Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i akcja "Reinhardt"
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Der Kern des Holocaust. Bełżec, Sobibór, Treblinka und die Aktion Reinhardt
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2018-04-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-04-26
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381232630
- Tłumacz:
- Bartosz Nowacki
- Tagi:
- Holocaust Bełżec Sobibór Treblinka akcja Reinhardt historia
Na całym świecie to Auschwitz stało się symbolem mordu na Żydach, dokonanego przez narodowosocjalistyczne Niemcy. Natomiast akcja "Reinhardt", ze swoimi obozami zagłady Bełżcem, Sobiborem i Treblinką, pozostaje w cieniu, chociaż jak nic innego pokazuje istotę Holocaustu: przemysłowe zabijanie ludzi. Równając z ziemią miejsca mordu i paląc wszelkie świadectwa, oprawcy chcieli nie tylko fizycznie zlikwidować ofiary, lecz także jakiekolwiek o nich wspomnienie. Do pewnego stopnia udało im się to. W pierwszej monografii akcji "Reinhardt" napisanej w języku niemieckim Stephan Lehnstaedt przywraca pamięć o dwóch milionach ludzi zabitych w Bełżcu, Sobiborze i Treblince, aby przynajmniej w ten sposób przetrwało świadectwo ich istnienia i cierpienia.
15 marca 1942 roku rozpoczęła się akcja "Reinhardt". Niemieccy okupanci wywieźli Żydów z gett w okupowanej Polsce i zagazowali ich w obozach zagłady w Bełżcu, Sobiborze i Treblince. Do listopada 1943 roku zamordowali w przybliżeniu dwa miliony ludzi, spalili ciała i zakopali popioły. Przeżyło nie więcej niż 150 osób. Stephan Lehnstaedt napisał pierwszą w języku niemieckim monografię akcji "Reinhardt", w której w rzeczowy, ale i wstrząsający sposób przypomina o wymordowaniu polskich Żydów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 146
- 92
- 47
- 6
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i akcja "Reinhardt"
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Spojrzenie niemieckiego historyka na operację Reinhardt, czyli masową eksterminację Żydów we wschodniej Polsce, przeprowadzoną w latach 1942-43 w obozach w Treblince, Sobiborze i Bełżcu. Lehnstaedt próbuje w zwięzły sposób opisać, jak przebiegała cała akcja i jakie miała skutki - w taki sposób, aby nie zostać posądzonym o "wybielanie" Niemców, ale też żeby nie udawać, że wszystko, co złe, to Niemcy, a kolaborantów i innych przypadków brutalności wśród innych narodów nie było. Nie do końca mu to wyszło, książka też nie pokazuje całości tego złożonego problemu - trudno, żeby całą akcję Reinhardt zmieścić w dwustu kilkudziesięciu stronach...
Już na początku da się zauważyć, że Lehnstaedt podkreśla narodowość innych oprawców (głównie: Austriak, Austriak, Austriak ;) ),a rzadko kiedy wspomina o Niemcach. Jasne, można założyć, że każdy niewymieniony z narodowości członek załogi obozu był Niemcem, ale jednak kontrast jest dość zauważalny. Poza tym autor sporo tematów porusza "po łebkach". W efekcie nieznający za dobrze faktów czytelnik może sam sobie sporo dopowiedzieć i wynieść z lektury nie do końca odpowiadający rzeczywistości obraz historii. Sama sporo czytałam np. o powstaniu w Treblince czy o polskich "poszukiwaczach złota" na terenach dawnego obozu w Bełżcu i czytając "Czas zabijania" widziałam, jak pobieżnie potraktowano te tematy.
To nie jest książka, która byłaby dobrym źródłem informacji o operacji Reinhardt. To raczej kompendium wiedzy, idealne do ułożenia sobie w głowie wszystkich znanych faktów - ale właśnie, trzeba te fakty znać. "Czas zabijania" pozostawia dalej sporo pytań bez odpowiedzi, sporo napoczętych, a niewyjaśnionych wątków, sporo niedomówień. Mi to nieszczególnie przeszkadzało, bo niemało już w tym temacie przeczytałam, a Lehnstaedt przygotował tu pigułkę informacyjną napisaną przystępnym stylem. Ok jako lektura uzupełniająca, ale nie jako główne źródło wiedzy w temacie.
Spojrzenie niemieckiego historyka na operację Reinhardt, czyli masową eksterminację Żydów we wschodniej Polsce, przeprowadzoną w latach 1942-43 w obozach w Treblince, Sobiborze i Bełżcu. Lehnstaedt próbuje w zwięzły sposób opisać, jak przebiegała cała akcja i jakie miała skutki - w taki sposób, aby nie zostać posądzonym o "wybielanie" Niemców, ale też żeby nie udawać, że...
więcej Pokaż mimo toOczywiście mnóstwo informacji zaczerpniętych bezkrytycznie ze źródeł Grossa. Wyjątkowo antypolskich. Niczego nowego książka nie wniosła do mojej wiedzy. Niestety na Zachodzie utrwala nasz fałszywy wizerunek, jako typowych "żydożerców".
Oczywiście mnóstwo informacji zaczerpniętych bezkrytycznie ze źródeł Grossa. Wyjątkowo antypolskich. Niczego nowego książka nie wniosła do mojej wiedzy. Niestety na Zachodzie utrwala nasz fałszywy wizerunek, jako typowych "żydożerców".
Pokaż mimo toO Auschwitz wie każdy. Słyszał każdy. O Treblince, Sobiborze czy Bełżcu nieliczni a jeszcze mniej osób zna historię tych obozów. Bez zbędnego pisania, książka musowo do przeczytania dla osób w temacie obozów. KAŻDY musi wiedzieć, że tam też odbywały masowe mordy. Polecam. Książka nie za długa, a faktów można się sporo dowiedzieć.
O Auschwitz wie każdy. Słyszał każdy. O Treblince, Sobiborze czy Bełżcu nieliczni a jeszcze mniej osób zna historię tych obozów. Bez zbędnego pisania, książka musowo do przeczytania dla osób w temacie obozów. KAŻDY musi wiedzieć, że tam też odbywały masowe mordy. Polecam. Książka nie za długa, a faktów można się sporo dowiedzieć.
Pokaż mimo to„Pobyt w Bełżcu, Sobiborze i Treblince przeżyło w sumie nie więcej niż 150 osób. W 2016 roku, ponad 70 lat po wyzwoleniu, żadna z nich już nie żyje”*.
Jak już zostało to podkreślone w wielu miejscach, symbolem Holokaustu jest dla większości ludzi Auschwitz. Tymczasem na wschodzie Niemcy byli bliscy przeprowadzenia zbrodni doskonałej, czyli takiej po której nie ma śladów.
Obozy Akcji Reinhardt miały całkiem inne „zastosowanie” niż Auschwitz. Tutaj nie sprowadzano Żydów do robót przymusowych, a tylko i wyłącznie w celu ich eksterminacji. W wyniku tego cała akcja pochłonęła co najmniej 1,8 miliona istnień ludzkich.
Autor w bardzo przystępny sposób opisuje cały ten proceder: od przygotowania akcji, jej przebiegu, przez wygaszanie obozów, aż po procesy zbrodniarzy wojennych.
Poraża ogrom nienawiści, odczłowieczenia oprawców, cierpienia i strachu ofiar, a także ta niepotrzebna dodatkowa przemoc, znęcanie się nad słabszymi.
Na tej płaszczyźnie nie mam nic książce do zarzucenia. Są jednak rozdziały, które nie do końca mnie przekonują – być może są to moje subiektywne odczucia, nie mam wykształcenia historycznego, nie jestem też biegła w tej tematyce. Chcę też podkreślić, że nie neguję antysemityzmu wśród Polaków, tego, że dopuszczali się rzeczy niegodziwych, że niektórzy kolaborowali itp. Jednak podczas lektury uderzyło mnie to, że Autor wybiórczo i w sposób niepełny (bo też w jednym rozdziale nie da się przedstawić wszystkich reprezentatywnych przypadków) pokazuje stosunek Polaków do Żydów. W 90% wypadków przytacza niegodziwe postępowanie naszych rodaków, tylko kilka pozytywnych, by pod koniec rozdziału w jednym zdaniu przyznać, że w żadnym innym kraju nie ma tylu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata…
Autor podkreśla też, że ideą Holokaustu nie był zarobek (o czym chyba każdy wie),bo w przeliczeniu na jedną ofiarę według dzisiejszej waluty Naziści uzyskali około 400 Euro, co jednocześnie obala też mit „bogatego Żyda”. Dane te są moim zdaniem jednak mocno zakłamane, bo Autor chyba nie bierze pod uwagę faktu, że po drodze niejeden SS-man dorobił się sporego majątku. Myślę też, że dla ofiar nie ma większego znaczenia to, że nie ginęły dla pieniędzy, ale dlatego, że Naziści uważali ich za podludzi. Niemcom przeciwstawieni są Polacy, którzy byli zdolni nawet do nurkowania w gównie, żeby wyłowić kosztowności – oczywiście nie twierdzę, że tego nie robili, jednak wyraźnie widać przeciwstawienie narodowości: okrutnych Nazistów kontra Polaków – kreatur, które chciały wykorzystać niedolę Żydów.
Między wierszami doczytuję się też tego, że to głównie SS-mani byli ogarnięci nienawiścią do Żydów, Wermacht to co innego. Bo Polacy zbyt długo nie poinformowali świata o tym, co dzieje się w naszym kraju – był oczywiście jakiś tam Karski, ale to wszystko za późno. Kiedy jednak jakiś wermachtowiec przyjechał do Polski i zobaczył obozy, to złapał się za głowę…
Reasumując książka bardzo ciekawa, napisana w przystępny sposób przez niemieckiego profesora specjalizującego się w tej tematyce, a więc osobę dogłębnie znającą temat. Powyższe zastrzeżenia być może są moją nadinterpretacją, która skłania mnie do czytania kolejnych książek o tej tematyce, aby wiedzieć „na pewno”.
* S. Lehnstaedt, Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i Akcja Reinhardt, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2018, s. 9.
„Pobyt w Bełżcu, Sobiborze i Treblince przeżyło w sumie nie więcej niż 150 osób. W 2016 roku, ponad 70 lat po wyzwoleniu, żadna z nich już nie żyje”*.
więcej Pokaż mimo toJak już zostało to podkreślone w wielu miejscach, symbolem Holokaustu jest dla większości ludzi Auschwitz. Tymczasem na wschodzie Niemcy byli bliscy przeprowadzenia zbrodni doskonałej, czyli takiej po której nie ma...
Wstrząsająca. Książka trudna, ale myślę, że i tak w dosyć "łagodny" sposób odkrywa przed czytelnikiem fakty dotyczące obozów zagłady stworzonych przez Niemców we wschodniej Polsce. W trakcie czytania boli, jak można być takim potworem. A jeszcze bardziej boli, że wiele tych bestii uniknęło konsekwencji swoich czynów.
Mam nadzieję, że jest to również ku przestrodze - żeby historia nigdy więcej się nie powtórzyła.
Wstrząsająca. Książka trudna, ale myślę, że i tak w dosyć "łagodny" sposób odkrywa przed czytelnikiem fakty dotyczące obozów zagłady stworzonych przez Niemców we wschodniej Polsce. W trakcie czytania boli, jak można być takim potworem. A jeszcze bardziej boli, że wiele tych bestii uniknęło konsekwencji swoich czynów.
więcej Pokaż mimo toMam nadzieję, że jest to również ku przestrodze - żeby...
Lektura, która przeraża. Jakkolwiek bylibyśmy wcześniej przygotowani na to, co najgorszego kryje się w człowieczeństwie, i tak po przeczytaniu tej książki zwątpimy w ludzkość jeszcze bardziej.
O Auschwitz wiadomo wiele, dzięki relacjom ocalałych. Jednak czy zwykły szary mieszkaniec Polski (taki jak ja) może z głowy powiedzieć, z czym kojarzy mu się Sobibór czy Bełżec? Zapewne nie. Treblinkę znał będzie jakiś procent. To efekt zarówno zacierania śladów zbrodni przez III Rzeszę, jak i zaniedbań z czasów PRL.
Tym bardziej chwała Autorowi, że zabrał się za ten temat. Imponująca jest bibliografia (w mojej wersji ponad 20 stron),chęć dotarcia do źródeł, a nade wszystko obiektywizm. Bowiem, mimo że sam jest Niemcem, nie stara się malować rzeczywistości unikając odpowiedzialności swoich rodaków z tamtych czasów: tu mało jest określeń "naziści" czy "hitlerowcy" - są Niemcy jako sprawcy. Ten sam obiektywizm tyczy się również Polaków oraz innych narodowości - pokazuje zarówno ich chwalebne, jak i moralnie godne potępienia postawy.
A sama treść? Ciężko napisać w kilku słowach o zaplanowanym ludobójstwie, polegającym z jednej strony na maksymalnej eksploatacji ofiar, z pełną świadomością u oprawców, iż i tak skończą zagazowani. O rozwijaniu sposobów mordu do tego stopnia, że zabijanie tysięcy dziennie było przeciętnym wynikiem. No i przede wszystkim o tym, co szokowało mnie najbardziej - ludzi kopiących groby dla siebie, zrezygnowanych, w pełni świadomych, że za chwilę zginą, a jednak robiących to już praktycznie bez oporu. Rzecz niewyobrażalna w czasach względnego pokoju, pokazująca jednocześnie, do czego prowadzi wojna.
Tę książkę powinien przeczytać każdy ku przestrodze. A szczególnie ci, którzy w swej naiwności sądzą, iż ideologia oparta na nienawiści może obyć się bez ludobójstwa. A najsmutniejszą konstatacją jest to, że większość katów uniknęła odpowiedzialności za śmierć milionów.
Lektura, która przeraża. Jakkolwiek bylibyśmy wcześniej przygotowani na to, co najgorszego kryje się w człowieczeństwie, i tak po przeczytaniu tej książki zwątpimy w ludzkość jeszcze bardziej.
więcej Pokaż mimo toO Auschwitz wiadomo wiele, dzięki relacjom ocalałych. Jednak czy zwykły szary mieszkaniec Polski (taki jak ja) może z głowy powiedzieć, z czym kojarzy mu się Sobibór czy Bełżec?...
:(
:(
Pokaż mimo toAuschwitz ze słyszenia znają chyba wszyscy. Natomiast o akcji Reinhardt, w skład której wchodziły obozy zagłady Bełżec, Sobibór i Treblinka mało kto słyszał.
Aktion Reinhardt, Einsatz Reinhardt, czyli po polsku akcja Reinhardt to był kryptonim akcji zagłady Żydów z Generalnego Gubernatorstwa i Okręgu Białostockiego przeprowadzonej w latach 1942–1943 na terytorium okupowanej Polski w ramach tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. W czasie kilkunastu miesięcy zamordowano ok. 1,85 mln Żydów, spalili ciała i zakopali popioły. Przeżyło nie więcej niż 150 osób. Większość zamordowanych była obywatelami II RP. Aż trudno to sobie wyobrazić.
Książkę czyta się bardzo źle. Bynajmniej nie chodzi tu o sposób jej napisania. Napisana jest bowiem doskonale, merytorycznie, ale i językiem przystępnym. Poza tym składa się nie tylko z suchych danych, faktów historycznych, ale także z emocji, wtrętów o czynniku ludzkim. I może ta ostatnia kwestia jest największym problemem. Trudno bowiem przejść do porządku nad ogromem zbrodni, okrucieństwa, jakie znajdują się na kartach książki. Trudno nie reagować maksymalnie emocjonalnie. Z tego powodu jest to bardzo trudna lektura.
Sporo w książce śladów polskich. Dużo miejsca jest poświęcone Polakom, którzy pomagali w tym trudnym czasie i w tych miejscach Żydom. Jednak Lehnstaedt pokazuje nie tylko pozytywną kartę polskiego udziału w akcji Reinhardt. I podejrzewam, że to najbardziej nie przypadnie do gustu sporej części naszych rodaków.
Autor opisuje bowiem nie tylko zbrodnie hitlerowskie, ale także to co po tytułowej akcji robili Polacy. Wspomina m.in. o przekopywaniu obozowych zgliszczy, przeszukiwaniu baraków, stert wszystkiego, co w obozach zostało. Wspomina o pięknych odruchach ludzkich, ale i o najbardziej prymitywnych, mrocznych stronach ludzkiej duszy.
W trakcie lektury w czytelniku walczą ze sobą rozmaite uczucia. Z jednej strony jest to niedowierzanie, wściekłość, czasem nawet rozpacz, a z drugiej duma z garstki naszych rodaków.
Stephan Lehnstaedt napisał książkę ważną i potrzebną, dopracowaną merytorycznie, poruszającą, szokującą. Napisał także pierwszą w języku niemieckim monografię akcji Reinhardt, w której w rzeczowy, ale i wstrząsający sposób przypomina o wymordowaniu polskich Żydów. Warto, ba trzeba przeczytać.
http://pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/
Auschwitz ze słyszenia znają chyba wszyscy. Natomiast o akcji Reinhardt, w skład której wchodziły obozy zagłady Bełżec, Sobibór i Treblinka mało kto słyszał.
więcej Pokaż mimo toAktion Reinhardt, Einsatz Reinhardt, czyli po polsku akcja Reinhardt to był kryptonim akcji zagłady Żydów z Generalnego Gubernatorstwa i Okręgu Białostockiego przeprowadzonej w latach 1942–1943 na terytorium...
Nauczyłem się, że książki niemieckich historyków są z reguły stronnicze i pisane pod tezę: wybiela się Niemców a winą chętnie obdziela się kolaborantów (z rzadka wymienianych konkretnie) czy coraz bardziej - Polaków (tendencja przypisywania nam wszelakich przewin zauważalna od lat). Owszem zdarzają się uczciwe książki niemieckich historyków ale giną w powodzi książek na pierwszy rzut oka uczciwych, ale po bliższym zapoznaniu - napisanych zgodnie z regułami sztuki. Dezinformacji. I właśnie taką pozycją jest "Czas zabijania." Dlaczego o tym wspominam? Niewprawiony czytelnik kupi 3/4 faktów napisanych rzetelnie wraz z rodzynkami, które są dyskusyjne (lub kłamliwe). I o to właśnie chodzi. W takich przypadkach wydawnictwo powinno książkę opatrzyć przedmową naukową lub większą liczbą przypisów tłumacza czy redakcji. W "Czasie zabijania" są przypisy tłumacza - niepełne niestety i słabe (np. wyjaśnienie kategorii hiwisów). Książka Lahnstaedta jest napisana rzetelnie chociaż niektóre odniesienia są chybione czy zastanawiające. Autor przedstawił genezę procesu i podał sporo interesujących faktów o masowej zagładzie osób uznawanych za Żydów (ważne rozróżnienie). Nie jest nudno ani przenaukowiono. Na plus autora, że nie bał się poruszyć drażliwych obecnie kwestii - Judenraty i żydowska kolaboracja. Nie mogę dać wyższej oceny z uwagi na wspomniane rodzynki. A są to m.in. kwestia tzw. złotych żniw (brak tła i skali),kwestia antysemityzmu wśród Polaków (z uwzględnieniem chłopstwa - po łebkach i dyskusyjnie) czy stwierdzenie o raportach niemieckich członków ruchu oporu.
Nauczyłem się, że książki niemieckich historyków są z reguły stronnicze i pisane pod tezę: wybiela się Niemców a winą chętnie obdziela się kolaborantów (z rzadka wymienianych konkretnie) czy coraz bardziej - Polaków (tendencja przypisywania nam wszelakich przewin zauważalna od lat). Owszem zdarzają się uczciwe książki niemieckich historyków ale giną w powodzi książek na...
więcej Pokaż mimo toKsiążek historycznych staram się nie oceniać. Bo w jaki sposób można ocenić pracę historyka, który starannie i ciężką pracą zebrał mnóstwo faktów, dodał do nich komentarz i wydał?
Książek historycznych staram się nie oceniać. Bo w jaki sposób można ocenić pracę historyka, który starannie i ciężką pracą zebrał mnóstwo faktów, dodał do nich komentarz i wydał?
Pokaż mimo to