Nie za bardzo łyknęłam klimat tych wyjazdów integracyjnych, choć wyobrażam sobie, że praca w korpo może narzucić taki styl życia.

Nie za bardzo łyknęłam klimat tych wyjazdów integracyjnych, choć wyobrażam sobie, że praca w korpo może narzucić taki styl życia.

Książka nudna, o niczym, bez fabuły bez pomysłu. Opis na książce nijak ma się do mini opowiadanek bez sensu, które można znaleźć w środku. Wiersz w książce przyprawił mnie o szczery śmiech, bo został napisany jakby przez mało zdolne dziecko a książkę przecież podobno napisał polonista i poeta. Żenada. Strata czasu.

Książka nudna, o niczym, bez fabuły bez pomysłu. Opis na książce nijak ma się do mini opowiadanek bez sensu, które można znaleźć w środku. Wiersz w książce przyprawił mnie o szczery śmiech, bo został napisany jakby przez mało zdolne dziecko a książkę przecież podobno napisał polonista i poeta. Żenada. Strata czasu.

Co za dziwna książka...
Skusiłam się na promocji w markecie, ze względu na opis na okładce, który jest zupełnie inny niż ten zamieszczony tutaj, mianowicie taki:

"Upalny, letni weekend. Stary, poniemiecki pałac na Mazurach wypełnia śmiech i gwar rozmów. Kolejni goście z wielkiego miasta, którzy przyjechali odreagować pędzącą codzienność. Ścieżki kariery zastępują ścieżki białego proszku. Jedynie procenty, to nie te w banku, a w butelkach. Zbliż się burza, czas gniewu, czas śmierci...Pojawiają się duchy przeszłości, tej odległej i tej całkiem niedawnej...Już za chwilę w pobliskim jeziorze, niczym w lustrze, wielu ludzi będzie mogło ujrzeć swoje prawdziwe oblicze,a zderzenie świadomości i postaw przedstawicieli dwóch różnych światów - zmieni ich wszystkich. Oba są zepsute, ale tylko jeden zdoła się obronić. Ale czy na długo?"

Zwiodła mnie obietnica wątku narkotykowego, który rzeczywiście się pojawił. Opisy wizji bohaterów po zażyciu "stosownego" środka są chyba najjaśniejszymi momentami tej książki. Autor w szczególny sposób opisuje elementy rzeczywistości - niezwykle drobiazgowo, używając wyszukanych metafor i porównań... Z jednej strony dobrze, bo język powieści staje się ciekawszy, z drugiej jednak dosyć ciężko się to czyta. Książka na dłuższą metę nuży, jest bardzo chaotyczna, pojawia się zbyt wielu bohaterów, żeby połapać się w fabule, a zakończenie jest tak enigmatyczne, że trudno je zinterpretować. Teoretycznie ma to być zderzenie światów - w praktyce - okazuje się bełkotem o niczym. Przeczytać niby można, ale czy warto? Chyba nie.

Co za dziwna książka...
Skusiłam się na promocji w markecie, ze względu na opis na okładce, który jest zupełnie inny niż ten zamieszczony tutaj, mianowicie taki:

"Upalny, letni weekend. Stary, poniemiecki pałac na Mazurach wypełnia śmiech i gwar rozmów. Kolejni goście z wielkiego miasta, którzy przyjechali odreagować pędzącą codzienność. Ścieżki kariery zastępują ścieżki...