hi let me introduce my new boyfriend, his name is kell 🥰 i absolutely adore the idea of travelling between parallel londons and the amount of magic in this world!! kell and rhy are the exeption, this one time i'm able to like the motive of siblings who loves each other, they're just so sklsksk author, please explain to me why there was so little holland's backstory??? he joins my list of people whose psychological portrait i need to read. the writing is so good!! the only drawback is that plot wasn't as cool as i expected but still it's not bad

hi let me introduce my new boyfriend, his name is kell 🥰 i absolutely adore the idea of travelling between parallel londons and the amount of magic in this world!! kell and rhy are the exeption, this one time i'm able to like the motive of siblings who loves each other, they're just so sklsksk author, please explain to me why there was so little holland's backstory??? he...

Wciągająca, dającą dużo rozrywki, zachęcająca do kontynuacji

Wciągająca, dającą dużo rozrywki, zachęcająca do kontynuacji

Cóż tu dużo pisać. Jest naprawdę dobra.

Cóż tu dużo pisać. Jest naprawdę dobra.

Ostatnio nie miałam ochoty na czytanie fantasy, ale postanowiłam wrócić do tego gatunku. I wybranie tek serii to był strzał w dziesiątkę, bo bardzo się wciągnęłam w tę historię.

Jak na pierwszy tom to bardzo dużo się dzieje, przez co ani chwilę się nie nudzimy. Bardzo szybko odnalazłam się w tym świecie i zapamiętałam kto kim jest. Polubiłam też bohaterów, którym kibicowałam i ogromny plus, że główne postaci nie zakochały się w sobie od pierwszego wejrzenia. Tak szczerze mówiąc, w tym tomie w ogóle nie ma wątku romantycznego, ale niestety później już chyba będzie.

Polecam, jeśli nie chcecie żadnej skomplikowanej fantastyki, która jednocześnie będzie miała świetnie wykreowany świat. Jestem ogromnie ciekawa, co będzie się działo, więc oczywiście sięgnę po kontynuację.

Ostatnio nie miałam ochoty na czytanie fantasy, ale postanowiłam wrócić do tego gatunku. I wybranie tek serii to był strzał w dziesiątkę, bo bardzo się wciągnęłam w tę historię.

Jak na pierwszy tom to bardzo dużo się dzieje, przez co ani chwilę się nie nudzimy. Bardzo szybko odnalazłam się w tym świecie i zapamiętałam kto kim jest. Polubiłam też bohaterów, którym...

Fabuła bardzo wciągająca, jedynie język w pewnych momentach nie spełniał moich oczekiwań, ale nie jest to poważna rysa.
Polecam serdecznie.

Fabuła bardzo wciągająca, jedynie język w pewnych momentach nie spełniał moich oczekiwań, ale nie jest to poważna rysa.
Polecam serdecznie.

Całkiem ciekawa książka - podobał mi się pomysł na fabułę, lecz jej rozwinięcie już trochę mniej. Akcja zaczęła się po jakichś stu stronach, i bardzo często miałam wrażenie, że bohaterowie robią coś głupiego i sami pakują się w kłopoty. Mimo to, czytało mi się tą książkę całkiem w porządku.

Całkiem ciekawa książka - podobał mi się pomysł na fabułę, lecz jej rozwinięcie już trochę mniej. Akcja zaczęła się po jakichś stu stronach, i bardzo często miałam wrażenie, że bohaterowie robią coś głupiego i sami pakują się w kłopoty. Mimo to, czytało mi się tą książkę całkiem w porządku.

Niestety mnie nie zainteresowała i nawet nie jestem ciekawa kontynuacji. Nie mój klimat, ale przynajmniej dowiedziałam się co oznacza napis na moim kocyku.
głos lektorki świetnie pasował do aury historii - takiej trochę szarej i niejasnej, wręcz depresyjnej.
Cieszę się, że nie kupiłam książek, twórczość V.E. Schwab chyba mi po prostu nie leży.

Niestety mnie nie zainteresowała i nawet nie jestem ciekawa kontynuacji. Nie mój klimat, ale przynajmniej dowiedziałam się co oznacza napis na moim kocyku.
głos lektorki świetnie pasował do aury historii - takiej trochę szarej i niejasnej, wręcz depresyjnej.
Cieszę się, że nie kupiłam książek, twórczość V.E. Schwab chyba mi po prostu nie leży.

Jestem rozdarta.
Z jednej strony bardzo ciekawy świat przedstawiony, interesująca magia; bardzo przyjemny język.

A z drugiej bohaterowie, którzy jakoś specjalnie nie przyciągają; fabuła która robi się ciekawa i wciągająca dopiero pod koniec i coś jeszcze, co sprawia, że książkę bardziej męczyłam niż chłonęłam.

POWINNA mi się podobać - naprawdę. Wiele rzeczy wskazywało na to, że tak właśnie będzie, ale rzeczywistość okazała się rozczarowująca.

Kella niby polubiłam, ale ostatecznie był mi obojętny. Nie drżałam nad jego losem. Nie drżałam też nad losem Rhya.
A Lili, Lila czy jak jej tam było na imię (fakt, że tego nie pamiętam na drugi dzień po przeczytaniu książki chyba o czymś świadczy xd) irytowała mnie tak bardzo, że miałam ochotę, żeby wzięła i umarła.

W sumie to się niestety wynudziłam - końcówka dopiero mnie wciągnęła, a trochę na to za późno.

Będę czytać dalej. Nie skreślam tej książki i opowieści. Ma ogromny potencjał i choć czuję, że w tej części nie został on wykorzystany, liczę na to, że autorka wykorzysta go w drugim tomie.

Jestem rozdarta.
Z jednej strony bardzo ciekawy świat przedstawiony, interesująca magia; bardzo przyjemny język.

A z drugiej bohaterowie, którzy jakoś specjalnie nie przyciągają; fabuła która robi się ciekawa i wciągająca dopiero pod koniec i coś jeszcze, co sprawia, że książkę bardziej męczyłam niż chłonęłam.

POWINNA mi się podobać - naprawdę. Wiele rzeczy wskazywało na...

Sięgnęłam po „Mroczniejszy odcień magii” z bardzo pozytywnym nastawieniem, bo spotykałam się głównie z pozytywnymi opiniami na temat twórczości V.E. Schwab i niestety trochę się zawiodłam...

Postacie to coś, co najbardziej nie podobało mi się w pierwszym tomie trylogii – o ile Kell i Rhy naprawdę przypadli mi początkowo do gustu, tak odkąd pojawiła się Lila, lektura przestała być dla mnie równie przyjemna co wcześniej. Ta bohaterka niezwykle mnie irytowała – rozumiem zamysł, że miała być odważna, arogancka i taka badass woman, ale jej zachowania, szczególnie upór, że ona musi iść z Kellem, mimo że domyślnym było, że niewiele mu pomoże, wywoływał u mnie sporą niechęć do całej książki, czego nie mogłam uniknąć.

Akcja w „Mroczniejszym odcieniu magii” jest ciekawa, choć nie porywająca. Przyjemnie się śledzi poczynania bohaterów. Mimo tego, że trafiają się sceny, które powinny zapierać dech w piersiach, akcje śledzi się dość spokojnie, bez większego napięcia.

Najbardziej w całej książce podobał mi się świat – pomysł na Biały, Szary, Czerwony i Czarny Londyn mnie urzekł, a podróżnicy i cała otoczka magii jest oryginalną oraz bardzo ciekawą wizją. Myślę, że gdyby nie bohaterowie, to uwielbiałabym „Mroczniejszy odcień magii” właśnie za to.

Zakończenie niezbyt przypadło mi do gustu, jeśli mam być szczera. Może to dlatego, że skupiało się ono wokół Lili, a może dlatego, że nie było ono bardzo ciekaw, co niezbyt zachęciło mnie do sięgnięcia po drugi tom. Nie było ono złe i znikąd, jednak nie pozostawiło po sobie takiej niezaspokojonej ciekawości ani pytań, na które chce się znać odpowiedź.

Podsumowując – książka nie jest zła i gdyby nie jedna postać, to uważałabym ją za naprawdę dobrą i przyjemną, jednak przez niechęć, jaką wzbudziła we mnie Lila, mogę powiedzieć, że jest w porządku, jednak nie wydaje mi się, bym skończyła tę trylogię, choć niewątpliwie zapoznam się z inną twórczością V.E. Schwab.

Sięgnęłam po „Mroczniejszy odcień magii” z bardzo pozytywnym nastawieniem, bo spotykałam się głównie z pozytywnymi opiniami na temat twórczości V.E. Schwab i niestety trochę się zawiodłam...

Postacie to coś, co najbardziej nie podobało mi się w pierwszym tomie trylogii – o ile Kell i Rhy naprawdę przypadli mi początkowo do gustu, tak odkąd pojawiła się Lila, lektura...

Przesłuchałam tą książkę przez pomyłkę. Pomyliłam ją z Vicious i przez pół książki zastanawiałam się, gdzie jest ten osławiony Victor Vale. Brawo ja.

To moje drugie spotkanie z autorką, po "Niewidzialnym Życiu Addie LaRou", które nie spełniło moich oczekiwań i bardzo mnie wynudziło. Tutaj było dużo ciekawiej, dużo magicznej, a koncept dotyczący różnych Londynów, w różnym stopniu magicznych oraz powiązanie tego z kolorami i przenikanie się ich był naprawdę oryginalny. Spodobał mi się też system magiczny.

Co do bohaterów, to dali się lubić (zwłaszcza Lila, bo Kell był trochę bez wyrazu i charyzmy) aczkolwiek nie na tyle, bym drżała o ich los, czy jakoś szczególnie zastanawiała się, jak to się skończy. A obojętność wobec bohaterów to chyba nienajlepsza rekomendacja. Najciekawszy był dla mnie typek z Białego Londynu, który ich ścigał i jego morderczy mocodawcy, bliźnięta, które tam rządziły.

Przesłuchałam tą książkę przez pomyłkę. Pomyliłam ją z Vicious i przez pół książki zastanawiałam się, gdzie jest ten osławiony Victor Vale. Brawo ja.

To moje drugie spotkanie z autorką, po "Niewidzialnym Życiu Addie LaRou", które nie spełniło moich oczekiwań i bardzo mnie wynudziło. Tutaj było dużo ciekawiej, dużo magicznej, a koncept dotyczący różnych Londynów, w różnym...