Krótka historia Europy. Od Peryklesa do Putina

Okładka książki Krótka historia Europy. Od Peryklesa do Putina Simon Jenkins
Okładka książki Krótka historia Europy. Od Peryklesa do Putina
Simon Jenkins Wydawnictwo: Rebis historia
440 str. 7 godz. 20 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2020-09-15
Data 1. wyd. pol.:
2020-09-15
Liczba stron:
440
Czas czytania
7 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381880350
Tagi:
Historia Europa
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
546
54

Na półkach:

Simon Jenkins, co napisał, próbę syntezy historii kontynentu europejskiego. 4500 lat dziejów Europy w pigułce. Książka jest dobrze wywarzona narracyjnie, jednak praca jest pobieżna, stanowi to dla niektórych zaletę bardziej niż wadę. Książka ta jest niewątpliwie dobrym wstępem do czytania o dziejach naszego kontynentu. Ta książka jest co najwyżej pierwszym podręcznikiem dla każdego, kto chce mówić o dziedzictwie kontynentu europejskiego w czasach cenzury intelektualnej i powiem więcej czytajcie Jenkinsa i innych podobnych publicystów historycznych, którzy opisują procesy a potem sięgajcie po dzieła historyków zawodowych i je krytykujcie. Jest to też typowe dzieło klasycznej i konwencjonalnej historiografii opisującej dzieje wojen, instytucji, polityki oraz wybitnych postaci, czyli taka jaka została stworzona przez pruską szkołę historyczną jednak napisana przystępnie i zrozumiale dla każdego czytelnika, który po nią sięgnie. Polecam z całego serca tą pozycje.

Simon Jenkins, co napisał, próbę syntezy historii kontynentu europejskiego. 4500 lat dziejów Europy w pigułce. Książka jest dobrze wywarzona narracyjnie, jednak praca jest pobieżna, stanowi to dla niektórych zaletę bardziej niż wadę. Książka ta jest niewątpliwie dobrym wstępem do czytania o dziejach naszego kontynentu. Ta książka jest co najwyżej pierwszym podręcznikiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
673
89

Na półkach: ,

„Krótka historia Europy” stanowi ambitną próbę utworzenia kompendium wiedzy o tej dziedzinie, które obejmowałoby jeden stosunkowo krótki tom. Pod tym względem autorowi udało się osiągnąć swój cel – zgrabne skrócenie kilkudziesięciu wieków faktycznie zmieściło się w nieco ponad czterystu stronach.

Jest to pozycja dobra dla osób, które są już obeznane z historią powszechną – bez tej wiedzy trudno byłoby zorientować się w setkach wydarzeń, osób i miejsc, które przytacza autor. Nie dało się uniknąć nagromadzenia wiedzy w bardzo skondensowanej formie, więc dla osoby znającej głównie historię Polski z lekcji w szkole, może być to zbyt chaotyczna i przytłaczająca lektura.

Nie da się jednak ukryć, że takiego typu opracowanie pomaga zorientować się w kontekstach wielu wydarzeń i umiejscowić w miejscu i czasie anegdoty, które kiedyś się słyszało, ale nie wiadomo było do końca, z jakimi innymi wydarzeniami są powiązane. Na uwagę zasługuje też epilog książki. Autor wypowiada się w nim o aktualnej sytuacji politycznej Europy, w tym Unii Europejskiej. Z punktu widzenia nas, współczesnych, trudno nam wyobrazić sobie świat bez tej organizacji i uważamy ją za oczywistość. Pamiętając jednak o niezmiernie dotychczas chaotycznej historii sojuszów europejskich, autor słusznie zauważa, że obecny stan rzeczy nie powinien być brany za pewnik.

Pozycja ta zyskałaby na pewno więcej, gdyby nie styl pisarski Simona Jenkinsa. Jest dość suchy, skupiony na przekazaniu faktów, i chociaż momentami widać przebłyski humoru autora, to jednak określiłabym „Krótką historię Europy” jako trudną do czytania.

Podsumowując, nie dla każdego będzie miała ona jednakową wartość. Warto jednak zapoznać się z nią dla poszerzenia i uporządkowania wiedzy.

„Krótka historia Europy” stanowi ambitną próbę utworzenia kompendium wiedzy o tej dziedzinie, które obejmowałoby jeden stosunkowo krótki tom. Pod tym względem autorowi udało się osiągnąć swój cel – zgrabne skrócenie kilkudziesięciu wieków faktycznie zmieściło się w nieco ponad czterystu stronach.

Jest to pozycja dobra dla osób, które są już obeznane z historią powszechną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
318
318

Na półkach:

Książka fantastyczna i godna polecenia.

Książka fantastyczna i godna polecenia.

Pokaż mimo to

avatar
118
47

Na półkach:

Należy mieć na uwadze, że książka jest raczej skierowana do angielskiego odbiorcy, stąd często podkreślany przez autora "wyspiarski" punkt widzenia na wiele historycznych wydarzeń.

Należy mieć na uwadze, że książka jest raczej skierowana do angielskiego odbiorcy, stąd często podkreślany przez autora "wyspiarski" punkt widzenia na wiele historycznych wydarzeń.

Pokaż mimo to

avatar
298
196

Na półkach: ,

Książkę dostałem w prezencie i ze względu na samą jej tematykę, niezwykle się ucieszyłem na sam już widok. O Simonie Jenkinsie słyszałem kilka słów, jednak nigdy nie miałem okazji sięgnąć po jego książkę. Teraz się nadarzyła. Co prawda czekała chwilę na swoją kolej, ale jak powiadają, lepiej późno niż wcale. Na wstępie mogę przyznać, że niezwykle podobała mi się jego książka, która w tak krótki sposób dobrze opisuje czas sięgający od starożytnej Grecji do współczesności.

Podoba mi się przede wszystkim pióro Simona Jenkinsa. Jest ono bardzo lekkie i podczas czytania nie przytłacza pisarza. Historia wymaga dość trzeźwego umysłu, chociażby po to, aby zapamiętywać informacje i umiejętnie analizować to, co się czyta. Świetny sposób w jaki autor napisał tą książkę spowodował, że można ją było czytać nawet na dobranoc, co też czyniłem.

Simon Jenkins lubi też żartować z historii, trochę ironizować, co rozluźniało atmosferę. Oczywiście odpowiednio ją też dobierał do tematu. Nietaktem byłoby, gdyby autor żartował, podczas opisywania Holocaustu. Kiedy tylko nadarzała się okazja próbował pobudzić umysł czytelnika, aby ten oprócz suchych faktów zauważył, jak pasjonująca i wciągająca jest historia. Ponad to mam wrażenie, że zastosował prosty sposób na zaciekawienie czytającego. Jest to prosta sztuczka stosowana na przykład na wykładach. Aby słuchający nie zanudzili się do reszty lub żeby ich umysły mogły odciągnąć się od tematów, należy przytoczyć jakiś dowcip lub coś relaksującego. Ten dość znany, prosty sposób spowodował, że wartość książki zdecydowanie się podniosła. Nikt nie lubi czytać męczącej książki.

Uważam, że Jenkins zrobił kawał dobrej roboty. nie tylko wykazał się olbrzymią wiedzą historyczną, ale też umiejętnością świetnego pisania. Jest to dobra pozycja dla pasjonatów i ciekawskich.
Gorąco polecam!!!
Piotr Drwięga

Książkę dostałem w prezencie i ze względu na samą jej tematykę, niezwykle się ucieszyłem na sam już widok. O Simonie Jenkinsie słyszałem kilka słów, jednak nigdy nie miałem okazji sięgnąć po jego książkę. Teraz się nadarzyła. Co prawda czekała chwilę na swoją kolej, ale jak powiadają, lepiej późno niż wcale. Na wstępie mogę przyznać, że niezwykle podobała mi się jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
797
797

Na półkach: ,

31/180/2021
„Krótka historia Europy” – no raczej. Przecież na 400 stronach nie da się dłużej. Ale to w zupełności wystarczy, w końcu nie uczę się do matury ani innego egzaminu. Pisał to Anglik, więc nie patrzy na historię przez polskie szkiełko, a to już dużo. Bo w szkole mamy przechył w stronę historii Polski. Nie mówię, że to źle (historię własnego kraju wypada znać przede wszystkim),ale przez to nasza wiedza o dziejach innych krajów (i kontynentów) trochę kuleje. Autor patrzy na Europę najpierw od strony starożytnej Grecji i Rzymu (jak w każdym podręczniku, historia zaczyna się od antyku),a potem prawie cały czas z pespektywy jej środkowego zachodu – terenów dzisiejszych Niemiec, Włoch i Francji przede wszystkim (Wielkiej Brytanii nie – to miło). Zresztą sam to zauważa w epilogu: „Geografia pozostaje ojcem chrzestnym europejskiej historii. Francja, Niemcy i Niderlandy, rdzeń imperium Karola Wielkiego, tak dawniej, jak i dziś zdominował europejski dyskurs.”
Wracając do Polski, a raczej jej odświeżającego braku. O tym, że nasze okolice nie mają wielkiego wkładu w historię kontynentu świadczy w pierwszej kolejności to, że mało który władca jest wymieniony z nazwiska. Wyobraźcie sobie – nie tylko nie ma Mieszka, ale nawet Chrobrego i zjazdu gnieźnieńskiego! Zygmunt Stary jest wspomniany w kontekście swatania członków rodu Sforzów, jako mąż Bony, a Warneńczyk – opisany jako powód przegrania bitwy pod Warną z Turkami (podobno armia węgiersko-bałkańska miała szansę wygrać, ale nasz król wyrwał do boju przedwcześnie i skończył marnie, tak jak i losy bitwy). Nie tylko niedobór polskich władców rzuca się w oczy. Przy okazji wojen krzyżowych autor wspomina o losach templariuszy (kto czytał Pana Samochodzika, ten pamięta, że Filip Piękny, skuszony wizją ich bogactw, wybił ich prawie do nogi, a jak się jakiś uchował, to wiał ze słodkiej Francji, aż się kurzyło) i joannitów (to są działający do dziś kawalerowie maltańscy, chociaż nie są już chyba zakonem). Ale słowa nie ma o naszych wielowiekowych rozkosznych sąsiadach Krzyżakach, którzy tak samo jak pozostałe dwa zakony rycerskie powstali przy okazji krucjat. Mało tego, bitwa pod Grunwaldem jest wprawdzie wspomniana jako zahamowanie przez wojska polsko-litewskie agresywnych zapędów zakonu krzyżackiego – ale o Jagielle ani słowa! Muszę oddać sprawiedliwość, że Ulrich von Jungingen też został pominięty. Nie mówiąc już o Zbyszku z Bogdańca (hihihi) i pogawędce o dwóch nagich mieczach. Polska jest wspomniana jako kraj przygarniający Żydów w XIII i XIV w., ale także jako najbardziej lojalny katolicki kraj w Europie (to później, w czasach reformacji). Przy okazji odsieczy wiedeńskiej naszego Sobieskiego mowa jest wyłącznie o tym, że wojska austriackie i polsko-litewskie zdecydowanie pokonały Turków (o naszym królu ani słowa). Ale za to o bitwie z 1920 r.: „Polska jednak odniosła zwycięstwo nad Rosją, pokonując Armię Czerwoną pod Warszawą. To mało znane starcie miało przełomowe znaczenie dla dziejów Europy, gdyż zatrzymało pochód komunistów do Europy Środkowej, kiedy była ona najbardziej bezbronna.” Potem jeszcze jesteśmy wspomniani przy okazji Solidarności w latach 80-tych (Wałęsa w jednym szeregu z Havlem, a obok Gorbaczow).
Momentami autor zaskakuje swoimi osądami i porównaniami: Aleksander Wielki (Macedoński),w naszych podręcznikach pokazywany jako wielki zdobywca, godzien naśladowania, niestety bez dorównujących mu kontynuatorów, u Jenkinsa jest podsumowany jako chciwy i próżny. Podbił ogromne tereny bez żadnego sensu i nie zapewnił bezpiecznych granic. Jedyny plus był taki, że kultura hellenistyczna mocno zakorzeniła się w basenie Morza Śródziemnego. Z kolei kościół średniowieczny lubował się w języku tabloidów. Spustoszoną Warszawę (po Powstaniu Listopadowym) opuściła klasa średnia, która udała się na emigrację do Paryża, gdzie zabawiał ją Fryderyk Chopin. Choć szturm na Bastylię w 1789 r. nie miał znaczenia militarnego, to jej upadek stanowił dużą wartość symboliczną. Pokazał, że monarchia nie potrafi obronić przed tłumem nawet swoich zamków. Napoleon, likwidując tysiącletnie Święte Cesarstwo Rzymskie (to na terenach niemieckich, od czasów Ottonów) i tworząc luźny, zależny od siebie, Związek Reński (federację małych państewek) na pewno się nie spodziewał, że tworzy właśnie podwaliny pod nowe państwo, potężniejsze nie tylko od dotychczasowego Cesarstwa Rzymskiego, ale od jego własnej ojczyzny.
I jeszcze kilka ciekawostek:
Noc św. Bartłomieja z 1572 r., czyli rzeź protestantów w Paryżu (mówi się o 3-10 tysiącach zabitych) przez katolickiego króla Filipa została określona jako dla niego „najlepsza i najradośniejsza wiadomość, jaką mógłby otrzymać”, a papież wysłał Katarzynie (inicjatorce rzezi) złotą różę i kazał śpiewać Te Deum, a ponadto zamówił freski upamiętniające masakrę.
W Czechach w pierwszej połowie XVII wieku liczba protestantów spadła z 3 mln do 800 tysięcy, skutkiem czego do dziś większość wierzących Czechów utożsamia się z katolicyzmem (to mnie zaskoczyło solidnie, zawsze myślałam, że jeżeli już, to ciągną w stronę protestantów).
Miarę 1 metra przyjęto we Francji podczas rewolucji i zdefiniowano ją jako jedną dziesięciomilionową odległości od bieguna północnego do równika.
Handlem niewolnikami zajmowali się Hiszpanie, Portugalczycy, Holendrzy, Francuzi i Brytyjczycy, a świetnie prosperowały takie miasta jak Lizbona, Kadyks, Nantes, Bristol i Liverpool.
Brytyjczycy w XIX w. mieli obsesję na punkcie nowych technologii i wytyczania nowych horyzontów. Gdy reszta Europy robiła rewolucję, Wielka Brytania produkowała statki, silniki parowe i tkaniny.
Delegacja francuska na Kongresie Wiedeńskim urządziła konkurs na najlepszy europejski ser. Wielka Brytania wystawiła stiltona, a Szwajcaria gruyere’a. Z sześćdziesięciu konkurentów wygrał francuski brie…
Otto von Bismarck powiedział kiedyś, że każdy mężczyzna powinien przed śmiercią wypić 5 tysięcy butelek szampana i wypalić 100 tysięcy cygar. A ponadto pierwszy w Europie wprowadził coś na kształt państwa opiekuńczego – rządowe emerytury, ubezpieczenia od chorób oraz następstw nieszczęśliwych wypadków w pracy (od bezrobocia nie).
EWG (protoplastka UE) wprowadziła zwyczaj tworzenia miast partnerskich. W 1955 r. odbyła się pierwsza z rozgrywek piłkarskich o puchar Europy, które pięć lat z rzędu wygrywał Real Madryt. W następnym roku wystartował konkurs Piosenki Eurowizji, w którym wzięło udział pięć krajów, a zwyciężyła Szwajcaria (kto by pomyślał).
Według autora niektórzy Polacy na bankiecie w Warszawie składali hołdy Margaret Thatcher – w 1991 r., to wtedy jak się tak zachłysnęliśmy wolnym rynkiem w wydaniu Reagana i Thatcher właśnie.
Najlepiej dzieje naszego kontynentu podsumowuje sam autor w epilogu: „Różnorodność ludzi i języków stała się jaskrawą cechą charakterystyczną współczesnej Europy. I ta różnorodność, sięgająca czasów pierwszych wędrówek ludów, stanowi klucz do zasadniczo odmiennych wątków europejskich dziejów i jest źródłem niemilknących kontrowersji.” I jeszcze: „widzę Oktawiana Augusta i Karola Wielkiego, Karola V i Katarzynę Wielką, Talleyranda i Bismarcka kiwających głową w uznaniu dzisiejszego obrazu kontynentu. Słyszę, jak mówią do siebie: >Jakie to znajome i jakie kruche<.” Ano właśnie.

31/180/2021
„Krótka historia Europy” – no raczej. Przecież na 400 stronach nie da się dłużej. Ale to w zupełności wystarczy, w końcu nie uczę się do matury ani innego egzaminu. Pisał to Anglik, więc nie patrzy na historię przez polskie szkiełko, a to już dużo. Bo w szkole mamy przechył w stronę historii Polski. Nie mówię, że to źle (historię własnego kraju wypada znać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
18

Na półkach:

Najlepsza, gdy autor pisze o średniowieczu

Najlepsza, gdy autor pisze o średniowieczu

Pokaż mimo to

avatar
1342
37

Na półkach:

Dobre czytadło-kompendium, ale niestety nie wnosi niczego nowego, żadnego świeżego spojrzenia.
Do szału doprowadzają przemądrzałe przypisy redakcji (na szczęście jest ich tylko kilka) - albowiem Państwo Redaktorstwo wie lepiej, co poeta miał na myśli.

Dobre czytadło-kompendium, ale niestety nie wnosi niczego nowego, żadnego świeżego spojrzenia.
Do szału doprowadzają przemądrzałe przypisy redakcji (na szczęście jest ich tylko kilka) - albowiem Państwo Redaktorstwo wie lepiej, co poeta miał na myśli.

Pokaż mimo to

avatar
1116
1112

Na półkach:

Simon Jenkins politolog, ekonomista, filozof i pisarz. Autor wielu interesujących publikacji, z których pierwsza trafia na nasz rynek wydawniczy. Jest nią książka o intrygującym tytule Krótka historia Europy. Intrygującym, ze względu na rozmiar tej publikacji. Nasuwa się od razu pytanie – jak na czterystu stronach można zmieścić dwa i pół tysiąca lat historii najbardziej rozwiniętego kontynentu na świecie?

Europa to bardzo ciekawe miejsce. Udowadnia to Jenkins, który w porywający i błyskotliwy sposób opowiada historię ewolucji kontynentu od walczących ludów greckich, poprzez średniowiecze, czasy reformacji, rewolucji francuskiej, do dwóch wojen światowych i współczesności. Autor skupia się na wybitnych przywódcach jak: Juliusz Cezar czy Joanna d’Arc, postaciach kultury: Arystoteles, Szekspir czy Picasso. Nie omija zwykłych żołnierzy, a nawet zbrodniarzy, którzy w jakiś sposób odcisnęli swoje piętno na historii. Łączy siły transformacji każdej epoki i opisywanego okresu w jednolitą całość, barwną, wnikliwą i wciągającą.

Autor pisze w sposób przemawiający do każdego. Jest prosty w swoim przekazie, a zarazem skupia się na najważniejszych elementach i osobach, które kształtowały nasz kontynent. Nie leje wody, nie nie szafuje wydarzeniami i nie sypie datami. Jest swojego rodzaju gawędziarzem, który płynnie opowiada swoją historię o tym jak Europa stała się oazą pokoju, dobrobytu i wolności.

Krótka historia Europy to wciągająca książka, która pozwala odkrywać historię na nowo, a z uwagi na swój barwny charakter być może przypadnie do gustu tym, którzy zwykle pozycji historycznych nie lubią. Publikacja pozwala szybko i z ogromnym pożytkiem odkryć wiele ciekawostek, którymi normalnie byśmy się nie interesowali. Jest to publikacja głównie dla laików, którzy chcą poznać temat, bez zagłębiania się w jego szczegóły i analizy wielu opasłych tomów historii. Z tą książką historia staje się przyjemnością.

Simon Jenkins politolog, ekonomista, filozof i pisarz. Autor wielu interesujących publikacji, z których pierwsza trafia na nasz rynek wydawniczy. Jest nią książka o intrygującym tytule Krótka historia Europy. Intrygującym, ze względu na rozmiar tej publikacji. Nasuwa się od razu pytanie – jak na czterystu stronach można zmieścić dwa i pół tysiąca lat historii najbardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

"Z kryzysu wykuło się dobroczynne dziedzictwo Europy - społeczna gospodarka rynkowa działająca pod demokratycznie wybraną władzą." Ale czy faktycznie?

Lubię chwytać po takie publikacje, ich popularnonaukowy charakter łagodzi specjalistyczny język, czyniąc go przejrzystym, barwnym i przyjemnym, sprawia, że tematyka przedstawiana jest bez zbędnych szczegółów i odniesień, tak aby niejako z lotu ptaka przyjrzeć się wybranej dziedzinie. "Krótka historia Europy" to przykład przygody czytelniczej, w której postawiono na ogólną świadomość i orientację, umiejętność odnajdywania powiązań i znaczeń, a jako, że obracamy się w historii, to na kojarzenie przyczyn i skutków. I właśnie dzięki zwięzłemu stylowi narracji, atrakcyjnemu uchwyceniu wiedzy, bardzo dobrze czytało mi się książkę. Znakomita okazja do przypomnienia sobie pewnych informacji, bez konieczności odnajdywania się w natłoku danych, albo propozycja pierwszego spotkania z poznawaniem dziejów starego kontynentu. Co prawda, większość materiału odnosi się do biegu zdarzeń, mających miejsce na ziemiach francuskich, niemieckich i bezpośrednio z nimi sąsiadujących, jednak ma to potwierdzenie w obrazach epok.

Głównym szlakiem w prezentacji rysów historii Europy jest polityczna władza, jej sprawowanie i podział, a zatem perspektywa sporów, konfliktów, starć i wojen. Zerkamy na wybitne osobowości, rysujące linie na mapie, znane nazwiska, natychmiast kojarzące się z pewnymi incydentami i procesami. Spoglądamy w stronę gospodarki, kultury i religii, po to, aby dopełnić obrazu historii kontynentu różnym kolorytem. Simon Jenkins wprowadza w czasy starożytności, średniowiecza, nowożytności i współczesności. Wybiera to, co miało największe konsekwencje, owocowało dramatycznymi zwrotami i znaczącymi powiązaniami. Oczywiście, że burzliwy, wybuchowy, pełen przemocy i agresji klimat wiedzie prym, w ten sposób następował rozwój zbiorowej świadomości Europy, uwzględniający liczne nacje i odmienne ambicje, tak kształtowała i wciąż kształtuje się równowaga między jednością kontynentu a różnorodnością. Jakże ciekawy dorobek i dziedzictwo mieszkańców Europy, jak wiele stworzyli podwalin pod rozwój świata, jak go imperialistycznie okresowo zdominowali. A obecnie, jak wpadają w porywisty nurt niepewności, podziałów, izolacji narodowych, granic samounicestwienia, choć stwarzają furtki azylu dla zewnętrznych emigrantów. Zajmująco śledzi się zataczanie koła biegu historii, powielanie wzorców, początków i końców określonych porządków. A na koniec, cytat dający materiał do refleksji: "DNA kontynentu zdaje się pozwalać ludziom żyć w pokoju tak długo, jak sięga ich pamięć o ostatnim przelewie krwi."

bookendorfina.pl

"Z kryzysu wykuło się dobroczynne dziedzictwo Europy - społeczna gospodarka rynkowa działająca pod demokratycznie wybraną władzą." Ale czy faktycznie?

Lubię chwytać po takie publikacje, ich popularnonaukowy charakter łagodzi specjalistyczny język, czyniąc go przejrzystym, barwnym i przyjemnym, sprawia, że tematyka przedstawiana jest bez zbędnych szczegółów i odniesień, tak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    241
  • Przeczytane
    97
  • Posiadam
    19
  • Historia
    12
  • Teraz czytam
    8
  • 2022
    4
  • 2021
    4
  • Literatura faktu
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Do wypożyczenia\pożyczenia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Krótka historia Europy. Od Peryklesa do Putina


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne