Mamy jeszcze czas

Okładka książki Mamy jeszcze czas Michael Zadoorian
Okładka książki Mamy jeszcze czas
Michael Zadoorian Wydawnictwo: HarperCollins Polska literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
HarperCollins Polska
Data wydania:
2018-02-22
Data 1. wyd. pol.:
2018-02-22
Język:
polski
ISBN:
9788327628350
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
24 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
885
885

Na półkach:

Książka o 3 podróżach. Ella i Johnn , dwójka schorowanych staruszków po osiemdziesiątce pewnego dnia trzasnęła drzwiami domu, wsiadła do kampera i w drogę! Choć ani ich stan fizyczny, ani psychiczny nie predystynował ich do takiego przedsięwzięcia. Ella pisze o sobie i mężu tak: „... ja się sypię, a John ledwie pamięta, jak się nazywa. Ale nie szkodzi. Ja pamiętam. Gdy dodać jego do mnie, w sumie wychodzi cała osoba”.
Czemu wybrali się w podróż? Mieli dość chorób i lekarzy, a dodatkowo Ella wyjaśniła: „…samo utrzymanie się przy życiu było harówką w pełnym wymiarze godzin. Więc to jasne, że należy nam się urlop”.

Podróż pierwsza - drogą 66 przez USA, z Ellą i Johnem
Kamperem przez całe Stany, ze wschodu na zachód, kultową drogą Route 66. John z zaawansowanym Alzheimerem za kierownicą, Ella chora na raka jako przewodnik. Po drodze tyle zwiedzania, ile staruszkowie byłi w stanie udźwignąć, więc niewiele, ale i tak to, co z nimi zobaczyłam zafascynowało mnie, mimo iż ledwie polizałam szlak. Oni jechali, autor skąpo opisywał, a ja szperałam w necie, żeby zobaczyć jak wygląda ranczo cadillaców, Tęczowy Łuk Marsha (most),Vigvam Motel, Pustynia Pstra, czy najsłynniejszy zajazd na Route 66 - Delgadillo's Snow Cap Drive-in, gdzie sprzedają martwe kurczaki, cheesburgery bez sera, ugly crust pie i mnóstwo innych ciekawostek. Ella i John przeżyli przygody, ale takie na ich starczą miarę. A to złapali gumę, a to Ella się przewróciła i nie umiała wstać, albo rozjechali ptaka - kukawkę kalifornijską.
Szlak super, zostałam zainspirowana, na pewno tam literacko wrócę, tylko z młodszymi przewodnikami.

Podróż druga - po wspomnieniach Elli i Johna
Dużo lat przeżyli na tym świecie, dom, dzieci, praca, przyjaciele, wakacje. Teraz u schyłku swych dni wracają do minionych lat, w uroczej starodawnej formie oglądają zdjęcia, a my razem z nimi. I wspominają. Jak i gdzie oglądają - nie zdradzę, bo to jeden z najładniejszych epizodów powieści. Ta podróż ku wspomnieniom jest sympatyczna, ale bez szału. Może być.

Podróż trzecia - wgłąb schorowanych ciał Elli i Johna i do ich chorujących dusz, czyli starość w najgorszej odsłonie.
Nie będę się o tym rozpisywać, dość, że byli bardzo chorzy. Znowu oddam głos Elli, która mówi o sobie: „…zamykam oczy, ale wyobraźnia podsuwa mi tylko obraz moich własnych wnętrzności, takich, jakie są teraz, wstrętnych, oblepionych ropą…”. Brrr! To jest ta warstwa książki, która mnie wręcz odrzucała. Wiem, że starość się Panu Bogu nie udała, że czekanie w cierpieniu na śmierć musi być straszne, a ból fizyczny potrafi zabić ostatni promyk radości życia. Ale ja tego nie kupuję - takiego pisania o starości. Może gdybym była młodą dziewczyną, to przeczytałabym z ciekawością i empatią i częściej zajrzałabym do schorowanej babci. Może gdybym był staruszką, poczytałabym o tym z przyjemnością, że inni mają gorzej, albo jako inspirację, że mimo bolączek jeszcze na coś może mnie być stać. Ale ja jestem w wieku średnim, do starości mi niestety bliżej niż do młodości i czytanie o starczym niedołęstwie, o tym, co może mnie dotknąć, jak każdego z nas, nastraja mnie depresyjnie i dołująco. Nie chce mi się o tym myśleć i tyle. I poświęcać czasu na wizualizowanie sobie starości, nie tej pogodnej, na jaką wszyscy w głębi ducha liczymy, tylko beznadziejnej, bolesnej i brzydko pachnącej, brutalnie opisanej przez autora. W treści książki starość i choroby dominują i o tym głównie jest ta książka. Nie mogę się oprzeć, jeszcze dwa cytaty, a takich fragmentów jest mnóstwo.

„Przeżywszy usunięcie wyrostka robaczkowego, nacięcie krocza przy porodzie, cesarskie cięcie, usunięcie macicy, usunięcie guza piersi, wymianę stawu biodrowego i potem kolanowego, usunięcie skrzepliny z tętnicy szyjnej oraz cewnikowanie serca, całe moje ciało jest teraz piekielną drętwotą”.

„Toczy się wyścig, co cię w końcu zabije: Ostatnia prosta, prowadzi Przerzutowy Rak Piersi! Na drugiej pozycji tuż za nim, Nadciśnienie Zaawansowane, odległe trzecie miejsce zajmuje Niedrożność Tętnicy Szyjnej, a zamyka stawkę Niewydolność Nerek. Och! Udar Niedokrwienny Mózgu przypuścił atak! Idzie łeb w łeb z Rakiem Piersi! Udar, Rak! Rak, Udar! Panie i panowie, co za wyścig!”. Spektakularne, tylko mnie to jakoś nie bawi.

Wiem, nie uniknę starości. Jak nadejdzie - może będzie przyjazna, może nie. Nie chcę się tym póki co zamartwiać. „Mam jeszcze czas”. To książka nie dla mnie, a może po prostu nie ten czas.

Książka o 3 podróżach. Ella i Johnn , dwójka schorowanych staruszków po osiemdziesiątce pewnego dnia trzasnęła drzwiami domu, wsiadła do kampera i w drogę! Choć ani ich stan fizyczny, ani psychiczny nie predystynował ich do takiego przedsięwzięcia. Ella pisze o sobie i mężu tak: „... ja się sypię, a John ledwie pamięta, jak się nazywa. Ale nie szkodzi. Ja pamiętam. Gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
298
267

Na półkach:

Tym razem trochę refleksji, zadumy i trochę ironii z naszego losu a w tle podróż do spełnienia marzeń. Osoby które nie lubią tematu starości i tego co nieuniknione może rozdrażniać . Wszystkim innym ,polecam .

Tym razem trochę refleksji, zadumy i trochę ironii z naszego losu a w tle podróż do spełnienia marzeń. Osoby które nie lubią tematu starości i tego co nieuniknione może rozdrażniać . Wszystkim innym ,polecam .

Pokaż mimo to

avatar
499
489

Na półkach:

Jeśli nie przeczytałeś w życiu żadnej książki to proszę czytelniku, zrób mi tę przyjemność i sięgnij po "Mamy jeszcze czas" Michaela Zadooriana. Nie idź na łatwiznę, nie oglądaj filmu. Siądź wygodnie z kubkiem kawy w ręku. Po sześciu godzinach gwarantuję, że przemienisz się w innego człowieka. Spojrzysz na swoje życie pod innym kątem, stanie się ono pełniejsze a Ty pełen obietnic ruszysz swoją nową drogą, nową autostradą, w którą zmieniła się Matka Dróg - Route 66. Choć kilka dni minęło odkąd przeczytałam tę niesamowitą powieść, nie daje ona o sobie zapomnieć. W końcu zauważyłam jak piękne jest życie i nie potrzeba tutaj wyjątkowych zdarzeń by docenić jego sens. To właśnie codzienność nas określa i pcha do przodu, i tylko od nas należy dokąd dotrzemy.

Pełna recenzja na blogu :https://czytankanadobranoc.blogspot.com/2018/06/mamy-jeszcze-czas-michael-zadoorian.html

Jeśli nie przeczytałeś w życiu żadnej książki to proszę czytelniku, zrób mi tę przyjemność i sięgnij po "Mamy jeszcze czas" Michaela Zadooriana. Nie idź na łatwiznę, nie oglądaj filmu. Siądź wygodnie z kubkiem kawy w ręku. Po sześciu godzinach gwarantuję, że przemienisz się w innego człowieka. Spojrzysz na swoje życie pod innym kątem, stanie się ono pełniejsze a Ty pełen...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1286
651

Na półkach: , , ,

Mamy jeszcze czas to książka, która umili wam czas - mnie umiliła. Jest to powieść o prawdziwym życiu, o miłości mimo przeszkód i o przyjaźni. Powieść drogi, napisana cudownym prostym językiem i pokazująca, że nie tylko na młodych ludzi czeka przygoda.

zapraszam - https://monweg.blogspot.com/2018/03/mamy-jeszcze-czas-michael-zadoorian.html

Mamy jeszcze czas to książka, która umili wam czas - mnie umiliła. Jest to powieść o prawdziwym życiu, o miłości mimo przeszkód i o przyjaźni. Powieść drogi, napisana cudownym prostym językiem i pokazująca, że nie tylko na młodych ludzi czeka przygoda.

zapraszam - https://monweg.blogspot.com/2018/03/mamy-jeszcze-czas-michael-zadoorian.html

Pokaż mimo to

avatar
711
705

Na półkach:

Masz oczy w tak zwanym "mokrym miejscu"? W takim razie by przeczytać tę książkę musisz zaopatrzyć się w pudełko chusteczek.
Bo musicie wiedzieć, że "Mamy jeszcze czas" to powieść ogromnie wzruszająca. Opowiada o dwojgu starszych ludziach, którzy wyruszają w podróż życia poprzez wszystkie stany Ameryki. Na pewno Was nie zdziwi taki wyjazd przecież ludzie w jesieni życia dziś normalne żyją, pracują, uprawiają sporty.
Więc cóż wyróżnia tę dziś recenzowaną przeze mnie książkę? Otóż Ella i John to osoby schorowane. Kobieta ma ostatnie stadium raka, brak nadziei na wyzdrowienie, mężczyzna cierpi zaś na zaawansowaną postać choroby Alzheimera. To dosyć ciekawa, oryginalna mieszanka... Z jednej strony to dobrze, że małżeństwo spełnia swoje marzenia, z drugiej zaś- nie dziwię się obawom ich dzieci, ba! sama uważam, że to skrajnie nieodpowiedzialne, by ktoś chorujący na zaniki pamięci prowadził samochód (mimo, że czasami odzyskuje świadomość).
Co mi się spodobało? Na każdej stronie widać ogrom miłości. Ludzie schorowani, ale pamiętający o uczuciu, o drobnych gestach. Ujęła mnie troska, z którą Ella zajmowała się mężem, dbała o niego.
I mimo, ze zakończenie okazało się przewidywalne, trudno. W świetle tego, co przeczytałam nie jest to problemem.

Masz oczy w tak zwanym "mokrym miejscu"? W takim razie by przeczytać tę książkę musisz zaopatrzyć się w pudełko chusteczek.
Bo musicie wiedzieć, że "Mamy jeszcze czas" to powieść ogromnie wzruszająca. Opowiada o dwojgu starszych ludziach, którzy wyruszają w podróż życia poprzez wszystkie stany Ameryki. Na pewno Was nie zdziwi taki wyjazd przecież ludzie w jesieni życia dziś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
21

Na półkach:

Opowieść, którą dostajemy, to tak zwana powieść drogi. Nieoczywista, gdyż przeciętnemu czytelnikowi może kojarzyć się jedynie z podróżą i poznawaniem nowych miejsc. Owszem, przemierzamy tu pewną odległość, Ella opowiada nam co widzi, w jakich miejscach zatrzymują się z mężem na posiłki czy noclegi, jednak nie na takiej drodze skupia się akcja. Moim zdaniem jest to raczej droga prowadząca w głąb siebie. W głowie protagonistki roi się od myśli. Dotyczą one życia jej i jej najbliższych, podejmowanych decyzji, pragnień. Poprzez zdobywanie wiedzy o Elli, zaczynamy zastanawiać się nad wybieranymi przez siebie ścieżkami. Czasem przytakujemy jej wyborom, by za chwilę złapać się za głowę i zapytać: co ona wyprawia?! Po czym, gdy już ochłoniemy, zdajemy sobie sprawę, że w danym momencie to mogła być najlepsza decyzja kobiety i pewnie sami chcielibyśmy postąpić tak samo, mieć tyle odwagi w realizowaniu własnych założeń. To bardzo ciekawa opowieść o przemijaniu i godności. O prawie do decydowania o sobie i korzystaniu z niego w pełni i bez ograniczeń. A jakie sprawy są tu poruszone? Jakich zdarzeń jesteśmy świadkami? Czy możemy ze słów zawartych na kartach powieści wyciągnąć pewną naukę? O tym musicie przekonać się sami.

Opowieść, którą dostajemy, to tak zwana powieść drogi. Nieoczywista, gdyż przeciętnemu czytelnikowi może kojarzyć się jedynie z podróżą i poznawaniem nowych miejsc. Owszem, przemierzamy tu pewną odległość, Ella opowiada nam co widzi, w jakich miejscach zatrzymują się z mężem na posiłki czy noclegi, jednak nie na takiej drodze skupia się akcja. Moim zdaniem jest to raczej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
128

Na półkach: ,

Mamy jeszcze czas to sentymentalna podróż po Stanach słynną Drogą 66, w jaką zabiera nas para staruszków dotkniętych przez czas i życie. Z bagażem doświadczeń, głową pełną wspomnień, które w umyśle mężczyzny powoli przykrywa gęsta mgła Alzheimera. Jego żona sprawniejsza psychicznie, lecz powoli umierająca z powodu nieuleczalnej choroby, jest narratorem.

Motyw drogi to nie tylko podróżowanie po Ameryce. Para staruszków przedstawiona w powieści skutecznie podróżuje również przez swoje minione życie. Przeróżne miejsca przywołują odpowiednie wspomnienia, kobieta zastanawia się też tym, co razem przeżyli i jaka była wartość tych chwil.

Zupełnie inną sprawą jest czas, który przemija między kolejnymi wakacjami. Pędzi co tchu. Dni zlewają się w miesiące, lata, dziesięciolecia. (str. 43)

Z pewnością przy tej lekturze czytelnik może odpocząć. Bez pośpiechu, zupełnie jak ta para bohaterów, wędrująca swoim tempem i w poczuciu, że czas to najcenniejsza waluta, a jeśli zostało go tak niewiele, to naprawdę nie ma już nic do stracenia.

Książka daje możliwość spojrzenia na świat oczami starszych ludzi, którzy swoje już przeżyli. Nie marnują szansy, by mieć coś jeszcze dla siebie, korzystają z każdej chwili, nawet jeśli jest ulotna. W tle majaczą problemy zdrowotne i choć autor chce w delikatny sposób nakreślić obraz trudu życia u boku osoby z zanikającą pamięcią, to jest to zaledwie jeden z elementów całości. To nie na nim skupia się cała historia, ale bez niego byłaby to zupełnie inna opowieść, z innym przesłaniem.

Wyleciało mi z głowy, że już nie mogę pytać go o zdanie, bo jeśli akurat jest w opornym nastroju, to zacznie się kłócić, czy woda jest mokra. Musze pamiętać, co zalecali lekarze: nie zadawaj mu pytań, tylko wydawaj polecenia. (str. 43)

Najgorsze w tej powieści jest dawanie Czytelnikowi powodu do przemyślenia własnego życia. Chcąc nie chcąc, robimy to razem z Ellą.

Od starszych ludzi często wymaga się życiowych mądrości. I tu znajdziemy ich cała masę. Oczami Elli zobaczymy daną sytuację, a następnie kobieta wysunie taki wniosek, że ja się śmieję. Albo mam łzy w oczach. Chwilami też jestem przerażona tym, jak prawdziwe są jej spostrzeżenia, choć na co dzień się o tym nie myśli. Jednak odkładam książkę i zdaję sobie sprawę z tego, ile właściwie mam lat.

Dodatkowym plusem jest brak nudy. W momencie, gdy zaczyna się niebezpieczna monotonia, autor wprowadza jakąś akcję. I tak praktycznie przez całą książkę. Nie są to sytuacje naciągane, ale naturalne, ciekawe i pchają czytelnika do przodu: co będzie dalej?

Książka skłania do przemyśleń, cieszy obrazami odległych (dla nas) miejsc, które warto by było odwiedzić. W dodatku pozwala mi przy sobie odpocząć w taki niesamowity sposób. Spokojnie i bez nerwów. A na końcu pozostaje smutek i pustka po skończonej lekturze. A także myśl: czy zakończenie, które wybrał autor jest na pewno odpowiednie? Z pewnością takiego się nie spodziewałam!

A jednak jest to opowieść o życiu, najprawdziwszym życiu z jego smutkami i radościami. Zaskakująca do samego końca.

http://www.piorkonabiurko.pl/recenzje-sniezynki/powiesci/mamy-jeszcze-czas-michael-zadoorian/

Mamy jeszcze czas to sentymentalna podróż po Stanach słynną Drogą 66, w jaką zabiera nas para staruszków dotkniętych przez czas i życie. Z bagażem doświadczeń, głową pełną wspomnień, które w umyśle mężczyzny powoli przykrywa gęsta mgła Alzheimera. Jego żona sprawniejsza psychicznie, lecz powoli umierająca z powodu nieuleczalnej choroby, jest narratorem.

Motyw drogi to nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
358

Na półkach:

× www.majuskula.blogspot.com ×

Starość bywa przerażająca. Widmo nieuchronnej śmierci, towarzyszące temu choroby, powolne oglądanie się na to, co już minęło. Jednak istnieją iskry, które potrafią na nowo wzniecić ogień, chęć życia na własnych zasadach. Czy można pokonać słabości i zawalczyć?

Małżeństwo Robina żyje ze sobą szczęśliwie od ponad pięćdziesięciu lat. Mają dwoje dzieci, wspólnie przechodzili przez wzloty i upadki, nieustannie się wspierając. Oboje są po osiemdziesiątce, a zdrowie nie dopisuje. Poważnie chorują — Ellę męczy rak, natomiast John musi żyć z Alzheimerem. Ich ciała i umysły świetnie się dopasowują. Kobieta ma nadal jasne spojrzenie, lecz fizyczność odmawia posłuszeństwa, słabnie. Mężczyzna ciągle posiada siły fizyczne, ale pamięć okrutnie zawodzi. Ella doskonale rozumie, że zbliża się dosłowny koniec, a lekarze już niewiele pomogą. Wbrew bliskim, doktorom, całemu światu wsiadają w swojego starego kampera i wyruszają w ostatnią podróż, z Michigan do Kalifornii. Ich celem jest dokładnie Disneyland. Ella nawiguje, a John prowadzi. Zdają sobie sprawę z konsekwencji, lecz nie widzą najmniejszej przeszkody w spełnieniu marzenia. Jadą poprzez słynną Route 66, jak przed laty. Jak wtedy, gdy byli młodymi ludźmi, zabierającymi ukochane dzieci na wakacje, spędzającymi piękne dni z przyjaciółmi. Odszukują własną przeszłość, przypominając to, co zabrał czas…

Momentami łapię się za głowę, gdy docierają do mnie fakty oczywiste. Sięgając po tę książkę miałam dziwne wrażenie, że gdzieś już ją widziałam, jakoś obiła mi się o uszy. To przeczucie nie było mylne. Wcześniej występowała pod innym tytułem, a konkretniej „Powrót na Route 66”! W oryginale brzmi jeszcze inaczej, bo „The Leisure Seeker”. Można się pogubić, prawda? Mą uwagę przykuła też sympatyczna okładka. Okazało się, iż to plakat filmowy, a tak chciałam ją określić. W adaptacji grają cudowna Helen Mirren i wspaniały Donald Sutherland. Seans ciągle przede mną, ale dorównanie lekturze będzie trudne! Spędziłam nad nią świetny czas, to chyba moja ulubiona książka przeczytana w marcu, a jesteśmy dopiero w połowie tego miesiąca. Jedna z tych pozostających w pamięci na bardzo długo. Zżyłam się z bohaterami niesamowicie.

Przyznaję, odrobinę bałam się, że powieść będzie dość cukierkowa, przesadzona. Klasyczny wyciskacz łez. Na szczęście, Zadoorian okazał się pisarzem rzeczywiście utalentowanym, świadomym siły swych słów. Historia iście filmowa, nie dziwi, iż kino się o nią upomniało. Lecz największą magią jest ta zwyczajność w nadzwyczajności. Elle i John chcą po prostu żyć — tylko tyle. Pewni ludzie mogą postawić na nich krzyżyk. Ot, staruszkowie, w końcu muszą umrzeć, przecież ich dobre dni minęły. Nic bardziej mylnego! Pokazują, że mimo bólu i chorób są w stanie spełnić zamierzony cel. Choćby spontaniczny. My, młodzi, również powinniśmy o tym pamiętać.

Narratorem jest Ella, co nadaje całości uroku. Kobieta dowcipna, dzielna, godna naśladowania. Książkę charakteryzuje spory sarkazm i umiejętność obserwacji. Michael Zadoorian za pomocą swoich postaci przekazuje dużo mądrości, z której można czerpać, czerpać… To nie ckliwy romans. Tę pozycję czyta się szybko, godziny umykają niezauważone. Przyznam, iż jeszcze raz sięgnę po swój egzemplarz, po zobaczeniu ekranizacji, ku odpowiedniemu porównaniu. Chciałabym też go pożyczyć bliskim, aby poczuli czar, przystopowali, pomyśleli nad tym, co najważniejsze. Historia perfekcyjna na wczesną wiosnę.

Po lekturze naszła mnie pewna refleksja. Jak często zapominamy, że każdy był młody, energiczny, żywiący się nadzieją. Spójrzmy w oczy naszych dziadków i zauważmy, iż ich dusze w głębi nadal takie pozostały, mimo starzejącego ciała. Spędzajmy z nimi więcej godzin, bo wiele możemy się od nich nauczyć. Zastanawiam się, czy przypadkiem Michael Zadoorian właśnie tego nie chciał przekazać czytelnikom. Swoją drogą, uwielbiam momenty, gdy Ella i John oglądają wspólnie dawne slajdy, używając rzutnika oraz prześcieradła. Uwiecznione kiedyś chwile, zatrzymane dzięki aparatowi… Chyba na tę scenę czekam najbardziej, jeśli chodzi o wspominany niejednokrotnie w tej recenzji filmie. Idealny pomysł. Zaglądajmy do rodzinnych albumów.

„Mamy jeszcze czas” to powieść, która otworzymy Wam rzeczy na mnóstwo spraw, równocześnie sprawiając, że poczujecie dziwny spokój. Pełne dobrych wzruszeń i humoru, zdecydowanie spodoba się osobom lubiącym książki emocjonalne, ciepłe — ta świetnie nada się na prezent dla tych tracących radość z życia. Naprawdę, potrafi poprawić nastrój!

× www.majuskula.blogspot.com ×

Starość bywa przerażająca. Widmo nieuchronnej śmierci, towarzyszące temu choroby, powolne oglądanie się na to, co już minęło. Jednak istnieją iskry, które potrafią na nowo wzniecić ogień, chęć życia na własnych zasadach. Czy można pokonać słabości i zawalczyć?

Małżeństwo Robina żyje ze sobą szczęśliwie od ponad pięćdziesięciu lat. Mają dwoje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
344
162

Na półkach: ,

Prawdopodobnie większości ludzi starość kojarzy się z wieloma chorobami i ograniczeniami, które z nimi są związane. Bohaterowie książki „Mamy jeszcze czas” autorstwa Michaela Zadooriana, John i Ella, są doskonałym dowodem na to, że w starszym wieku wcale nie trzeba rezygnować ze wszystkich przyjemności. Powieść ta zdecydowanie obala przekonanie, że ryzyko to cecha charakterystyczna młodzieży – jak widać starsze osoby też czasami lubią postawić wszystko na jedną kartę.

„Można by się zastanowić, czy nie jest tak, że w głębi duszy wiemy, iż nasze życie dobiegnie kresu szybciej, niż sądzimy. I dlatego ganiamy bez opamiętania jak kury, którym niedługo utną głowy”. (s. 42) *

John i Ella są małżeństwem 80-latków. John cierpi na Alzhaimera, a Ella ma raka. Mimo wszystko nie zamierzają poddać się chorobom i czekać na śmierć – wyruszają w podróż słynną Drogą 66, czyli drogą przebiegającą wzdłuż Stanów Zjednoczonych. W ich wieku i przy „takich” chorobach może nie jest to najlepszy pomysł, a jednak postanawiają spróbować. Jak twierdzi Ella – bo to właśnie z jej perspektywy poznajemy całą historię – i tak nie mają wiele do stracenia.

Dużą wartość w całej powieści mają także wspomnienia. John w prawdzie ma duże ubytki w pamięci, ale jeśli już coś pamięta to jego pamięć zdecydowanie zadziwia. Wspólnie z żoną często oglądają zdjęcia z rzutnika, wyświetlane na zwykłym prześcieradle – w ten sposób są w stanie zachować więcej ulotnych momentów. Także ich podróż dostarcza wielu wspomnień – w końcu również w młodości, wspólnie, rodzinnie często podróżowali.

„Przez całe życie człowiek dręczy się tym, co ludzie sobie pomyślą, chociaż większość tak naprawdę nie myśli. Kiedy już pomyśli (…) zwykle jest to coś złego, ale trzeba ich podziwiać przynajmniej za to, że w ogóle cokolwiek pozostaje w ich głowach” (s. 20-21)

„Mamy jeszcze czas” to dość zabawna historia dwojga starszych osób, które wbrew ograniczeniom postanawiają wyruszyć w podróż. Powieść ta ukazuje obraz miłości, która jest silna pomimo licznych problemów, odmiennych poglądów i… częstego zapominania „kim dla mnie jest ta druga osoba”. Ponadto, myślę, że ta książka uczy także wytrwałości – jak w trudnych sytuacjach nie zniechęcać się i stale podążać naprzód, do celu. Ella i John przekonali mnie, że jest to możliwe.

Sia

* cytaty: Zadoorian M., 2018. Mamy jeszcze czas. Warszawa: HarperCollins Polska

Prawdopodobnie większości ludzi starość kojarzy się z wieloma chorobami i ograniczeniami, które z nimi są związane. Bohaterowie książki „Mamy jeszcze czas” autorstwa Michaela Zadooriana, John i Ella, są doskonałym dowodem na to, że w starszym wieku wcale nie trzeba rezygnować ze wszystkich przyjemności. Powieść ta zdecydowanie obala przekonanie, że ryzyko to cecha...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    28
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    6
  • 2018
    2
  • Moje
    1
  • Egzemplarz recenzencki
    1
  • 2018
    1
  • Biblioteka!
    1
  • 2019
    1
  • Posiadam ebook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mamy jeszcze czas


Podobne książki

Przeczytaj także