Listy do brata Vincent Van Gogh 7,9
![Listy do brata](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/54000/54876/352x500.jpg)
ocenił(a) na 106 lata temu Był raz człowiek, który przyszedł do kościoła i zapytał: „Czy to możliwe, że mnie mój zapał sprowadził z właściwej drogi na manowce? Och, gdybym mógł pozbyć się niepewności i zdobyć niezachwianą wiarę, że w końcu zwyciężę". A wtedy jakiś głos mu odpowiedział: „A gdybyś miał tę pewność, cóż byś uczynił? Postępuj tak, jakbyś był pewny, a nie doznasz zawodu". Od tego czasu człowiek ów szedł własną drogą i nie był niedowiarkiem, lecz nawrócony wrócił do swej pracy i nigdy już nie wątpił więcej.
Ale Van Gogh wątpił, choć pragnął, aby wypowiedziane słowa niosły jego los ponad wszystkim, chroniły od zejścia z obranej drogi.
Idziemy, żyjemy, nie odróżniamy żadnego przedmiotu z bardzo bliska, przede wszystkim zaś nie widzimy lokomotywy.
Ale nie będziemy szczęśliwsi od wiedzy, co nami powoduje, jeżeli nie zrozumiemy, że powinniśmy iść.
Ktoś ma wielki płomień w duszy, ale nikt nie przychodzi się przy nim ogrzać, przechodnie widzą tylko znikły dym unoszący się z komina i idą dalej swoją drogą.
Ale nie oczekujmy więcej od innych, gódźmy się na samotną podróż. Być może nasza droga, przysłuży się komuś.
Dlatego ośmielam się niemal cię zapewnić, że moje malarstwo będzie lepsze. Nie mam bowiem nic więcej.
Ale tak jak małe naczynie może być równie pełne co duże, tak my dorastamy – każdy do własnych brzegów.
Mam chwilami straszliwą jasność widzenia, odkąd natura jest tak piękna; wówczas nie czuję sam siebie i obraz powstaje jak we śnie.
Ale może to my sami jesteśmy największą przeszkodą?
Listy Vincenta Van Gogha do brata Theo traktują o nieznanej światu relacji. Prezentują czytelnikowi, nie tylko życie, lecz przede wszystkim wszystko to, co życie przenika. Listy nie wywołują pojęć, nie są porównaniem, fakty w nich przytoczone są powszechnie znane. A jednak jest w nich niezwykłe napięcie, ufność, oddanie, które nie przerywają swojego biegu za sprawą niedogodności życia. Dlatego też nie będzie przesadą stwierdzenie: głęboko konfrontująca lektura, nikogo nie pozostawiająca obojętnym.