Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Samotnie przeciwko
- Seria:
- Zew Cthulhu 7. Edycja
- Tytuł oryginału:
- Alone Against the Dark: Defying the Triumph of the Ice
- Wydawnictwo:
- Black Monk
- Data wydania:
- 2018-12-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-12-15
- Liczba stron:
- 106
- Czas czytania
- 1 godz. 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364198038
- Tłumacz:
- Maria Piątkowska
- Tagi:
- gra fabularna rpg groza horror gra paragrafowa cthulhu Lovecraft zew cthulhu paragrafówka dla 1 gracza gra przeciwko książce
Czworo przyjaciół zostaje wciągniętych w mroczną historię. Bezcenny artefakt, który zniknął w tajemniczych okolicznościach, ma zostać wykorzystany do przeprowadzenia bluźnierczego rytuału. Według wszelkich przesłanek, doprowadzi on do zniszczenia świata. Los ludzkości leży w Twoich rękach! Ciemność narasta i tylko Ty możesz podtrzymać nikły promień niknącego światła…
Samotnie przeciwko ciemności to przygoda dla jednego gracza, której akcja dzieje się jesienią 1931. Twój przyjaciel zostaje aresztowany i prosi Cię o pomoc. Rzucasz wszystko i ruszasz w szaloną podróż. W każdym odwiedzonym miejscu możesz znaleźć pomocne wskazówki… albo obłęd i śmierć.
Czeka na Ciebie czworo przygotowanych Badaczy. W zależności od okoliczności przyjmiesz inną rolę w dochodzeniu prawdy. Będą to: Louis Grunewald, profesor lingwistyki na Uniwersytecie Miskatonic, Lydia Lau, szukająca sensacji reporterka New York Sun, Devon Wilson, marynarz na przepustce z Marynarki Wojennej USA oraz Ernest Holt, zamożny przedsiębiorca.
Z egzemplarzem Startera do Zewu Cthulhu, ołówkiem i kośćmi do gry pod ręką, masz już wszystko, by wyruszyć w pełną przygód podróż po całym świecie. Usiądź wygodnie i stań samotnie przeciwko ciemności.
Trzymasz w rękach nowe wydanie przygody, opublikowanej po raz pierwszy ponad 30 lat temu. Została ona poddana licznym zmianom, aby pasowała do 7. Edycji Zewu Cthulhu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 30
- 22
- 17
- 5
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobra, wciągająca solo kampania do Zewu Cthulhu. Jest to gra paragrafowa, ale wykorzystująca (na potrzeby scenariusza lekko uproszczone) mechaniki 7 ed. Call of Cthulhu, obejmujące testy umiejętności, czyli rzuty kością.
Mamy na start cztery gotowe postacie, choć jednocześnie kierujemy tylko jedną, a kolejną rozpoczynamy rozgrywkę w momencie utraty poprzedniej. Możemy także stworzyć własną postać, choć i tak musi ona rozpocząć od wskazanego we Wprowadzeniu momentu. Scenariusz jest niełatwy i bardzo często od śmierci nasze postacie uratuje jedna dobra decyzja lub zdany test umiejętności.
Grę możemy kontynuować tak długo, póki wystarczy nam czasu przed powstrzymaniem mrocznych sił przed realizacją swoich złowieszczych planów. Zwycięstwo jest możliwe, choć najpewniej zajmie to każdemu minimum kilka grubych godzin oraz przynajmniej parę nieostrożnych postaci.
Do rozgrywki wymagany jest podręcznik do Zewu Cthulhu albo instrukcja ze startera, kości do gry oraz materiały, pobrane ze strony BlackMonkGames, do których odnośniki znajdują się w książce w formie kodów QR.
Bardzo dobra, wciągająca solo kampania do Zewu Cthulhu. Jest to gra paragrafowa, ale wykorzystująca (na potrzeby scenariusza lekko uproszczone) mechaniki 7 ed. Call of Cthulhu, obejmujące testy umiejętności, czyli rzuty kością.
więcej Pokaż mimo toMamy na start cztery gotowe postacie, choć jednocześnie kierujemy tylko jedną, a kolejną rozpoczynamy rozgrywkę w momencie utraty poprzedniej. ...
Bawiłem się wyśmienicie. Wydaje mi się, że to jedyna książka, która tak bardzo by mogła przypominać realną sesję RPG. Było bardzo dużo rzutów kością, czego właśnie chciałem. Chociaż i tak do sesji daleko.
Kilka rzeczy, które mnie trochę irytowały lub mi się nie podobały to na przykład mimo wszystko brak jeszcze większej swobody w działaniach. I tak była ona spora i nigdy nie będzie tym samym co sesja RPG, ale i tak chciałoby się, aby jednak było.
Bolał brak możliwości przerzutu z większymi konsekwencjami. W niektórych momentach można to zrobić i wymyślić, że marnuje się cały dzień na szukaniu czegoś. Ale w innych sytuacjach po prostu się nie da, bo chyba jedyną konsekwencją, jaką można wymyślić to śmierć. (Chociaż też można stwierdzić, że marnuje się następną turę czy coś podobnego). No ale to powinno zostać zawarte w książce. Jest do dość ważna mechanika Cthulhu.
A mówiąc o śmierci, dość łatwo można tutaj umrzeć. Naprawdę trzeba mieć ogromne szczęście, aby nie doszło do zgonu. Jeśli już dojdzie do konfrontacji z przeciwnikiem, czasem jeden rzut decyduje o twojej śmierci, trochę mało. A czasem w ogóle nie ma rzutu jeśli wejdzie się gdzieś.... Ale takie jest założenie całego scenariusza. Aby po śmierci kontynuować granie kolejnymi postaciami, i tylko przy niewyobrażalnie wielkim szczęściu całość przejść jedną postacią.
Czy to jest fajne założenie? Nie. To znaczy… osobiście udało mi się ukończyć grę czterema postaciami. Nie trzymałem się sztywno zasad, naginałem je trochę, ale nie pod siebie i dla swojej korzyści tylko w taki sposób jakby mógł to zrobić MG podczas prowadzonej sesji. Jak dla mnie cztery postacie to maksimum, którymi można przejść scenariusz, nie będąc w ogóle znudzonym.
Zauważyłem, że gdybym miał to grać piątą, szóstą itd tym razem zrobioną przeze mnie postacią to już nużyłoby mnie to. Także… niestety trzeba mieć podejście, że to jest jednak książka i nie da się inaczej. A może da? Może ktoś sfrustrowany tym wymyśli lepszy sposób? Raczej nie skoro to jest przygoda z 1985 roku i do tej pory nie ma nic lepszego.
Kolejną niezbyt fajną rzeczą jest to, że gotowe postacie nie są bardziej powiązane fabularnie ze światem i sobą. Jedynie tak jest w przypadku pierwszej, głównej postaci, oraz trochę drugiej. A potem już to nie istnieje. Także znów trzeba przechodzić te same paragrafy i je czytać kiedy wcześniej już się to robiło. Albo przeskoczyć od razu do miejsca lub odrobinę wcześniej, w zależności od owego miejsca, gdzie poprzedni badacz zginął. Bo badacze się komunikują, więc można założyć, że w powiedzmy, codziennym komunikacie pisał, gdzie idzie i co zrobi, zrobił oraz widział.
Jako że na Cthulhu się już trochę znam, za sprawą ponad 300h sesji oglądanych na yt (jeszcze nie miałem okazji grać samemu z mg, ale mam nadzieję, że kiedyś się nadarzy taka okazja),brakowało mi tylko kilku informacji, których nie wiedziałem albo nie pamiętałem, a w książce ich nie było. Więc musiałem sięgać po nie specjalnie do startera. Na przykład, brakowało mi kilku zdań związanych z wypełnieniem karty postaci, jak chociażby obliczyć punkty żywotności albo poczytalności Więc to już zależy od osoby.
Dla kogoś innego pewne coś innego by brakowało, przez co cały starter trzeba by wcisnąć do książki. Co powinno zostać zrobione moim zdaniem. O wiele fajniej jakby książka zawierała wszystko, co potrzebne niż wymuszała szukania reszty informacji w innych miejscach. Otwierasz i grasz, wszystko w jednej książce, jednym miejscu.
Zapisywanie każdej godziny było cóż… mi to się nawet podobało, ale strasznie łatwo zapomnieć, że trzeba to zrobić. Chociaż nie chciałbym tego robić w kolejnej paragrafówce. Na jeden raz wystarczy, na drugi raz… to trochę zły pomysł. Albo przynajmniej duży odstęp czasowy.
Czasem z przygodą można trafić w ślepy zaułek i nieważne co zrobisz i tak będzie to koniec. Dla przykładu gra wymagała, abym napisał na kartce co robię a później jeśli nie zrobiłem tej jednej konkretnej rzeczy, którą gra zakładała, to kończyło się porażką. Mimo iż to, co napisałem w normalnej sesji by spokojnie przeszło i nie zakończyłoby to przygody. Niestety wada paragrafówki.
Zaciąłem się w Egipcie. Nie wiem, czy to przez moją nieuwagę, czy zbyt mała ilość udanych rzutów na zbieranie informacji, ale musiałem, po prostu zacząć przeglądać dokładnie wszystkie miejsca od nowa nie patrząc na rzuty, bo nie miałem pojęcia co zrobić. Jak się okazało owa informacja, która nakierowała mnie na to co robić dalej znajdowała się w pewnym miejscu, które odwiedziłem na samym początku dotarcia do Afryki pierwszą postacią. A przy czwartej postaci już wyleciało mi to z głowy i nie odnalazłem tego wśród notatek. Także… trzeba prowadzić przejrzysty notatnik i zapisywać w nim dosłownie wszystko.
Klimat opowieści był świetny. Już na początku można go poczuć. Jakość wykonania również na wysokim poziomie. Chociaż znalazły się w scenariuszu dwa błędy. W przypadku mojej książki było to II wydane, przez co nie było w niej pierwszego błędu. Ale sam znalazłem drugi błąd.
Także osobo, która to czytasz, jeśli będziesz w paragrafie 575, gdzie jest napisane, aby iść do 533, to jest to błąd i należy iść do 553.
Książka jest z pewnością skierowana do bardziej zaawansowanych osób, które już miały do czynienia z rpg. Również warto dodać, że przygodę należy skończyć najlepiej w kilka dni, aby nie zapomnieć, o co chodziło. Warto mieć odłożone z 20h na granie i ogólne wszystko, co związane z książką.
Bawiłem się wyśmienicie. Wydaje mi się, że to jedyna książka, która tak bardzo by mogła przypominać realną sesję RPG. Było bardzo dużo rzutów kością, czego właśnie chciałem. Chociaż i tak do sesji daleko.
więcej Pokaż mimo toKilka rzeczy, które mnie trochę irytowały lub mi się nie podobały to na przykład mimo wszystko brak jeszcze większej swobody w działaniach. I tak była ona spora i nigdy...
https://itomigra.blogspot.com/2019/09/szaro-zimno-straszno-recenzja-samotnie.html
https://itomigra.blogspot.com/2019/09/szaro-zimno-straszno-recenzja-samotnie.html
Pokaż mimo to