Bałuty. Powieść o przedmieściu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Balut: a roman fun a fosztot
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
- Data wydania:
- 2016-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-01-01
- Liczba stron:
- 180
- Czas czytania
- 3 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380881976
- Tłumacz:
- Natalia Krynicka, Izabela Olejnik
- Tagi:
- powieść Bałuty literatura jidysz
Jisroel Rabon (1900, Gowarczów k. Radomska - 1941, Ponary) uznawany był przez krytyków literackich za jednego z najlepszych pisarzy żydowskich, utalentowany poetycki głos i oryginalnego powieściopisarza. Należał do grona czołowych łódzkich twórców w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Debiutował w wieku 15 lat. Pisał opowiadania, wiersze, eseje, powieści (Ulica, Bałuty). Utrzymywał się z pisania pod pseudonimem licznych powieści sensacyjnych w odcinkach; tłumaczył na jidysz poezję polską, hebrajską, rosyjską, niemiecką, francuską. W 1940 uciekł z Łodzi do Wilna. Zginął w Ponarach.
W publikacji Czytelnik znajdzie pierwsze, oryginalne tłumaczenie na język polski (z jidysz) powieści Bałuty. Powieść o przedmieściu, wydanej pierwotnie w 1934 r. Bohaterem powieści jest siedmio-ośmioletni Jasi, który mieszka i dorasta wśród robotniczej żydowskiej biedoty na Bałutach. Akcja toczy się na krótko przed wybuchem I wojny światowej. Pisarzowi udało się sportretować żydowskie środowisko na przedmieściach Łodzi, przedstawił liczne barwne postaci z peryferii. Tłumaczeniu powieści towarzyszą wspomnienia o jej twórcy autorstwa Jicchoka Janasowicza oraz dwie recenzje współczesnych Rabanowi literatów (Simche Szajewicza i Mojsze Grosmana) oraz tekst poświęcony życiu i twórczości pisarza. Uzupełnieniem jest też opracowanie historyczne przedstawiające realia portretowanej dzielnicy - Bałut.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 34
- 34
- 10
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Jisroel Rabon w fotograficzny sposób opisuje przedmieścia Łodzi, czyli biednej dzielnicy – Bałut w przed dzień I Wojny Światowej. Łodź jest rzadko opisywanym miastem w literaturze, więc dlatego jest to lektura o ogromnej historycznej i kulturowej wartości.
Bałuty Rabona są brudne i obskurne. Poniekąd taki obraz panuje tam po dziś dzień. Opisy są dynamiczne i naturalistyczne. Język opowiadań jest ostry, ale oddaje tym samym całą prawdę ówczesnych czasów. Najbardziej dramatyczną sceną była śmierć matki i czuwanie przy jej ciele. W tym momencie można wczuć się w beznadziejność sytuacji dzieci. Nagle muszą stać się same sobie sterem i okrętem. Pocieszająca jest postawa sąsiadów, którzy współczują im oraz pomagają w domowych obowiązkach. Tak jak na przykład w momencie szykowania szabatu przez Mirel, która dopytuje swoich sąsiadek o sprawy kulinarne. Rozczulająca jest scena, kiedy dziewczynka z żalu nie chce zabić kaczki. Z tego wszystkiego okłamuje brata mówiąc o braku mięsa na kolację szabatową. Małą spotykają jednak też dobre momenty, kiedy sprzedawczynie ofiarowują jej produkty za niższą cenę, a nawet dodają od siebie cebulę czy jabłka. Josl pracuje sprzedając bajgle, jednak kataryniarz Note zauważa w nim chłopca o wyższych aspiracjach, zdolnego do nauki, ponieważ umie podpisać się po polsku i rosyjsku. Jest to zatrważający wątek, kiedy dzieci nie mają dostępu do edukacji powszechnej. Dziwną sprawą okazała się mało opisana relacja rodzeństwa z nowonarodzonym chłopcem. Niemowlę zostaje przygarnięte do domu przez reb Eliego i jego żonę Dwojrę. Postać rebego bardzo mnie uwierała, ponieważ z samego zamysłu tradycji judaistycznej rebe powinien być świętym człowiekiem o zaletach dobroci i uczynności. Ale on okazał się być pazernym człowiekiem, któremu zależało tylko na dobrach doczesnych. W sercu miał gniew dla dzieci, z powodu ich przygarnięcia. Tak naprawdę chciał się ich jak najszybciej pozbyć. Powstrzymywała go w tym pomyśle żona.
Opowiadanie kończy się za szybko, w najciekawszym momencie, później czuje się pewien niedosyt. To niedopowiedzenie jest jak przedwcześnie niedokończona historia milionów żydowskich dusz.
Jisroel Rabon w fotograficzny sposób opisuje przedmieścia Łodzi, czyli biednej dzielnicy – Bałut w przed dzień I Wojny Światowej. Łodź jest rzadko opisywanym miastem w literaturze, więc dlatego jest to lektura o ogromnej historycznej i kulturowej wartości.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBałuty Rabona są brudne i obskurne. Poniekąd taki obraz panuje tam po dziś dzień. Opisy są dynamiczne i...
"Bałuty" Jisroela Rabona, to kolejna książka, która uświadomiła mi, że nie tłumacząc literatury jidysz tracimy sporą część historii Polski.
Opowiadania są bardzo realistyczne, momentami więc naturalistyczne. Zastanawiałem się nawet czy Marek Nowakowski jakoś z Rabona nie czerpał, ale nie słyszałem, żeby czytywał w jidysz.
Jest to w sumie kilka opowiadań bo akcja nie rozwija się w pełną powieść, co już w latach 30-tych jej zarzucano. Teoretycznie miał to być dopiero pierwszy tom ale żadne inne nie powstały. Ale te luźniejsze opowiadania też są dobre.
Tu mnie - jak zwykle - naszła refleksja: mieszkałem w Łodzi przez całą młodość. Lata 70-te i 80-te: 8 lat w podstawówce (co prawda na nowych osiedlach Bałut) i 4 lata w liceum w samym sercu starych Bałut i także w samym sercu łódzkiego getta. I kiedy sobie przypominam ile razy w szkołach mówiono mi o łódzkich Żydach i o losach getta łódzkiego to przychodzi mi na myśl jedna cyfra: zero! Temat praktycznie nie istniał. Pewnie, mówiło się, że Łódź była kiedyś miastem trzech narodowości ale na tym się kończyło. Z całą pewnością nie było żadnego pomnika getta ani chyba żadnej tablicy pamiątkowej. Mało tego: w całym mieście nie było chyba ani jednego pomnika żadnego Żyda związanego z miastem, nawet Tuwim dorobił się pomnika w latach 90-tych.
Na terenie getta powstał za to w początku lat 70-tych wielki pomnik martyrologii dzieci, ginących w obozie dla młodzieży polskiej, który też był zlokalizowany na terenie getta. Było to oczywiście bardzo chwalebne, jednak dziś wyczuwam to jako kompletny brak wyważenia: nasze dzieci są warte wielkiego pomnika - ich dzieci nie były warte nawet tablicy. Chyba stąd mam poczucie, że jeszcze mam dług.
A książka tak czy inaczej jest warta przeczytania jako literatura. I ma bardzo ciekawe załączniki, mówiące o historii Bałut przed Pierwszą Wojną Światową: historii największej wsi na świecie - prawie 100 tysięcy mieszkańców!
"Bałuty" Jisroela Rabona, to kolejna książka, która uświadomiła mi, że nie tłumacząc literatury jidysz tracimy sporą część historii Polski.
więcej Pokaż mimo toOpowiadania są bardzo realistyczne, momentami więc naturalistyczne. Zastanawiałem się nawet czy Marek Nowakowski jakoś z Rabona nie czerpał, ale nie słyszałem, żeby czytywał w jidysz.
Jest to w sumie kilka opowiadań bo akcja nie rozwija...
Bardzo chciałam dotrzeć do tej książki gdy tylko dowiedziałam się o jej wydaniu.
Mieszkam w najstarszej części tej dzielnicy od wielu lat, chodzę codziennie ulicami na których stoją jeszcze kamienice i drewniaki pamiętające tamte czasy
Ale powieść mnie rozczarowała - wydaje się, że mamy do czynienia z niedokończonym szkicem, który epatuje czytelnika przesadnym naturalizmem. Podobne wrażenie odniosłam kiedyś przed laty czytając "Germinal" Zoli. Opisywany tutaj świat Bałut jest odstręczający, wzbudza obrzydzenie, wręcz zniechęca do dalszej lektury. Jednocześnie to świat hermetyczny, odizolowany od miasta - świat obcy kulturowo i religijnie... świat, który w tamtej formie całkowicie przeminął. A opisany przez Rabona mógł znaleźć się wszędzie - w każdym innym mieście na świecie.
Całość na blogu - https://blogowaodskocznia.blogspot.com/2019/07/bauty-opowiesc-o-przedmiesciu.html
Bardzo chciałam dotrzeć do tej książki gdy tylko dowiedziałam się o jej wydaniu.
więcej Pokaż mimo toMieszkam w najstarszej części tej dzielnicy od wielu lat, chodzę codziennie ulicami na których stoją jeszcze kamienice i drewniaki pamiętające tamte czasy
Ale powieść mnie rozczarowała - wydaje się, że mamy do czynienia z niedokończonym szkicem, który epatuje czytelnika przesadnym...
czujesz Łódź ten cały smród przeszłości część tego odeszła its gone long time ago baby
czujesz Łódź ten cały smród przeszłości część tego odeszła its gone long time ago baby
Pokaż mimo toCiekawa opowieść o moim mieście. Mam jednak pewien niedosyt. Albo to było za krótkie, albo za mało wszedłem w klimat.
Ciekawa opowieść o moim mieście. Mam jednak pewien niedosyt. Albo to było za krótkie, albo za mało wszedłem w klimat.
Pokaż mimo tohttp://zacofany-w-lekturze.pl/2017/12/zle-przedmiescie-jisroel-rabon-baluty.html
http://zacofany-w-lekturze.pl/2017/12/zle-przedmiescie-jisroel-rabon-baluty.html
Pokaż mimo toRewelacyjna książka o moich ukochanych Bałutach. Książka pokazuje, że silne w Łodzi antysemickie stereotypy o bogatych Żydach i biednych Polakach nie mają kompletnie sensu. Większość łódzkich Żydów, to biedota która tak samo jak większość Polaków mozolnie wydzierała życiu kolejne okruchy dnia...Autor ukazuje biedę i cierpienie poprzez tych najmniejszych z najmniejszych czyli dzieci i zwierzęta co na mną osobiście bardzo wstrząsnęło. Szkoda że nie ma drugiego tomu, ale i tak to co jest pokazuje, że Rabon był mistrzem w swojej dziedzinie.
Rewelacyjna książka o moich ukochanych Bałutach. Książka pokazuje, że silne w Łodzi antysemickie stereotypy o bogatych Żydach i biednych Polakach nie mają kompletnie sensu. Większość łódzkich Żydów, to biedota która tak samo jak większość Polaków mozolnie wydzierała życiu kolejne okruchy dnia...Autor ukazuje biedę i cierpienie poprzez tych najmniejszych z najmniejszych...
więcej Pokaż mimo toNiesamowita podróż w rzeczywistość, która już nie istnieje. Okrutnie realistyczny obraz żydowskiej biedoty mieszkającej na Bałutach w początkach XX w. Takiego obrazu Łodzi trudno szukać w polskiej literaturze. Super, że odkrywamy zapomniany świat literatury polskich Żydów.
Niesamowita podróż w rzeczywistość, która już nie istnieje. Okrutnie realistyczny obraz żydowskiej biedoty mieszkającej na Bałutach w początkach XX w. Takiego obrazu Łodzi trudno szukać w polskiej literaturze. Super, że odkrywamy zapomniany świat literatury polskich Żydów.
Pokaż mimo toPrzeczytać książkę, której akcja toczy się ponad 100 lat temu na twojej ulicy. Bezcenne 😊. Czytałam zafascynowana nie tyle jakością powieści, co odmiennością tej książki od wszystkich moich dotychczasowych lektur.
Literacko to nie jest dobra książka. Akcja kuleje, autor myli imiona bohaterów, koncentruje się na szczegółach kosztem fabuły, agresja wydaje się go fascynować. Nie tylko odbiega od współczesnych standardów w tym zakresie, ale także w okresie dwudziestolecia międzywojennego zebrała wiele niepochlebnych recenzji. Jednak podejrzewam, że jest jedyną w swoim rodzaju opowieścią o żydowskim świecie Bałut. I chociażby z tego powodu warto było ją przeczytać.
Przeczytać książkę, której akcja toczy się ponad 100 lat temu na twojej ulicy. Bezcenne 😊. Czytałam zafascynowana nie tyle jakością powieści, co odmiennością tej książki od wszystkich moich dotychczasowych lektur.
więcej Pokaż mimo toLiteracko to nie jest dobra książka. Akcja kuleje, autor myli imiona bohaterów, koncentruje się na szczegółach kosztem fabuły, agresja wydaje się go fascynować....
Człowiek zazwyczaj pragnie unikać brzydoty, tego swoistego turpizmu charakteryzującego niektóre miejsca. Jednak często zostaje zmuszony do życia wśród tego, czego się boi. Istnieje jako wyrzutek wśród gorszych od siebie, a walka o lepsze jutro należy do tych dosłownie śmiertelnych.
Josl Berger ma siedem, może osiem lat. To jeszcze dziecko, ale już dźwiga na barkach ciężar dorosłości, w najgorszym jego wydaniu. Dorasta bez ojca, na Bałutach, przedmieściu Łodzi. Josla otacza zepsucie, brud i bieda. Jednak wśród tej beznadziei pojawiają się nikłe przejawy dobroci, choćby w osobie kataryniarza o imieniu Note. Dostatecznie trudne życie Bergera dodatkowo się komplikuje, gdy umiera jego matka, a chłopiec musi zadbać o siebie i siostrę. Czy istnieje jakakolwiek szansa na poprawę losu?
Postać Jisroela Rabona nie jest dobrze znana szerokiemu gronu czytelników. Próżno szukać wielu informacji w Internecie, choć żarliwi odnajdą ich chociaż garstkę. Należy też zaznaczyć, że zalicza się Rabona do grona pisarzy wybitnie utalentowanych, a z życiorysu mogłaby powstać fascynująca książka. Pełna tajemnic i bogatego dorobku artystycznego. Izrael Rubin (jak brzmiało prawdziwe nazwisko) przyszedł na świat w roku 1900, a już dwa lata później przeprowadził się z matką i rodzeństwem do Łodzi. Ojciec nie żył. Rodzina ledwo wiązała koniec z końcem, przyszły pisarz zasmakował skrajnej biedy. Bystry samouk, w wieku piętnastu lat zadebiutował zabawnymi wierszami. Dzieciństwo Rabona można przyrównać do perypetii jego bohatera, Josla. To najprawdopodobniej pierwsze skojarzenie, ale młody Berger zdecydowanie nie jest alter-ego autora. Nie mamy do czynienia z powieścią autobiograficzną, aczkolwiek do bólu szczerą. Tak bardzo, że czasem trudno uwierzyć w możliwość istnienia takiego świata, jednocześnie odczuwając realizm — ta świadomość to silne uderzenie.
Pisarz od początku kariery był związany z Łodzią, chociaż jego książki wydawano w Warszawie. Niestety, ich jakość czysto materialna wypadała słabo: druk pozostawiał dużo do życzenia, a szaty graficzne odstraszały. Ówcześni recenzenci zwracali uwagę na te niedociągnięcia, które zdecydowanie przeszkadzały czytelnikom w odpowiednim odbiorze lektury. Dzisiaj nie musimy się z nimi zmagać, otrzymując egzemplarz estetyczny i pełen dbałości o szczegóły. „Bałuty” oryginalnie napisano w języku jidysz, prawie jedenaście lat temu powieść przetłumaczono na francuski. Polski przekład jest drugim na świecie, wyszedł spod piór dwóch tłumaczek — Izabeli Olejnik i Natalii Krynickiej.
Zdarza się, że tekst przełożony przez parę osób traci na spójności. W przypadku „Bałut” zachowano jednolity styl, który pozwala odpowiednio wciągnąć się w przedstawioną historię. Każda kolejna strona wzbudza więcej pytań na temat losów bohaterów, szczególnie Josla. Przed nami pięć rozdziałów, po nich opowieść się urywa. Istnieje przypuszczenie, że Rabon zamierzał stworzyć drugi tom, jednak brakuje informacji nie tylko o jego istnieniu, ale też w ogóle o pracy nad nim. Pozostaje rozbudzona wyobraźnia, próba wniknięcia w umysł pisarza — co mógłby jeszcze stworzyć, gdyby nie wojna? Został zamordowany w roku 1941.
„Bałuty” wymagają skupienia. To mocna książka, pełna dosadnych scen. Mieszkańcy upijają się do nieprzytomności, wdają w bójki, kradną, zaspakajają nawet najbardziej zwierzęce żądze. Głodne myszy jedzą zwłoki. Wśród całej masy pozbawionych moralności ludzi istnieje Chana, młoda inteligentka skupiająca uwagę na pozyskiwaniu wiedzy. Przedrzeźniana, tłamszona, próbuje iść z podniesioną głową. Przemoc, nomen omen, bije z kart powieści. Josl płacze nad losem mordowanych w rzeźni psów. I on, i Chana zachowują w sobie człowieczeństwo, które może zostać usunięte. Najsłabsi nie mają prawa bytu, wówczas powstaje pytanie: czy taka egzystencja ma sens? Gdzie znajduje się wyjście z takiego labiryntu? Brak konkretnej odpowiedzi porusza. Możliwe, że brak zakończenia powieści tylko nasilił ten efekt.
„Bałuty. Powieść o przedmieściu” została wzbogacona o zdjęcia, recenzje i szkic biograficzny. To ważna pozycja na rynku wydawniczym, z pewnością godna uwagi. Dorobek Jisroela Rabona jest na tyle interesujący, że warto poczekać na kolejne tłumaczenia, również szersze badania literaturoznawcze. Pisarz zasłużył na starcie z niego kurzu historii — zdecydowanie może być inspiracją dla współczesnych twórców.
Człowiek zazwyczaj pragnie unikać brzydoty, tego swoistego turpizmu charakteryzującego niektóre miejsca. Jednak często zostaje zmuszony do życia wśród tego, czego się boi. Istnieje jako wyrzutek wśród gorszych od siebie, a walka o lepsze jutro należy do tych dosłownie śmiertelnych.
więcej Pokaż mimo toJosl Berger ma siedem, może osiem lat. To jeszcze dziecko, ale już dźwiga na barkach ciężar...