Strażniczka miodu i pszczół

- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- La custode del miele e delle api
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2018-06-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-06-06
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328709775
- Tłumacz:
- Karolina Stańczyk
- Tagi:
- literatura włoska Karolina Stańczyk pszczoły miód kobieta
POWIEŚĆ WIBRUJĄCA SKRZYDEŁKAMI PSZCZÓŁ I PACHNĄCA MIODEM KAPIĄCYM Z ULI. PEŁNA EMOCJI. BO LAWENDOWY MIÓD USPOKOI TWOJĄ DUSZĘ, A AKACJOWY SPRAWI, ŻE ZNÓW SIĘ UŚMIECHNIESZ.
Angelica nigdzie nie zdołała zapuścić korzeni. Nie chciała się z nikim wiązać. Po tym, co spotkało ją w przeszłości, jest nieufna, pełna strachu i zawsze gotowa do ucieczki. Jedynie wśród pszczół czuje się dobrze. Jest wędrowną pszczelarką, odwiedza hodowle i pomaga usprawnić pracę uli oraz produkcję miodu. Zna się na tym jak mało kto. Całą wiedzę zdobyła jako dziecko, na Sardynii, która była kiedyś jej domem. Teraz dostała od losu swoją szansę. Na malowniczej wyspie, na której była szczęśliwa, czeka na nią miejsce, w którym rozpocznie wszystko od nowa…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Miodopłynne stronice
Cristina Caboni, pisarka, pszczelarka i pasjonatka róż, znów uwodzi nasze zmysły. Po obfitującej w cudowne wonie pierwszej książce „Zapach perfum” oraz kolejnych dziełach pełnych zapachu i barw kwiatów (nieprzetłumaczonych na język polski) tym razem autorka czaruje nas słowami przywołującymi smaki różnych rodzajów miodu oraz szum delikatnych skrzydełek pszczół. A wszystko to w jej nowej, wcale nie słodkiej powieści „Strażniczka miodu i pszczół”, w której odnajdziemy, jak w życiu, nieco słodyczy, nieco goryczy oraz wiele innych smaków, zapachów i dźwięków wypełniających piękne krajobrazy Sardynii.
Słoneczna, miodowa okładka z dziewczyną skupioną na pszczole stanowi świetną zapowiedź tego, co znajdziemy w książce. Główną bohaterką jest młoda kobieta o anielskim imieniu Angelica, która jest ekspertem od pszczół i pasiek. Wciąż w drodze, tylko z towarzyszącym jej psem oraz przyjaciółką, którą częściej słyszy przez telefon, niż widuje, kobieta ucieka od przeszłości i pogrzebanych głęboko w pamięci traum dzieciństwa, przekonując samą siebie, że to jest jej wybór i że czuje się szczęśliwa. Los postanawia jednak skonfrontować ją z demonami, o których nie chce pamiętać i za pośrednictwem niezbyt jej bliskiej matki przekazuje zaskakującą wiadomość, która nie tylko przypomni jej dramaty z dzieciństwa, ale także postawi ją w obliczu decyzji o dalszym losie, nie tylko własnym, ale i wielu innych osób…
Ta powieść nie jest kolejną cukierkową (czy też: słodką jak miód) opowiastką dla niewymagających czytelników. Tutaj wszystko jest prawdziwe, a zatem skomplikowane i niejednoznaczne: cierpienie, ale także miłość, praca, pasja i powołanie, wreszcie wybory życiowe, które ważą nie tylko na decydującym, ale także na bliskich osobach, a nawet na kolejnych pokoleniach. Opisana w książce historia łączy w odpowiednich proporcjach składniki – emocje, relacje z innymi, kontakt z przyrodą, czas na refleksję oraz spotkanie z samym sobą – podobnie jak miód, który w niewielkich ilościach bywa słodkim pocieszeniem, składnikiem trunku sprzyjającego bliskiej rozmowie, owocem współpracy pszczół i człowieka, lekarstwem i kosmetykiem, a czasem elementem autoterapii, pozwalającym na zwolnienie tempa życia i koncentrację na doznaniach własnych zmysłów.
Po namyśle można dostrzec w tej książce interesującą analogię między światem pszczół i ludzi. W opisanej historii, podobnie jak w ulu, mężczyźni pełnią rolę drugorzędną: jest ich znacznie mniej i zwykle są nieobecni, czasami ich rola sprowadza się tylko do powołania do życia potomstwa, a potem znikają, inni zaś stanowią przeszkodę, a nawet zawadę na drodze życiowej kobiet – niepotrzebnie absorbują ich uwagę, odciągając je od realizacji ich misji, nie wspierają ani nie pomagają, często rzucają kłody pod nogi, a nawet nastają na ich życie. Kobiety stanowią siłę napędową tej opowieści: pomagają i inspirują innych w swojej społeczności, budują przyszłe życie swoje i innych, współpracują ze sobą, wspierają się, opiekują słabszymi, karmią i leczą, starsze uczą młodsze sztuki życia oraz przekazują wiedzę i pasję, a wszystko to w zgodzie z naturą, w szacunku do siebie i innych oraz w zgodzie z własnymi emocjami i potrzebami. Mężczyźni, zwłaszcza na początku powieści, często przypominają trutnie, których rola kończy się na zapłodnieniu królowej pszczół, a kobiety wydają się pełnić pozostałe role, dzięki którym – jak w ulu – cała społeczność żyje, funkcjonuje i spełnia swoje zadania. Królową pszczół, która znajduje się w centrum, daje początek i życie całemu rojowi, jest w książce Angelica – to ona, jej dom i zaangażowanie przyniosą całemu miasteczku nowe życie i odrodzenie.
I ten miód, lejący się strumieniami słów w książce! Wydaje się, że stanowi jeden z nielicznych produktów, które można znaleźć zarówno w domu wnuczki, mamy, babci oraz prababci, u osoby lubiącej tradycyjną polską kuchnię, miłośnika potraw azjatyckich i dbającego o ekologię wegetarianina. Dodajemy go do musli, herbaty, mleka, ciast, a także smarujemy nim pieczywo. Miód używamy w postaci płynnej, czystej i rozcieńczonej (w tym w alkoholu),półpłynnej (w ciastach i kosmetykach) oraz stałej (jako składnik pomadek ochronnych czy maseczek). Ludzkość zna go od tysięcy lat i ceni jego działanie. Podobno Hipokrates i Pitagoras zawdzięczają mu swą długowieczność. Naturalny proces wytwarzania miodu jest taki sam od wieków, a w jego trakcie pszczoły zapylają także rośliny i drzewa, zaś w ulu produkują również bardzo potrzebny wosk, bogaty w witaminy pyłek pszczeli i leczniczy propolis. Przy pełnej szacunku i pasji współpracy pszczelarza z rojem zarówno owady, jak i człowiek odnoszą ogromne korzyści. I takie jest kolejne, może nawet istotniejsze przesłanie tej pięknej powieści.
W czasach szybkości i słów tracących znaczenie po kilku chwilach od ich wybrzmienia te miodopłynne stronice zostają w pamięci czytelnika, który pozwoli sobie na niespieszną lekturę i luksus dłuższej refleksji. A na pewno zapadną w serce tych, którzy uzupełnią lekturę obserwacją pracowitych pszczelich robotnic uwijających się wokół kwiatów, a może nawet kontemplacją tego wielkiego organizmu, jakim jest przyroda wokół nas. Smakowitej lektury!
Jowita Marzec
Oceny
Książka na półkach
- 388
- 281
- 90
- 25
- 14
- 11
- 9
- 5
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Sięgnęłam po książkę ze względu na fascynację Włochami, ich językiem i kulturą oraz miłością do pszczół. I pod tym względem można powiedzieć, że książka w jakiś sposób zaspokoiła moje oczekiwania. Niestety było też sporo ale, strasznie męczące wahania emocjonalne głównej bohaterki, relacje z matką, którą życie solidnie przeczołgało a nie nastąpiło żadne sensowne wyjaśnienie wielu sytuacji z jej młodości, które tłumaczyłyby wiele wydarzeń czy skierowany w nią ostracyzm społeczny. Brakowało wyjaśnienia czy rozwinięcia wielu wątków, jak magicznych relacji wybranych kobiet z pszczołami, tajemniczego miejsca w ukrytej grocie, większej ilości miodowych przepisów czy informacji o jego właściwościach czy wykorzystaniu.
Sięgnęłam po książkę ze względu na fascynację Włochami, ich językiem i kulturą oraz miłością do pszczół. I pod tym względem można powiedzieć, że książka w jakiś sposób zaspokoiła moje oczekiwania. Niestety było też sporo ale, strasznie męczące wahania emocjonalne głównej bohaterki, relacje z matką, którą życie solidnie przeczołgało a nie nastąpiło żadne sensowne wyjaśnienie...
więcej Pokaż mimo toAngelika jest młodą kobietę bez własnego miejsca na ziemi. Ma za to psa i kota do towarzystwa. We trójkę jeżdżą po Europie zdezelowanym kamperem, aby nieść pomoc właścicielom pasiek. Całą swoją wiedzę na temat sztuki pszczelarskiej przekazała jej Margherita. Mieszkała wtedy na Sardynii. Gdy musiała przeprowadzić się z mamą i jej drugim mężem do Rzymu, bardzo za nią tęskniła. Jednak najbardziej brakowało jej ukochanych pszczół.
Pewnego dnia dowiedziała się, że została jedyną spadkobierczynią Margherita. W związku z tym zmuszona była odbyć podróż na Sardynię. Niespodziewanie wracają do niej wszystkie wspomnienia. W jej myślach pojawia się również Nicola, młodzieńcza miłość.
Miałam małe obawy czy " Strażniczka miodu i pszczół" przypadnie mi do gustu, bo wcześniej nie czytałam żadnej książki Cristiny Caboni. Jednak po przeczytaniu kilku opinii wiedziałam już, że będzie dobrze. Chociaż to za mało powiedziane, bo było fantastycznie. Czułam się tak, jakbym czytała baśń o kobiecie, którą otrzymała wyjątkowy dar od niebios.
Angelika od małego żyła wśród pszczół. To w ich towarzystwie czuła się najlepiej. Dlatego przeprowadzka do Rzymu nie wpłynęła na nią zbyt dobrze. Bardzo się w tym czasie zmieniła i zamknęła w sobie. Jej relacje z matką nigdy nie należały do najlepszych. Ciągle jej nie było i z tego też powodu tak mocno pokochała Margheritę, swoją opiekunkę i mentorkę. To właśnie przy niej spędziła najpiękniejsze chwile w swoim życiu.
Dorosła już Angelika została podróżniczką, a dzięki pracy mogła się w pełni realizować.
Małe latające stworzonka o których mowa w książce, przyczyniły się do tego, że ta historia jest tak fascynująca, wręcz magiczna.
Zastanawiałam się w trakcie lektury, skąd autorka zaczerpnęła tak dużą wiedzę na temat pszczół, bo przedstawiła ich życie w szalenie szczegółowy sposób. Okazuje się, że pszczelarstwo nie jest jej obce.
Każdy rozdział książki, rozpoczyna się krótką informacją na temat danego gatunku miodu. Nie widziałam, że może być ich tak dużo. Niektóre z nich były dla mnie sporym zaskoczeniem.
Pszczoły, miód i wszystko związane z prowadzeniem pasiek to wątek dominujący. W książce nie brakuje innych nie mniej interesujących tematów. Dzieje się w niej dużo. Część mieszkańców Abbadulche była zdziwiona nagłym przybyciem Angeliki. Wśród nich znalazła się osobą, której szczególnie to przeszkadzało. Jednak tym razem dziewczyna nie brała pod uwagę kolejnej ucieczki. Czuła, że do Margheritę może stać się teraz jej domem, którego nigdy nie miała.
W książce pojawił się temat, który dotyczy nie tylko pszczół, ale i nas, ludzi. To my przyczyniamy się do tego, że jest ich coraz mniej. Chemikalia robią swoje, do tego beton zamiast zielonych terenów. Angelika postanowiła stanąć do walki z firmą, która planowała na wyspie pewną inwestycję.
Jednym z właścicieli jest Nicola, mężczyzna, w którym Angelika w przeszłości się podkochiwała. Byli że sobą nie rozłączni. Miłość, która kilka lat temu ich połączyła, rozkwita między nimi na nowo jak najpiękniejszy kwiat. Biorąc pod uwagę charakter Angeliki, nie obyło się bez kłótni i wzajemnego obrzucania się pretensjami. Czy doszli do porozumienia? Tego wam zdradzić nie mogę. Trochę się rozpisałam, ale muszę wspomnieć jeszcze o pięknych, zachwycających opisach przyrody.
"Strażniczka miodu i pszczół" to przepiękna książka obok której nie sposób przejść obojętnie. Ta historia pachnie miodem, kwiatami i wypiekanym chlebem. Zachwyca pięknem, naturalnością i wyjątkowym klimatem. Koi nerwy i odgania źle myśli. Jest lekkim podmuchem wiatru w upalny dzień.
"Strażniczka miodu i pszczół" idealnie umili wam czas oczekiwania na słońce i błękit nieba. Patrząc na jej okładkę od razu robi się tak jakoś cieplej i przyjemniej.
Angelika jest młodą kobietę bez własnego miejsca na ziemi. Ma za to psa i kota do towarzystwa. We trójkę jeżdżą po Europie zdezelowanym kamperem, aby nieść pomoc właścicielom pasiek. Całą swoją wiedzę na temat sztuki pszczelarskiej przekazała jej Margherita. Mieszkała wtedy na Sardynii. Gdy musiała przeprowadzić się z mamą i jej drugim mężem do Rzymu, bardzo za nią...
więcej Pokaż mimo toSardynia, miasteczko Abbadulche. Angelica Senes po tym co ją kiedyś spotkało, nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną i nie potrafi nigdzie zapuścić swoich korzeni. Jest wędrowną pszczelarką, przemieszcza się po świecie kamperem i jedynie wśród pszczół czuje się pewnie i dobrze. Jako dziecko mieszkała na Sardynii i dzięki ciotce Marghericie zwanej Jają zdobyła wiedzę o nich. Wśród pszczół spędziła swoje dzieciństwo i właśnie tu w Abbadulche spotkała swą pierwszą miłość. Teraz pozostałą jej tylko miłość do pszczół, o których wie wszystko. Odwiedza pasieki i rozwiązuje problemy związane z ich hodowlą, ale też pomaga ludziom zakładać ule i uczy ich produkcji miodu. W książce przeplata się przeszłość z teraźniejszością i na światło dzienne wychodzą dawno ukrywane tajemnice. Czy Angelica odnajdzie tu szczęście i utraconą miłość? Czy znowu porzuci ukochane Abbadulche i wszystko co jest z tym miasteczkiem związane?
"Strażniczka miodu i pszczół" Cristiny Caboni to moja druga już powieść autorki po bardzo udanym "Zapachu perfum". To cudowna powieść pełna smaku i zapachu miodu, idealna na letni czas. Na początku każdego rozdziału autorka umieściła informacje o różnych rodzajach miodów. I to jeszcze bardziej przybliża nam walory smakowe i wartości odżywcze każdego z nich. Ale przecież w tej powieści nie tylko o miód chodzi. Bardzo zachęcam Was do przeczytania tej powieści. Ja spędziłam z nią cudowny czas na urlopie.
Sardynia, miasteczko Abbadulche. Angelica Senes po tym co ją kiedyś spotkało, nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną i nie potrafi nigdzie zapuścić swoich korzeni. Jest wędrowną pszczelarką, przemieszcza się po świecie kamperem i jedynie wśród pszczół czuje się pewnie i dobrze. Jako dziecko mieszkała na Sardynii i dzięki ciotce Marghericie zwanej Jają zdobyła wiedzę o...
więcej Pokaż mimo todoskonała na wakacje na Sycylii ;) spokojne, słoneczne popołudnia, wciągająca historia, poruszająca emocjonalnie.. ujęła mnie nazwami i rodzajami miodów. cudna :)
doskonała na wakacje na Sycylii ;) spokojne, słoneczne popołudnia, wciągająca historia, poruszająca emocjonalnie.. ujęła mnie nazwami i rodzajami miodów. cudna :)
Pokaż mimo toWłochy, pszczoły, i niestety zero ikry....
Włochy, pszczoły, i niestety zero ikry....
Pokaż mimo toKsiążka która ma w sobie tyle spokoju, magii i jakiegoś takiego uroku, że czytałam ją z wielką przyjemnością. Niby banalna a jednak wyjątkowa.
Książka która ma w sobie tyle spokoju, magii i jakiegoś takiego uroku, że czytałam ją z wielką przyjemnością. Niby banalna a jednak wyjątkowa.
Pokaż mimo toBaedzo przyjemna książka. Czyta się lekko i z przyjemnością. Dla mnie jej największym atutem jest to że prawie fizycznie czułam zapach miodu, brzęczenie pszczół i piękno opisywanej przyrody. Lektura działa na znysły i wyobraźnie. Momentami nużył mnie zbyt prosty język jakim zostaĺa napisana, pomimo tego zakiełkowała we mnie zainteresowaniem pszczelarstwem. Polecam jako lekturę na lato, po której otaczający nas świat wydaje się piękniejszy Ì dla tych, którzy kochają przyrodę ponieważ pokochają ją jeszcze bardziej.
Baedzo przyjemna książka. Czyta się lekko i z przyjemnością. Dla mnie jej największym atutem jest to że prawie fizycznie czułam zapach miodu, brzęczenie pszczół i piękno opisywanej przyrody. Lektura działa na znysły i wyobraźnie. Momentami nużył mnie zbyt prosty język jakim zostaĺa napisana, pomimo tego zakiełkowała we mnie zainteresowaniem pszczelarstwem. Polecam jako...
więcej Pokaż mimo toTo jest powieść dla wszystkich zmysłów. Smakuje miodem. Unosi się w niej zapach kwiatów, z których pracowite pszczółki ten miód pozyskały oraz świeżego regionalnego chleba. I jeszcze pachnie słoną bryzą od morza, i łąką po deszczu, słonecznym lasem i wilgotną jaskinią. Oczy zachwycają się pięknymi widokami Sardynii, naturą, kolorowymi wyrobami ludowymi, złotymi pszczołami i bielą koronek. Również dla oka jest i piękna dziewczyna, i przystojniak, a jakże. Ucho czytelnika także bywa satysfakcjonowane: odgłosami wsi, brzęczeniem pszczół, rytualnymi piosenkami śpiewanymi przy ulach.
Magiczna to wyspa z tajemniczym czarnym miodem i zagadkowym drzewem oraz niecodzienna profesja Angeliki, która jest wędrowną pszczelarką.
„Zna pszczoły, ich brzęczenie jest jej ulubioną muzyką. Bezbłędnie rozumie ich język złożony z zapachów i dźwięków. Rozwiązuje problemy, które dręczą pasiekę i jedzie dalej. Jest strażniczką. Ostatnią strażniczką pszczół.”
Fabuła niespecjalnie odkrywcza - perypetie spadkobierczyni starego domiszcza oraz próba zaaklimatyzowania się w nowym środowisku. Brzmi znajomo? Do tego przewidywalny wątek miłosny, bo musi pojawić się przecież rycerz na białym koniu. Dołóżmy przyjaźnie, szukanie swojego miejsca na ziemi, dzielenie się szczęściem, radością i dobrami, wreszcie przebaczenie. Nic szczególnego. Biorąc pod uwagę intrygę, a jest taka całkiem przeciętna, byłaby to obyczajówka jakich wiele.
Tymczasem książka jest wyjątkowa, bo nie o fabułę tu głównie chodzi. Tylko o miłość do życia, natury, tradycji i pszczół. Ta pasja emanuje z każdej kolejnej strony, których pochłanianie sprawiało mi tak dużo przyjemności, że nie zwracałam uwagi na banalny i oczywisty romans oraz czarno-białe postaci. A co tam!!! Reszta się zgadza. Sardynia, krajobrazy, piękno prostych rzeczy, dziedzictwo kulturowe przekazywane z pokolenia na pokolenie, złociste pszczoły, a wszystko oblepione drogocennym miodem.
Są książki, których autorzy wymyślają jakąś fabułę i nie przejmują się tłem, liczy się tylko akcja.
Są tacy, którzy robią mniej lub bardziej solidny research i takie książki postrzegam jako dużo wartościowsze.
I wreszcie autorzy znawcy, fachowcy, pasjonaci, ludzie, którzy nie tylko znają się na tym, o czym piszą, ale kochają i poświęcili tym pasjom życie. To się od razu w książce czuje. I tak jest tym razem. Autorka kocha Sardynię, pszczoły i prowadzi własną pasiekę. Wie o czym pisze i zaraża czytelnika swą fascynacją.
Po pierwsze to aż się chce pojechać na Sardynię! A po drugie - pędzę upiec ciasto z miodem!
To jest powieść dla wszystkich zmysłów. Smakuje miodem. Unosi się w niej zapach kwiatów, z których pracowite pszczółki ten miód pozyskały oraz świeżego regionalnego chleba. I jeszcze pachnie słoną bryzą od morza, i łąką po deszczu, słonecznym lasem i wilgotną jaskinią. Oczy zachwycają się pięknymi widokami Sardynii, naturą, kolorowymi wyrobami ludowymi, złotymi pszczołami...
więcej Pokaż mimo to"Strażniczka miodu i pszczół" przeleżała u mnie na półce chyba z pół roku, więc pomyślałam sobie ok miejmy to za sobą....i ... jestem tak pozytywnie zaskoczona, że aż miło.
Przede wszystkim autorka przeniosła mnie w świat pasji, tak koronkowo i lekko opisanej, że podczas lektury sama chciałam zostać strażniczką miodu i pszczół. Malowniczo opisana przyroda Sardynii-morze, lasy, kwiaty, kolory zapachy, jak również poszanowanie historii, kultury i tradycji miejsca, sprawiła, że chciałam być częścią tamtego świata.
Oczywiście to nie wszystko, bo są również ukazane perypetie rodzinne, niełatwa relacja matki i córki jak również wątek miłosny.
Czy książka jest przewidywalna - nie ma to najmniejszego znaczenia, bo ciężko się od niej oderwać.
Wrócę do niej jeszcze :)
Ps: książka zmieniła półkę na ulubioną.
"Strażniczka miodu i pszczół" przeleżała u mnie na półce chyba z pół roku, więc pomyślałam sobie ok miejmy to za sobą....i ... jestem tak pozytywnie zaskoczona, że aż miło.
więcej Pokaż mimo toPrzede wszystkim autorka przeniosła mnie w świat pasji, tak koronkowo i lekko opisanej, że podczas lektury sama chciałam zostać strażniczką miodu i pszczół. Malowniczo opisana przyroda Sardynii-morze,...
Ależ rozminęłam się z tą książką. Z jednej strony wiem, że książka ta ma być rozrywką i przynieść ukojenie, ale dla mnie chyba za dużo tego ukojenia było. Banalna historia napisana bardzo prostym językiem, choć momentami usiłowała być wzniosła i patetyczna. Już dawno nie spotkałam też tak niestabilnej bohaterki, a jej dialogi z Nicolą to jakiś dramat. Generalnie dialogi kuleją. W ogóle bohaterowie są dziwni, postępują w niezrozumiały sposób. Mimo to książka wciąga i czyta się szybko, można przeczytać na jedno "posiedzenie". Jeśli ktoś ma ochotę na bardzo lekką lekturę, odmóżdżającą, taką ociekającą słodyczą to jak najbardziej polecam, ale ze mną nie zostanie na długo. Przeczytałam i szybko zapomnę.
Ależ rozminęłam się z tą książką. Z jednej strony wiem, że książka ta ma być rozrywką i przynieść ukojenie, ale dla mnie chyba za dużo tego ukojenia było. Banalna historia napisana bardzo prostym językiem, choć momentami usiłowała być wzniosła i patetyczna. Już dawno nie spotkałam też tak niestabilnej bohaterki, a jej dialogi z Nicolą to jakiś dramat. Generalnie dialogi...
więcej Pokaż mimo to