rozwińzwiń

Niewidzialni

Okładka książki Niewidzialni Mateusz Marczewski
Okładka książki Niewidzialni
Mateusz Marczewski Wydawnictwo: Czarne literatura piękna
184 str. 3 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
184
Czas czytania
3 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375360523
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Kultura jako przygoda Monika Bauer, Michał Buchowski, Izabella Bukraba-Rylska, Mariusz Czubaj, Adam Czyżewski, Bernadetta Darska, Maja Dobiasz-Krysiak, Andrzej Dorobek, Maciej Dudziak, Elżbieta Durys, Tomasz Kamusella, Krzysztof Kasiński, Agnieszka Kazibut, Waldemar Kuligowski, Marcin Lisiecki, Justyna Marcinkowska, Mateusz Marczewski, Jacek Jan Pawlik SVD, Mirosław Pęczak, Michał Rauszer, Bardhyl Selimi, Joanna Szczepanik, Magdalena Szpunar, Ewa Tracz
Ocena 0,0
Kultura jako p... Monika Bauer, Micha...
Okładka książki Afryka. Opowieści podróżne Anna Alboth, Anna Arno, Artur Gutowski, Szymon Hołownia, Wojciech Jagielski, Marcin Jamkowski, Iza Klementowska, Marcin Kydryński, Piotr Lipiński, Mateusz Marczewski, Arun Milcarz, Marek Pernal, Bartek Sabela, Krzysztof Środa, Paulina Wilk
Ocena 6,6
Afryka. Opowie... Anna Alboth, Anna A...
Okładka książki Wygadane o Wschodzie Anna Dziewit-Meller, Wojciech Jagielski, Mateusz Marczewski, Marcin Meller, Małgorzata Szejnert, Ilona Wiśniewska
Ocena 6,5
Wygadane o Wsc... Anna Dziewit-Meller...
Okładka książki Znak nr 763 Anna Arno, Wojciech Bonowicz, Leszek Bugajski, Olga Drenda, Julia Fiedorczuk, Jacek Filek, Dorota Groyecka, Józefa Hennelowa, Tove Jansson, Dominika Kozłowska, Angelika Kuźniak, Robert Maciej, Anna Marchewka, Mateusz Marczewski, Anna Mateja, Marta Mizuro, Janusz Poniewierski, Redakcja miesięcznika Znak, Barbara Toruńczyk, Marcin Wilk
Ocena 8,0
Znak nr 763 Anna Arno, Wojciech...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
526
484

Na półkach:

Jeżeli to reportaż to słaby. Poetycka opowieść z podróży po Australii chyba lepiej oddaje zawartość książki.
Chciałam poznać świat Aborygenów, ale niestety nie dowiedziałam się zbyt dużo.
Dużo stygmatyzujących opisów Aborygenów: bierność, za trudne, zbyt abstrakcyjne, pod wpływem impulsu. Nowi Australijczycy opisywani są inaczej, ich działania są celowe, przemyślane, a jeżeli nie (porzuca wszystko by podróżować po kraju) to jest na drodze do oświecenia i takie tam.

W dalszej części jest próba zrozumienia odmienności kultury Aborygenów na poziomie odczuwania i intuicji, poetyckiej wrażliwości; i może nawet mi się by to podobało, gdyby nie kontrast z opisami, które nie licują z obiektywizmem reportera.

Jeżeli to reportaż to słaby. Poetycka opowieść z podróży po Australii chyba lepiej oddaje zawartość książki.
Chciałam poznać świat Aborygenów, ale niestety nie dowiedziałam się zbyt dużo.
Dużo stygmatyzujących opisów Aborygenów: bierność, za trudne, zbyt abstrakcyjne, pod wpływem impulsu. Nowi Australijczycy opisywani są inaczej, ich działania są celowe, przemyślane, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
524
85

Na półkach: , ,

Temat ciekawy, autor ma sporo do powiedzenia, jednak sposób opowiadania mocno irytujący. Stosowanie w reportażu zdań, jak z powieści („byli w topieni w czerń lasu, wetknięci pomiędzy jego nagie drzewa, między krzaki z witkami wystającymi we wszystkich kierunkach” – to o tym, że siedzieli w nocy w lesie…; „…uniosła swą suknię kawałek po kawałku, aż ukazały się nogi, ciężkie i mocne, jak u kobiet rzeźbionych przez Ernsta Barlacha, tych jego wielkich chłopek, olbrzymich bab przysiadających w szerokim rozkroku. Albo jeszcze lepiej – ujawnione nagle nogi Aborygenki wyglądały jak nogi babki Oskara, który miał bębenek zrobiony z prawdziwej blachy. To były rześkie, falujące kawały tłustego mięsa okryte ciemną skórą” – to o tańczącej Aborygence…) jest przerostem formy nad treścią, skutecznie odciągającym od treści, która powinna być tu najważniejsza – zamiast skupiać się na niej, myśli się, kiedy skończy się ten kolejny, nic nie wnoszący poetycki opis. Ponadto dość chaotycznie to wszystko opowiedziane, historie dość swobodnie przemieszane, nie układają się w jakąś jedną całość. Dodatkowo ten słaby układ jeszcze zaburzają historie zupełnie nie na temat, np. o chłopaku motorem okrążającym Australię, czy o, głośnym swojego czasu, przypadku boat-people ze statku Tampa, którym władze australijskie nie pozwoliły na wylądowanie na Wyspie Bożego Narodzenia (co do licha ma to wspólnego z Aborygenami?!).

Temat ciekawy, autor ma sporo do powiedzenia, jednak sposób opowiadania mocno irytujący. Stosowanie w reportażu zdań, jak z powieści („byli w topieni w czerń lasu, wetknięci pomiędzy jego nagie drzewa, między krzaki z witkami wystającymi we wszystkich kierunkach” – to o tym, że siedzieli w nocy w lesie…; „…uniosła swą suknię kawałek po kawałku, aż ukazały się nogi, ciężkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
216
180

Na półkach: ,

Trochę zmęczyłam tę książkę. Jakieś takie poplątane to opowieści, z których czasem jest trudno wysnuć główną myśl. Autor jest również poetą i czuć to po jego zagmatwanych zdaniach. Kilka historii jest bardzo ciekawych (sam temat Aborygenów jest niezwykle interesujący),ale to raczej historie się bronią niż sposób w jaki są opowiedziane. Nie nazwałabym tej książki reportażem. Jakieś takie to nie wiadomo co.

Trochę zmęczyłam tę książkę. Jakieś takie poplątane to opowieści, z których czasem jest trudno wysnuć główną myśl. Autor jest również poetą i czuć to po jego zagmatwanych zdaniach. Kilka historii jest bardzo ciekawych (sam temat Aborygenów jest niezwykle interesujący),ale to raczej historie się bronią niż sposób w jaki są opowiedziane. Nie nazwałabym tej książki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
464
121

Na półkach:

Reportaż 0/10
Poetycka wizja Australii i Aborygenów 7/10

Reportaż 0/10
Poetycka wizja Australii i Aborygenów 7/10

Pokaż mimo to

avatar
271
4

Na półkach:

Bardzo ciekawy reportaż o współczesnych Aborygenach, wyrzuconych poza nawias życia społecznego w Australii.

Bardzo ciekawy reportaż o współczesnych Aborygenach, wyrzuconych poza nawias życia społecznego w Australii.

Pokaż mimo to

avatar
27
1

Na półkach:

Wyborny reportaż, w którym czytać można między słowami.

Wyborny reportaż, w którym czytać można między słowami.

Pokaż mimo to

avatar
261
21

Na półkach:

Hmmm....seria reportaż...Serio? Poznawczo książka bardzo mierna. Nie dowiemy się z niej praktycznie niczego wartościowego o Aborygenach. Mam wrażenie, że autor zabrał się za pisanie książki o ludziach, których widział jedynie z daleka. Jakaś wycieczka turystyczna do wioski, obserwacja grupki Aborygenów w supermarkecie, góra dwu zdaniowe rozmowy, trochę encyklopedycznych faktów i właściwie to już wszystko.
Kultura, która rozwijała się w izolacji od naszego "białego" świata i wykształciła zupełnie inny system wartości, styl życia, duchowość jest zupełnie niezrozumiała przez autora i to bardzo widać. Przykłada on miarę białego człowieka do tej dziwnej endemicznej cywilizacji i nie może pojąć, dlaczego go nie zachwyca. Bo, że nie zachwyca to niestety widać, chociaż autor chciał bardzo czytelnika (a może i siebie) przekonać, że jest inaczej.
Na koniec wspomnę jeszcze o języku, który wysuwa się na pierwszy plan czytając "Niewidzialnych". Długie liryczne opisy (często zupełnie nie wiadomo czego) nic nie wnoszą i są raczej męczące niż zachwycające. Przy przyjętej formie reportażu, poetycki język autora naprawdę przeszkadza i przytłacza.

Hmmm....seria reportaż...Serio? Poznawczo książka bardzo mierna. Nie dowiemy się z niej praktycznie niczego wartościowego o Aborygenach. Mam wrażenie, że autor zabrał się za pisanie książki o ludziach, których widział jedynie z daleka. Jakaś wycieczka turystyczna do wioski, obserwacja grupki Aborygenów w supermarkecie, góra dwu zdaniowe rozmowy, trochę encyklopedycznych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
649
33

Na półkach:

Trudno jest pojechać do egzotycznego jednak wciąż z europejskiej perspektywy kraju i nie patrzeć na jego rdzennych mieszkańców z wyższością, pobłażaniem, ale też nie litować się sztucznie nad nimi. Mateuszowi Marczewskiemu udało się sportretować wspołczesnych Aborygenów uczciwie i szczerze, przedstawić ich historię z dużą dozą zrozumienia dla ludzi, którym pewnego dnia po prostu odebrano ziemię i których zmuszono do porzucenia dotychczasowego życia, wierzeń i przekonań, ale co najgorsze zakwestionowano ich zasadność w oczach samych Aborygenów. Marczewski prezentuje ich historię, co dla mnie osobiście jest bardzo cenne, z uwzględnieniem ich perspektywy; pokazuje wartości i zagubienie Aborygenów we współczesnym świecie. Tłumaczy ich świat, pomaga zrozumieć Aborygenów i wreszcie zobaczyć ich w pełnym świetle.

Trudno jest pojechać do egzotycznego jednak wciąż z europejskiej perspektywy kraju i nie patrzeć na jego rdzennych mieszkańców z wyższością, pobłażaniem, ale też nie litować się sztucznie nad nimi. Mateuszowi Marczewskiemu udało się sportretować wspołczesnych Aborygenów uczciwie i szczerze, przedstawić ich historię z dużą dozą zrozumienia dla ludzi, którym pewnego dnia po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
21

Na półkach: ,

Uwaga! Polski Coehlo pojechał do Australii i stwierdził, że zrobi z tego książkę. Słów zna dużo, ale o Aborygenach nie dowiemy się wiele. Co strona, to przerost formy nad treścią (w końcu autor jest poetą). Książka ma w sobie mało z reportażu, a tak jest reklamowana. Oto próbka tekstu: "Ta scena dotyka czegoś co jest w głowie, wciska się w podświadomość i choć jest to uczucie wyraźne, wcale nie chce się dać wyrazić. Mowię sobie, że to uczucie jest za stare zeby próbować je nazwać. Albo, że jest zbyt subtelne. Bez sensu byłoby je spłaszczać słowami." I takich coehlo-dyrdymałów jest w tej książce pełno!
Na koniec miałam wrażenie, że autor z żadnym bohaterem nie rozmawiał naprawdę długo. Zabrakło mi też kobiecych postaci, rodzin itp. Na okładce ma recenzje trzech panów, którzy używają słów "niezwykle ambitna, absolutna perła literacka" - bardzo dziwne... Może mężczyznom wystarczą opowieści o brudzie, pijaństwie, nieudanych polowaniach, kradzieżach aut itd. Opowieści tak niefajne, że można się w nich taplać jak w głupocie bohaterów Warsaw Shore, ale dla mnie to za mało. Wygląda to jakby Marczewski poszedł po najmniejszej linii oporu i opisał napotkanych obok swojego namiotu pijaczków, których nietrudno było znaleźć. Nie przypadło mi też do gustu to, jak ich ocenia. Nie jest to reporter opisujący bohaterów z godnością, obiektywizmem. Książka nie wyjaśnia historii podziału społecznego w Australii, ani różnic kulturowych czy biedy, w której żyją Aborygeni.
Strata czasu niestety. Dziwi mnie, że Wydawnictwo Czarne to sprzedaje.

Uwaga! Polski Coehlo pojechał do Australii i stwierdził, że zrobi z tego książkę. Słów zna dużo, ale o Aborygenach nie dowiemy się wiele. Co strona, to przerost formy nad treścią (w końcu autor jest poetą). Książka ma w sobie mało z reportażu, a tak jest reklamowana. Oto próbka tekstu: "Ta scena dotyka czegoś co jest w głowie, wciska się w podświadomość i choć jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
57

Na półkach:

Na gorąco...dobrze, że kupiłam tę książkę nie czytając wcześniej recenzji na tym portalu, normalnie nigdy nie porwałabym się na reportaż napisany przez poetę ! :) zorientowałam się z czym mam do czynienia dopiero zaczynając czytać ksiażkę, ale dałam jej szansę, postanowiłam spróbować przebrnąć przez barwne opisy krajobrazu i poetyckie porównania, których nie znoszę.. i cieszę się że to zrobiłam. Autor nie opisał tak po prostu historii Aborygenów, on namalował obraz dzikiej Australii, której są oni częścią, i w której biały człowiek jest tylko epizodem. Mogę zgodzić się z każdą recenzją napisaną na temat tej książki, bo jest ona trochę jak wiersz, można ją różnie interpretować i po prostu polubić lub nie. Warto po nią sięgnąć, by spróbować zrozumieć Aborygenów. Sądzę, że główna intencja autora była właśnie taka, pozwolić nam dostrzec drugie dno w historii ludzi, którzy według białego człowieka są na dnie.

Na gorąco...dobrze, że kupiłam tę książkę nie czytając wcześniej recenzji na tym portalu, normalnie nigdy nie porwałabym się na reportaż napisany przez poetę ! :) zorientowałam się z czym mam do czynienia dopiero zaczynając czytać ksiażkę, ale dałam jej szansę, postanowiłam spróbować przebrnąć przez barwne opisy krajobrazu i poetyckie porównania, których nie znoszę.. i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    456
  • Przeczytane
    331
  • Posiadam
    80
  • Reportaż
    17
  • Teraz czytam
    14
  • Literatura faktu
    9
  • Czarne
    8
  • Australia
    6
  • Reportaże
    6
  • 2013
    5

Cytaty

Więcej
Mateusz Marczewski Niewidzialni Zobacz więcej
Mateusz Marczewski Niewidzialni Zobacz więcej
Mateusz Marczewski Niewidzialni Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także