rozwińzwiń

Ballada o dziewczynie

Okładka książki Ballada o dziewczynie Ewa Frysztak, Janusz Górski
Okładka książki Ballada o dziewczynie
Ewa FrysztakJanusz Górski Wydawnictwo: Karakter sztuka
Kategoria:
sztuka
Wydawnictwo:
Karakter
Data wydania:
2020-01-15
Data 1. wyd. pol.:
2020-01-15
Język:
polski
ISBN:
9788366147287
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
183
72

Na półkach:

O życiu Ewy Frysztak, książkach, sztuce, ilustracji + cudne wydanie cieszące oko.

O życiu Ewy Frysztak, książkach, sztuce, ilustracji + cudne wydanie cieszące oko.

Pokaż mimo to

avatar
403
41

Na półkach: ,

Piękne wydanie, piękne ilustracje, klasyka projektowania wydawniczego, niesamowita wyobraźnia, liternictwo TYLKO wywiad wymęczony. Niestety bohaterka cedzi słowa, najchętniej odpowiadała by "tak", "nie", "nie wiem", sprzedaje trochę plotek, nosi w sobie sporo pretensji do konkretnych osób. Całość złożona fontem 18pt dla słabowidzących.
Urywa się nagle niczym "Zamek" Kafki.

Piękne wydanie, piękne ilustracje, klasyka projektowania wydawniczego, niesamowita wyobraźnia, liternictwo TYLKO wywiad wymęczony. Niestety bohaterka cedzi słowa, najchętniej odpowiadała by "tak", "nie", "nie wiem", sprzedaje trochę plotek, nosi w sobie sporo pretensji do konkretnych osób. Całość złożona fontem 18pt dla słabowidzących.
Urywa się nagle niczym "Zamek"...

więcej Pokaż mimo to

avatar
412
12

Na półkach: ,

Hipnotyzująca twarz dziewczyny z okładki zatrzymała mnie przed witryną księgarni. Plakat do filmu "Ballada o dziewczynie" autorska Ewy Frysztak jest jednym z moich ulubionych.
Niestety mam ogromny niedosyt po lekturze. Z przyjemnością obejrzałam zamieszczone w książce prace autorki, ale zdawkowość rozmowy spowodowała, że uleciała szybko z mojej głowy. Szkoda.

Hipnotyzująca twarz dziewczyny z okładki zatrzymała mnie przed witryną księgarni. Plakat do filmu "Ballada o dziewczynie" autorska Ewy Frysztak jest jednym z moich ulubionych.
Niestety mam ogromny niedosyt po lekturze. Z przyjemnością obejrzałam zamieszczone w książce prace autorki, ale zdawkowość rozmowy spowodowała, że uleciała szybko z mojej głowy. Szkoda.

Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

Nie wiem, czy to wina prowadzącego wywiad, czy głównej bohaterki, ale rozmowa jakoś się nie kleiła. O pracy lustratorki w PRL-u niewątpliwie można powiedzieć znacznie więcej, niż to, co oferuje książka-album Karakteru. Na szczęście bronią się ilustracje, zaprezentowane w dobrej jakości. Brawa dla wydawnictwa za przypomnienie Ewy Frysztak, bo o niej mowa.

Nie wiem, czy to wina prowadzącego wywiad, czy głównej bohaterki, ale rozmowa jakoś się nie kleiła. O pracy lustratorki w PRL-u niewątpliwie można powiedzieć znacznie więcej, niż to, co oferuje książka-album Karakteru. Na szczęście bronią się ilustracje, zaprezentowane w dobrej jakości. Brawa dla wydawnictwa za przypomnienie Ewy Frysztak, bo o niej mowa.

Pokaż mimo to

avatar
106
14

Na półkach:

Ewa Frysztak mogła zostać lekarzem. Całe szczęście po pół roku studiowania medycyny stwierdziła, że jednak to, czego chce bardziej, to Akademia Sztuk Pięknych. Dzięki temu mogliśmy cieszyć się przez lata jej świetnymi okładkami i ilustracjami. Jednak choć jej prace są bardzo popularne, jej nazwisko nie jest powszechnie rozpoznawane.

Najpierw (już w czasie studiów) pracowała w PIW-ie, potem współpracowała z Wydawnictwem Literackim i Wydawnictwem Poznańskim. Zaczynała od okładek literniczych, dopiero z czasem pojawiły się okładki malarskie. Nie było w nich nigdy rozgadania – jej prace są najczęściej bardzo syntetyczne, była mistrzynią skondensowanych, często symbolicznych form. Jest autorką takich serii wydawniczych jak PIW-owski Klub Interesującej Książki, seria „z ptaszkiem”, czy serii Biblioteka Krytyki Współczesnej.

W rozmowie z Januszem Górskim najwięcej mówi o innych, nie o sobie. Pytana, wspomina kolegów z którymi studiowała lub których znała, a jest o kim mówić: Wilkoń, Starowieyski, Cieślewicz, Młodożeniec, Fangor, Świerzy, Grabiański, żeby wymienić tych najznakomitszych.

Ma bardzo duży dystans do swoich prac, często wyraża się nawet lekceważąco o niektórych projektach, bywa, że coś chwali. W rozmowie brzmi jak harda, młoda, niezależna dziewczyna, używa dosadnego języka. Nie ma skrupułów również wobec innych – bezwzględnie ocenia ich prace i nie bawi się w konwenanse. Rozmowa zbacza również w stronę plotek i opowieści o realiach życia w czasach młodości.

Najbardziej podobały mi się te fragmenty gdzie Frysztak mówi o samej pracy, o technice, o procesie. Niestety te fragmenty są nieliczne, odniosłam wrażenie, że zbywa pytającego jakby ciut zażenowana tego typu pytaniami, podkreśla, że „przecież nie była Tomaszewskim”. Imponująca jest ilość technik jakie wypróbowała w swoich projektach. Nie dorobiła się nigdy swojego charakterystycznego stylu. Wciąż odkrywała na nowo, szukała odpowiedniego języka, podkreślała, że to tekst narzucał jej technikę. Bardzo skrupulatnie przygotowywała się do pracy, każdą książkę czytała i analizowała, żeby właściwie oddać jej klimat.

Oprócz okładek i ilustracji w książkach dla dorosłych, tworzyła ilustracje do książek dla dzieci, plakaty, kartki pocztowe. Zdarzało jej się robić liternictwo do projektów innych artystów, jak choćby samego Szancera.

Z całej rozmowy wybrzmiewa niesamowita skromność Ewy Frysztak. O swojej pracy opowiada jak o zwyczajnej pracy biurowej a nie pracy twórczej. Z niejaką tęsknotą mówi o tym, że zawsze chciała malować, ale to grafika pozwalała jej się utrzymać, więc siłą rzeczy tym się zajmowała. Nie ma w tej rozmowie śladu, tak typowego dla wielu artystów, narcyzmu. Może to odpowiedź na pytanie dlaczego Ewa Frysztak pozostawała w cieniu swoich wielkich kolegów?

To ciekawa, choć niestety nie dość rozbudowana rozmowa, ładnie zilustrowana pracami artystki, pięknie wydana. Mam nadzieję, że „Sztuka książki – biblioteka pod redakcja Janusza Górskiego” to zapowiedź serii wydawniczej, która uraczy nas jeszcze wieloma perełkami.

Opinia ukazała się pod adresem:
https://wmoimpokoju.pl/ballada-o-dziewczynie/

Ewa Frysztak mogła zostać lekarzem. Całe szczęście po pół roku studiowania medycyny stwierdziła, że jednak to, czego chce bardziej, to Akademia Sztuk Pięknych. Dzięki temu mogliśmy cieszyć się przez lata jej świetnymi okładkami i ilustracjami. Jednak choć jej prace są bardzo popularne, jej nazwisko nie jest powszechnie rozpoznawane.

Najpierw (już w czasie studiów)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1758
884

Na półkach:

Często myślałam o o twórcach książkowych okładek - jak pracują, skąd czerpią inspiracje, jak wygląda ich przygotowanie i credo zawodowe.
Dlatego z ciekawością sięgnęła po "Balladę o dziewczynie".
Prof. Janusz Górski podjął się niezwykle trudnego zadania - pozyskania informacji od Ewy Frysztak, naprawdę trudnej rozmówczyni: odpowiadającej półsłówkami, zbywającej rozmówcę, niechętnie dzielącą się historiami, uważanymi przez nią za nieciekawe. Profesor jest aniołem cierpliwości, a efektem jego boskiego daru jest ta oto książka: wspaniale wydana, pięknie zaprojektowana.
Do dziś mam przed oczami wspaniałe okładki PIWu z serii Historia i Teoria Literatury - eleganckie liternictwo, w pewnym sensie miękkie, a jednocześnie dostojne.
Moje ukochane okładki Ewy Frysztak to rubaszna "Gargantua i Pantagruel" Rabelais'ego; swobodna i zadziorna "Księga nonsensu" A. Marianowicza i A. Nowickiego - wspaniałe ilustracje wewnątrz! Ponadto "Oskar Wilde" H. Pearnosa z niezwykłym złotym "O" i jeszcze wspaniała "O sztuce mimu" E. Decroux. Książka dziecięca to niezapomniane "Opowieści dawnej treści" A. Świrczyńskiej.
Ewa Frysztak to rasowa malarka, która rzadko w pełni prezentowała w okładkach swój dar. Bardziej liternicza, klasycyzująca, z częstą oszczędnością formy, była najważniejszą projektantką przełomu lat 50. i 60.
Wspomina tamte czasy przez pryzmat braków i problemów technicznych, narzędziowych, oparciu na kiepskim papierze.
Wraca do ulubionych projektów, musi o projektach koniecznych, jak choćby kartki pocztowe z okazji świat sowieckich. Mimo to, jej prace zawsze były dalekie od polityki i politycznych odniesień, wystarczy spojrzeć na pierwszomajowe projekty, by nie mieć wątpliwości. Artystka podkreśla, że łatwiej robić książki niż kartki, bo te pierwsze prowadzone są tematem, te drugie zaś, łatwo ulegają powtarzalności.
Frysztak przyznaje, że zawsze czytała książki, które brała później na warsztat, według niej konieczne było poznanie ogólnego nastroju, który determinował wybór kroju liter (jeśli projekt był tylko literniczy).
Niektóre fragmenty rozmowy są naprawdę zajmujące (choć, przez lapidarność Ewy Frysztak, bardzo skąpe),jak choćby ta o problemie ilustrowania poezji - niezwykle trudnej materii. Profesor pytał też o inspiracje do różnych prac, m.in. tomu chińskiego wodza, czy bułgarskiej poetki.
W swej karierze miała też autorka epizod z plakatami filmowymi, jeden z nich, promujący film "Ballada o dziewczynie" stał się przecież okładką omawianego tutaj tomu.
Kruche i minimalne są wspomnienia wielkich nazwisk minionych czasów, pojawia się napomknienie o stałych bywalcach "Kameralnej": o Minkiewiczu i Hłasce.
Jest wspomnienie Młodożeńca, Szancera, Fangora, a także krytyczne często podejście do tych postaci, dość bezwzględnie do swoich minionych szefów i przełożonych czy choćby kolejnych mężów. Zresztą, siebie też nie oszczędza w wypowiedziach. Potrafi przyznać się do gorszej roboty, ostro zareagować na partactwo, to zdecydowanie charakterna postać z bardzo mocnym, ugruntowanym ego, znająca swoje miejsce, swoje możliwości, swoją "półkę".
Mimo to książka pozostawia niedosyt wspomnień, opowieści o warsztacie, czasach, ludziach. Odpowiedzi zamykające się w sformułowaniach: "tak", "nie", "nie wiem" są zbywające. A apetyt czytelnika rośnie.
https://buchbuchbicher.blogspot.com/

Często myślałam o o twórcach książkowych okładek - jak pracują, skąd czerpią inspiracje, jak wygląda ich przygotowanie i credo zawodowe.
Dlatego z ciekawością sięgnęła po "Balladę o dziewczynie".
Prof. Janusz Górski podjął się niezwykle trudnego zadania - pozyskania informacji od Ewy Frysztak, naprawdę trudnej rozmówczyni: odpowiadającej półsłówkami, zbywającej rozmówcę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2356
40

Na półkach: ,

Tutaj jestem bezradny. Najlepsze lata polskiej grafiki. Bardzo dużo reprodukcji, pierwsza seria Klubu Interesującej Książki,
Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich itp.
Bardziej luźna niż pogłębiona rozmowa, ale czyta się z zainteresowaniem. Ciekawa osoba, z dużym dystansem do siebie i swojej pracy. Świetny obraz warsztatu ilustratora/grafika w siermiężnych czasach Polski Ludowej. No i jest dużo książek do odnalezienia (zwłaszcza KIK). W PRL-u nawet niesamowite gnioty miały ciekawe okładki, też dzięki Pani Frysztak (Putrament). Dla fanów książki - obowiązkowo.

Tutaj jestem bezradny. Najlepsze lata polskiej grafiki. Bardzo dużo reprodukcji, pierwsza seria Klubu Interesującej Książki,
Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich itp.
Bardziej luźna niż pogłębiona rozmowa, ale czyta się z zainteresowaniem. Ciekawa osoba, z dużym dystansem do siebie i swojej pracy. Świetny obraz warsztatu ilustratora/grafika w siermiężnych czasach Polski...

więcej Pokaż mimo to

avatar
915
523

Na półkach: , , ,

Trafiona w gust okładka to dla mnie przyjemność sama w sobie. A ta jest zachwycająca. Większa gratką może być tylko album okładek i ilustracji jakie dostałam wraz z „Balladą o dziewczynie”. Rozmowa z autorką była już tylko bonusem.

Trafiona w gust okładka to dla mnie przyjemność sama w sobie. A ta jest zachwycająca. Większa gratką może być tylko album okładek i ilustracji jakie dostałam wraz z „Balladą o dziewczynie”. Rozmowa z autorką była już tylko bonusem.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    68
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    7
  • 2020
    2
  • POSIADAM
    1
  • Eseje/felietony/wywiady
    1
  • Album
    1
  • Projektowanie graficzne
    1
  • » sztuka
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ballada o dziewczynie


Podobne książki

Przeczytaj także