rozwińzwiń

Listy do brata

Okładka książki Listy do brata Vincent Van Gogh
Okładka książki Listy do brata
Vincent Van Gogh Wydawnictwo: Czytelnik biografia, autobiografia, pamiętnik
492 str. 8 godz. 12 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Lettres à son frère Théo
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1970-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1970-01-01
Liczba stron:
492
Czas czytania
8 godz. 12 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Joanna Guze, Maciej Chełkowski
Tagi:
listy sztuka van gogh
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Czyj to domek? Agnieszka Starok, Vincent Van Gogh
Ocena 7,9
Czyj to domek? Agnieszka Starok, V...
Okładka książki Van Gogh The Metropolitan Museum of Art, Vincent Van Gogh
Ocena 6,3
Van Gogh The Metropolitan Mu...
Okładka książki Vincent van Gogh: The Letters. The complete, illustrated and annotated edition Nienke Bakker, Leo Jansen, Hans Luijten, Vincent Van Gogh
Ocena 0,0
Vincent van Go... Nienke Bakker, Leo ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2
2

Na półkach:

Niezwykle poruszająca

Niezwykle poruszająca

Pokaż mimo to

avatar
73
55

Na półkach:

Zainspirowana multisensoryczną wystawą obrazów Van Gogha, która odwiedziła Gdańsk, postanowiłam sięgnąć po oryginalne listy Vincenta Van Gogha do jego brata, Theo, których fragmenty były prezentowane na tejże ekspozycji.
Trudno oceniać warstwę literacką listów wielkiego malarza, wszak to nie jego domena. Jednak szczerość wyznań Vincenta Van Gogha pozwala nam go poznać. Niestety mamy tylko listy Vincenta do Theo, nie mamy wglądu w odpowiedzi. Mimo to zagłębiamy się w świat artysty, obserwujemy jak się zmieniają jego plany, zamierzenia i osobowość.
Listy rozpoczynają płynąć w 1872, kiedy to dziewiętnastoletni Vincent podjął pracę w firmie handlującej dziełami sztuki. W początkowym okresie Vincent Van Gogh nie miał zamiaru zostać malarzem, a raczej chciał pójść w ślady ojca i zostać pastorem. Przez jakoś czas pracował nawet jako misjonarz w górniczej wiosce w Belgii. Jednak już wtedy zaczęły powstawać pierwsze szkice przedstawiające głównie spracowanych górników. Z listów wynika wyraźnie, jakie rozterki targały młodym Vincentem, zanim podjął ostatecznie decyzję o wyborze drogi artystycznej. Malował jako zdeklarowany malarz przez ostatnich dziesięć lat swojego życia, a warto pamiętać, że żył tylko 37 lat.
Van Gogh żył w nędzy, a wybór drogi artystycznej tylko pogorszył jego sytuację. Pisze często o swoim ciężkim życiu i jest pełen wdzięczności do brata, który wierzy w jego talent i sponsoruje go przez całe życie. Czytelnik może wyciągnąć swoje własne wnioski na temat różnych zachowań artysty począwszy od różnych decyzji zarówno drobnych, codziennych jak i życiowych, zagłębić się w świat emocji i uczuć, o których pisze otwierając się przed Theo. Wraz z upływem lat, a tym samym kolejnych listów, coraz trudniej zrozumieć wybory i odczucia ich autora. Postępującą chorobę psychiczną widać między wierszami, jednak w mojej opinii trudno znaleźć tam wskazówki na temat zbliżającego się samobójstwa.
Bardzo istotną częścią książki są notki biograficzne stanowiące wprowadzenie do poszczególnych rozdziałów. Równie ważne są zdjęcia i reprodukcje, choć muszę przyznać, że mogłoby być ich więcej. Jednak zabrakło mi tłumaczenia fragmentów tekstu pisanych przez Van Gogha po angielsku. Nie wszyscy czytelnicy muszą znać ten język, więc warto byłoby zamieścić chociażby przypisy ułatwiające zrozumienie dość obszernych wstawek.
Bardzo polecam lekturę „Listów do brata” choć to lektura smutna i przygnębiająca. Jednak autentyczność listów bardziej przybliży czytelnika do wielkiego artysty niż najlepsza nawet biografia.

Zainspirowana multisensoryczną wystawą obrazów Van Gogha, która odwiedziła Gdańsk, postanowiłam sięgnąć po oryginalne listy Vincenta Van Gogha do jego brata, Theo, których fragmenty były prezentowane na tejże ekspozycji.
Trudno oceniać warstwę literacką listów wielkiego malarza, wszak to nie jego domena. Jednak szczerość wyznań Vincenta Van Gogha pozwala nam go poznać....

więcej Pokaż mimo to

avatar
89
21

Na półkach: , ,

Historia Van Gogha jest jedną ze smutniejszych jako napisało życie. Listy Vincenta do brata są niesamowitą lekturą, ponieważ artysta podaje nam swoją historię na dłoni, przez co jest chyba jednym z najdokładniej przebadanych malarzy na świecie. Polecam każdej osobie, nawet tym którzy nie interesują się sztuką. Trzeba przyznać, że listy pisane przez Vincenta są poruszające do granic możliwości. Czytając ma się wrażenie, jakby przeniosło nas do innej rzeczywistości i jakbyśmy byli naocznymi świadkami poszczególnych poczynań Van Gogha. Moim zdaniem książka idealnie wypełniła by rolę nawet lektury szkolnej!

Historia Van Gogha jest jedną ze smutniejszych jako napisało życie. Listy Vincenta do brata są niesamowitą lekturą, ponieważ artysta podaje nam swoją historię na dłoni, przez co jest chyba jednym z najdokładniej przebadanych malarzy na świecie. Polecam każdej osobie, nawet tym którzy nie interesują się sztuką. Trzeba przyznać, że listy pisane przez Vincenta są poruszające...

więcej Pokaż mimo to

avatar
367
337

Na półkach: ,

Van Gogh był nie tylko wspaniałym, utalentowanym malarzem, prawdziwym Artystą, ale też potrafił interesująco i z ekspresją wyrażać siebie słowem pisanym.

Oczywiście był także człowiekiem i musiał przejść przez to ziemskie życie, w pewnym sensie: jak każdy z nas...

Dużo przemyśleń, nie tylko o sztuce, ale także o życiu, o kondycji człowieka, artysty...

Bardzo ciekawy zapis życia wewnętrznego nieprzeciętnego człowieka i wspaniałego Artysty, borykającego się z własną trudną osobowością a na koniec, z psychiczną chorobą.

BARDZO, bardzo warto - polecam!
(na tę książkę swego czasu dosyć długo polowałem, aż wreszcie sobie kupiłem i na pewno nigdy dobrowolnie się nie pozbędę! :)

Van Gogh był nie tylko wspaniałym, utalentowanym malarzem, prawdziwym Artystą, ale też potrafił interesująco i z ekspresją wyrażać siebie słowem pisanym.

Oczywiście był także człowiekiem i musiał przejść przez to ziemskie życie, w pewnym sensie: jak każdy z nas...

Dużo przemyśleń, nie tylko o sztuce, ale także o życiu, o kondycji człowieka, artysty...

Bardzo ciekawy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1087
195

Na półkach: ,

Zawsze uważałem, że korespondencja mówi o ludziach więcej od jakiejkolwiek biografii. W końcu każda biografia musi opierać się na korespondencji i zawartych w niej faktach. Gdzie indziej znajdziemy fakty, których świadkowie od dawna już nie żyją. Szkoda tylko zawsze, kiedy listy zachowują się tylko z jednej strony. Nie znamy listów Thea, znamy listy Vincenta. Dowiadujemy się z nich nie tylko o kolejnych etapach życia malarza, który wcześniej chciał zostać duchownym, ale także poznajemy, co to jest szaleństwo, a raczej jak blisko jest mu niby do normalności i jak ataki zmieniają skromne proste życie w piekło, co prowadzi do ostatecznej decyzji odebrania sobie życia. Listy van Gogha są trzeźwe, rzeczowe, przemawia w nich człowiek wrażliwy, ale też świadomy. W tych listach Vincent nie jest artystą na pokaz; on odczuwa potrzebę kreacji z pomocą palety z farbami wyłącznie — jak kilka razy podkreśla - „dla rozrywki”. Ale owa „rozrywka” to w jego przypadku nic innego jak całe życie i cała śmierć. To jak gdyby powołanie, które obywa się bez poklasku. To mit, że van Gogh za życia nie sprzedał żadnego obrazu. Osobiście tak w istocie było, ale pośrednio jego obraz „Czerwona winorośl” kupiła za 400 franków Anna Boch. Natomiast sam van Gogh nie chciał ani sprzedawać swoich obrazów, ani wystawiać ich w galeriach, a kiedy ukazał się w prasie artykuł chwalący jego malarstwo, co mogło być początkiem jego sukcesu, van Gogh reaguje negatywnie — nie chce, aby chwalono jego obrazy, bardziej zasługuje na pochwały Gauguin. To nie tak, że Vincent nie pragnie osiągnąć sukces, ale będąc świadomym stanu swego zdrowia psychicznego i pojawiających się co kilka miesięcy kryzysów, woli poczekać na wyklarowanie się sytuacji, na dłuższe okresy pozbawione ataków. Listy mówią o tym może nie wprost i trzeba czasem samemu wyciągać wnioski, ale głos, którym przemawiają, jest — że tak powiem — źródłowy, z pierwszej ręki. Smutek sytuacji życiowej, który przebija ze stron książki (niestety do dziś w Polsce nie ukazało się pełne wydanie listów i musimy zadowolić się wyborem) jest równoważony przez postawę samego van Gogha, który godzi się na wszelkie okoliczności i akceptuje swój stan zdrowia, ciesząc się w zamian każdym pociągnięciem pędzla, każdym trafnym kolorem, który w sposób doskonalszy oddaje żółtą barwę słoneczników. To listy, które pociągnięciami wiecznego pióra wyrażają ludzką duszę i serce, ich pragnienia, ale nie ma w nich krzty patosu, jest zwykły człowiek, który był wielkim artystą, ale albo o tym nie wiedział, albo nie dopuszczał do takiej wiedzy do swej świadomości. I jak tu się nie wzruszyć, kiedy w jednym z listów van Gogh spekuluje, że skoro jeden z obrazów dziś już zapomnianego malarza sprzedał się za 400 franków, to jego „Słoneczniki” również ktoś mógłby kupić za taką kwotę. Gdyby tylko mógł wtedy wiedzieć, że dziś potencjalnych nabywców na całym świecie, których stać na kupno tego obrazu, można policzyć na palcach jednej ręki...

Zawsze uważałem, że korespondencja mówi o ludziach więcej od jakiejkolwiek biografii. W końcu każda biografia musi opierać się na korespondencji i zawartych w niej faktach. Gdzie indziej znajdziemy fakty, których świadkowie od dawna już nie żyją. Szkoda tylko zawsze, kiedy listy zachowują się tylko z jednej strony. Nie znamy listów Thea, znamy listy Vincenta. Dowiadujemy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
106
16

Na półkach:

Gdyby nie listy Vincenta do Theo, nie mielibyśmy wglądu w umysł geniusza. Często pojawia się tu opinia, że listy są smutne. Z jednej strony tak, gdyż życie van Gogha nie posiadało cech beztroski czy mieszczańskiego spełnienia. Z drugiej strony sam van Gogh, wbrew pozorom, częściej niż smutek okazuje w listach do brata podekscytowanie, radość z powodu nowych projektów czy pewnego rodzaju napięcie twórcze. Niezwykła lektura. Jedna z moich ulubionych.

Gdyby nie listy Vincenta do Theo, nie mielibyśmy wglądu w umysł geniusza. Często pojawia się tu opinia, że listy są smutne. Z jednej strony tak, gdyż życie van Gogha nie posiadało cech beztroski czy mieszczańskiego spełnienia. Z drugiej strony sam van Gogh, wbrew pozorom, częściej niż smutek okazuje w listach do brata podekscytowanie, radość z powodu nowych projektów czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
123

Na półkach: , ,

Trudna książka, o okaleczonej duszy i życiu wielkiego artysty. Nie będę obiektywna, uwielbiam van Gogha zatem jego korespondencyjna biografia jest dla mnie wciągająca niczym najlepszy kryminał. Polecam.

Trudna książka, o okaleczonej duszy i życiu wielkiego artysty. Nie będę obiektywna, uwielbiam van Gogha zatem jego korespondencyjna biografia jest dla mnie wciągająca niczym najlepszy kryminał. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
51
23

Na półkach: , , ,

Raziło mnie bardzo nie tłumaczenie wstawek m.in. po angielsku. Żadnych odnośników i notek, co Vincent napisał w obcym języku… o ile angielski znam, więc rozumiałam, o co autorowi chodziło, tak z innymi językami… Nie rozumiałam. Bardzo przykre. Poza tym: lektura, bardzo mnie porwała (ale to nieobiektywne, ponieważ uwielbiam Van Gogha).

Raziło mnie bardzo nie tłumaczenie wstawek m.in. po angielsku. Żadnych odnośników i notek, co Vincent napisał w obcym języku… o ile angielski znam, więc rozumiałam, o co autorowi chodziło, tak z innymi językami… Nie rozumiałam. Bardzo przykre. Poza tym: lektura, bardzo mnie porwała (ale to nieobiektywne, ponieważ uwielbiam Van Gogha).

Pokaż mimo to

avatar
178
64

Na półkach:

Kompletnie nie wiem jak zabrać się do opisania tego, co przeczytałem.
Nigdy nie byłem miłośnikiem malarstwa, jednak film (opierający się na tych listach właśnie) „Twój Vincent” zachęcił mnie do zapoznania się z historią życia van Gogha.
Film ten jednak nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak korespondencja między Vincentem, a jego bratem.
Doprawdy ciężka to lektura, która przedstawia życie holenderskiego artysty niemal od pierwszych listów, jako naszpikowane przeciwnościami.
Z każdym kolejnym „etapem” jest coraz ciężej czytać te listy. Obserwowanie Vincenta van Gogha rozdartego, zmęczonego życiem i odrzuconego jest przygnębiające. Wiele osób ma rację, twierdząc że van Gogh był męczennikiem sztuki.
Z całą pewnością nie zasłużył on na los, który go spotkał. Owszem, Vincent nie był bez skazy. Był trochę ekscentrykiem, a życie z nim - tak mi się wydaje - mogło być w rzeczywistości trudne. Jednak ta jego powierzchowna skrytość kompletnie nie oddaje tego, co ten człowiek nosił w sercu.

„Czym jestem w oczach wielu ludzi? Jestem zerem, dziwakiem, człowiekiem nieznośnym. Jestem kimś, kto nie ma i nigdy nie będzie miał stanowiska w społeczeństwie, jestem gorszy od najgorszych. Dobrze, powiedzmy, że to prawda. Chciałbym udowodnić swoim dziełem, że mimo wszystko w sercu tego dziwaka i nicponia tkwi jeszcze jakaś siła”.

Na wielki podziw zasługuje również Theo - brat Vincenta. Wsparcie jakie daje on artyście, podczas gdy cały świat odwraca się do niego plecami jest niesamowite.
Tym samym ciężko było mi czytać, gdy Vincent robił mu wyrzuty, a pod koniec życia jego listy do brata nabrały oschłego tonu. Zdecydowanie Theo na to nie zasłużył.

Cóż można tu jeszcze napisać? Lektura tych listów jest dość ciężka, ale jedno trzeba van Goghowi przyznać. Był wielkim malarzem, ale również nie można mu odmówić kunsztu, jeśli idzie o sprawne posługiwanie się piórem.

Człowiek niesamowicie inteligentny, obdarzony namiętną, wrażliwą duszą, która niestety go zabiła.

Kompletnie nie wiem jak zabrać się do opisania tego, co przeczytałem.
Nigdy nie byłem miłośnikiem malarstwa, jednak film (opierający się na tych listach właśnie) „Twój Vincent” zachęcił mnie do zapoznania się z historią życia van Gogha.
Film ten jednak nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak korespondencja między Vincentem, a jego bratem.
Doprawdy ciężka to lektura, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
160

Na półkach: ,

Wspaniałe. Smutny, wzruszający obraz życia genialnego artysty.

Wspaniałe. Smutny, wzruszający obraz życia genialnego artysty.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    453
  • Przeczytane
    334
  • Posiadam
    97
  • Ulubione
    29
  • Teraz czytam
    28
  • Chcę w prezencie
    12
  • Biografie
    8
  • Do kupienia
    7
  • 2018
    4
  • Historia sztuki
    4

Cytaty

Więcej
Vincent Van Gogh Listy do brata Zobacz więcej
Vincent Van Gogh Listy do brata Zobacz więcej
Vincent Van Gogh Listy do brata Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także