Nigdzie w Afryce Stefanie Zweig 6,6

„Nigdzie w Afryce” Stefanie Zweig, powieść jako dramat, pełen wewnętrznych rozterek, strachu, walki o przetrwanie i przede wszystkim nadziei, że … „w życiu o wiele ważniejsza od czekolady jest odwaga”. Mamy rok 1938, nieuchronnie zbliżającą się wojnę i Waltera Redlicha, żydowskiego adwokata, który z Wrocławia emigruje do Kenii, gdzie po pewnym czasie sprowadza do siebie pozostawioną w kraju żonę i córeczkę. I od tego momentu zaczyna się dla nich zupełnie nowy etap. Muszą nauczyć się życia na czarnym lądzie, muszą zrozumieć język suahili, kikuj czy jaluo. Nie pomaga im świadomość, że w ojczyźnie zostawili swoje rodziny ojców, matki, rodzeństwo, które nie ma szans na przetrwanie wojny. Uczą się zupełnie nowego życia, obyczajów, jedzenia, pracy i wspólnej koegzystencji z ludnością i przyrodą. Bogate dawne życie, togę i przywileje muszą zmienić na brud, poniżenie, ciężką pracę i odwieczny strach o każdy spędzony tutaj czas.
.
A pomiędzy tym wszystkim jest Afryka, jej niesamowity krajobraz, kultura, i społeczeństwo. Paradoksalnie najszybciej aklimatyzuje się Regina pięcioletnia córka Waltera, jej barwna postać i odwaga jest najcenniejszym, co może otrzymać czytelnik w powieści. Jej przyjaźń z Owuor jest wręcz niesamowita, daje tyle nadziei, że nawet na końcu świata można spotkać bratnią duszę. Kenia, Nairobi jest trudna, pod każdym względem, to mimo wszystko daje poczucie minimalnego bezpieczeństwa.
.
To również obraz wojny i zagłady z zupełnie innego miejsca na świecie. Tutaj też są żołnierze i armia. Jest strach, walka, jest nazizm i piętno ucieczki. Alienacja, wyobcowanie, przymusowa emigracja, i asymilacja do nowego życia. Życia podszytego tęsknotą i ogromną nadzieją, że jeszcze kiedyś, że pewnego dnia, los sprawi, że wrócą do domu…
.
Polecam. Niesamowita powieść. Doceniam za klimat, za Afrykę, za bezinteresowną przyjaźń. Za historię, która zmusza do refleksji, za odwagę Reginy, który stała się moim niekwestionowanym bohaterem.
.
„Nasze życie składa się tylko z pożegnań”.