Wierzbicki Łukarz to absolutny mistrz w pisaniu opowieści biograficznych dla dzieci o niesamowitych podróżnikach, którzy przeszli do historii. W książce "Machiną przez Chiny" przedstawił losy Haliny i Stacha Bujakowskich, którzy niegdyś odbyli fascynującą, pełną niebezpieczeństw motocyklową podróż poślubną do Chin. Świeżo poślubieni małżonkowie w czasie swej wyprawy doświadczyli niemalże wszystkiego. W Turcji spotkali chłopaka, który marzył o tym, żeby się oświadczyć pewnej dziewczynie pięknej niczym słońce. Stach by mu to umożliwić ofiarował zakochanemu bez opamiętania chłopakowi swój ślubny garnitur. Z kolei pewien sprytny malec z Bombaju o imieniu Iqbal wskazał podróżnikom drogę do gaju kokosowego. I tak z każdym kolejnym kilometrem Halina i Stach napotykali na swej drodze, w przeróżnych zakątkach szerokiego świata, nowych przyjaciół. Uśmiechniętych, serdecznych, dzięki którym nie zginęli z głodu, chłodu oraz pragnienia. A było ich naprawdę wielu. Poczynając od Hindusa znad Gangesu i troskliwej siostrze Assuncie, przez gościnnego i mądrego On Sam-Je z porcelanowego pałacu, a skończywszy na sympatycznym dzikusie Iko z tropikalnego lasu. To dzięki ich pomocy udało im się dotrzeć do upragnionego celu - Szanghaju. Była to super wyprawa, która dziś nie zachwyciłaby zapewne nikogo, ale wtedy była czymś wprost niewyobrażalnym. Polecam wszystkim tą interesującą historię.

Wierzbicki Łukarz to absolutny mistrz w pisaniu opowieści biograficznych dla dzieci o niesamowitych podróżnikach, którzy przeszli do historii. W książce "Machiną przez Chiny" przedstawił losy Haliny i Stacha Bujakowskich, którzy niegdyś odbyli fascynującą, pełną niebezpieczeństw motocyklową podróż poślubną do Chin. Świeżo poślubieni małżonkowie w czasie swej wyprawy...

Absolutnie piękne wydanie. I nie mam na myśli tylko okładki, a zdjęcia i ilustracje, a raczej ich mieszanka, których ogrom zdobi wnętrze. Przyciągały uwagę wszystkich domowników. Fantastyczna opcja na prezent. No i wklejka z mapą podróży, zawsze podnosi wartość pozycji.

To historia Haliny i Stanisława Bujakowskich, a raczej ich podróży poślubnej, którą odbyli w 1934 roku motorem, z rodzinnych Druskienników do Szanghaju. Wyprawa trwała prawie 2 lata, odwiedzili Turcji, Syrię, Irak, Persję, Indie, Burmę, Indochiny, Chiny. Na postojach, w namiocie, przysiadłszy na skraju drogi Halina pisała dzienniki.

Ogrom anegdot, wpadek i życzliwości ludzi. Spotkanie z egzotyczną kulturą, nie lada wysiłek, a jednocześnie tak barwna opowieść z typowym dla autora puszczeniem oka do czytelnika, tego młodszego i starszego. Mój syn nie mógł się od niej oderwać. Bijąc rekordy czytania i przeciągając jeszcze o chwilę, do końca rozdziału, wracając do wcześniejszych ilustracji. Trafiła nawet na specjalną półkę z kompletowaną przez niego, własną biblioteczką, złożoną z ulubionych książek. Polecam.

Absolutnie piękne wydanie. I nie mam na myśli tylko okładki, a zdjęcia i ilustracje, a raczej ich mieszanka, których ogrom zdobi wnętrze. Przyciągały uwagę wszystkich domowników. Fantastyczna opcja na prezent. No i wklejka z mapą podróży, zawsze podnosi wartość pozycji.

To historia Haliny i Stanisława Bujakowskich, a raczej ich podróży poślubnej, którą odbyli w 1934 roku...

Przepiękna opowieść o przygodzie i prawdziwej miłości. Ukazuje wartość odwagi i życzliwości oraz piękno całego świata. Przystosowana do dzieci, ale myślę, że warta przeczytania też przez dorosłych

Przepiękna opowieść o przygodzie i prawdziwej miłości. Ukazuje wartość odwagi i życzliwości oraz piękno całego świata. Przystosowana do dzieci, ale myślę, że warta przeczytania też przez dorosłych

Tak szczerze - książka jako tako mi się podobała, ale to nie było nic niezwykłego. Poznajemy małżeństwo, które w podróż poślubną wybiera się na ,,koniec świata" czyli do Chin.

Nie żałuje, że tą książkę przeczytałam, ale jest ona mocno przeciętna. Kilka razy się zaśmiałam i w kilka przygód byłam wkręcona, ale to tak naprawdę tyle. Może dlatego, że ta książka jest po prostu dla młodszych? Pewnie tak.

5/10

Tak szczerze - książka jako tako mi się podobała, ale to nie było nic niezwykłego. Poznajemy małżeństwo, które w podróż poślubną wybiera się na ,,koniec świata" czyli do Chin.

Nie żałuje, że tą książkę przeczytałam, ale jest ona mocno przeciętna. Kilka razy się zaśmiałam i w kilka przygód byłam wkręcona, ale to tak naprawdę tyle. Może dlatego, że ta książka jest po prostu...

Bardzo fajna i wzruszająca książka. oparta. na faktach. autentycznych. 🙂

Bardzo fajna i wzruszająca książka. oparta. na faktach. autentycznych. 🙂

Jest to powieść przygodowa napisana na podstawie wspomnień Haliny Korolec-Bujakowskiej. Można je przeczytać w książce pt.: "Mój chłopiec, motor i ja", a opowiadają o niezwykłej podróży poślubnej, z Druskiennik do Szanghaju, na motorze, w latach 1936-1937. Historia niezwykła, pełna przygód, ukazująca hart ducha ówczesnych podróżników. Również książkę dla dzieci czyta się z przyjemnością, a mały słuchacz domaga się dalszego ciągu. Jeśli ktoś wcześniej zapozna się z oryginalnymi dziennikami może odczuwać niejaki niedosyt, co nie oznacza, że lektura jest nudna czy też nie warta uwagi. Wręcz przeciwnie. Co więcej wersja dziecięca informuje czytelnika o losach bohaterów już po zakończeniu podróży, wzbogacając  w ten sposób jego wiedzę. Polecam 

Jest to powieść przygodowa napisana na podstawie wspomnień Haliny Korolec-Bujakowskiej. Można je przeczytać w książce pt.: "Mój chłopiec, motor i ja", a opowiadają o niezwykłej podróży poślubnej, z Druskiennik do Szanghaju, na motorze, w latach 1936-1937. Historia niezwykła, pełna przygód, ukazująca hart ducha ówczesnych podróżników. Również książkę dla dzieci czyta się z...

Historia Haliny i Stacha, którzy wyruszają swoim motorem w podróż poślubną do Szanghaju. Po drodze spotykają ich rozmaite przygody i ciekawi ludzie, w książce opisane są ciekawe miejsca i urozmaicona jest książka zdjęciami, które dzieci z zaciekawieniem oglądają. Trochę geografii, trochę przyrody.. ciekawa lekcja dla dzieci.

Historia Haliny i Stacha, którzy wyruszają swoim motorem w podróż poślubną do Szanghaju. Po drodze spotykają ich rozmaite przygody i ciekawi ludzie, w książce opisane są ciekawe miejsca i urozmaicona jest książka zdjęciami, które dzieci z zaciekawieniem oglądają. Trochę geografii, trochę przyrody.. ciekawa lekcja dla dzieci.

"Machiną przez Chiny" to wspaniała propozycja książki przygodowej dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Autor w ciekawy i przystępny sposób przedstawia przygodę pary małżeństwa, która pobiera się w latach 30-tych i postanawia wyruszyć w podróż poślubną... motocyklem do Chin, gdzie czeka na nich cała masa niesamowitych przygód.

Książka ta, to przede wszystkim zachęta młodego czytelnika do zgłębiania wiedzy nt. krajów, kultur, zwyczajów i zwierząt, a piękne ilustracje w połączeniu z autentycznymi fotografiami są tylko jej dopełnieniem.
Świetnie nadaje się na lekturę szkolną, polecam.

"Machiną przez Chiny" to wspaniała propozycja książki przygodowej dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Autor w ciekawy i przystępny sposób przedstawia przygodę pary małżeństwa, która pobiera się w latach 30-tych i postanawia wyruszyć w podróż poślubną... motocyklem do Chin, gdzie czeka na nich cała masa niesamowitych przygód.

Książka ta, to przede wszystkim zachęta młodego...

Oderwać się nie mogłam od opowieści, która powstała na kanwie prawdziwych wydarzeń, a która dziś, po niemal wieku, wydaje mi się abstrakcyjna. Psującym się motorkiem z Druskiennik do Szanghaju i to nie po Lini prostej, respekt. Drugi szacun za sposób opisania tej wyprawy. Takie opowieści powinny czytać dzieci w szkole.

Oderwać się nie mogłam od opowieści, która powstała na kanwie prawdziwych wydarzeń, a która dziś, po niemal wieku, wydaje mi się abstrakcyjna. Psującym się motorkiem z Druskiennik do Szanghaju i to nie po Lini prostej, respekt. Drugi szacun za sposób opisania tej wyprawy. Takie opowieści powinny czytać dzieci w szkole.

Ciekawa historia!

Ciekawa historia!