagle odwraca się od swojej pociechy, zostawiając niedoświadczonego młodego człowieka na pastwę losu. Co wtedy? Co w przypadku, gdy człowiek, który powinien być wsparciem, wytchnieniem, trwać przy Nas na dobre i na złe, nie wywiązuje się ze swojej pierwotnej ‘roli’, a co gorsza z premedytacją uprzykrza Nam życie nietaktownymi komentarzami, czy bezpodstawną krytyką? Czy da się tak żyć? Tymi dość rozbudowanymi słowami wstępu zapraszam do książki Pani Renaty Werner, pod tytułem „W cieniu jabłoni, czyli ja jako córka”. Historia jest autobiografią pisarki.

WFW, czyli Warszawska Firma Wydawnicza powstała w 2008 roku. Ich celem jest łączenie różnych funkcji powiązanych z rynkiem wydawniczym, w tym drukarskim. Firma daje możliwość wydania własnej twórczości w bardzo niskim budżecie. Są członkami Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. O WFW można było przeczytać w między innymi: „Newsweeku”, „Kulturze Liberalnej”, czy „Dzienniku”.

„W cieniu jabłoni, czyli ja jako córka” to powieść o bardzo skomplikowanych relacjach między rodzicem, a dzieckiem, które często mogą sprawiać ból. Więź między matką, a córką, bo takowa jest prezentowana w książce, na pozór potężna, opierająca się na wzajemnym szacunku, wsparciu. W rzeczywistości jednak nie wygląda tak kolorowo: dzielą je różnice poglądów życiowych, wygląda to tak, jakby obok siebie stały zupełnie niespokrewnione ze sobą osoby.

Autorka autobiografii – Pani Renata Werner podejmuje próbę zrozumienia odmiennych, niż przyjętych przez pisarkę zachowań. Jednocześnie rozpatruje i rozlicza się z przeszłości, która potrafi w dużym stopniu oddziaływać na teraźniejszość, w jakimś stopniu komplikując ją. Jest to historia o pojednaniu, nie tylko z innymi, ale także z samym sobą.

Trafiła mi się powieść o bardzo ciekawej tematyce, temu nie można zaprzeczyć. Jednak motyw przewodni motywem, a odczucia odczuciami. Pod tym drugim aspektem lektura wypadła nieco słabiej. Już od pierwszych stron czułam, że to nie jest to. Opowieść wydaje się ciągnąć w nieskończoność, może też dlatego książka liczy aż tyle stron, objętościowo jest bardzo konkretna. Pani Renata Werner – autorka, bardzo skrupulatnie, z wielką dokładnością i chronologią przytacza obraz ze swojego życia, ukazując tym samym jego wszystkie wady i zalety.

Lektura jest podzielona na rozdziały, każdy z nich porusza inny aspekt egzystencji, co dla mnie jest wielkim atutem, ponieważ czytelnik ma szersze, wielopłaszczyznowe pole widzenia, co pozwala mu na głębszą analizę prezentowanego tekstu. Lektura przeczytana, ale nie napiszę, żebym zagłębiała się w treść z jakimś ogromnym zainteresowaniem. Przeczytałam i tyle, albo aż tyle. Powieść nie zapada w pamięć, jestem pewna, że za kilka dni będę z niej pamiętać szczątkowe informacje. „W cieniu jabłoni, czyli ja jako córka” nie była zła, napiszę więcej, była całkiem znośna, jednak nie przekonała mnie do siebie na tyle, żebym mogła ją polecić.

www.tinarecenzuje.pl

Matka jest, a przynajmniej powinna być jedną z najważniejszych osób w życiu każdego człowieka, bez względu na to na jakim etapie egzystencji obecnie on się znajduje. To ONA powinna być Naszą pocieszycielką przy gorszych momentach, karmicielką, która zapewni Nam wszystko co niezbędne do poprawnego funkcjonowania, a także osobistym lekarzem, który tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
869
866

Na półkach: ,

Matka. Najwspanialsza osoba na świecie. Niezastąpiona. Ciepła i kochająca. Utuli do serca, ukoi każdy ból. Wyleczy każdą ranę. Pocieszy w trudnych chwilach, doradzi i wesprze. Każdy marzy o takiej mamie. Ale nie każdy może mieć takie szczęście w życiu i powiedzieć, że jego mama jest najwspanialsza i najcudowniejsza, że nikt nie ma lepszej.
Bohaterka i autorka powieści Renata Werner nie mogłaby z czystym sumieniem podpisać się pod tymi słowami. Nie żyła w tak błogim i pięknym świecie. Jej mama nie była taka, jak córka oczekiwała. Nie mogła liczyć na jej ciepło i miłość, matka chowała się za nieprzenikalną skorupą, z której nigdy nie chciała się wydobyć. Być może w środku była miłość do dzieci, ale była ona niewidoczna i nie odczuwalna dla dzieci. Kobiecie brakowało wsparcia matki i zrozumienia. Odczuwała ogromny ból, gdyż była nierozumiana przez matkę, traktowana bardzo surowo i z dystansem. Oczekiwania wobec niej matka zawsze miała ogromne i nigdy Renata ich nie spełniała. Przeciwieństwem matki był ojciec, ciepły i niesamowicie dobry człowiek, wyrozumiały i ze specyficznym poczuciem humoru. To on był wsparciem dla bohaterki i traktował ją z szacunkiem i miłością. Jego odejście było dla niej ogromnym ciosem, przez długi czas nie mogła się z tym pogodzić. Ale też śmierć ojca zmieniła matkę. Ale czy była to zmiana na lepsze, przekonajcie się sami ...
Ta powieść to bardzo intymna i wzruszająca spowiedź bohaterki, ukazująca trudne relacje z matką, czasami wręcz wrogie i bardzo zdystansowane. Uzewnętrznia ona swój ogromny i przenikliwy ból, rozdarcie wewnętrzne, pokazuje, co ją bolało w życiu, w których momentach jej dusza została zraniona. Już samo postępowanie bohaterki w dorosłym życiu daje nam wiele do myślenia. Próbujemy zrozumieć motywy jej postępowania, takiej izolacji od bliskich, a nawet momentami odnoszę wrażenie, że chęci zerwania z przeszłością. Nie można też powiedzieć, że rodzina, w której wychowywała się bohaterka, była patologiczna. To była normalna rodzina, ale w której zauważalny był brak nici porozumienia matki z córką. Prawdą jest, że każda z nich miała inny charakter, inne spojrzenie na różne kwestie i innymi zasadami się kierowała, ale nie było widocznej miłości matczynej.
W cieniu jabłoni czyli ja jako córka to podróż przez życie autorki, od czasów dzieciństwa aż po życie w dojrzałym wieku. Przechodzimy wraz z bohaterką szkołę, czasy młodości, pierwszej miłości, okres studiów i życia małżeńskiego. Wiemy, co jej sprawiało przyjemność, o czym marzyła i czego pragnęła. Co wytrwalsi – bo lektura liczy prawie 700 stron – dowiedzą się też, czy mając sześćdziesiąt lat czuła się spełniona, czy miała poczucie, że dobrze pokierowała swoim życiem, czy też być może czegoś żałowała. Na pewno starała się żyć pełnią życia, być osobą spełnioną i potrzebną.
Ta powieść skłania do wielkich refleksji, do zastanowienia się nad swoimi relacjami z tą ukochaną mamą. Czy mieliśmy w życiu tyle szczęścia i radości, czy mama zawsze była przy nas, gdy jej tylko potrzebowaliśmy? Czy w naszym domu było ciepło rodzinne i miłość, które zapewniali nam rodzice? To ważne pytania. Bo to co nam przekazali rodzice, jak nas traktowali, czy i jak okazywali nam uczucia będzie później miało wpływ na wychowanie naszych dzieci. Co im przekażemy? To, czego nauczyli nas rodzice, którzy zawsze dla dzieci powinni być przykładem i światełkiem prowadzącym przez życie. Od nich czerpiemy wzorce, ważne, aby to były pozytywne wzorce i zasady. Abyśmy nie musieli się nigdy wstydzić, że wychowywaliśmy się w takiej, a nie innej rodzinie.
Polecam gorąco tę powieść. Wzruszająca i pełna emocji, nie zawsze pozytywnych, ale na pewno prawdziwych. Czasami łezka w oku się zakręciła, ale naprawdę miała prawo. Warto mieć świadomość, że w życiu nie zawsze jest pięknie i cudownie, ale że mogą nas też czasami dotknąć niemiłe sytuacje.

Matka. Najwspanialsza osoba na świecie. Niezastąpiona. Ciepła i kochająca. Utuli do serca, ukoi każdy ból. Wyleczy każdą ranę. Pocieszy w trudnych chwilach, doradzi i wesprze. Każdy marzy o takiej mamie. Ale nie każdy może mieć takie szczęście w życiu i powiedzieć, że jego mama jest najwspanialsza i najcudowniejsza, że nikt nie ma lepszej.
Bohaterka i autorka powieści...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    12
  • Przeczytane
    4
  • Polskie
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Posiadam
    1
  • 2021
    1
  • Sztukater.pl
    1
  • Oblicza macierzyństwa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W cieniu jabłoni czyli ja jako córka


Podobne książki

Przeczytaj także