rozwińzwiń

Dom z niebieskiego szkła

Okładka książki Dom z niebieskiego szkła Anna Lubczyk
Okładka książki Dom z niebieskiego szkła
Anna Lubczyk Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2020-03-20
Data 1. wyd. pol.:
2020-03-20
Język:
polski
ISBN:
9788381477789
Tagi:
epidemia choroba postapokalipsa sciencefiction pandemia wojna nuklearna wojna
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
837
292

Na półkach: , ,

Ciekawa historia, która kończy się, a raczej urywa się znienacka, prawie że w pół zdania..

Ciekawa historia, która kończy się, a raczej urywa się znienacka, prawie że w pół zdania..

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
345
252

Na półkach:

Pomysł na historię przedni, zwłaszcza w dobie otaczającej nas pandemii. Wykonanie średnie - o wojnie nuklearnej wiem tylko z blurba. Czasem zachowania opisane w książce przeczyły logice. Zakończenie z tak zwanego tyłka, zepsuło mi odbiór całej historii Davida. A mogło być tak pięknie...

Pomysł na historię przedni, zwłaszcza w dobie otaczającej nas pandemii. Wykonanie średnie - o wojnie nuklearnej wiem tylko z blurba. Czasem zachowania opisane w książce przeczyły logice. Zakończenie z tak zwanego tyłka, zepsuło mi odbiór całej historii Davida. A mogło być tak pięknie...

Pokaż mimo to

avatar
156
71

Na półkach: , , ,

„Dom z niebieskiego szkła” to sci-fic z dużym potencjałem. Czy wykorzystanym?

Książka jest napisana prostym językiem, ale nie brakuje jej tego „science” ;) Autorka jest z wykształcenia biotechnologiem, więc pisząc zawarła tam trochę biologiczno-chemicznego nazewnictwa, które jest ładnie wkomponowane w resztę tekstu. Świat wymyślony przez autorkę - świetny! Bardzo podobały mi się wszystkie opisy miasta i ludzi. Sami bohaterowie byli ok, choć niektóre zachowania były moim zdaniem lekko nienaturalne i przeze mnie niezrozumiałe. Jeśli chodzi o fabułę to uważam, że książka jest na prawdę ciekawa. Mnie osobiście wciągnęła! Natomiast końcówka... niestety mnie rozczarowała. Pomysł na zakończenie nie jest zły, ale sposób w jaki został napisany już tak. Po prostu wszystko dzieje się za szybko i zbyt chaotycznie. Takie zakończenie mogłoby mieć miejsce, ale trzeba by było to bardziej rozwinąć i wolniej rozegrać. Mimo wszystko jest to krótka lektura, dlatego polecam ją przeczytać chociażby dla poznania ciekawego świata jaki stworzyła Anna Lubczyk :)

„Dom z niebieskiego szkła” to sci-fic z dużym potencjałem. Czy wykorzystanym?

Książka jest napisana prostym językiem, ale nie brakuje jej tego „science” ;) Autorka jest z wykształcenia biotechnologiem, więc pisząc zawarła tam trochę biologiczno-chemicznego nazewnictwa, które jest ładnie wkomponowane w resztę tekstu. Świat wymyślony przez autorkę - świetny! Bardzo podobały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
400
381

Na półkach: , ,

Dobra literatura postapokaliptyczna z solidnym wątkiem medycznym. Ciekawa i wartka akcja, która powoduje, że książkę chce się przeczytać za jednym zamachem. Aż szkoda, że Dom z niebieskiego szkła jest tak krótki!

Zaczyna się zwyczajnie, jak na tego typu literaturę przystało, bez fajerwerków. Z drugiej strony początek jest bardzo na czasie – świat ogarnęła pandemia, przed którą nie ma ratunku. Możliwa jest tylko izolacja chorych. Z nie do końca wyjaśnionych przyczyn ludzie żyją w mieście pod kopułą, w całkowicie sztucznym środowisku. Chorzy, w zależności od typu objawów, wywożeni są na obrzeża miasta, do specjalnych stref.

Nie, nie myślcie, że to jakieś obozy koncentracyjne czy inne złowrogie obozy izolacji, to tylko wydzielone strefy. Przed przebywającymi tam postawiono jeden warunek – brak kontaktów ze zdrowymi, w tym rodzinami i najbliższymi. Świat przedstawia David, młody student, który właśnie zachorował. Tyle szybkiego przeglądu fabuły, więcej doczytacie sami. Co jest jednak wyróżniającego w tej książce?
http://goodbuk.pl/2020/04/29/dom-z-niebieskiego-szkla-a-lubczyk/

Dobra literatura postapokaliptyczna z solidnym wątkiem medycznym. Ciekawa i wartka akcja, która powoduje, że książkę chce się przeczytać za jednym zamachem. Aż szkoda, że Dom z niebieskiego szkła jest tak krótki!

Zaczyna się zwyczajnie, jak na tego typu literaturę przystało, bez fajerwerków. Z drugiej strony początek jest bardzo na czasie – świat ogarnęła pandemia, przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
409
389

Na półkach:

Lekka i napisana prostym językiem. Na jeden wieczór ;) Trochę głupkawa, tak jak już wspomnieli inni komentujący, dużo błędów logicznych i bezsensowności. Szkoda, bo pomysł fajny.

Lekka i napisana prostym językiem. Na jeden wieczór ;) Trochę głupkawa, tak jak już wspomnieli inni komentujący, dużo błędów logicznych i bezsensowności. Szkoda, bo pomysł fajny.

Pokaż mimo to

avatar
834
149

Na półkach:

Pełno tu niekonsekwencji. Chory David zostanie na zawsze odizolowany, ale ma dwa tygodnie na "pożegnania" i w tym czasie funkcjonuje wśród zdrowych (autorka jest biotechnologiem!). "... ludzkość została zdziesiątkowana przez tajemniczą chorobę" - "choroba" nie jest śmiertelna (powoduje długowieczność!). Co sprawia, że trzeba chorych izolować? Zmiana koloru oczu? Łuski na skórze?
Książka zawiera kilka dobrych pomysłów (szkoda, że nie zostały opisane szerzej). Bo to właściwie nie choroba, a strach przed nią spowodował ogromne spustoszenia. Reakcja Rządu - działania mające za zadanie "czymś zająć" społeczeństwo. Rząd organizuje nawet "anarchistów" ale jednocześnie (pod pretekstem pandemii) maksymalnie kontroluje ludzi (i "wie lepiej" co dla nich dobre). Makabryczne i właściwie nie wiadomo dlaczego właśnie takie ("to wynik wielu narad i przemyśleń") rozwiązanie problemu pozbycia się "nieśmiertelnych" chorych. Naukowcy, którzy obiecując chorym wyleczenie, przeprowadzają na nich rozmaite badania, a po "zużyciu" pozostawiają ich (nadal chorych i dodatkowo ze skutkami okrutnych doświadczeń) samym sobie.
Tylko to zakończenie. Nagłe (autorka wykonała limit stron i czas kończyć?) i jak dla mnie niezrozumiałe. No, ale "Nowego Porządku", który towarzyszy rzeczywistej pandemii (16 tysięcy nowych chorych dziennie - a nasi "decydenci" zamiast starać się coś z tym zrobić "szczują" na siebie poszczególne grupy) też nie rozumiem. Więc może to ze mną jest coś nie tak, a książka jest taka jak trzeba?

Pełno tu niekonsekwencji. Chory David zostanie na zawsze odizolowany, ale ma dwa tygodnie na "pożegnania" i w tym czasie funkcjonuje wśród zdrowych (autorka jest biotechnologiem!). "... ludzkość została zdziesiątkowana przez tajemniczą chorobę" - "choroba" nie jest śmiertelna (powoduje długowieczność!). Co sprawia, że trzeba chorych izolować? Zmiana koloru oczu? Łuski na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1116
1112

Na półkach:

Kiedy przeczytałam zapowiedź powieści Dom z niebieskiego szkła, nie mogłam doczekać się lektury. Pomysł wydał mi się interesujący i miałam nadzieję, że autorka wykorzystała w pełni potencjał tej historii. Entuzjastycznie oczekiwałam na książkę Anny Lubczyk, by zagłębić się w dystopijnej powieści, której opis tak mi się spodobał. Nastrój radosnego oczekiwania towarzyszył mi przez pierwsze kilkanaście stron lektury, a potem niestety musiałam pogodzić się z faktem, że moje oczekiwania na porywającą historię nie zostaną spełnione.

Sporą bolączką powieści Dom z niebieskiego szkła jest jak dla mnie chaotyczna fabuła. Działania głównego bohatera wydawały mi się często przypadkowe, niespójne z opisem jego charakteru lub wręcz niezrozumiałe. Nielogiczna jest dla mnie zresztą cała otoczka wokół panującej epidemii. Rozumiem, że nie każdy człowiek chciałby upodobnić się do krzyżówki Smerfa z jaszczurką, ale jeśli nagrodą za dziwny wygląd byłaby długowieczność, to czy naprawdę tego rodzaju zaraza wywołałaby opisane przez autorkę skutki? Nie jestem do tego przekonana. Najbardziej w powieści Anny Lubczyk rozczarowało mnie zakończenie. Pojawiło się ono kompletnie niespodziewanie, w środku dość dynamicznej akcji i zupełnie nie dało mi poczucia, że historia Davida została sensownie zamknięta.

Książka opublikowana przez wydawnictwo Novae Res ma też swoje plusy. Styl pisania autorki jest lekki i przyjemny w odbiorze. Nie można też odmówić Annie Lubczyk ciekawego pomysłu na historię. Powieść Dom z niebieskiego szkła nie do końca trafiła w moje gusta, ale jestem pewna, że znajdą się czytelnicy, którym się ona spodoba.

http://kulturacja.pl/2020/04/anna-lubczyk-dom-z-niebieskiego-szkla-recenzja/

Kiedy przeczytałam zapowiedź powieści Dom z niebieskiego szkła, nie mogłam doczekać się lektury. Pomysł wydał mi się interesujący i miałam nadzieję, że autorka wykorzystała w pełni potencjał tej historii. Entuzjastycznie oczekiwałam na książkę Anny Lubczyk, by zagłębić się w dystopijnej powieści, której opis tak mi się spodobał. Nastrój radosnego oczekiwania towarzyszył mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
626
314

Na półkach: , ,

Intrygujący tytuł i opis sugerujący ciekawą lekturę, te dwie rzeczy przyciągnęły mnie do książki Anny Lubczyk "Dom z niebieskiego szkła". Aktualna sytuacja dodawała tylko swoistego smaczku. Książka liczy sobie niewiele ponad 200 stron, jej przeczytanie zajęło mi dwa popołudnia, w zasadzie, gdybym się uparła i gdyby sprzyjały mi okoliczności przeczytałabym w jeden dzień.

***

Głównym bohaterem tej historii jest młody student David. Przyszło mu żyć w czasach po wojnie atomowej, lecz to nie jej skutki stanowią największy problem, ale tajemnicza choroba, której pochodzenia nikt nie zna. Nikt nie zna także na nią lekarstwa, zarażeni są izolowani w specjalnych sektorach, gdzie mogą wieść takie samo życie jak dotychczas. Nie wolno im jednak utrzymywać kontaktów z osobami zdrowymi.  Choroba objawia się między innymi zmianami w wyglądzie zewnętrznym. Co ciekawe, w świecie A. Lubczyk prestiżem cieszą się zawody związane z medycyną.

***

Pomysł na tę powieść jest niezwykle interesujący i nie powiem, wiodła mnie ciekawość co to za choroba, czy Davidowi uda się o niej dowiedzieć czegoś zaskakującego, czy też fabuła będzie toczyła się w jej tle, czy będzie ona stanowiła główną oś. Jak się okazało cała akcja związana jest bezpośrednio z chorobą. Przy okazji licznych, zbyt licznych - mówiąc szczerze, opisów dowiadujemy się jak funkcjonuje rzeczywistość głównego bohatera, dowiadujemy się również istotnych faktów dotyczących jej pojawienia się oraz objawów. Widać było, że autorka niezwykle dokładnie opracowała mechanizm pojawiania się choroby i jej rozwoju, a także świat, w którym umieściła akcję swojej powieści. Momentami czułam się przytłoczona ilością informacji, które częściowo zmuszona byłam przyswoić, by w pełni docenić fabułę i nie mieć poczucia poruszania się po omacku.

***

Styl, jakim prowadzona jest narracja, nie do końca przypadł mi do gustu. Bywały takie momenty, gdy treść wydawała mi się pisana na siłę, bez emocji. Nie wiem czy dobrze rozumiecie co mam na myśli, ale autorka opisując niektóre momenty, w których pojawiał się David, wydawało mi się, że czytam o kimś kompletnie obcym.

Sama historia jednak wciągnęła mnie na tyle, że niecierpliwie czytałam dalej. Zakończenie było zaskakujące, ale odczuwam duży niedosyt jeśli chodzi o samą opowieść. Książka liczy sobie niewiele ponad 200 stron. Autorka skupiła się głównie na samej chorobie i przedstawieniu świata, zabrakło mi czegoś co by mnie emocjonalnie związało z bohaterami. Szkoda. Dzięki temu, powieść zyskałaby w moich oczach.

Akcja toczy się szybko, pojawiają się nowe pytanie, na które chcemy poznać odpowiedzi. Sam świat, w który wprowadza nas historia jest intrygujący i przerażający jednocześnie. To o czym czytamy w "Domu..." jest także zatrważająco realistyczne (szczególnie jeśli chodzi o drugą część powieści) i nie trudno wyobrazić sobie podobne praktyki także w realnym świecie.

Uniwersum stworzone przez Annę Lubczyk aż prosi się o rozwinięcie, o umieszczenie w nim kolejnej opowieści. Jedno, do czego w tym przypadku mam zastrzeżenia, jest skupienie się tylko i wyłącznie na terenie zamkniętego miasta. O całym zewnętrznym świecie, który przecież jest, ale który kompletnie zdaje się nie interesować nie tylko bohaterów - lecz także samej autorki, praktycznie nic nie wiadomo. Właściwie, gdyby nie opis, nie przyszłoby mi do głowy, że świat jest po  wybuchu wojny atomowej.

***

"Dom z niebieskiego szkła" Anny Lubczyk to warta uwagi pozycja. Ma ogromny potencjał, który moim zdaniem nie został należycie wykorzystany. Historia tajemniczej choroby jest bardzo ciekawa i to ona w głównej mierze trzymała mnie przy lekturze.

Czy polecam? Jeśli lubicie historie postapo, skupione głównie na akcji to myślę, że się nie zawiedziecie. Ja odczuwam niedosyt i niewykorzystany potencjał.

Intrygujący tytuł i opis sugerujący ciekawą lekturę, te dwie rzeczy przyciągnęły mnie do książki Anny Lubczyk "Dom z niebieskiego szkła". Aktualna sytuacja dodawała tylko swoistego smaczku. Książka liczy sobie niewiele ponad 200 stron, jej przeczytanie zajęło mi dwa popołudnia, w zasadzie, gdybym się uparła i gdyby sprzyjały mi okoliczności przeczytałabym w jeden...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1489
664

Na półkach: , , , ,

Czasem można natknąć się na ciekawą książkę w najmniej spodziewanym się momencie. Źle odłożona na półkę pozycja została całkiem przypadkiem przeze mnie zauważona. Trudny czas związany z pandemią koronawirusa wydawać by się mógł idealnym momentem na czytanie książek z epidemią w tle. Zresztą od jakiegoś  dłuższego  czasu  szukałam kolejnych inspiracji do wyzwania #czytampostapozunserious.pl. Czy Anna Lubczyk przekonała mnie swoją postapokaliptyczną wizją?

Pandemia tajemniczego wirusa zdziesiątkowała społeczeństwo, doprowadzając do społecznej histerii. Współczesna medycyna po dziś dzień nie wynalazła ani  szczepionki, ani skutecznego leku na chorobę będącą skutkiem zarażenia. Chorzy zostali wygnani poza terany cywilizacji zdrowych, do której mająbezwzględny zakaz wstępu. David, młody student, ma  nadzieję, że zgłębiając tajemnice medycyny  uda mu się w końcu wynaleźć szczepionkę na tajemniczą chorobę. Niestety zaobserwował u siebie bardzo niepokojące objawy, sugerujące możliwość zarażenia wirusem. Badanie laboratoryjne potwierdza przypuszczenia młodego  medyka, wyrok jest jeden. Chłopak musi przejść procedurę przeniesienia do  jednego z trzech  obozów wyklętych. Mimo posiadania sporej  wiedzy natrafia na poważny  problem, który wymaga szybkiego rozwiązania.

Lubczyk wie, jak skutecznie zaintrygować czytelnika,  szkoda, że zabrakło jej konsekwencji w roztaczaniu swoich  nieco  szalonych wizji zagłady świata. Tematyka postapo miesza się tutaj z wątkami rodem z rasowych  thrillerów medycznych, nie zabrakło również tego  charakterystycznego napięcia zmieszanego z mrokiem, co  mnie osobiście bardzo ucieszyło. Wątkiem przewodnim są skutki  pandemii, jaka dotknęła społeczeństwo, ale nie tylko na nim skupia się autorka.  David to postać bardzo  niejednoznaczna, tym samym trudna do  oceny. Chłopak jest  bystry,  nieźle główkuje, a jego kolejne posunięcia są całkiem  logiczne, co cieszy, bo nie ma nic gorszego niż niegrzeszący inteligencją bohater. Jego  postać stanowi przeciwwagę do chaosu, jaki  opanował miasto i ludzi żyjących w strachu przed tajemniczą chorobą. Zaintrygował  mnie fakt, że bohater okrutną diagnozę bierze na klatę, niejaką się nią nie przejmując. Ja na jego miejscu wpadłabym złość, czuła smutek i przerażenie, po nim spłynęło to, jak  po  kaczce. W sumie szybkie pogodzenie się z wyrokiem też może być jakimś tam rozwiązaniem. Największą bolączką tej pozycji jest fakt, że kończy  się w zasadzie, gdy jeszcze dobrze się nie zacznie, co może nieco rozczarować czytelnika.

Przygnębienie potęguje fakt, że Anna Lubczyk ma całkiem niezłe pomysły, którymi niestety nagle przestała się z nami dzielić, nie wiadomo, co  było tego powodem. Do fabuły również wkradł się niebezpieczny  chaos, sama nie byłam do końca pewna, na którym wątku  powinnam ostatecznie skupić moją uwagę. Zaintrygowały mnie medyczne kąski, gdyby  pójść w nieco  innym  kierunku, autorka mogłaby  stworzyć nieziemski thriller psychologiczny  przyprószony solidną dawką mroku. Cóż wygrała niestety miłość do fantastyki, niestety bez korzyści dla książki, bo gdyby obrać bardziej racjonalny kierunek, książka zyskałaby większą moc. Dynamika fabuły to  taka przeplatanka, raz dzieje się sporo, innym razem poraża wszechogarniający spokój, brakuje balansu. Największym mankamentem jest fakt, że choroba wywoływana przez wirus powoduje tylko zmiany  w wyglądzie, tym  samym można z nią spokojnie żyć. I to niby ma być przerażająca pandemia? Większość wątków związanych z chorobą jak dla mnie to jakiś żart. Co więc w niej przerażającego i śmiercionośnego? Tutaj przyszedł  czas na nie do końca udane wątki  społeczno- polityczne, niepotrzebnie potęgujące przygnębienie płynące z lektury, dodatkowo wprawiające w smętny nastrój. W końcówce Lubczyk ostatecznie się zrehabilitowała, aż leciały  iskry i była moc.

Dom z niebieskiego szkła jest pozycją z  nie do końca wykorzystanym potencjałem. Gdyby troszeczkę książkę przeredagować byłby to genialny  postapokaliptyczno- sensacyjny scenariusz. Jak na debiut osoby niezwiązanej ze światem literatury, pozycja wypada nieźle z kilkoma istotnymi zastrzeżeniami. Biorąc bod uwagę biotechnologiczne wykształcenie autorki, liczę, że stworzy niebawem  genialny thriller medyczny.

Czasem można natknąć się na ciekawą książkę w najmniej spodziewanym się momencie. Źle odłożona na półkę pozycja została całkiem przypadkiem przeze mnie zauważona. Trudny czas związany z pandemią koronawirusa wydawać by się mógł idealnym momentem na czytanie książek z epidemią w tle. Zresztą od jakiegoś  dłuższego  czasu  szukałam kolejnych inspiracji do wyzwania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
4

Na półkach:

Książkę „Dom z niebieskiego szkła” przeczytałam z zaciekawieniem. Jest to postapokaliptyczna wizja świata po wojnie, która zniszczyła ziemię i spowodowała, że ludzie zamieszkali pod szklanymi kopułami, a swoje życie podporządkowali znalezieniu lekarstwa na chorobę, która zmienia wygląd ludzi i długość ich życia. Opis trzech typów mutacji wywołanych chorobą wskazuje na dużą wyobraźnię Autorki i jej poczucie humoru. Ale łatwo możemy sobie wyobrazić panikę, jaka ogarnęła ludzi, kiedy pojawiły się pierwsze przypadki. Ludzie nie chcą tak bardzo różnić się od innych. Przecież czasem wystarczył inny kolor skóry czy kształt oczu, by odebrano człowiekowi prawo do wolności i decydowania o sobie. Tak stało się i tym razem. O wszystkim, co miało miejsce wcześniej, dowiadujemy się podczas wykładu starego profesora. Dzięki temu od razu wkraczamy w świat podporządkowany nauce.
Ten przedstawiony świat jest bardzo sterylny. Wszystko pokryte jest SENREX-em, automaty sprzedają żywność i artykuły ogólnomedyczne. Większość ludzi pracuje w branżach powiązanych z medycyną lub z techniką. Ci drudzy są wprawdzie potrzebni, ale nie cieszą się szacunkiem pozostałych. Całe ich życie podporządkowane jest pracy. Ale „sterylność” dotyczy także ludzi. W ich zachowaniach niewiele zauważymy emocji a troska o drugiego człowieka, z pewnymi wyjątkami, jest powierzchowna. Mimo że Autorka opisuje ten świat w oszczędnych słowach, jest on zarazem przerażający, jak i ciekawy. Chciałoby się dowiedzieć o nim więcej.
Bohaterem powieści jest David. Student, który marzy o tym, że pewnego dnia odkryje przyczynę choroby i lekarstwo na nią. Choroba, która dotyka także jego, sprawia, że musi oderwać się od swoich podręczników, podnieść głowę i rozejrzeć dookoła. Co z tego wyniknie, każdy może się przekonać, sięgając do książki.
„Dom z niebieskiego szkła” czyta się dobrze, chociaż widoczne są pewne nieścisłości i niedociągnięcia, które niekiedy mogą dawać wrażenie chaotyczności. Jednak warto spojrzeć ponad nimi i zastanowić się nad światem ukrytym pod szklaną kopuła, nad zasadami, którymi rządzi się to społeczeństwo. Autorka daje nam na to czas, akcja rozwija się powoli i dopiero pod koniec nabiera tempa. A jest nad czym się zastanowić.

Książkę „Dom z niebieskiego szkła” przeczytałam z zaciekawieniem. Jest to postapokaliptyczna wizja świata po wojnie, która zniszczyła ziemię i spowodowała, że ludzie zamieszkali pod szklanymi kopułami, a swoje życie podporządkowali znalezieniu lekarstwa na chorobę, która zmienia wygląd ludzi i długość ich życia. Opis trzech typów mutacji wywołanych chorobą wskazuje na dużą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    40
  • Chcę przeczytać
    26
  • Posiadam
    7
  • 2020
    6
  • Teraz czytam
    1
  • Posiadam w bibioteczce :)
    1
  • 2020
    1
  • Z dreszczykiem :)
    1
  • Sci Fi
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dom z niebieskiego szkła


Podobne książki

Przeczytaj także