W sposób przystępny wyjaśnia historię oraz zawiłości układu okresowego. Autor potrafi przekazywać wiedzę, a na dodatek pisze w taki sposób, że czytelnik nie nudzi się nawet przez chwilę. Jest książka o pierwiastkach, historii i ludziach nauki. A także kilku bardzo zabawnych sytuacjach.

W sposób przystępny wyjaśnia historię oraz zawiłości układu okresowego. Autor potrafi przekazywać wiedzę, a na dodatek pisze w taki sposób, że czytelnik nie nudzi się nawet przez chwilę. Jest książka o pierwiastkach, historii i ludziach nauki. A także kilku bardzo zabawnych sytuacjach.

Jeżeli ktoś uważa, że chemia - taki przedmiot w szkole jest nudna, niezrozumiała i mega teoretyczna tzn. że prawdopodobnie nie przeczytał "Znikającej łyżeczki" Sama Keana, który w prosty sposób pokazuje, że za każdym elementem układu okresowego pierwiastków stoją ludzie i ich fascynujące historie.

Autor jest po prostu genialny, w sposób lekki i zabawny posługując się konkretnymi (często zabawnymi) historiami przedstawia ogrom wiedzy chemicznej, a historia powstania wszechświata, w tym naszej planety po prostu zwala z nóg.

Jeżeli ktoś uważa, że chemia - taki przedmiot w szkole jest nudna, niezrozumiała i mega teoretyczna tzn. że prawdopodobnie nie przeczytał "Znikającej łyżeczki" Sama Keana, który w prosty sposób pokazuje, że za każdym elementem układu okresowego pierwiastków stoją ludzie i ich fascynujące historie.

Autor jest po prostu genialny, w sposób lekki i zabawny posługując się...

Spodobała mi się książka Sama Keana o DNA, dlatego szybko po jej przeczytaniu sięgnęłam po Znikającą łyżeczkę. Ta druga mnie jednak rozczarowała przez pojawiające się w treści błędy, chaotyczną narrację, zbyt wielką ilość niepotrzebnych dygresji i wcale nienajlepsze tłumaczenie chemicznych zagadnień.

I tak jeden z bardziej rażących błędów znalazł się w rozdziale czwartym. Przy meteorytach autor pisze, że w większości składają się z czystego żelaza i dalej, że „nie było uranu, który rozpadając się do ołowiu, zmienił proporcje jego izotopów”. Nawet krótka wizyta u wujka Google’a dowodzi, że akurat uranu w meteorytach nie brakuje. Zresztą cały ten rozdział jest napisany „po łebkach” i bez ładu i składu.

Rozumiem wspomnienie o początkach wszechświata i życiu gwiazd dla zrozumienia genezy pierwiastków, ale dotyczący tego fragment jest tak chaotycznie i nieprzejrzyście napisany, że wątpię, aby ktoś faktycznie po jego przeczytaniu posiadł uporządkowaną wiedzę. Nałapałam więcej nielogiczności w wywodzie, co nie znaczy, że autor nie wie co pisze, ale że prowadzi wywód w niekoniecznie właściwy sposób.

Liczyłam przede wszystkim na książkę o pierwiastkach i ich właściwościach. Świetne bywają w „Znikającej łyżeczce” ciekawostki – jak choćby związane z tytułową łyżeczką – ale w zdecydowanej większości Sam Kean tonie w dygresjach. W innym rozdziale mamy całkiem spory fragment o I wojnie światowej i kwestiach wojskowych oraz politycznych, co absolutnie nie jest koniecznie, a do tego strasznie irytujące jest to, jak autor próbuje moralizować i ocenia strony konfliktu. Jako historyk cenię sobie suche fakty i pozostawienie czytelnikowi do oceny poszczególne wydarzenia. Holocaust chyba w każdym wzbudza odrazę, więc poświęcenie w książce o chemii paru akapitów na piętnowanie nazistów trąci strasznym banałem.

Za mało tutaj chemii, jak dla mnie, a za dużo niezwiązanych z tematem historyjek. Oczywiście, pokazuje to, że autor jest osobą bardzo oczytaną, ale wolałabym w publikacji popularnonaukowej więcej merytoryki, a mniej gawędziarstwa.

Spodobała mi się książka Sama Keana o DNA, dlatego szybko po jej przeczytaniu sięgnęłam po Znikającą łyżeczkę. Ta druga mnie jednak rozczarowała przez pojawiające się w treści błędy, chaotyczną narrację, zbyt wielką ilość niepotrzebnych dygresji i wcale nienajlepsze tłumaczenie chemicznych zagadnień.

I tak jeden z bardziej rażących błędów znalazł się w rozdziale czwartym....

Nie ukrywam, że chemia nigdy za bardzo do mnie nie trafiała (podobnie jak fizyka),ale to nie stało na przeszkodzie ogromnemu zainteresowaniu, jakie we mnie budziła. Jako że literatura popularnonaukowa jest moim drugim (zaraz obok fantastyki – cóż za para) ulubionym gatunkiem, nie zastanawiałam się długo nad sięgnięciem po wyżej wymienioną książkę.

Znikająca łyżeczka to historia układu okresowego pierwiastków, którą Sam Kean w umiejętny sposób ubarwił znakomitymi ciekawostkami. Przepełnił ją też licznymi żartami. Znikająca łyżeczka jest przystępna dla każdego (nawet dla tak "niedogadującego się" z naukami ścisłymi osobnika jak ja).

Czytanie szło mi nie tyle opornie, co powoli. Ostatnio żyłam w ciągłym niedoczasie. Dlatego pierwszą połowę książki (traktującą głównie o pierwiastkach w fizyce) ciągnęłam troszeczkę na siłę. Ale potem weszły pierwiastki w biologii i wszystko nabrało tempa. Rozdziały o truciznach, lekach czy zmysłach były niezwykle zajmujące i poznałam kilka ciekawostek, którymi bez skrupułów zaspywałam wszystkich wokoło 😉.

Oczywiste jest, że nie zrozumiałam wszystkiego, o czym autor opowiadał, ale to nie przeszkodziło mi w czerpaniu przyjemności z nowej wiedzy z dziedziny, która jest mi tak naprawdę obca, ale niezwykle fascynująca.

Nie ukrywam, że chemia nigdy za bardzo do mnie nie trafiała (podobnie jak fizyka),ale to nie stało na przeszkodzie ogromnemu zainteresowaniu, jakie we mnie budziła. Jako że literatura popularnonaukowa jest moim drugim (zaraz obok fantastyki – cóż za para) ulubionym gatunkiem, nie zastanawiałam się długo nad sięgnięciem po wyżej wymienioną książkę.

Znikająca łyżeczka to...

Rewelacyjna książka. Dawno nie czytałem pozycji, która by tak istotnie zwiększyła moją wiedzę. Do tego świetnie napisana.

Rewelacyjna książka. Dawno nie czytałem pozycji, która by tak istotnie zwiększyła moją wiedzę. Do tego świetnie napisana.

Nigdy nie przepadałam za chemią, a fizyki nie lubiłam w sposób szczególny. Wiele z tym mieli wspólnego kiepscy nauczyciele, którzy nie tylko nie potrafili wiedzy przekazać, ale nawet nie umieli zachęcić nikogo, by tejże wiedzy sam poszukiwał. Ostatnimi czasy jednak coraz bardziej ciągnie mnie w te rejony nauki, stąd też moje zainteresowanie tą książką. I choć mam gigantyczne braki, które sprawiły, że nie raz musiałam posiłkować się dodatkowymi źródłami do wyjaśnienia pewnych kwestii zawartych w tym tomiku, to całość pochłonęłam z niesamowitym zainteresowaniem. Dokładnie w taki sposób powinna być nauczana chemia, zwłaszcza na niższych poziomach szkolnych, żeby uczniowie sami chcieli dowiedzieć się o niej czegoś więcej a nie tylko wbijać do głowy puste regułki... i zniechęcać się na starcie. Na pewno sięgnę po inne książki tego autora, a także inne związane z tą, jakże mi do tej pory daleką, dziedziną nauki.

Nigdy nie przepadałam za chemią, a fizyki nie lubiłam w sposób szczególny. Wiele z tym mieli wspólnego kiepscy nauczyciele, którzy nie tylko nie potrafili wiedzy przekazać, ale nawet nie umieli zachęcić nikogo, by tejże wiedzy sam poszukiwał. Ostatnimi czasy jednak coraz bardziej ciągnie mnie w te rejony nauki, stąd też moje zainteresowanie tą książką. I choć mam...

Odkąd zaczęłam uczyć się chemii w szkole, ta dziedzina nauki wywoływała we mnie jednoznacznie negatywne emocje, nie spodziewałam się więc, że książka zajmująca się głównie nią zainteresuje mnie aż tak. Lekkie pióro autora czyni ją jednak wyjątkowo wciągającą i zrozumiałą nawet dla osób niemających o chemii zielonego pojęcia. Historia chemii i pierwiastków przepleciona anegdotami trochę przełamała moją niechęć do tej dziedziny.

Odkąd zaczęłam uczyć się chemii w szkole, ta dziedzina nauki wywoływała we mnie jednoznacznie negatywne emocje, nie spodziewałam się więc, że książka zajmująca się głównie nią zainteresuje mnie aż tak. Lekkie pióro autora czyni ją jednak wyjątkowo wciągającą i zrozumiałą nawet dla osób niemających o chemii zielonego pojęcia. Historia chemii i pierwiastków przepleciona...

Jako miłośniczka chemii sięgnęłam po "Znikającą łyżeczkę" z wielką przyjemnością, dlatego bardzo się cieszę, że książka sprostała moim oczekiwaniom. Informacje przedstawione są tutaj w sposób niezwykle przystępny nawet dla osób, które z chemią nie mają wiele wspólnego. Z pewnością jest to dobra forma na poszerzenie swojej wiedzy o ciekawostki i historie kryjące się za znanymi nam z tabeli pierwiastkami. Po raz kolejny mamy tutaj przykład nauki poprzez zabawę - ponieważ przy tej książce możemy świetnie się bawić!

Jako miłośniczka chemii sięgnęłam po "Znikającą łyżeczkę" z wielką przyjemnością, dlatego bardzo się cieszę, że książka sprostała moim oczekiwaniom. Informacje przedstawione są tutaj w sposób niezwykle przystępny nawet dla osób, które z chemią nie mają wiele wspólnego. Z pewnością jest to dobra forma na poszerzenie swojej wiedzy o ciekawostki i historie kryjące się za...

Zacznę to tak:
1. Mój mąż jest chemikiem,
2. To książka prezent dla niego,
3. Ja jestem totalną ignorantką w zakresie chemii i są mi obojętne nazwy pierwiastków,
4. Większość rzeczy z przedstawionej treści jest znana mojemu mężowi a on mówi tak: "to informacje dla laików" :O

A jednak to ja przeczytałam tą książkę!
Przeczytałam i jestem zachwycona. Treści ciekawe, przedstawione w przyjemny sposób. Fajne anegdotki z życia chemików/fizyków. Nie sądziłam, że będę się tak dobrze bawić przy "mądrej książce".
Bardzo rozjaśniła mi dziedziny chemii (czego moja nauczycielka X-lat temu nie potrafiła zrobić) a wręcz zainteresowała tematyką.
Polecam i chętnie sięgnę po inne książki autora.

PS. Nie wiem co mnie bardziej bawiło... nowa wiedza, czy zamęczanie nią i pytaniami wspomnianego małżonka :D - ostrzegałam, że obojętne mi są nazwy pierwiastków.

Zacznę to tak:
1. Mój mąż jest chemikiem,
2. To książka prezent dla niego,
3. Ja jestem totalną ignorantką w zakresie chemii i są mi obojętne nazwy pierwiastków,
4. Większość rzeczy z przedstawionej treści jest znana mojemu mężowi a on mówi tak: "to informacje dla laików" :O

A jednak to ja przeczytałam tą książkę!
Przeczytałam i jestem zachwycona. Treści ciekawe,...

Książka wciągająca swoimi pasjonującymi historiami w świat chemii i fizyki. Pełna anegdot, ciekawostek, a przy tym nie spłycająca tematu. Świetna pozycja, aby zainteresować uczniów szkół podstawowych i średnich nauką chemii i fizyki.

Książka wciągająca swoimi pasjonującymi historiami w świat chemii i fizyki. Pełna anegdot, ciekawostek, a przy tym nie spłycająca tematu. Świetna pozycja, aby zainteresować uczniów szkół podstawowych i średnich nauką chemii i fizyki.