Prozy utajone
![Okładka książki Prozy utajone](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4878000/4878013/718025-170x243.jpg)
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Proza Światowa
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2019-05-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-05-01
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366272194
- Tłumacz:
- Łukasz Musiał
Oto tom, jakiego dotąd nie było. Ułożony z trzech części. Po pierwsze wyimki z dzienników, stanowiące samoistne utwory fikcjonalne, ukryte niejako w dziennikowej narracji. Po drugie - tzw. Konvolut 1920: obszerne zapiski o charakterze fikcjonalnym z 1920 roku (niektóre z nich wydane przez Maksa Broda jako osobne teksty),po trzecie - i ta grupa tekstów stanowi dopełnienie tomu "Opowieści i przypowieści" - opowiadania dotąd nieprzełożone na język polski albo domagające sę ponownego przekładu.
W skład tomu wchodzą:
1. Opowieści i przypowieści (ciąg dalszy)
Suknie
Wśród moich kolegów szkolnych
Aeroplany w Brescii
[Pierwszy rozdział książki 'Richard i Samuel' autorstwa Maxa Broda i Franza Kafki]
[Młody, ambitny student]
[W naszym domu]
Utrapieniec
[Wczoraj byłem po raz pierwszy]
[Pewnego razu była sobie wspólnota łajdaków]
[Kto raz z pozoru był martwy]
[Było to bardzo niepewne]
Zwierzę synagogowe
[Wpadłem w gęstwinę ciernistych krzewów]
[To przedstawienie piękne]
Sceny z obrony podwórza
2. Utajone w Dziennikach 'z Dzienników 1909–1912'
2.1 Zeszyt pierwszy
[We śnie prosiłem]
[Rozmyślając nad tym]
[„Długo tu jeszcze zostaniesz?”]
2.2 Zeszyt drugi
[Kiedy już się zrobiło nieznośnie]
[Lecz zapomnienie nie jest]
Miejski świat
[Stało się już zwyczajem]
2.3 Zeszyt piąty
[Otworzyłem drzwi]
[Uwiódł pewną dziewczynę]
2.4 Zeszyt szósty
[Wynalazek diabła]
[Gustav Blenkelt]
2.5 Zeszyt siódmy
[W pewien dżdżysty dzień jesienny Ernst Liman]
[Przez szklane drzwi Anna]
[Stangret Józef]
[Biały koń]
[Gospodyni rzuciła spódnice]
[Pewnego razu przyprowadził ze sobą dziewczynę]
[Długo z Pickiem]
[Przychodzi znajomy]
[Zamknąłem sklep]
[Było już po północy]
[Urzędnik magistratu Bruder]
[Kilku urzędników]
[Od wczesnego poranka]
[Przez pewien okres mojego życia]
2.6 Zeszyt ósmy
[Pewnego żonatego mężczyznę trafiono]
[„Diabły, ratujcie mnie”]
[„Kimże jestem?”]
[Wilhelm Menz]
[Stary kupiec]
[Krąg mężczyzn]
[W zimowy wieczór]
[Było już grubo po północy]
[Wykopaliśmy jamę]
[W drzwiach ukazała się szpara]
3. 'z Dzienników 1914–1923'
3.1 Zeszyt dziewiąty
[Wychodzę z domu]
[Student Kosel]
[Pewnego razu latem]
[Pewnego wieczora wróciłem]
[Było około północy]
[Józef K.]
[Byłem zupełnie bezradny]
[Szukałem porady]
[Banz]
[Dosiadłem konia]
3.2 Zeszyt dziesiąty
[Pewnego kupca bardzo prześladowało nieszczęście]
[Umówiłem się z dwoma przyjaciółmi]
[Okoliczności towarzyszące]
3.3 Zeszyt jedenasty
[Zatrzaśnięty w czworoboku]
[Człowiek bezużyteczny]
[Siedzieć w pociągu]
[Ten, którego się szuka]
[Raz jeszcze pełną piersią]
[Od lat siedzę na wielkim skrzyżowaniu]
[Podróżny czuł się zbyt zmęczony]
3.4 Zeszyt dwunasty
[Z tylnej części głowy]
[Nie chodzi o sprzeciw]
[W żadnych okolicznościach]
[Znalazł punkt archimedesowy]
[Wszystko, co czyni]
[Na więzienie by przystał]
[Ma poczucie]
[Nie jest ani śmiały, ani lekkomyślny]
[Żyje w rozproszeniu]
[Wszystko, nawet to, co najzwyklejsze]
[Na tej ziemi czuje się więźniem]
[Niektórzy przeczą]
[Ma dwóch przeciwników]
[Ma wielu sędziów]
[Samodręczące, ociężałe]
[Widzi w sposób dwojaki]
[Przywołuje w pamięci obraz]
[Idzie o rzecz następującą]
[Nie żyje przez wzgląd na swoje życie osobiste]
[Grzech pierworodny]
[Przed wystawą Casinellego]
[Nie chce pociechy]
[Broni się przeciwko utrwalonym sądom]
[„Czynisz z konieczności cnotę”]
[Moja cela więzienna]
[Wszystko mu wolno]
[Ograniczoność świadomości]
[Różnica między „tak i nie”]
[Przyczyna, dla której potomni]
[Moc zaprzeczania]
[Nie umiera]
[„W podnoszeniu się przeszkodą jest mu”]
[Prąd, pod który się płynie]
[Chce mu się pić]
[Dwoje dzieci]
[Przerażenie wyrwało mnie z głębokiego snu]
4. Konwolut 1920
[Było to pierwsze pchnięcie szpadlem]
[Było to zgromadzenie polityczne]
[Jeśli chcę dziś dokonać rozrachunku]
[Znam go już od wczesnej młodości]
[Niektórzy powiadają]
[Zatrzasnął się w drugim pokoju]
[Byłem w odwiedzinach u zmarłych]
[Wszedłem do domu]
[Mieliśmy mały spór]
[Jest bardzo krzepki]
[Kto to taki?]
[Zawsze obchodzisz te drzwi]
[Bawiliśmy się w zatrzymankę]
[Kocham ją]
[Kochałem pewną dziewczynę]
[Dwóch mężczyzn siedziało]
[Były to niezwykle niskie drzwiczki]
[przybyli]
[Stałem blisko drzwi]
[Oto ten rejon]
[Dzikich, o których opowiada się]
[„A więc?”, powiedział ów pan]
[Stałem na balkonie]
[Prawdę mówiąc]
[Deszczowy dzień]
[Wiosłowałem po jeziorze]
[Byłem tak młody]
[Główna słabość człowieka]
[Ludzie zawsze nieufni]
[Czy możesz znać]
[Miałem piętnaście lat]
[Nie trzeba, żebyś wychodził z domu]
[„Wielki pływak!”]
[Przed wejściem do domu]
[Precz stąd]
[Miasto przypomina słońce]
[W tym mieście]
[Zatopiony w nocy]
[Nasze miasteczko]
[Do sławnego trenera Bursona]
[Pewien człowiek siedział]
[Pewien człowiek wtargnął]
W kwestii praw
[Pobory rekruta]
[W jednym z naszych starych pism]
[Stare opowieści]
[Pewien człowiek powątpiewał]
[Przed oblicze sędziego]
[Wątpisz w boskie pochodzenie cesarza?]
[Wstyd powiedzieć]
[Zwrot]
[Jesienny wieczór]
[Po schodach prowadzących do kościoła]
[Młoda, wyglądająca na Cygankę kobieta]
[Na stole leży]
[Naostrzyłem kosę]
[Ciąłem przez czarną wodę]
[„To wszystko jest przecież na próżno”]
[Pośrodku lasów bagiennych]
[Górną szczęką przygryzał dolną wargę]
[Stałem przed inżynierem górniczym]
[Walczę]
[Są to obcy ludzie]
[Na nasypie drogi]
[Wszedłem bocznym wejściem]
[Oto las oddycha]
[„Bądź szczery!”]
[Koń potknął się]
[To miasto pośród innych]
[Burmistrz podpisał]
[Młody człowiek nazwiskiem Luisenmoor]
[Podczas nowiu udałem się]
[W cyrku będzie dzisiaj]
[Posejdon siedział przy swoim biurku]
[Przyszło do mnie kilku ludzi]
[Pewien chłop złapał mnie]
[Siedziałem w loży]
[Delikatne zadanie]
[Na zewnętrznych schodach świątyni]
[Jest nas pięciu]
[Podobnie jak czasem można]
[Wiosłując, wpłynąłem łódką]
[Przede mną sunęły łodzie]
[Biegliśmy po gładkiej ziemi]
[Początkowo przy budowie wieży Babel]
[Zaczyna się tym]
[Pod każdym zamiarem]
[To jest upoważnienie]
[Sił człowieka nie pomyślano]
[Czasami wydaje mi się tak]
[Istnieje tylko cel]
[Byłoby do pomyślenia]
[Nigdy nie znajdowałem się]
[Schowane resztki]
[Jakaś rzecz z roztrzaskanego okrętu]
[Ciąg dalszy fragmentu 'Początkowo przy budowie wieży Babel']
[Czyż nie jestem sternikiem?]
Konsolidacja
[Jestem służącym]
[Był to sęp]
[Ciągle się gubię]
[Był to zwyczajny dzień]
[Przyszedłeś za późno]
[Mówisz, że mam zejść jeszcze niżej]
[Byłem bezbronny wobec tej postaci]
[Jaka to okolica?]
[Najsilniejszym światłem]
[Był to mały staw]
[Tylko jedno słowo]
[Pozbierałem wszystko]
[Skarga jest pozbawiona sensu]
[To nie jest pusty mur]
[Potrafię pływać jak inni]
[Jeszcze tylko jedna drobna ozdoba]
[Jest to zwierzę z dużym ogonem]
[Przewidując to, co miało nadejść]
[Wioską toczył się karawan]
[„W oddali widzę miasto”]
[Siedziałem przy stoliku]
[„Dlaczego nadal nie wprowadziliście”]
[„Nigdy nie czerpiesz wody”]
[Tęsknotą moją]
[życie moje]
[Musisz bić głową w ścianę]
[„Wciąż mówisz o śmierci”]
[Strażniku!]
[Spraw tylko]
[Życie to ciągłe odwracanie uwagi]
[Że też największy konserwatysta]
[Najbardziej nienasyceni są]
[Mówisz, że tego nie rozumiesz]
[Minąłem pierwszego strażnika]
[„Ach”, powiedziała mysz]
[Najęto dwóch młockarzy]
[Zwierzę wyrywa panu bat]
[Człowiek to powierzchnia ogromnego bagna]
[Gdyby tylko jeden człowiek]
[Był to strumień]
[Leśną drogą jechał konno człowiek]
[Carski kurier]
[Ojciec mój zaprowadził mnie]
[Głowę przechylił na bok]
[W łóżku, kolana lekko uniesione]
[W pewnym kraju wznosi się]
[Jak wielki jest krąg życia]
[Przyznanie się i kłamstwo są tym samym]
[Była to szkoła wieczorowa]
[Nie była to cela więzienna]
[Nie odczuwam jakiejś pierwotnej niechęci]
[Ziemia była]
[To nie tak]
[Było tam nieliczne grono]
[„Czy jesteśmy na dobrej drodze?”]
[Mam mocny młotek]
[Wielu obchodzi dookoła górę Synaj]
[Pisanie jako]
[Różnica między Zürau a Pragą]
[Nie być godnym]
[Zrobił, jak sądził, posąg]
[rozpraszała go]
[Duchowa pustynia]
[Nic, tylko obraz]
[W karawanseraju]
[To jest życie]
[Ten nieociosany kawałek drewna]
[„Na tym kawałku”]
[Środkowym strumieniem pędzi ryba]
[Wieczorem zamknął drzwi]
[Wciąż biegniesz naprzód]
[Nie będziecie czynić]
[Było to niewielkie grono]
[Mozół]
[„Niech pan uczy dzieci”]
[Zgromadzili się tam batożnicy]
[Pewien filozof]
Posłowie Łukasza Musiała "Kafka utajony"
Nota edytorska
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 183
- 66
- 33
- 7
- 4
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
To nie jest książka dla wszystkich, bo pokazuje raczej warsztat pisarski niż coś innego. Ale miłośnikom Kafki polecam.
To nie jest książka dla wszystkich, bo pokazuje raczej warsztat pisarski niż coś innego. Ale miłośnikom Kafki polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTemu ,kto tak jak ja, jest tylko zwykłym entuzjastą literatury pięknej, raczej odradzam te pozycję. Wiedziałam, że to będą krótkie formy, nawet niedokończone, ale nie sądziłam, że to taki chaos wyimków, fragmentów, wprawek , zapisków. Owszem , można czerpać przyjemność ze stylu i pięknego języka, ale Prozy utajone maja wartość tylko dla zagorzałych wielbicieli Kafki
Temu ,kto tak jak ja, jest tylko zwykłym entuzjastą literatury pięknej, raczej odradzam te pozycję. Wiedziałam, że to będą krótkie formy, nawet niedokończone, ale nie sądziłam, że to taki chaos wyimków, fragmentów, wprawek , zapisków. Owszem , można czerpać przyjemność ze stylu i pięknego języka, ale Prozy utajone maja wartość tylko dla zagorzałych wielbicieli Kafki
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrudno odmówić Kafce mistrzostwa. W prozach dokończonych, niedokończonych i domniemanych... nie miewa sobie równych.
Trudno odmówić Kafce mistrzostwa. W prozach dokończonych, niedokończonych i domniemanych... nie miewa sobie równych.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Wciąż poczucie, że zamknięci w tym pociągu wdychamy, jak okiem sięgnąć, całe nieświeże powietrze, podczas gdy na zewnątrz kraina odsłania się przed nami w sposób naturalny, co dokładnie pochwycić można wzrokiem jedynie z okien nocnego pociągu pod włączoną nieprzerwanie lampą. Kraina ta spływa najpierw z ciemnych wzgórz w przestrzeń między nie a pociąg, przyjmując postać wyjątkowo wąskiej doliny, potem dzięki porannym mgłom rozjaśnia się białawo, jak gdyby oświetlona oknem połaciowym, górskie hale stopniowo nabierają świeżości, dotknięte nią, jak nigdy wcześniej, soczysta zieleń, która zaskakuje mnie w tym suchym jakże roku, od wschodzącego słońca trawa w końcu blaknie, ulegając powolnej przemianie.”
To piękny pejzaż Szwajcarii widoczny zza szyby jadącego pociągu, oglądany przez podróżujących nim dwóch przyjaciół. Dokładnie w ten sam sposób podczas lektury „Próz utajonych” odsłania się przed nami ich autor, Franz Kafka, coraz jaśniejsze światło pada zarówno na jego twórczość, jak i na niego samego, Kafkę – człowieka, to dwa światy wzajemnie się uzupełniające.
To Kafka nieco inny, chaotyczny, fragmentaryczny, niedokończony, jakby zatrzymany, zawieszony na niewiadomy czas w przestrzeni. A jednak wciąż podobnie niepokojący, szukający w człowieku nieoczywistości, ukrytych intencji, sprzeczności, chropowatości. Po kafkowsku melancholijny, zahaczający od czasu do czasu o surrealizm, bo tak właśnie postrzega on ogromny świat i malutkiego w nim człowieka. Jeśli nawet przez chwilę rozświetla się humorem, to jest to zwykle lekka ironia.
Otrzymujemy nieuporządkowany zbiór tekstów wcześniej nieznanych, a nawet nietłumaczonych. To Kafka łamany przez Maxa Broda, rycerza, który miast zniszczyć, uratował dla potomności twórczość przyjaciela, doprawiając ją z konieczności (a może i nie tylko) własną interpretacją. W treści utworów przewija się motyw niepokoju, jakiegoś rozedrgania, które nie pozwala na spokojny sen, każe szukać schronienia, i nawet wówczas, gdy wiadomo, że drzwi zostały już dawno wydarte z futryny, zapominać się i wyciągać rękę w celu ich domknięcia. Są tu też doskonale nam znane motywy bezsensu i irracjonalnego słowotoku urzędniczej nowomowy i biurokracji, które nie niosą żadnej treści, są tylko zabijaniem czasu i terkotaniem o niczym. Człowiek poddany takim oddziaływaniom traci świadomość celu i oszołomiony próbuje choć trochę zrozumieć, co się wokół niego dzieje. Niekiedy wkraczamy, zupełnie na to nieprzygotowani, w duszny sen przerażonego, zagubionego człowieka, przemierzającego niekończące się korytarze jakiegoś budynku (sądu?),nie rozpoznając ni miejsca ni ludzi. Tak jak osaczony czuje się człowiek pomiędzy ludźmi, tak też i kuna, tu zwierzę synagogowe, „zdaje się obserwować wiernych bladymi, zawsze otwartymi, pozbawionymi powiek oczami, z pewnością jednak nikogo nie widzi, lecz tylko wypatruje niebezpieczeństw, przez które czuje się zagrożone.”
Sporo tekstów jest niedokończonych, urwanych czasem nawet w pół zdania, jakby autor, zamiast dokończyć myśl, zajął się już innym zagadnieniem. Niektóre, jak na przykład „Kto raz z pozoru był martwy” robią wrażenie dość bezładnych ciągów myśli, które później miały zostać dopracowane, uporządkowane logicznie i stylistycznie, co z jakichś powodów się nie stało. To całkiem tak, jakby pisarz dopuścił nas do procesu powstawania dzieła i w pewnej chwili porzucił je, a ono wciąż czeka na domknięcie.
Franz Kafka wychyla się do nas z każdego z opowiadań, macha od niechcenia z podróżnych wagonów, wiozących jego i jego przyjaciół: Samuela, Maxa, Roberta, w różnych kierunkach, wzdycha ze stron zeszytów dzienników, które dziennikami są tylko z nazwy, tak naprawdę będąc dowolnymi, zmyślonymi, prowokowanymi wyobraźnią zapiskami. Pokoje są zwykle ciemne, dni dżdżyste, człowiek samotny, a świat mało zrozumiały. Nie wszystkie teksty są czytelne, niektóre z nich to jakby zaledwie pierwsze szkice. Jednak osobowość Franza Kafki nadaje im rozpoznawalny charakter, niczym mocno odbita pieczęć mistrza.
Myślę sobie, cóż z tego, że Max Brod dołożył do tej pieczęci zapewne nieco własnego inkaustu. Gdyby nie jego zapobiegliwość i nieposłuszeństwo nikt z nas dzisiaj nie kojarzyłby, kto zacz Franz Kafka. Jego rękopisy spłonęłyby, zgodnie z jego ostatnią wolą, i nikt nie miałby potrzeby zastanawiać się, ile jest w Kafce Kafki, a ile Broda. Literatura bez „Zamku” i „Procesu” niewątpliwie byłaby o wiele uboższa.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
„Wciąż poczucie, że zamknięci w tym pociągu wdychamy, jak okiem sięgnąć, całe nieświeże powietrze, podczas gdy na zewnątrz kraina odsłania się przed nami w sposób naturalny, co dokładnie pochwycić można wzrokiem jedynie z okien nocnego pociągu pod włączoną nieprzerwanie lampą. Kraina ta spływa najpierw z ciemnych wzgórz w przestrzeń między nie a pociąg, przyjmując postać...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDoskonale dobrany wybór fragmentów prozy kafkowskiej. Ciekawe, nie nużące majstersztyki wyobraźni Franza.
Doskonale dobrany wybór fragmentów prozy kafkowskiej. Ciekawe, nie nużące majstersztyki wyobraźni Franza.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZbiór przygotował i przetłumaczył (!) Łukasz Musiał.
Książkę stanowią 3 części:
1) kontynuacja "Opowieści i przypowieści" z 2016 roku;
2) wybór zapisków Kafki, które to zapisywał pomiędzy wpisami w swoim dzienniku - dość fragmentaryczne;
3) tzw. Konwolut 1920, niemniej fragmentaryczny zbiór, zachowany w formie 51 luźnych kartek papieru.
Nie odmawiam Kafce talentu, ale najciekawsze co wyniosłem z lektury to dogłębne poznanie Kafki "od kuchni".
Wyraźnie widzimy, iż większość jego przymiarek literackich to pisanie pod wpływem impulsu, który często znikał, a Kafka zwyczajnie porzucał dany pomysł. Gdy czytamy te pourywane fragmenty, zaczynamy postrzegać Kafkę inaczej. - nie jako jednowymiarowego, wielkiego pisarza, ale też jako chaotycznego artystę, który w powszechnej świadomości istnieje jako jedna z wielu możliwych projekcji.
To gratka dla osób mocno zainteresowanych Kafką. Ciekawostka literacka. Innym prawdopodobnie nie przypadnie do gustu i zwyczajnie ich zmęczy. Chyba.
Zbiór przygotował i przetłumaczył (!) Łukasz Musiał.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążkę stanowią 3 części:
1) kontynuacja "Opowieści i przypowieści" z 2016 roku;
2) wybór zapisków Kafki, które to zapisywał pomiędzy wpisami w swoim dzienniku - dość fragmentaryczne;
3) tzw. Konwolut 1920, niemniej fragmentaryczny zbiór, zachowany w formie 51 luźnych kartek papieru.
Nie odmawiam Kafce talentu, ale...
Dopiero ten zbiór twórczości odpowiednio pokazuje jak utalentowanym twórcą był Franz Kafka. Od ponurej prozy przez zwykłą obserwację świata, aż po cioranowskie aforyzmy - jest tu wszystko. Dostajemy pełen melancholii, absurdu i czasem rozgoryczenia wgląd w umysł pisarza, który w każdym aspekcie życia potrafi znaleźć niepokojące niuanse.
Znajdziemy tu fragmenty świadczące o przygotowaniach do Procesu, czy Zamku, jednakże nie ze względu na nie warto przeczytać tą pozycję. Zobaczymy tu cały kunszt warsztatu Franza potrafiącego opisać podróż pociągiem, czy oglądanie pokazu balonów w sposób intrygujący.
Odnosząc się do zdywersyfikowanych dzieł w tym tomie, największe wrażenie zrobiły na mnie fragmenty Konwolutu, gdzie Kafka śmiało podejmował tematy prawa, społecznych obyczajów, czy rozmyślań o egzystencji - pełen rozgoryczenia, strachu z dozą obojętności za pomocą sentencji opisuje swoje stanowisko wobec świata i życia. Pełne emocji rozliczenie się z wychowaniem przez swoją rodzinę. Wszędobylskie pałętanie się w oparach absurdu współczesnego systemu biurokracji. Znajdziemy tu wszystko.
Prawdziwa gratka dla fanów autora i literatury w ogóle.
"Z czasem zarzuty zamieniają się w westchnienia"
Dopiero ten zbiór twórczości odpowiednio pokazuje jak utalentowanym twórcą był Franz Kafka. Od ponurej prozy przez zwykłą obserwację świata, aż po cioranowskie aforyzmy - jest tu wszystko. Dostajemy pełen melancholii, absurdu i czasem rozgoryczenia wgląd w umysł pisarza, który w każdym aspekcie życia potrafi znaleźć niepokojące niuanse.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZnajdziemy tu fragmenty świadczące...
Szeroki wybór narracyjnych technik, mnogość literackich temperamentów, swoboda tematyczna, nieoczekiwane cięcia i nigdy nieukończone kontynuacje – z tym trzeba się liczyć przystępując do lektury książki „Prozy utajone”. Nie do tego przyzwyczaił nas Kafka, na pewno nie tego się spodziewacie. Bo to nawet nie są opowiadania, przynajmniej nie w większości. Część pierwszą zbioru stanowi wybór tekstów napisanych przez czeskiego pisarza w różnych okresach jego życia, między 1907 a 1922 rokiem. Zostały one ułożone chronologicznie, a wielu z nich polski czytelnik nie miał jeszcze okazji wcześniej poznać. W drugiej części tomu otrzymujemy wybór zapisków dziennikowych (powstałych między 1909 a 1923 rokiem),mających charakter wyraźnie fikcjonalny. Jak podkreśla tłumacz - Łukasz Musiał, są to właśnie bardziej zapiski dziennikowe niż sam dziennik – tego bowiem Kafka nie prowadził. Wreszcie trzecia część opracowania przynosi czytelnikowi notatki zebrane po śmierci Kafki w tzw. Konwolucie 120. W „Prozach utajonych” otrzymujemy więc zbiór tekstów, które nie posiadają wspólnego mianownika. Nie sposób też poddać je skutecznej interpretacji, nie tylko ze względu na podaną formę, ale też dlatego, że Kafka sam robił wszystko, by uniemożliwić interpretowanie jego prozy. A musimy pamiętać też o wkładzie, jaki na kształt tych miniatur wywarł najlepszy przyjaciel Kafki – Max Brod, który zebrał je i zmodyfikował według własnego zamysłu.
Granice po których porusza się Franz Kafka, tak w jego powieściowej formie, jak i w przedstawionym zbiorze, są peryferiami realnego świata i sfery absurdu. Kolejne opowieści o ludziach to swoiste historie-szkatułki, które my jako czytelnicy musimy otworzyć, nie posiadając do nich jednego uniwersalnego klucza. Widać, że autor chciał nam powiedzieć bardzo wiele, ale czy to przez inne pomysły, czy może z braku weny twórczej, większości swoich tekstów nie spiął żadną puentą. Kafka prowadzi więc powtarzającą się grę w znikanie, a jego bohaterowie pogrążają się w nicości, ale i wyłaniają się z jej ukrycia w najmniej oczekiwanym momencie. Niezależnie czy czytamy o wizycie Kafki z braćmi Brod w Brescii, podczas której jeżdżą i zwiedzają miasteczko, a następnie oglądają i zachwycają się maszyną Bleriota, na której ten przeleciał Kanał („Aeroplany w Brescii”),czy o poborze rekrutów, oglądaniu sztuki w loży z żoną, podczas której seans przeradza się w mroczną historię o wielbicielu, który usilnie wyznaje miłość żonie, a jej mąż stara się bezskutecznie chronić swoją wybrankę, o strachu przed jadowitym wężem czy o urzędnikach stojących przy kamiennej balustradzie jednego z okien ratuszowych spoglądających w dół i oczekujących zmian – w prawie każdym z tych tekstów Kafka w sposób bardzo plastyczny przedstawia hermetyczny stan ludzkiej nieporadności. Czytając „Prozy utajone” na nowo odczułem, że Kafka to pisarz, którego życiowe zadanie polegało na poszukiwaniu i odnajdowaniu utraconej rzeczywistości.
Chwała redakcji i tłumaczowi, że oprócz zapisanych dużą i tłustą czcionką tytułów Kafkowskich, różnym fragmentom, urywkom i zarodnikom tekstów nadali tytuły incipitowe w nawiasach kwadratowych. Dzięki temu, choć i tak zagubiony, czułem się w jakiś sposób wsparty w trudnej misji przedzierania się przez często niezrozumiałe dla mnie materiały (np. jeden z tekstów brzmi” Ziemia była przeorana [tekst urywa się]”). Trudno nie odnieść wrażenia, że „Prozy utajone” będą szczególnie ciekawe dla fanów pisarza i literaturoznawców. Nazwałbym tę książkę poligonem doświadczalnym dla czytelniczej inteligencji, która wymaga niemałej uwagi i zdolności analitycznego łączenia faktów. To z nich wyłania się właściwa recepcja tego dzieła – Kafka był artystą wszechstronnym. Potrafił pisać nie tylko przemyślane i dopracowane z matematyczną dokładnością powieści, ale także poddające się impulsowi chwili teksty. Jak sam pisze w jednej z opowieści zaprezentowanej w tym zbiorze „życie to ciągłe odwracanie uwagi, które nie pozwala nawet zastanowić się, od czego ono tę uwagę odwraca”. Czeski pisarz tworzy całym sobą, całym swoim istnieniem. Pisze osobliwie i indywidualnie. Dlatego nawet jeśli komuś wydaje się, że Kafkę zna, to ten zbiór małych form przekona go, że może nie do końca tak faktycznie jest.
Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2019/07/recenzja-prozy-utajone-franz-kafka.html
Szeroki wybór narracyjnych technik, mnogość literackich temperamentów, swoboda tematyczna, nieoczekiwane cięcia i nigdy nieukończone kontynuacje – z tym trzeba się liczyć przystępując do lektury książki „Prozy utajone”. Nie do tego przyzwyczaił nas Kafka, na pewno nie tego się spodziewacie. Bo to nawet nie są opowiadania, przynajmniej nie w większości. Część pierwszą zbioru...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to